OnePlus 12R

OnePlus 12R - test smartfona. To jeden z najlepszych telefonów w swojej klasie z dobrym aparatem i topowym CPU

Maciej Zabłocki | 16.02, 22:30

Są takie smartfony, które zachwycają od razu po wyjęciu z pudełka i nie da się oprzeć wrażeniu, że mają wszystko, co potrzeba. Kupując nowy telefon już po kilku minutach oceniamy, czy podoba nam się wygląd, wykonanie, czy dobrze leży w dłoni, jest odpowiednio wyważony i ma ładną wyspę z aparatami. O ile to ostatnie w najnowszym OnePlus 12R jest dość dyskusyjne, o tyle cała reszta wypada rewelacyjnie. To jeden z tych telefonów, które zrobiły na mnie znakomite wrażenie. 

OnePlusa nie muszę chyba nikomu przedstawiać. To firma, która swego czasu zasłynęła z produkcji znakomitych słuchawek w bardzo dobrych pieniądzach, które były prawdziwymi pogromcami flagowców. Mimo spadku formy w ostatnich latach, najnowsze smartfony OnePlus 12 i 12R zdają się wracać do korzeni marki, dostarczając flagowe rozwiązania za przystępne pieniądze. O ile OnePlus 12 to coś zupełnie innego i nim nie będę się teraz zajmować, o tyle testowany dziś OnePlus 12R kosztuje 3499 zł w wersji z 16GB pamięci RAM i 256GB miejsca na dane użytkownika. To znakomita cena, bo to telefon, można powiedzieć, flagowy, ale jakby generację wstecz. Nie ma w tym jednak niczego złego. 

Dalsza część tekstu pod wideo

OnePlus dostarcza w zestawie wszystko, co potrzebne. W eleganckim, czerwonym pudełku znajdziemy, obok smartfona, także szybką 100W ładowarkę, etui, a także fabrycznie naklejoną folię na ekranie (niestety dość wątpliwej jakości, ale uchroni przed niewielkimi zarysowaniami). Mamy więc kompletny zestaw do którego nie musimy już niczego kupować. Niezmiennie jestem fanem systemu operacyjnego proponowanego przez OnePlusa. Wygląda znakomicie, działa perfekcyjnie i wszystkie funkcje rozsiane są mocno intuicyjnie. Do jego omówienia przejdziemy w dalszej części tekstu. 

Specyfikacja techniczna OnePlus 12R

  • Ekran: AMOLED ProXDR 6,78”, 2780 x 1264 pikseli, 450 ppi, 120 Hz, HDR10+, 1,07 mld kolorów
  • Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, 5G, 4 nm, max. 3,2 GHz
  • SO: Android 14 (nakładka OxygenOS 14)
  • GPU: Adreno 740
  • RAM: 16 GB LPDDR5X
  • Pamięć: 256 GB UFS 3.1
  • Bateria: 5500 mAh
  • Wymiary: 75,3 x 163,3 x 8,8 mm
  • Waga: 207 g
  • Aparaty tył: 50MP F/1,8, 8MP F/2,2, 2MP F/2,0
  • Aparat przód: 16MP F/2,4
  • Porty i funkcje: 5G, Wi-Fi 7 (802.11 ax/be), Bluetooth 5.3, A-GPS, akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C, NFC

Jak widzicie, specyfikacja nie różni się mocno od tego, co zaproponował flagowy OnePlus 11 5G, ale to dobrze wróży, bo Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 to nadal bardzo szybka jednostka, która spokojnie wystarczy na jeszcze kilka lat. Dalej znajdziemy tu topowy wyświetlacz, bardzo dużą baterię, sprawdzony zestaw aparatów i najnowsze rozwiązania sieciowe. W cenie 3499 zł to doprawdy imponujące zestawienie. 

OnePlus 12R - wygląd i wykonanie, pierwsze wrażenia i zawartość pudełka 

OnePlus 12R_1

Niestety, jesteśmy już do tego przyzwyczajeni, że kupując dzisiaj nowy i flagowy telefon, nie dostaniemy w zestawie ładowarki czy jakichkolwiek innych akcesoriów. Na szczęście OnePlus wyłamuje się z tego trendu, wrzucając do zestawu wszystkie niezbędne akcesoria. Doceniam to działanie, ale należy pamiętać, że nie jest to jedyny producent, który postępuje w ten sposób. Po wypakowaniu telefonu, pierwsze o czym natychmiast myślimy, to jego waga. Jest w mojej ocenie perfekcyjnie wyważony. Sprawia wrażenie bardzo solidnego, a przy tym jest atrakcyjnie wykonany. Zaokrąglone boki dużego ekranu sprawiają znakomite wrażenie. Do testów otrzymałem czarną wersję. W jej przypadku tył jest matowy, ale z pewnym wzorem zaszytym w dość śliskiej, chropowatej strukturze. Ma to swoje plusy, bo nie zbiera w ogóle odcisków palców, a przy tym bardzo dobrze i elegancko wygląda. 

Na ekranie naklejona jest fabryczna folia. Po prawej znajdziemy włącznik i regulację głośności, a po lewej przełącznik, który jest dość ekskluzywny dla OnePlusa w świecie Androida. Działa bowiem bardzo podobnie do wyciszenia znanego z iPhone'a. Ma jednak trzyzakresowe działanie, dzięki czemu możemy dźwięki wyciszyć, a także całkiem wyłączyć nawet wibracje, przełączając telefon do stanu "nie przeszkadzać". To wygodne rozwiązanie i doceniam, że OnePlus nadal je praktykuje. Na dole oczywiście nie brakuje portu USB. Oczko do selfie umieszczono centralnie. Nie ma co liczyć natomiast na takie historyczne rozwiązania, jak dioda powiadomień czy złącze mini-jack. Do tego jednak powinniśmy się już przyzwyczaić. 

Ramki są aluminiowe i błyszczące, bardzo eleganckie. Duże wrażenie robi okrągła wyspa z aparatami. Jej design jest dość dyskusyjny i nie każdemu przypadnie do gustu, ale to niewątpliwie wyróżnik tego smartfona. Jest ona niejako zespolona z boczną ramką i skrywa w sobie trzy obiektywy oraz lampę doświetlającą. Dla mnie najważniejsze, że ten smartfon bardzo dobrze leży w ręku, a jego konstrukcja jest na tyle wygodna, że ja, mimo małych dłoni, miałem swobodny dostęp do wszystkich punktów ekranu. No właśnie, ekranu który zrobił na mnie tutaj kolosalne wrażenie. To 120 Hz panel AMOLED ProXDR o rozdzielczości 2780x1264p, co daje 450 PPI. Wyświetla 1,07 mld kolorów, wspiera HDR10+, ma do tego 1000 Hz szybkość reakcji na dotyk i 2160 Hz przyciemnianie PWM. Chroni go najnowsze szkło Corning Gorilla Glass Victus 2. 

Gdy pierwszy raz zobaczyłem jakość tego wyświetlacza, przez moment zbierałem szczękę z podłogi, chociaż mam pod ręką także szereg innych, najnowszych smartfonów. Powierzchnia ekranu jest błyszcząca, jakość imponująca, a czystość wręcz szokująca. Myślę, że to jeden z najlepszych ekranów w smartfonach, jakie widziałem w ogóle. Kolory są dość mocno nasycone, a dzięki zastosowaniu topowego procesora od Qualcomma i dobrze zoptymalizowanego systemu operacyjnego, nie uświadczymy tu właściwie żadnych mikroprzycięć. Oglądanie czegokolwiek na tym ekranie sprawiało mi mnóstwo przyjemności i nie ukrywam, że patrzyłem na niego z dużo większą radością, niż na konkurencyjne panele. A skoro przy odczuciach jesteśmy, to nadmienię tylko, że w mojej ocenie dobrze wypadają głośniki - grają głośno, delikatnie basowo, ale przede wszystkim czysto. Nie ma ładowania bezprzewodowego, za to jest szybkie ładowanie za sprawą zamieszczonej w zestawie 100W ładowarki. Jak wynika z moich testów, uzupełnienie baterii od 1 do 100% zajmuje ok. 30 minut. To znakomity wynik. 

OnePlus 12R - codzienność, użytkowanie, zastosowane rozwiązania systemowe

OnePlus 12R działa z wykorzystaniem najnowszego systemu operacyjnego Android 14 z nakładką OxygenOS 14. Jego wygląd jest rewelacyjny i bardzo doceniam zarówno panel sterowania wysuwany od góry, jak i ogólne rozmieszczenie każdej z użytecznych funkcji. Obok standardowej plejady programów, jak narzędzia Google czy dostęp do pogody, kalkulatora i sklepu Play, znajdują się tu również aplikacje pre-instalowane przez OnePlusa. W tym między innymi dostęp do społeczności fanów marki czy specjalny sklep ze sprzętem firmy w atrakcyjnych cenach i rabatach. To w żaden sposób nie przeszkadza w normalnym użytkowaniu. Telefon nie ma też problemu ze złapaniem zasięgu, ale niestety nie wspiera kart eSIM. To dla mnie dość dziwne, bo w smartfonie tej klasy powinno być absolutnym standardem. Za to WiFi 7 działa rewelacyjnie. Pobieranie czegokolwiek zajmuje kilka chwil, a zasięg internetu łapałem nawet wtedy, gdy całkiem wyszedłem z mieszkania i poszedłem dość daleko wewnątrz osiedla. Niesamowita sprawa. 

Doceniam również fakt, że ekran potrafi rozświetlić się do oszałamiających 4500 nitów w trybie automatycznym, co sprawia, że jest zawsze czytelny, niezależnie od warunków w jakich się znajdziemy. Bateria o pojemności 5500 mAh, oprócz szybkiego ładowania, ma też bardzo pozytywny wpływ na długość działania telefonu. W moich testach wyszło, że przy bardzo intensywnym użytkowaniu bez problemu działał ok. półtora dnia. Jeżeli ktoś sprawdzałby tylko wiadomości i okazjonalnie coś zrobił w aplikacji czy zadzwonił do kogoś, wówczas mógłby liczyć na dwa dni pracy. A to bardzo długo, szczególnie że naładowanie do 100% zajmuje co najwyżej 30 minut. Podczas testów obciążeniowych zauważyłem, że aluminiowe ramki bardzo się rozgrzewają, dużo bardziej od całej reszty telefonu, w tym plecków. Ogólnie OnePlus 12R pozostawał bardzo ciepły, ale tymi ramkami można było się aż poparzyć. Producent chwali się zastosowaniem zupełnie nowych rozwiązań odprowadzających ciepło, w tym znacznie większą komorą parową, która w połączeniu z drugą, nieco mniejszą, zajmują powierzchnię 9140 mm2. Ma to przełożenie na działanie telefonu podczas grania, bo wtedy faktycznie nie nagrzewa się w jakimś szczególnym stopniu. Testy syntetyczne wykonujemy przecież okazjonalnie. 

Jeśli chodzi o granie, to dzięki zastosowaniu bardzo wysokiej czułości dotyku, jakakolwiek rozgrywka na tym smartfonie jest wielką przyjemnością. Spędziłem dużo godzin w Netflixowym GTA (swoją drogą, świetnie dopracowane edycje), ustawiając maksymalną rozdzielczość wyświetlanego obrazu. Sporo też pograłem w Call of Duty Mobile czy Genshin Impact i nie odczuwałem żadnego dyskomfortu. Duża wyspa z aparatami nawet poprawiała chwyt, a waga smartfona nie męczyła rąk, mimo że w dotyku jest on dość solidny i ciężki. Każdy ruch był przenoszony natychmiast. Folia naklejana fabrycznie jest na szczęście dość śliska, więc poruszanie się i obracanie nie sprawiało mi problemów. 

Jak dokładnie wygląda system operacyjny, możecie zobaczyć na zdjęciach. Niezwykle doceniam zastosowanie haptyki, którą można dobrze poczuć za sprawą wbudowanego filmu testowego. To niesamowite, jak wyczuwalne są wszelkie delikatne wibracje wypływające z różnych obszarów smartfona. Szkoda, że tak niewiele aplikacji robi z tej haptyki jakikolwiek użytek, ale gdy dostaniemy SMS albo ktoś do nas zadzwoni, to wibracje są bardzo "miękkie" i takie "subtelne". Niezwykle przyjemne w odbiorze. Telefon sprawia wrażenie premium, chociaż klasyfikowany jest jako średniopółkowiec. Nie brakuje NFC, Bluetooth 5.3 i wsparcia dla sieci 5G. 

OnePlus 12R - wydajność w testach syntetycznych 

Przejdźmy do wyników w benchmarkach. Standardowo, zastosowałem tutaj pełen pakiet znanych i lubianych programów. Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 to zeszłoroczny flagowiec, dalej jednak świeży i wciąż bardzo wydajny. Ma 8 rdzeni, a jeden z nich rozpędza się do 3,2 GHz. Wspierany jest przez 16GB pamięci RAM LPDDR5X oraz 256GB miejsca na dane użytkownika w formacie UFS 3.1 (a nie UFS 4.0, jak wcześniej komunikowano, za co firma przeprosiła w oficjalnym komunikacie). Dalej jednak to bardzo szybka pamięć, w testach zapisu i odczytu sekwencyjnego osiągająca odpowiednio 796 i 906 MB/s. W smartfonowym świecie to w zupełności wystarczające wartości. Dokładne wyniki w Geekbenchu, AnTuTu, GFX Bench i 3D Markach znajdziecie poniżej. 

OnePlus 12R ma też pokaźny zestaw aparatów, chociaż nie ukrywam, że w tym przedziale cenowym chciałbym zobaczyć nieco lepsze obiektywny poboczne. Główne oczko ma 50 MPIX z matrycą Sony IMX890 w rozmiarze aż 1/1,56" i przysłoną f/1,8. Wspierane jest przez 8 MPIX obiektyw ultraszerokokątny i 2 MPIX oczko do robienia zdjęć makro, które w ciągu dnia radzi sobie nieźle, ale przy jakimkolwiek zaciemnieniu lepiej go nie używać. Zdjęcia za dnia są piękne, niektóre wypadają znakomicie. Na większych zbliżeniach widać jednak spore rozmycie, chociaż jest ono w jakiejś formie neutralizowane przez różne algorytmy. Co istotne, zdjęcia wykonane przez aparat OnePlusa 12R stosują specjalne rozwiązania ProXDR dodające rozświetlenie do bardziej zaciemnionych miejsc, sprawiając tym samym, że fotki są bardziej atrakcyjne dla oka. Oczywiście te funkcję można wyłączyć. Imponujące są także wszelkie portrety.

Byłem zaskoczony działaniem aparatu w nocy. Zrobiłem kilka zdjęć przy niemal całkowitym zaciemnieniu i po natychmiastowej obróbce wypadły rewelacyjnie. Wszystko było dobrze widoczne, nawet przy zastosowaniu aparatu ultraszerokokątnego, co możecie zobaczyć poniżej. Scenerię oświetlało tylko niewielkie światło latarni umieszczonej gdzieś w oddali, a wygląda to tak, jakby ta latarnia stała tuż obok mnie. Nie ma nawet zbyt wielu szumów, co ważne, bo zdjęcia nie tracą mocno na jakości. Jeśli zaś chodzi o nagrania, telefon potrafi rejestrować obraz w 4K i 60 klatkach na sekundę, a zwolnione tempo w 1080p i 240 klatkach lub 720p i 480 klatkach. Stabilizacja obrazu jest dość agresywna, ale działa dobrze, szczególnie gdy dość mocno trzęsiemy telefonem. Z całą pewnością nie jest to poziom najlepszych flagowców na rynku, ale nie sądzę, by wielu użytkowników mogło w jakikolwiek sposób narzekać. 

OnePlus 12R - to świetny telefon w bardzo dobrych pieniądzach 

Muszę przyznać, że trudno było mi się rozstać z tym telefonem. Właściwie wszystko jest tutaj absolutnie topowe. W kwocie 3499 zł, trudno znaleźć mi jakieś istotne wady, chociaż brak eSIM czy ładowania bezprzewodowego może być kłopotliwy, szczególnie dla kogoś, kto często korzysta z ładowarki bezprzewodowej w samochodzie. Niemniej, zarówno sam telefon, jak i jego system operacyjny są rewelacyjne. Wykonanie również zachwyca swoją jakością, a wyspa z aparatami, chociaż specyficzna, może się podobać. No i świetnie sobie radzi, zarówno za dnia, jak i w nocy. Nie przejmujcie się też nieco wolniejszą pamięcią UFS 3.1 po sprostowaniu producenta, bo to nadal bardzo szybka pamięć, która w codziennym użytkowaniu w zupełności wystarczy. Funkcja przyciemniania w 2160 Hz PWM zadba o Wasze oczy, szczególnie w nocy, a certyfikat TUV SUD gwarantuje płynne działanie przez 48 miesięcy. To aż cztery lata spokoju. Pozostaje mieć nadzieje, że producent dostarczy w tym czasie najnowsze aktualizacje oprogramowania. 

Atuty

  • Znakomita jakość wykonania i odpowiednia waga telefonu
  • Bardzo dobry zestaw aparatów
  • Szybkie ładowanie od 1 do 100% za sprawą zamieszczonej w zestawie, 100W ładowarki
  • Rewelacyjny i szybki system operacyjny Android 14
  • Wyświetlacz z którego aż chce się korzystać
  • Duża bateria o pojemności 5500 mAh
  • Dobre głośniki
  • Obsługa 5G i WiFi 7
  • Szybki i bezbłędny czytnik linii papilarnych

Wady

  • Wątpliwej jakości folia na ekranie
  • Brak ładowania bezprzewodowego
  • Dyskusyjny design wyspy z aparatami, który nie każdemu przypadnie do gustu
  • Brak wsparcia dla kart eSIM, co powinno być w tej klasie standardem

OnePlus 12R to zdecydowanie jeden z najlepszych telefonów, jakie trzymałem kiedykolwiek w rękach. Jest śliczny, bardzo dobrze wykonany, ma perfekcyjny wyświetlacz, szybki system operacyjny, mocny procesor, dobre głośniki i solidny zestaw aparatów. Za bardzo nie ma się tutaj do czego przyczepić, bo wszystko śmiga perfekcyjnie. Może folia zastosowana na ekranie mogłaby być lepsza, bo ta rysuje się od samego patrzenia. Niemniej, w kwocie 3499 zł to doprawdy flagowa jednostka, która sprosta każdemu zadaniu.

9,0
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper