Gry w pudełkach

Gry cyfrowe i pudełka. Czy wkrótce stracimy możliwość wyboru?

Mateusz Kucharski | 05.05, 17:00

Czasy się zmieniają. Zmieniają się także gracze oraz ich preferencje. Z roku na rok wersje cyfrowe zwiększają swój udział na rynku gier. Mogłoby się wydawać, że już za niedługo mało kto będzie kupował pudełka, a co za tym idzie, zostaną one wycofane przez większość wydawców. Czy naprawdę tak będzie? Moim zdaniem nie.

Konsole to zupełnie inny rynek niż pecety. W przypadku blaszaków, płyty z grami to relikt przeszłości, a może nawet płyty w ogóle. Jeżeli chodzi o mnie, to od lat nie posiadam w swoim komputerze napędu i nawet nie poczułem potrzeby jego instalacji. W przypadku konsol jest zupełnie inaczej.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zarówno Sony, Microsoft, jak i Nintendo oferują możliwość zakupu gier pudełkowych na swoje sprzęty. Najlepiej na tym tle wypada Sony oraz Nintendo. Praktycznie każda gra od Japończyków trafia na nośnik fizyczny, dzięki czemu mamy możliwość wyboru. W przypadku Xboksa jest nieco inaczej. Firmy third-party wydają swoje gry na płytach, lecz sam Microsoft w niektórych przypadkach z nich rezygnuje. I tu dochodzimy do dość ważnej kwestii. Większość konsol obecnej generacji Microsoftu to Xbox Series S, czyli konsola pozbawiona napędu. Do tego dochodzi popularność Game Passa, który często zmniejsza chęć zakupu danej gry, gdyż można ją ograć w abonamencie, albo poczekać, aż się tam znajdzie. Nie od dziś wiadomo, że na Xboksie dominują wydania cyfrowe.

W przypadku PlayStation jest inaczej. Cyfrówki są tam bardzo silne, lecz płyty w dalszym ciągu trzymają się naprawdę dobrze. W dodatku większość sprzedanych konsol to wersje z napędem. PS5 Digital nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem. Mówimy tu jednak o firmach, które w ciągu roku wydają zaledwie kilka gier. Jak zatem sytuacja wygląda u developerów zewnętrznych? Ano różnie. Udział pudełek maleje, a niektóre firmy decydują się na dość zaskakujące decyzje o wydaniu swojej gry wyłącznie cyfrowo. Na szczęście jest to znikoma ilość (póki co). Najgłośniejszą premierą, która nie trafiła do pudełek jest chyba Alan Wake 2. Gdy ogłoszono tę wiadomość, wielu graczy zwiastowało rychły koniec pudełek, gdyż za Remedy miały udać się kolejne firmy. Na razie nic takiego się nie dzieje, a Alan Wake notuje niezbyt satysfakcjonujące wyniki. Według najnowszych informacji gra wciąż na siebie nie zarobiła. Warto jednak pamiętać, że za obecną formę gry fińskiego studia odpowiada również brak tego tytułu na Steam.

Pudełka z nami zostaną

Strauss Zelnick

Wyżej wspomniałem o tym, że w mojej ocenie pudełka nie znikną z rynku tak szybko. Aby tekst nie polegał tylko i wyłącznie na moich przypuszczeniach, pozwolę sobie zacytować jedną z ważniejszych osób z branży gier:

Dekadę temu zapytano mnie, jaki będzie udział dystrybucji cyfrowej w rynku za dziesięć lat, a ja odpowiedziałem, że większość. Jestem niemal pewny, że rynek fizyczny będzie istniał przez długi czas. Nadal istnieje w branży muzycznej. Przygotowanie czegoś do fizycznej dystrybucji nie jest kosztowne, dopóki nie produkuje się zbyt dużych zapasów. To była poważna decyzja 30 lat temu, kiedy musieliśmy produkować kartridże i nie można było z nimi nic zrobić... ale dziś możemy zamówić płytę i pięć dni później może być na półce.

Są to słowa Straussa Zelnicka, prezesa Take-Two, czyli wydawcy serii Grand Theft Auto. Zelnick znany jest ze swoich komentarzy, w których po prostu mówi co myśli. Nawet jeżeli treść wypowiedzi jest kontrowersyjna lub różni się od zdania graczy. Wizja branży, w której wydania fizyczne nie istnieją jest bardzo korzystna dla korporacji, lecz wciąż dużo osób decyduje się na wybranie pudełek. Zlikwidowanie dystrybucji fizycznej oznaczałoby dla niektórych wydawców znaczące osłabienie wyników finansowych.

Często możemy natknąć się na komentarze, w których gracze sami stwierdzają, że już w następnej generacji wydania fizyczne odejdą w niepamięć. Nintendo na 100% się na to nie zdecyduje. Podobnie jak Sony, które wciąż sprzedaje dużą ilość gier w pudełkach. Powód na wprowadzenie takich zmian miałby zatem wyłącznie Microsoft, lecz w mojej ocenie tak się nie stanie. Byłaby to wizerunkowa katastrofa dla Amerykanów. Phil Spencer zaręczał nawet niedawno, że Xbox nie zamierza ograniczać dostępności do gier na płycie.

Miało być taniej, a jest drożej

Pieniądze

To, że gry cyfrowe są droższe od wersji pudełkowych jest totalnym absurdem. Nawet po podwyżce cen płyty potrafią być o kilkanaście/kilkadziesiąt złotych tańsze niż wersje digital. Po zakupie gry w wersji cyfrowej nie możemy już jej odsprzedać. Pudełka mają to do siebie, że nie jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę wydawcy i mamy możliwość kupna gry z drugiej ręki lub odzyskania części pieniędzy poprzez sprzedanie jej komuś innemu. Nie jesteśmy także ograniczeni do cyfrowych promocji, które zazwyczaj szału nie robią. Pod względem rynku wtórnego najlepiej wypada Switch, gdzie wiele produkcji możemy sprzedać po kwocie niewiele niższej niż ta, za którą kupiliśmy dany tytuł. Płyta/kartridż zostanie z nami na zawsze (przynajmniej dopóki nam się nie zniszczy), a w przypadku gier cyfrowych może być różnie, gdyż nie znamy dnia ani godziny. Nie twierdzę oczywiście, że nagle Steam czy PSN przestaną istnieć, a my stracimy dostęp do gier.

Podsumowując, jestem przekonany, że pudełka pozostaną z nami także w przyszłej generacji. Nie zmienia to jednak faktu, że ich udział w rynku będzie w dalszym ciągu malał. Do świata gier dołączają kolejne osoby, które nie mają sentymentu do tradycyjnych wydań. Ponadto część graczy regularnie decyduje się na zmianę formy zakupu gier, z płyt na cyfrówki. Nie rozumiem za to komentarzy osób, które twierdzą, że płyty są zbędne i powinny odejść w zapomnienie. Tu chodzi o możliwość wyboru. Gdy mamy dostęp do wersji pudełkowych i cyfrowych, to każdy na tym zyskuje, ponieważ możemy zdecydować się na to, co preferujemy. Jeśli pudełek zabraknie, to nikt na tym nie zyska, a już na pewno nie gracze.

Mateusz Kucharski Strona autora
cropper