Słuchawki Pulse Explore

Sony PULSE Explore - test słuchawek do PS5. Bezprzewodowe, ładne, ale czy wystarczająco dobre?

Maciej Zabłocki | 28.03, 23:00

Gdy pierwszy raz usłyszałem o słuchawkach Sony PULSE Explore, pomyślałem sobie, że to świetny pomysł, by do PS5 powstało takie akcesorium. Nie wszyscy preferują rozwiązania nauszne, a część graczy z pewnością doceni, że takie słuchawki może też szerzej wykorzystywać poza graniem. Gdy sprzęt wreszcie trafił do naszej redakcji, miałem wobec niego bardzo wysokie oczekiwania i niestety mocno się rozczarowałem. Dlaczego? Zapraszam na test. 

Nie zamierzam kwestionować tego, że Sony potrafi dostarczyć doskonałe słuchawki i w ogóle sprzęt audio. Telewizory, kolumny czy głośniki tworzą znakomite, podobnie zresztą jest ze słuchawkami. Widząc, że testowane dziś PULSE Explore kosztują zawrotne 949 zł, nastawiałem się na absolutnie epicką jakość. W takiej kwocie powinienem dostać wszystko, czego tylko mogę oczekiwać po dousznych pchełkach, uwzględniając zaawansowany dźwięk 3D, AAC, sterowanie z poziomu jednej słuchawki, bezprzewodowe połączenie przynajmniej z dwoma urządzeniami czy doprawdy fantastyczną jakość dźwięku. Faktycznie, wiele z tych elementów znalazło się w PULSE Explore, ale w ogólnych rozrachunku mam kilka sporych mankamentów do wskazania. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Słuchawki PULSE Explore działają z wykorzystaniem specjalnego systemu PlayStation Link. To technologia połączenia zaprojektowana dla potrzeb konsol PlayStation 4 oraz PlayStation 5. Działa także z PlayStation Portal. Do czytnika USB musimy włożyć specjalny adapter zamieszczony w zestawie, który pozwoli nam momentalnie sparować urządzenie z konsolą. Dzięki temu samo rozpoczęcie zabawy z tymi słuchawkami należy do bajecznie prostych. Mój test chciałbym jednak podzielić na dwie kategorie. Przyjrzę się tym słuchawkom w zastosowaniach gamingowych, ale też takich codziennych, gdy podłączymy się np. do telefonu i chcemy z nich korzystać w metrze czy autobusie. Są to w końcu pchełki za prawie tysiaka, więc jestem przekonany, że wiele osób będzie chciało z nich korzystać w nieco szerszym zakresie, niż tylko grając na PS5. 

Sony PULSE Explore - wygląd i wykonanie, a także pierwsze wrażenie 

PULSE Explore_2

Słuchawki sprzedawane są w charakterystycznym, białym pudełku, wzorem i stylem nawiązującym bezpośrednio do akcesoriów przygotowanych dla PlayStation 5. Zaraz po wypakowaniu pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to wielkość samego etui. W porównaniu do zwykłych słuchawek dousznych, jest ogromne. Wygląda futurystycznie i z pewnością nietuzinkowo. Oczywiście, stylem nawiązuje bezpośrednio do PS5. Jest przy tym wykonane z podobnych materiałów, dlatego w zasadzie niczym nas nie zaskoczy. Otwiera się do boku, a biała obudowa odjeżdża na wygodnych ślizgaczach. Przynajmniej tak pomyślałem w pierwszym momencie. Okazuje się, że mocowanie występuje na górze, a sam biały plastik dość mocno przylega do czarnej podstawy. Tym samym przy każdym otwarciu i zamknięciu rysuje go prostą linią, co po pewnym czasie będzie po prostu brzydko wyglądało. Spróbowałem to uchwycić na zbliżeniu (ostatnie zdjęcie w poniższej galerii). 

Uwielbiam przesadnie dbać o wszystkie sprzęty, które wpadają w moje ręce, więc coś takiego nie dawało mi spokoju. Po zamknięciu, etui bardzo przyjemnie klika. Same słuchawki z kolei też mają dość futurystyczny wygląd. Są duże i przez to sprawiają wrażenie potężnych i dobrze wyposażonych. W zestawie znajdziecie kilka różnych gumek, by odpowiednio dostosować wielkość do Waszych uszu. Na słuchawce lewej i prawej znalazło się miejsce dla fizycznych przycisków, co uważam za bardzo dobre rozwiązanie. Zdecydowanie wolę coś wyczuwalnie kliknąć, niż dotykać czy miziać palcem. Są to przyciski do parowania słuchawek poprzez protokół Bluetooth oraz do regulowania głośności. Nie można w żaden sposób powiedzieć, że pchełki są brzydkie, ale do ich wyglądu trzeba się przyzwyczaić. Natomiast znacznie gorzej wypada sama ergonomia użytkowania. 

Słuchawki są tak zbudowane, by dobrze pasowały do całego ucha. Początkowo miałem spory kłopot, by założyć je we właściwy sposób, a to wcale nie przechodzi po jednym czy dwóch użyciach. Wielokrotnie łapałem się na tym, że muszę kręcić jedną czy drugą słuchawką w uchu, by znaleźć wygodne i właściwe ułożenie. Obawiam się też, że osoby o "niestandardowych" uszach będą odczuwać dyskomfort przy korzystaniu z PULSE Explore. To zdecydowanie nie jest uniwersalny design. 

Sony PULSE Explore - użytkowanie do gamingu i w połączeniu z konsolą PlayStation 5

PULSE Explore_instrukcja

Swoje testy zacząłem od podłączenia słuchawek do PlayStation 5. W tym przypadku do złącza USB wpinamy klasycznej wielkości adapter, który momentalnie wykrywa, że korzystamy z PULSE Explore. Słuchawki wspierają technologię dźwięku 3D, mają wbudowany mikrofon z aktywną redukcją szumów (regulowaną za sprawą sztucznej inteligencji), a także pozwalają na dostęp do drobnych ustawień EQ bezpośrednio na konsoli (żeby przejść do nich bezpośrednio, możemy trzykrotnie wcisnąć przycisk PS Link na słuchawce). 

Dźwięk w słuchawkach, który odtwarzamy bezpośrednio z konsoli, jest wysokiej jakości. Wszelkie wysokie i niskie tony mogą się podobać. Czuć głębie i przestrzeń, co od samego początku zrobiło na mnie duże wrażenie. Oczywiście, w samym dźwięku nie występują nawet minimalne opóźnienia, a słuchawki są na tyle lekkie i wygodne, że po kilku godzinach grania nie odczuwałem żadnego zmęczenia. Problem natomiast pojawił się z baterią, bo słuchawki działają maksymalnie do pięciu godzin. Tak, wystarczy jedna dłuższa sesja w weekend i już musimy je ponownie naładować. Gdy włożymy je do etui, potrzebują godzinę, by naładować się do pełna, ale samo etui wystarczy co najwyżej na dwukrotne uzupełnienie baterii. To oznacza, że PULSE Explore wytrzymają maksymalnie 15 godzin. To mnie mocno rozczarowało, bo od słuchawek za 1000 zł oczekiwałem zdecydowanie więcej. 

Sony PULSE Explore działają także z PlayStation 4, łącząc się z konsolą w ten sam sposób. Wystarczy wpiąć adapter do portu USB. Nie mamy wówczas dostepu do ustawień EQ, ani żadnych zaawansowanych funkcji w stylu dźwięku 3D, ale słuchawki działają poprawnie. Jeśli chodzi o jakość dźwięku - tutaj nie mogłem mieć większych zastrzeżeń. Kroki przeciwników słychać bardzo wyraźnie, do tego świetnie słyszalne są świsty czy gwizdy nadlatujących pocisków. Brzmienie muzyki lecącej gdzieś tam w tle wypada równie imponująco, bo słuchawki mają bardzo szeroki zakres tonalny, dobrze radząc sobie z pełnym spektrum instrumentów. Niezależnie od tego, czy słyszymy akurat perkusje, skrzypce czy saksofon, całość do nas dociera momentalnie, budując wielopoziomową imprezę. Równie dobrze wypada w tym wszystkim dźwięk naszych rozmówców, których słychać głośno i wyraźnie. 

Szkoda, że PULSE Explore radzą sobie o wiele gorzej z naszym wokalem. Wbudowany w słuchawki mikrofon jest wybitnie słaby. Być może dzieje się tak przez algorytmy odszumiania tła, które sprawiają, że często nasz głos jest ucinany w połowie, nie słychać końcówek zdań lub co gorsza, to co mówimy staje się zniekształcone niczym z jakiegoś automatycznego generatora. Chociaż próbowalem, to nie potrafiłem znaleźć rozwiązania tego problemu. Z kim nie rozmawiałem, każdy narzekał na to, jak mnie słychać. Zdecydowanie nie są to słuchawki do prowadzenia rozbudowanych rozmów głosowych - ba, do prowadzenia jakichkolwiek się zwyczajnie słabo nadają. 

Sony PULSE Explore - codzienne użytkowanie, słuchanie muzyki i podłączenie do telefonu 

PULSE Explore_23

Chociaż to słuchawki stworzone do gamingu i w tym scenariuszu sprawdzają się całkiem nieźle, to uważam, że kupując tego typu sprzęt za 1000 zł, będziemy go wykorzystywać na więcej sposobów. Postanowiłem więc podłączyć słuchawki do PC oraz do telefonu z Androidem. W tym pierwszym przypadku możemy to zrobić albo za pomocą adaptera na USB, albo poprzez protokół Bluetooth. To, co mnie zaskoczyło, to brak jakiejkolwiek aplikacji do obsługi tych słuchawek. Nie możemy ustawić korekcji brzmienia, włączyć lub wyłączyć AAC czy choćby skorzystać z jakiejkolwiek formy dźwięku przestrzennego. Nie działają też przyciski na słuchawkach. Nie potrafią regulować głośności w połączeniu z PC. 

Niestety, ten sam problem występuje przy podłączeniu do telefonu. Sony nie zadbało o jakąkolwiek aplikacje, która wykorzysta potencjał PULSE Explore. Możemy tutaj włączyć lub wyłączyć AAC, ale za to nie zadziała żadna inna funkcja. Przyciski na słuchawkach nie współpracują wcale. Co gorsza, wyjmując z ucha jedną ze słuchawek, muzyka nie przestaje grać, a to przecież podstawowa funkcjonalność dostępna nawet w słuchawkach za 100-150 zł. Odbierając połączenia, rozmówcy nadal mają problem by nas dobrze usłyszeć. W przypadku odtwarzania muzyki z telefonu nie działają też jakiekolwiek techniki poprawiające jakość brzmienia, dlatego tutaj poczułem kolejne rozczarowanie. Brzmienie było płytkie, pozbawione basu i głębokości. Nie było też przestrzeni. To nie jest tak, że słuchawki grają kompletnie do kitu, ale wyraźnie słabiej sobie radzą, niż w zestawieniu z PlayStation 5. Dźwięk jest czysty i to najważniejsze, ale tu znowu narzekać będą miłośnicy wysokiej głośności. W zestawieniu z telefonem PULSE Explore są dość ciche. 

Sony PULSE Explore - podsumowanie

PULSE Explore_24

Słuchawki nie mają żadnej formy aktywnej redukcji szumów (jest ona dostępna tylko dla mikrofonu). Nie potrafią wykonać podstawowych zadań, jak choćby przerwanie odtwarzania muzyki po wyjęciu z uszu. Mają fatalny mikrofon, co objawia się tym, że nasi rozmówcy często nie rozumieją, co do nich mówimy. Działają na baterii zaledwie 5 godzin, a dodatkowo są bardzo duże, podobnie jak etui ładujące. Z całą pewnością nie włożymy go swobodnie do każdych spodni. Kosztują niespełna 1000 zł i w tej kwocie oczekiwałem o wiele więcej. Na szczęście, po podłączeniu się do PlayStation 5 trudno narzekać, bo do głosu dochodzą wówczas technologie przestrzennego brzmienia 3D, dużo głębszy bas i szerszy zakres tonalny. Tego na próżno szukać przy połączeniu Bluetooth. 

Słuchawki potrafią za to podłączyć się do dwóch urządzeń w jednym momencie. To oznacza, że możemy słyszeć muzykę czy dźwięki z odpalonej gry przy jednoczesnym słuchaniu rozmówców z telefonu, np. podczas połączenia na Discordzie. To spora zaleta, ale czy przysłania większość wad? Gdyby PULSE Explore były o połowe tańsze, być może patrzyłbym na nie bardziej łaskawym okiem. Faktycznie sprawdzą się dobrze, gdy chcemy w nich grać, ale czy ktokolwiek wtedy wolałby słuchawki douszne od nausznych? Nie sądzę, bo na dłuższą metę są po prostu mniej wygodne. Co innego, gdy gramy na PS Portal. Wtedy faktycznie, w podróży PULSE Explore mają sens, ale to znów produkt skierowany wyłącznie do określonej grupy odbiorców. 

Miałem więc trudne zadanie, jak te słuchawki właściwie ocenić. Jeśli jednak szukacie uniwersalnego akcesorium, które podłączycie do PlayStation 5, ale też z powodzeniem wykorzystacie do odtwarzania muzyki, to nie ma zbyt wielkiego wyboru. Sony dobrze o tym wiedziało, rezygnując z Bluetooth w swojej konsoli. Ma to swoje uzasadnienie w postaci opóźnień w przesyłaniu dźwięku czy ograniczeń w szerokości pasma transmisji. Niestety, wobec tego albo skorzystacie z adapterów na USB i zestawów słuchawkowych wybranych partnerów, albo kupicie PULSE Explore czy PULSE Elite z technologią PlayStation Link. 

Atuty

  • Idealnie współpracują z PlayStation 5 i PS Portal
  • Mają ciekawy, nietuzinkowy design
  • Dobrze grają i mają faktycznie wyczuwalny dźwięk przestrzenny, korzystając z technologii dźwięku 3D na PlayStation 5 - w tym zestawieniu spisują się znakomicie
  • Łączą się z PC lub telefonami poprzez protokół Bluetooth
  • Wspierają do dwóch podłączonych urządzeń w jednym momencie
  • Mają fizyczne przyciski na obudowie

Wady

  • Etui do ładowania jest bardzo duże i jakościowo dość przeciętne
  • Słuchawki są duże, a ich kształt wymaga długiego przyzwyczajenia i nie będą pasować do wszystkich uszu
  • Bez wsparcia PlayStation 5 lub PS Portal, grają bardzo przeciętnie (przez Bluetooth)
  • Nie mają redukcji szumów
  • Bardzo słaba jakość mikrofonu
  • Brak wsparcia dla jakiejkolwiek aplikacji do korekty brzmienia
  • Przeciętny bas
  • Sterowanie z poziomu fizycznych przycisków nie działa po sparowaniu z telefonem, a dodatkowo słuchawki nie przestają grać, gdy wyjmiemy je z uszu
  • Działają tylko 5 godzin na baterii, a etui potrafi je naładować co najwyżej dwukrotnie i zajmuje to aż godzinę na jedno ładowanie

Słuchawki Sony PULSE Explore mocno mnie zaskoczyły. Niestety, także i negatywnie. Z pewnością ich dużym atutem jest nietuzinkowy wygląd, dobra współpraca z PlayStation 5 i PS Portal, a także mocno wyczuwalna przestrzenność. Niestety, nie są to słuchawki uniwersalne. Słabo współpracują z telefonem, nie mają też żadnej aplikacji do korekty brzmienia. No i kosztują absurdalne pieniądze, bo blisko 1000 zł za słuchawki z tak wieloma brakami to dla mnie totalne nieporozumienie.

6,0
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper