Disney stracił gigantyczne pieniądze przez swoje nowości! W czołówce wtop film MCU
Disney zaliczył w zeszłym roku kilka znaczących wtop finansowych. Choć głośne filmy miały zachęcić do oglądania, nie przyniosły oczekiwanych zysków.
Jeżeli choć trochę śledzicie branżę filmową, to nie powinno dla Was być zbyt dużym zaskoczeniem stwierdzenie, że superbohaterskie kino staje obecnie przed nie lada wyzwaniem – widzów, którzy ochoczo zmierzali na seanse „Avengersów” czy „Ligi Sprawiedliwości”, już tak mocno nie przekonują najnowsze historie o bohaterach Marvela czy DC.
Disney w ostatnich latach traci gigantyczne pieniądze na wydawanych produkcjach. Według najnowszego rankingu redakcji Deadline wytwórnia króluje w najbardziej nieudanych przedsięwzięciach – choć wydawać by się mogło, że głośne marki i tytuły pomogą osiągnąć całkiem przyzwoite zyski.
Niechlubnym liderem na przedstawionej liście jest „The Marvels”, które zaliczyło wtopę sięgającą 237 mln dolarów. Historia trzech superbohaterek, która w listopadzie znalazła się na wielkim ekranie, szybko wzmocniła katalog Disney+. Już atmosfera w trakcie kampanii dawała jasno do zrozumienia, że o sukcesie nie będzie mowy – odbiorcy nie kupili prezentowanej koncepcji.
Kolejnymi projektami korporacji Myszki Miki, które mogą pochwalić się spektakularnymi klapami finansowymi, są „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” (-143 mln dolarów), „Życzenie” (-131 mln dolarów), które miało być formą świętowania 100-lecia wytwórni, a na pocieszenie znalazło się na platformie streamingowej kilka tygodni temu oraz „Nawiedzony dwór” (-117 mln dolarów). Zestawienie TOP5 uzupełnia produkcja DC - „The Flash” stracił 155 mln dolarów.
Ogólnie mówimy więc o stratach na poziomie ponad 600 mln dolarów – a to tylko największe porażki finansowe zeszłego roku.
Miejmy nadzieję, że zapowiedziane już jakiś czas temu zmiany w harmonogramie premier oraz lipcowy debiut „Deadpool & Wolverine”, którego promocyjne materiały cieszą się sporym zainteresowaniem, przerwą nieszczęsną passę. Kevin Feige z ekipą muszą jednak zmienić podejście i dostarczać swojej społeczności bardziej emocjonujące opowieści.
