Payday 3 (2023)

Payday 3 to nie wyjątek. Oto stosunkowo nowe gry, które szybko straciły zainteresowanie

Kajetan Węsierski | 03.02, 11:00

Rynek gier wideo to dżungla - taka w której zdecydowanie przetrwać mogą wyłącznie najsilniejsi. Choć na co dzień wydaje nam się, że duży zalew gier oznacza, że cały czas jest ogromne zainteresowanie wszystkim, co wychodzi, to nic bardziej mylnego. Wielokrotnie kończy się na dopłacaniu z własnej kieszeni i próbie realizacji swoich marzeń - bez wymiernych wyników. Smutna, ale prawdziwa rzeczywistość. 

Co ciekawe, nie dotyczy to wyłącznie sfery gier indie. Nie jest przecież rzadkością, że nawet te większe produkcje - nierzadko dysoponujące niewyobrażalnymi budżetami - potrafią okazać się kompletną wtopą. Wszyscy na pewno znamy przynajmniej kilka przypadków, w których pomimo największych chęci i starań deweloperów, gracze wysypywali się z serwerów, niczym piasek z dłoni. 

Dalsza część tekstu pod wideo

A taki proces bardzo trudno jest zatrzymać. I choć oczywiście zdarzają się wyjątki i przypadki, gdzie pozornie beznadziejne sytuacje były ratowane, to nie zawsze tak to wyglądało. Zresztą, świeży przypadek Payday 3 pokazuje nam, że niekiedy nie wystarczy mocna marka, by trafić do ludzi. Nie jest to jednak jedyny przykład - pozwólcie, że przedstawię Wam przykłady innych gier, które bardzo szybko straciły graczy! Do dzieła! 

Ah, warto nadmienić, że postawiłem wyłącznie na sytuacje, z którymi mniej lub bardziej miałem do czynienia.

PayDay 3

Jeśli już zaczynamy, to od bohaterki z tytułu. Właściwie upadek zainteresowania nią zainspirował mnie do napisania tego tekstu i pogrzebania w poszukiwaniu podobnych przypadków z ostatnich lat. Tak się bowiem składa, że nieczęsto mamy do czynienia z upadkami na taką skalę. Kto wie - może uda się to jeszcze odratować, niczym podręcznikowe zmartwychwstanie No Man’s Sky. Trzymam kciuki. 

MultiVersus

Przy okazji takiego zestawienia nie można oczywiście zapomnieć o bardzo głośnym MultiVersus - grze, która miała stanowić darmowy odpowiednik Super Smash Bros. z doskonale znanymi postaciami. Tytuł zadebiutował w 2022 roku i pomimo ponad 150 tysięcy osób na serwerach w jednym momencie na premierę na platformie Valve, obecnie na PC gra w niego niemal tyle osób, ile w Smasha. A przypominam, że hitu Nintendo na PC nie ma. 

Outriders

Wiem, że w kwietniu miną trzy lata od premiery tego tytułu, ale to kolejny przykład, w którym gracze szybko odpuścili. W momencie debiutu na Steam ponad 125 tysięcy graczy - a dwa miesiące później problem z przekroczeniem pięciocyfrowej liczby. Obecnie jest dobrze, gdy uda się zbliżyć do tysiąca, a przecież to tytuł, któremu wieszczono znacznie dłuższe życie. Nie zawsze się udaje. 

Marvel’s Avengers

Będę się już zawsze upierał, że ta gra miała na siebie pomysły. I to było jej największym przekleństwem - zamiast mieć jedną ideę i jej się trzymać, próbowano chwytać dwie sroki za ogon. A gdy coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Nie mogło się więc inaczej skończyć, niż wycofaniem produkcji z oficjalnej sprzedaży kilkadziesiąt miesięcy po debiucie. Potencjał był ogromny, ale gracze dali wyraz niezadowoleniu. 

Nobody - The Turnaround

Zdecydowanie jeden z mniej znanych tytułów na liście, ale trzeba przyznać, że jednocześnie taki, który tu pasuje. Projekt od U.Ground Game Studio mógł pochwalić się w pewnym momencie ponad 80 tysiącami graczy na Steam. Obecnie rzadko udaje się przekroczyć setkę - a szkoda, bo choć nie jest to tytuł idealny, to niewątpliwie ma kilka elementów, które mogą przypadać do gustu. 

Realm Royale Reforged

Jeden ze starszych tytułów na liście, bowiem ukazał się ponad pięć lat temu. Niemniej, wydaje mi się, że do mojego określenia “stosunkowo nowych” gier się jeszcze łapie. Czerwiec na Steam - 105 440 graczy. W lipcu trochę ponad 23 tysiące, sierpień już 9 tysięcy… Trzeba przyznać, że to dość dynamiczny spadek Obecnie jest… Nienajgorzej, bowiem zazwyczaj znajdzie się około 500 osób. 

Bless Unleashed

W 2021 roku ekipa z VALOFE wypuściła na rynek swoją produkcję w otwartym świecie, która nastawiona była na zabawę online. I zainteresowanie było naprawdę niezłe, bowiem ponad 76 tysięcy ludzi na serwerach Steam jednocześnie, to coś, co może cieszyć. Szkoda tylko, że po trzech miesiącach wynik był ośmiokrotnie niższy. A rok później liczba ta spadła do tysiąca. I tak już zostało. 

Knockout City

Szczerze? Dla mnie to naprawdę przykry przypadek, bowiem kapitalnie bawiłem się w tej grze w wirtualnego zbijaka. Spędziłem tam dobre kilkadziesiąt godzin i czerpałem masę frajdy z pięcia się po szczebelkach gier rankingowych. Niestety nie każdy miał takie zdanie. Po roku gra przeszła na model F2P, a kolejne miesiące spadającego zainteresowania sprawiły, że serwery zamknięto. 

Rocket Arena 

Przypadek niemal bliźniaczy względem Knockout City - właściwie miał miejsce nawet wcześniej. Tu również odpalono grę, próbowano wkręcić się w nowy nurt produkcji nastawionych na elektroniczny sport, ale przez brak pomysłu i średnio prosperujące serwery, wszystko trafiło do piachu. Dosłownie, bowiem kilka miesięcy temu tytuł został po cichu usunięty ze sklepów. No cóz… 

Źródło: Własne
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper