Fallout 4 - recenzja wszystkich dodatków

Fallout 4 - recenzja wszystkich dodatków

Jaszczomb | 07.11.2017, 03:21

Fallout 4 powraca po dwóch latach w edycji Game of the Year. Mając za sobą prawie sto godzin zabawy, raz jeszcze wszedłem do tego świata. Oj, nie był to dobry pomysł. Sprawdźmy, jak wypadają dodatki na tle podstawowej wersji gry.

Fallout 4… ależ ta gra narobiła szumu w 2015 roku. Kultowa już seria roleplayów postanowiła zaskoczyć graczy, tworząc z „czwórki” FPS-a z elementami RPG. Był krzyk, był płacz, ale ostatecznie wszyscy wróciliśmy do postapokaliptycznych realiów, by ponownie zmierzyć się z bandytami, mutantami, robotami i całą resztą skażonego, wrogo nastawionego do nas otoczenia. Sam do nowego kierunku dewelopera podszedłem swego czasu z otwartym umysłem, spędzając z grą niemal sto godzin i wbijając platynowe trofeum. Do tego broniłem grę przed oburzonymi znajomymi, przygotowałem tekst z najlepszymi modami, kiedy te zostały dodane, a na początku roku przypomniałem o tytule w Tanioszce. Słowem – żyłem Falloutem przez długi czas, chociaż nie miałem dotąd okazji zapoznać się z dodatkami i nowo dodanym Klubem Kreatorów. Po porządnym sprawdzeniu wydania Game of the Year wiem jedno – popremierowe wsparcie nie było najlepsze.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fallout 4 Game of the Year Edition #1

Mamy na stronie dwie recenzje podstawowej gry (włącznie z Tanioszką), toteż zajmę się wyłącznie dodatkową zawartością kompletnego wydania, a jest to przede wszystkim sześć dodatków. Nowe plansze, wątki fabularne, bogate opcje budowy – wszystko brzmi świetnie, chociaż połowa rozszerzeń z miejsca może stać się dla Was nieistotna. Ale zacznijmy od tych dobrych. „Far Harbor” to ogromny nowy teren – spowita gęstą mgłą wyspa zmuszająca nas do wyrażenia swojej opinii na temat syntków. Nowi przeciwnicy, nowe bronie, nowe sekrety skrywane przez to miejsce – dużo jest tu dodatkowej zawartości, ale na pierwszym miejscu stoi klimat nowego miejsca. Mocny i długi wątek to zdecydowanie coś, do czego warto wrócić, jeśli macie Fallouta 4 już dawno za sobą.

Automatron” z kolei nie robi już tak dobrego wrażenia. Krótka seria misji na jakieś dwie godzinki byłaby zupełnie pomijalna, gdyby nie możliwość zbudowania sobie własnego kompana-robota – np. ogromnego tanka z wystającymi kolcami i miotaczem ognia. Albo unoszącego się nad ziemią zabójcę z laserem w jednej i toporem w drugiej mechanicznej dłoni. Na szczęście jest jeszcze ostatnie fabularne DLC „Nuka-World”, oddające nam wielkie, opuszczone wesołe miasteczko podzielone między miejscowe gangi. Co ciekawe, nie chodzi tutaj o wybicie wszystkich niemilców (chociaż jest to możliwe), a bardziej o zarządzanie nimi. Tak czy inaczej, mamy tutaj masę ciekawych lokacji do zwiedzania, wiele nowych rodzajów Nuka-Coli z odmiennymi bonusami dla naszego bohatera i parę ciekawych postaci z przyłączającym się do nas Gage’em na czele.

Fallout 4 Game of the Year Edition #2

Reszta pakietu dodatków to tzw. Workshopy, czyli zestawy rozmaitych rzeczy do trybu budowania, poprzez który możemy rozbudowywać swoje osady. Problem w tym, że dość ograniczone opcje tworzenia i wyjątkowo niewygodne sterowanie odrzuciły już nie tylko mnie i gdy misja fabularna podstawowej gry kazała mi coś zbudować, były to najmniej przyjemne chwile całego doświadczenia. Zbieranie surowców, męczenie się z kiepskimi menusami i nieciekawymi obiektami do postawienia, a nawet jak zrobiliśmy już wielką i dobrze chronioną bazę, mogliśmy obronić tylko kilku osadników przed paroma bandytami atakującymi od czasu do czasu – i po co to wszystko? Niepotrzebny, słabo pasujący element produkcji. Ale praktycznie połowa dodatków polega na budowaniu, więc tym razem spędziłem w tym trybie sporo czasu – znacznie więcej niż planowałem… i niż bym chciał.

Workshopy w PS Store są tańsze niż reszta, bo i nie wnoszą zbyt wiele, choć sporo obiecują. „Wasteland Workshop” dodaje możliwość łapania ludzi i potworów do klatek, a potem wypuszczanie ich na areny, gdzie walczą na śmierć i życie. Są też rozmaite pułapki jak zapadnie czy wirujące ostrza, a nawet płyty naciskowe oraz tarcze, które da się aktywować w wyznaczonym przez nas celu (np. żeby otworzyć zamknięte drzwi). Brzmi świetnie, niczym konstrukcje z Minecrafta czy escape roomy, tyle że stworzenie czegoś takiego, podpięcie pod źródło zasilania oraz manewrowanie między poziomami swojej konstrukcji to istna udręka. Pomijając już, że kwestia złapania wybranego potwora lub postaci męczy, szczególnie że możemy poratować się modami i zrobić to tysiąc razy łatwiej.

Fallout 4 Game of the Year Edition #3

Contraptions Workshop” pozwala z kolei stworzyć fabryki z przenośnikami taśmowymi, gdzie wytwarzane są różne ogólnodostępne przedmioty. Tutaj powraca pytanie – po co? Być może ktoś marzył o możliwości dodania windy do swojej kilkupoziomowej bazy, ale czy taki konsolowy budowniczy powinien w ogóle chwytać za Fallouta 4? Najciekawszym (i najbardziej rozczarowującym) dodatkiem jest jednak „Vault-Tec Workshop”. Wizja zbudowania własnej Krypty i stania się jej nadzorcą brzmi jak spełnienie marzeń dla fana serii (który z jakiegoś powodu nie może zagrać w Fallout Shelter na urządzeniach mobilnych). Dostajemy masę miejsca, odpowiednie przedmioty (do wyszukania wśród miliona innych) i… tworzymy zamkniętą osadę (bo to ciągle zwykły settlement) z podopiecznymi w charakterystycznych niebiesko-żółtych uniformach. Tym razem jest nawet parę misji, w których będziemy psychologicznie i fizycznie męczyć swoich osadników. Tutaj, przyznam, nawet mnie rozbawiły te sadystyczne zabawy, ale to zajęcie dosłownie na chwilę.

Na koniec zostawiłem sobie wszystko, co doszło od czasu premiery i z czego skorzystają wszyscy posiadacze gry, nie tylko wersji GOTY. Jeśli liczycie na wsparcie dla PS4 Pro… teoretycznie jest i zwiększono odległość rysowania obiektów oraz polepszono zachowanie światła, a rozdzielczość to natywne 1440p. Czego zabrakło? Krótszych loadingów i czegokolwiek ponad 30 klatek na sekundę. Niby stała trzydziestka jest spoko, a czasy wczytywania też jakieś tragiczne nie są, ale można było coś zrobić w obu przypadkach. Ograniczone wsparcie dla modów pozwala z kolei działać wyłącznie na plikach gry, także znajdziecie tam przede wszystkim „czity” (nieskończone surowce, więcej opcji modyfikowania broni, jetpack w pierścieniu itp.) czy więcej zieleni na szarych pustkowiach świata gry, ale pecetom to do pięt nie dorasta. I przez to też dostaliśmy Klub Twórczości, czyli… sklepik z płatnymi modyfikacjami do gry. Za 29 zł możemy sobie kupić na przykład pancerze z Preya i klasycznego Dooma oraz malowanie na obudowę Pip-Boya. Albo doomowe BFG i, uważajcie, nowoczesny wygląd mebli! To już wiemy, dlaczego te darmowe mody są takie ubogie…

Fallout 4 Game of the Year Edition #4

Fallout 4 to znakomita, choć kontrowersyjna odsłona serii, która warta jest Waszych pieniędzy. Jeśli jednak mielibyście dopłacać za edycję z dodatkami… raczej bym się powstrzymał. To, że sam nie jestem entuzjastą trybu budowania, nie zmienia faktu, że jest to kompletnie niewygodny, nieintuicyjny i oderwany od reszty element rozgrywki (przy czym dwa razy wywaliło mnie z gry podczas tworzenia… i nie, nie było autosave’a), a Workshopy tego nie zmieniają. Fabularne DLC są zdecydowanie rzeczą wartą zainteresowania, przy czym „Nuka-World” i „Far Harbor” dodadzą spokojnie kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt godzin zabawy – ale żeby od razu łapać się za kompletne wydanie GOTY? Poza tym wszystkie DLC są tu do ściągnięcia w postaci kodu (bo przecież nie na płycie), a także nie ominie Was 3-gigowa aktualizacja przed rozpoczęciem zabawy. Nie wspomniałem o statycznym motywie z gry dla menu PS4, ale bądźmy szczerzy – wiele darmowych jest znacznie lepszych. Koniec końców, chociaż sama gra i fabularne dodatki zasługują na mocne 8,5/10, tak reszta GOTY to zupełnie zbędne rzeczy.

Gra recenzowana była na PS4 Pro

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Fallout 4.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Fallout 4

Atuty

  • Świetne „Far Harbor” i „Nuka-World” z nowymi lokacjami
  • Tworzenie robotów w „Automatron”
  • Drobne poprawki w kwestii wsparcia dla PS4 Pro

Wady

  • Budowanie jest beznadziejne i trzy (!) dodatki do tego trybu niczego nie zmieniają
  • Zupełnie bezsensowne mikrotransakcje
  • Wciąż liczne problemy techniczne

Fallout 4 to gra, w którą musi zagrać każdy fan serii i nie tylko – ale nie ma co porywać się na wydanie GOTY.
Graliśmy na: PS4

Jaszczomb Strona autora
cropper