ASUS ROG Zephyrus G16

ASUS ROG Zephyrus G16 - test laptopa. Topowy sprzęt z matrycą OLED 2,5K, Intel Core i9 Ultra oraz RTX 4090

Maciej Zabłocki | 21.02, 10:30

Kiedy do testów otrzymujesz laptopa o wartości ok. 20 tysięcy złotych, możesz oczekiwać absolutnie topowych rozwiązań. Nie spodziewałem się jednak, że ASUS ROG Zephyrus G16 będzie tak udanym i niesamowicie wydajnym sprzętem, a przy tym tak dobrze zaprojektowanym. Przez pierwsze dni testów właściwie trudno było mi znaleźć jakieś większe wady i przez cały czas zachwycałem się rozmaitymi rozwiązaniami, które konstruktorzy firmy zastosowali w tym modelu. Chociaż cena jest wysoka, to w ramach tego otrzymujemy absolutnie topową jednostkę. 

Seria ROG Zephyrus od lat zachwyca użytkowników sprawdzonymi konstrukcjami. Tym razem przyszła pora na odświeżenie oferty dostępnych modeli i wydanie laptopów przewidzianych na 2024 rok. Mogłem się spodziewać, że będą to doprawdy potężne komputery, ale nie przypuszczałem, że w skromnej i dość płaskiej obudowie znajdą się tak potężne podzespoły. Specyfikacja techniczna zachwyca, ale niestety cena jest równie imponująca. Aż 20 tysięcy złotych to olbrzymie pieniądze, niemniej w takim budżecie otrzymujemy absolutnie topowe rozwiązania. Sami zresztą spójrzcie, co producent zamieścił w środku. Do wyboru są dwa kolory - grafitowy i biały. Do naszej redakcji przyjechał ten pierwszy wariant. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Specyfikacja techniczna ASUS ROG Zephyrus G16 2024

  • CPU: 16-rdzeniowy i 22-wątkowy Intel Core i9 Ultra 185H (2,3 GHz @ 5,1 GHz) TDP 45W
  • GPU: NVIDIA GeForce RTX 4090 16GB GDDR6 (TGP 115W)
  • RAM: 2x 16GB DDR5 7467 MHz CL64 (Samsung)
  • Płyta główna: autorski model ASUS GU605MY ze wsparciem PCI-E 5.0
  • Dysk: 2TB SSD M.2 PCI-E 4.0 model PM9A1 
  • Matryca: 16" WQXGA OLED 240 Hz matowa, o rozdzielczości 2560x1600p (16:10) ze wsparciem dla NVIDIA G-Sync, 500 nitów, pokrycie palety DCI-P3 100%, 0,2 ms input lag
  • Sieć: obsługa standardu WiFi 6E (802.11 ax) i Bluetooth 5.3, LAN 1Gb/s
  • Klawiatura: z niskim skokiem, podświetlana RGB, bez klawiatury numerycznej
  • Głośniki: 6x głośników ze wsparciem Smart Amplifier Technology (w tym dwa boczne z subwooferami)
  • Bateria: 90 Whr (ze wsparciem szybkiego ładowania)
  • Waga: 1,95 kg
  • Liczba portów i złączy: HDMI 2.1 FRL, mini-jack, czytnik kart pamięci SD, 2x USB 3.2 gen 2, USB-C 3.2 gen 2, USB-C 4 ze wsparciem Thunderbolt 4

W zestawie znajdziecie jeszcze niewielki zasilacz, a sam laptop zapakowany jest w piękne, czarne pudełko. Jak widzicie po powyższej specyfikacji, jest tutaj absolutnie topowa specyfikacja, chociaż TDP procesora i TGP karty graficznej zostało celowo ograniczone przez projekt chłodzenia i samej obudowy. ASUS ROG Zephyrus G16 to w mojej ocenie taki gamingowy ultrabook, gdzie producent chciał zachować kompromis pomiędzy wydajnością, a konstrukcją z wagą poniżej 2 kg. 

ASUS ROG Zephyrus G16 - wygląd i wykonanie 

Foto_G16

Już po kilku chwilach od wyjęcia laptopa z pudełka można zachwycić się jego minimalistycznym wyglądem. Na górze jest wygrawerowane logo producenta z napisem "Republic of Gamers", a przez środek górnej części obudowy przebiega błyszczący, srebrny pasek, który okazuje się... podświetlaniem diodowym. Możemy je konfigurować w zależności od potrzeb, chociaż ustawień jest dość niewiele. Cała konstrukcja jest aluminiowa (CNC), zgrabna i cienka (tylko 1,74 cm grubości). W takiej obudowie zdołano zmieścić topową i9 oraz GeForce RTX 4090, wobec czego nawet jeśli TGP tej drugiej wynosi przy OC zaledwie 115W, to i tak to robi spore wrażenie. Ponadto elegancko zaprojektowano jeden duży zawias (wydaje się bardzo trwały, ale otwiera się delikatnie i płynnie), a także przycisk do włączania laptopa, który jest... szklany. 

Otwierając laptopa, naszym oczom ukazuje się przede wszystkim duża matryca ROG Nebula Display OLED w proporcjach 16:10. Czym jest ROG Nebula Display? Takie oznaczenie ma natychmiast sugerować, że zastosowany ekran jest najwyższej jakości, ma najniższe opóźnienia i wysoką częstotliwość odświeżania. Nie inaczej jest w przypadku matrycy w ASUS ROG Zephyrus G16. Wyświetla rozdzielczość 2560x1600p przy 240 Hz, wspiera technologię NVIDIA G-Sync, a zgodnie z deklaracjami producenta, pokrywa pełną paletę barw DCI-P3 (100%), uzyskała certyfikat Pantone Validated, ma 500 nitów jasności, obsługuje Dolby Vision i HDR, a także szczyci się czasem reakcji na poziomie raptem 0,2 ms. Sama górna część obudowy jest bardzo cienka (ma raptem 2,5 mm grubości), a matryca pokrywa niemal cały obszar roboczy. Mimo wszystko, na górze zdołano zmieścić kamerę 1080p do rozmów wideo i zestaw mikrofonów 3D (z dobrze działającą redukcją szumów AI). Nieco niżej widać całą bazę. Na dole zamieszczono ogromny i bardzo wygodny touchpad. Nieco wyżej jest płaska, niepełnowymiarowa klawiatura z niskim skokiem. To żaden mechanik, ale jest cicha, bardzo wygodna i świetnie się na niej pisze. Po bokach widzimy też maskownice dla wbudowanych głośników. 

ROG Zephyrus G16_2

Nad klawiaturą znajdują się przyciski multimedialne. Dwa do kontroli głośności, jeden do wyciszenia mikrofonu, a jeden do otwarcia aplikacji Armoury Crate. Po prawej jest włącznik. Całość wygląda doprawdy elegancko i estetycznie. Idąc dalej - sama obudowa mieści dość niewiele portów i złącz. Po prawej stronie znajdziemy czytnik kart pamięci SD, złącze USB-A oraz USB-C. Po lewej z kolei widzimy wejście mini-jack, złącze USB-A, USB-C, wyjście HDMI oraz wejście na złącze ładowarki. Otwierając ekran, schodzi on delikatnie za obudowę, wobec czego zastanawiało mnie, jak producent rozwiązał temat chłodzenia. Od spodu zamontowano dwa podłużne, gumowe paski, które nieco podnoszą laptopa, jednocześnie zapobiegając ślizganiu się po biurku. Ponad 3/4 powierzchni zajmują otwory wentylacyjne. Ciepłe powietrze wywiewane jest na boki i na tył urządzenia. 

ROG Zephyrus G16_klawiatura i touchpad

Sam sprzęt robi kosmiczne wrażenie. Klawiatura jest podświetlana diodami RGB, ale nie ma tu żadnych innych gamingowych akcentów. To doprawdy elegancki laptop, bardziej nawet biznesowy, bardzo niepozorny. Gdybym nie wiedział, co to za model, pomyślałbym, że to po prostu jakiś atrakcyjny ultrabook, a tymczasem wewnątrz znajdują się absolutnie topowe podzespoły, pozwalające na komfortową zabawę w każdej grze dostępnej na rynku. Do tego jednak przejdziemy. Urządzenie wykonano z materiałów najwyższej jakości i to czuć pod ręką. Powłoka matrycy jest błyszcząca i porównać ją mogę jedynie do laptopów od Apple, które w mojej ocenie miały do tej pory najlepsze ekrany na rynku. Treści są bardzo ostre i czytelne, kolory odpowiednio nasycone (co można kontrolować), a rozgrywka płynna i pozbawiona smużenia. Czas reakcji ma na to ogromny wpływ. Oczywiście, dzięki temu, że to matryca OLED, czernie są idealne, kontrasty bardzo wysokie, a wszelkie informacje pochłania się z ogromną przyjemnością. 

ASUS ROG Zephyrus G16 - użytkowanie, pre-instalowane aplikacje, czas pracy na baterii 

Laptop jest wyposażony w Windowsa 11 w edycji Pro. Zaraz po uruchomieniu przechodzimy przez szybki konfigurator, a potem od razu możemy rozpocząć pracę. ASUS pre-instaluje dwie aplikacje - tzw. Armoury Crate oraz MyASUS. Pierwsza z nich to prawdziwy kombajn, dzięki któremu można zarządzać wszystkimi podzespołami laptopa, jego podświetlaniem czy aktualizacjami. To także repozytorium gier, sklep internetowy oraz informator przekazujący wszystkie ostatnie nowości firmy. Aplikacja MyASUS, po uprzedniej rejestracji, gromadzi wszystkie kluczowe informacje o gwarancji na sprzęt, pozwala wygenerować ekskluzywne oferty i rabaty oraz informuje o nadchodzących wydarzeniach. Ja jednak zatrzymam się na chwilę przy Armoury Crate. 

Jak możecie zobaczyć na powyższych zdjęciach, możemy kontrolować dosłownie każdy jeden aspekt sprzętu. Widzimy aktualne taktowanie procesora, karty graficznej i pamięci, temperatury, napięcia, a także obciążenia. Możemy w dowolnym momencie włączyć i wyłączyć któreś rdzenie CPU. Wybierzemy też ogólny tryb działania (cichy, wydajności czy turbo), a także preferowany sposób pracy GPU, od standardowego przez zoptymalizowany oraz Ultimate, gwarantujący włączenie OC i dodanie 20W do TGP, zauważalnie zwiększając wydajność (ale i głośność oraz temperatury). Z poziomu tej aplikacji możemy też wybrać profil oświetlenia, zamknąć wybrane procesy czy zweryfikować, jak wiele pamięci jest aktualnie zajmowane przez włączone programy. No jednym słowem - bestia. Program wygląda dobrze, jest dość czytelny, chociaż na początku może wręcz przerażać ilością możliwości. 

Okazuje się, że laptopa dość łatwo dostosować do określonych zadań. Jeśli chcemy maksymalnie oszczędzić baterię (ogniwo litowo-jonowe o pojemności 90 WHr) to włączając tryb eco (wówczas odpalana jest zintegrowana karta graficzna Intel Arc) i przestawiając laptopa w tryb cichy, możemy osiągnąć wręcz wybitną kulturę pracy. A przy tym pracować nawet do 5h, co jak na gamingową maszynę jest znakomitym wynikiem. Przy pełnym obciążeniu nie można włączyć najwydajniejszego z trybów wydajności bez zasilania sieciowego. Niemniej, na maksymalnie rozkręconych obrotach na baterii, wystarczy jej co najwyżej na półtorej godziny, ale grając w takiego Cyberpunka 2077 na najwyższych detalach i w natywnej rozdzielczości, nie zdołałem przekroczyć godziny. Nie powinno to jednak nikogo dziwić. 

Procesor i karta graficzna rozgrzewają się do temperatur przekraczających 90 stopni Celsjusza. Przy maksymalnym obciążeniu głośność delikatnie przekracza 60 dBA, co jednak dalej wśród laptopów gamingowych jest dolną granicą. Mimo, że słychać wyraźny szum, to jednak nie jest to program startowy jumbo-jeta, co mnie zaskoczyło. Przy tak ograniczonej konstrukcji i małej ilości miejsca na jakikolwiek układ chłodzenia, konstruktorom udało się znaleźć znakomity kompromis pomiędzy wydajnością, a kulturą pracy. Są też gry, które nie wymagają pełnej mocy do zabawy w 60 klatkach. Taktowanie procesora średnio dobija do 4,9 GHz, karta graficzna rozkręca się do 2090 MHz na rdzeniu, a pamięci działają z częstotliwością 7467 MHz przy CL64. Opóźnienia są więc dość duże, ale przy takim taktowaniu wypadają znośnie. W środku zamontowano jeszcze dysk SSD NVMe od Samsunga. Wspiera złącze PCI-E 4.0, rozpędza się do 7101 MB/s przy odczycie i 5229 MB/s przy zapisie (uwzględniając 45% zajętości). 

Laptop ma przekątną 16" i jego wymiary wynoszą 35,4 x 24,6 cm. Grubość bazy po otwarciu matrycy to raptem 1,49 cm. Gdzie tu gamingowe, agresywne wykończenie i potężne wentylatory? Oczywiście, TGP osiągające 115W (i to po OC) przy takiej karcie graficznej jak GeForce RTX 4090 to dość mało, ale uwzględniając granie w natywnej rozdzielczości, zamontowany tu procesor i grafika radzą sobie całkiem nieźle. Dedykowane GPU ma 9728 rdzeni CUDA, 112 jednostek ROP, 304 TMU i 16GB pamięci GDDR6 na 256-bitowej szynie. Co ważne, dostęp do zamontowanego wewnątrz dysku jest bardzo utrudniony i trzeba rozkręcić całego laptopa, by się do niego dostać. Pamięć jest z kolei wlutowana w płytę główną. Ma to swoje uzasadnienie konstrukcyjne, ale sprawia, że nie sposób jej wymienić na szybszą czy dołożyć kolejne gigabajty. Myślę jednak, że w najbliższym czasie nikomu nie wpadłoby to do głowy. 

ASUS ROG Zephyrus G16 - wydajność w grach i benchmarkach

Czas przejść do tego, co w tym laptopie najważniejsze. Do wydajności w grach. Postanowiłem przetestować wszystkie najnowsze tytuły, zaczynając od Alana Wake'a 2, przez Call of Duty: Modern Warfare 3, po takie klasyki gatunku jak Cyberpunk 2077 z Widmem Wolności, Wiedźminem 3 czy Red Dead Redemption 2. Pograłem też dużo w Fortnite, sprawdziłem jak działa GTAV, Ratchet&Clank czy TLOU1. Przeszedłem też sporo odświeżonego GTA: Vice City. W moich testach nie zabrakło także pełnego zestawu 3D Marków i od nich właśnie zaczniemy. Testy przeprowadzałem w trybie turbo z włączonym maksymalnym profilem wydajności. Zainstalowałem też najnowsze sterowniki do GPU w wersji 551.52 i zaktualizowałem Windowsa 11. Wszystkie gry włączyłem w natywnej rozdzielczości ekranu, czyli 2560x1600p. Tam, gdzie to możliwe, włączyłem technikę NVIDIA DLSS w trybie jakości z opcjonalnym generatorem klatek. 

Wydajność w grach ROG Zephyrus G16
 

Wypracowane rezultaty są zaskakująco pozytywne. W każdym z tytułów zdołałem osiągnąć ponad 60 klatek na sekundę (czasem balansując z ustawieniami DLSS), a w strzelankach typu Call of Duty: Modern Warfare 3 lub Halo: Infinite było to wyraźnie ponad 150 klatek. Sam komfort grania na takiej matrycy jest niesamowity. Wszystkie dynamiczne sceny są bardzo ostre i wyraźne. Czas reakcji to dosłownie moment. Osobiście kosiłem przeciwników aż miło. Oglądanie czegokolwiek na tym ekranie sprawiało mi mnóstwo satysfakcji, ale co ważne, samo urządzenie też radziło sobie dobrze, bez żadnych mikroprzycięć. Cały obszar obejmujący klawiaturę w ogóle się nie nagrzewa. Gorąco robi się dopiero przy fragmencie obudowy pod ekranem, ale tam nigdy nie sięgamy, bo nie ma po co. Nie ma tam żadnych przycisków. W przypadku DLSS 3 z generatorem klatek w Cyberpunk 2077 oraz Alan Wake II (z włączonym path-tracingiem), po zmianie trybu z jakości na zbalansowany, udało się uzyskać średnio dodatkowe 10 klatek, przy absolutnie marginalnym wpływie na jakość obrazu. Co ważne, grając w te gry bez wykorzystania DLSS i generatora klatek, osiągamy poniżej 20 klatek, więc taka zabawa nie ma sensu. 

ASUS ROG Zephyrus G16 - werdykt i podsumowanie 

Cóż mogę powiedzieć. Myślę, że to jeden z najlepszych laptopów gamingowych, jakie w swoim życiu testowałem i mówię to z pełną świadomością tych słów. Nie sposób mu zarzucić niczego konkretnego, może z wyjątkiem absurdalnej ceny. Jednak 20 tysięcy złotych to jest budżet, za który złożymy topową jednostkę stacjonarną. Ale jeśli ktoś potrzebuje mobilności, a przy tym topowej wydajności i mało gamingowego, za to niezwykle eleganckiego wyglądu, to trudno o coś lepszego. Matryca jest tutaj znakomita, kultura pracy także, samo działanie tego laptopa zasługuje na oklaski. Na klawiaturze pisze się niezwykle wygodnie. Touchpad jest duży i wspiera różne gesty, a przy tym śliski i wygodny w użytkowaniu. Głośniki grają donośnie i nawet basowo. Brzmienie jest co prawda nieco tłumione, ale i tak mogą robić za zestaw imprezowy, gdy rozkręcimy je do maksimum. Kamerka internetowa generuje świetną jakość, a dysk twardy o pojemności 2TB pomieści wszystkie istotne dla nas pliki, gry i programy. Wszelkie wyniki wydajności i zależności przeczytacie powyżej. Wystawiam w pełni zasłużone 9,5/10. 

Atuty

  • Elegancki, mało gamingowy wygląd
  • Topowe wykonanie
  • Aluminiowa obudowa nie nagrzewa się nawet podczas intensywnego grania
  • Najlepsze podzespoły na rynku, w tym Intel Core i9 Ultra, RTX 4090, 32GB szybkiej pamięci RAM DDR5 i dysk SSD PCI-E 4.0
  • Bardzo wygodna klawiatura i duży, śliski touchpad
  • Akceptowalna głośność pod obciążeniem
  • Kapitalne, pre-instalowane oprogramowanie do zarządzania działaniem sprzętu
  • Rewelacyjna matryca OLED
  • Zaskakująco dobre głośniki
  • Wydajna, zintegrowana karta graficzna

Wady

  • Przeciętny czas pracy na baterii przy obciążeniu
  • Bardzo wysoka cena
  • Dość mało portów i złączy

ASUS ROG Zephyrus G16 to sprzęt z każdej strony praktycznie perfekcyjny. Już na starcie zachwyca swoim wykonaniem, piękną aluminiową obudową, niewielką grubością, doskonałą matrycą i topowymi podzespołami. Nie jest przy tym przesadnie głośny i nie grzeje się tak, jak przypuszczałem. Największą wadą jest jego cena, która wynosi ok. 20 tysięcy złotych. Nie sposób narzekać tutaj na cokolwiek innego. Karta graficzna, NVIDIA GeForce RTX 4090 ma 115W TGP, a to nie jest za dużo i sprawia, że trochę ucina jej wydajności. Niemniej, jak na taką konstrukcję tej maszyny, to i tak imponujące, że do środka zdołano wepchnąć tak topowe podzespoły.

9,5
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper