echo

Echo - wszystko co wiemy o najbrutalniejszych serialu Marvela, który zadebiutuje w styczniu

Dawid Ilnicki | 26.11.2023, 14:00

W styczniu na platformie Disney+ ma się pojawić nowy serial “Echo”, będący jednym z najdziwniejszych projektów w ostatnim czasie. Podczas gdy część widzów zastanawia się dlaczego włodarze Marvela zdecydowali się oprzeć nową produkcję na tak mało wyrazistej bohaterce, pojawiające się w mediach pogłoski sugerują, że możemy mieć tu do czynienia z najbrutalniejszym serialem MCU, w oczywisty sposób nawiązującym do wcześniejszych seriali wykorzystujących superbohaterów, realizowanych jednak jeszcze dla Netflixa.

Czy coś jest jeszcze w stanie uratować uniwersum Marvela? - zastanawia się wielu obserwatorów na całym świecie. Do średniej klasy widowisk, realizowanych po premierze “Avengers: Endgame”, doszły w ostatnich latach problemy z odtwórcą, który miał zagrać kluczową postać, na której opiera się cała obecna faza filmowego cyklu. Kłopoty Jonathana Majorsa, a także średnie przyjęcie Kanga Zdobywcy sprawiły, że odżyły plotki na temat tego, że przeciwnikiem głównych bohaterów będzie teraz Doktor Doom, bodaj najbardziej znany komiksowy złoczyńca. W jaki sposób jednak twórcy scenariuszy kolejnych produkcji mają zamiar wprowadzić go na arenę walk z superbohaterami do końca nie wiadomo, a wspomniani zarządcy franczyzy powinni w tej chwili martwić się, by ich - do niedawna niezwykle popularna seria filmowa - nie zmieniła się niepostrzeżenie w masę upadłościową, bo wyniki finansowe ostatnich widowisk nie nastrajają optymistycznie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Osobną kwestię stanowią seriale, dostępne na platformie Disney+. Od początku były one obliczone z jednej strony na przedstawianie nowych bohaterów, mogących jak choćby w przypadku “Marvels”, zostać bohaterkami kolejnych filmów serii, a z drugiej strony na eksplorowanie niepodjętych wcześniej wątków, dając możliwość zaistnienia tym lubianym, a pozostającym dotąd w cieniu postaciom, jak choćby Loki. Niestety i w tym zakresie trudno mówić o wielkich sukcesach, bo choć serial o wspomnianym bracie Thora cieszył się sporą popularnością, to z kolei kompletną klapą okazała się choćby “Tajna inwazja”. Z perspektywy czasu reklamowana jako produkcja szpiegowska, której nie było jeszcze w świecie MCU, okazała się w ostateczności okrutnie nużącym produkcyjniakiem, który nie zadowolił nawet największych fanów Marvela.

Paradoksalnie jednak serialowej franczyzie może wyjść na dobre kompletna zmiana strategii i skupienie na postaci, która nie jest tak popularna jak choćby Kamala Khan, a być może w ogóle nie będzie bohaterką żadnego późniejszego filmu. Tego typu protagonistką ma być właśnie Maya Lopez, która pojawiła po raz pierwszy, i jak dotąd jedyny, w serialu “Hawkeye”, jako przywódczyni organizacji Tracksuit Mafia, pracującej dla Wilsona Fiska. Przyjęcie tej linii fabularnej pozwoliło na powrót samego Vincenta D’Onofrio, co należy przyjąć z zadowoleniem, zwłaszcza iż aktor spisał się świetnie w tej roli już wcześniej, jak również wyeksponowanie zupełnie innych motywów, które podjąć ma właśnie nowy, pięcioodcinkowy serial “Echo”, już teraz reklamowany jako najbrutalniejsza produkcja w historii MCU.

Opowieść o rdzennej ludności

echo marvel

Wspomniany już “Hawkeye”, w którym z interesującej strony pokazał się światu również Piotr Adamczyk, miał swoją premierę w 2021 roku. Już w tym czasie zaczęły krążyć pierwsze plotki o spin-offie do tej serii, którego bohaterką ma być właśnie, grana przez Alaquę Cox, Maya Lopez, znana także jako Echo. Początkowo scenariusz do tej serii mieli napisać Etan i Emily Cohen. Scenarzysta ma za sobą pracę nad tak różnymi produkcjami jak “Idiokracja”, a także chwalonego “Kota w butach: Ostatnie Życzenie”. Kiedy jednak w grudniu 2021 roku ogłoszono oficjalnie start prac nad “Echo”, do napisania skryptu zatrudniono Marion Dayre, znaną głównie za sprawą pracy w zespole realizującym jeden z największych serialowych hitów ostatnich lat, czyli “Better Call Saul”, a wkrótce dołączyła do niej Amy Rardin.

Z uwagi na to, że akcja nowej produkcji ma się rozgrywać środowisku rdzennych Amerykanów, do roli reżyserów poszukiwano twórców mających takie korzenie. W marcu 2022 roku swój udział w przedsięwzięciu potwierdziła Sydney Freeland, której ojciec pochodził z plemienia Navajo, a wspierać ma ją Catriona McKenzie wywodząca się z ludu australijskim aborygenów. Grająca główną bohaterkę Alaqua Cox również ma indiańskie korzenie, sama urodziła się w Rezerwacie Menominee w Wisconsin, i podobnie jak komiksowa Maya Lopez od urodzenia jest głucha. W obsadzie znaleźli się także Zahn McClarnon (znany choćby z “Fargo” i Syna”), Tantoo Cardinal (Lizzie Q z “Czasu krwawego księżyca” Martina Scorsese), kanadyjczyk Graham Greene, Cody Lightning i Devery Jacobs, reprezentujący m.in. Lakotów, Oneida i Cree. 

Tak duża reprezentacja potomków rdzennych mieszkańców obecnych Stanów Zjednoczonych nie może dziwić, bo akcja serialu ma się rozgrywać w małej miejscowości, wśród bardzo konkretnie określonej społeczności. Scenarzyści serii, wśród których również można odnaleźć potomków różnych indiańskich plemion, zmienili komiksową przynależność głównej bohaterki, która w serialowej produkcji ma pochodzić z plemienia Czoktawów, zamieszkujących obecnie Oklahomę, a nie z Czejenów w Montanie. Fabuła ma dotyczyć przeszłości głównej bohaterki i jej działań na rzecz obrony bliskich, zmagających się przede wszystkim z działalnością lokalnych przestępców i w tym sensie nawiązywać przede wszystkim do seriali osadzonych w świecie MCU, ale tych jeszcze sprzed przejęcia przez Disneya.

Daredevil i Punisher

echo

Do swej roli w marvelowskim uniwersum ma bowiem powrócić nie tylko Vincent D’Onofrio, który miejmy nadzieję zostanie potraktowany lepiej niż w “Hawkeye”, ale również Charlie Cox. To bardzo dobra wiadomości, bowiem trzysezonowy “Daredevil” to obok “Punishera” nadal jedna z najlepszych serii, osadzona w świecie superbohaterskim, które mają być wyznacznikiem również dla nowej produkcji MCU, pokazując go z zupełnie innej strony. Nieprzypadkowo zatem w nawiązaniach, obok tego tytułu, pojawiają się również “Breaking Bad”, a także “John Wick”. Sam Matt Murdock prawdopodobnie na pewnym etapie pojawi się jako sprzymierzeniec głównej bohaterki w walce z lokalną przestępczością, o co nietrudno skoro rolę czarnego charakteru będzie tu pełnił sam Wilson Fisk. Jedna z plotek głosi, że być może w serialu zagra również Krysten Ritter, która miałaby ponownie wcielić się Jessicę Jones.

Dziennikarz The Hollywood Reporter, który już miał możliwość obejrzenia fragmentów nowej miniserii, porównał ją do wielu wcześniejszych produkcji, które opowiadały o zmaganiach z grupami przestępczymi działającymi na ściśle określonym terenie. “Echo” ma być jak najdalej od standardowych fabuł marvelowskich, których celem jest zazwyczaj uratowanie świata przed dybiącymi na ludzi istotami z innego wymiaru. Bohaterka ma się w nim skupiać, tylko i aż, na obronie swych najbliższych przed lokalnymi kryminalistami. Pogłoski o tym, że ma to być najbardziej brutalny serial z ostatniej fazy MCU potwierdza to, że serial ma otrzymać oznaczenie “tylko dla dorosłych”, a wspomniana wcześniej Sydney Freeland powiedziała, że jest to produkcja o zwykłych ludziach, którzy “krwawią i giną”, co ma bezpośrednie konsekwencje na ich bliskich, jednocześnie potwierdzając inspirację “Daredevilem” i “Punisherem”. 

Skupienie na prostej historii dotyczączącej własnych korzeni, a także walce o przetrwanie na terenie kontrolowanym przez dobrze umocowane lokalne grupy przestępcze, jest ciekawym kierunkiem dla fabuł seriali MCU, a w dodatku wydaje się trafiać we właściwy moment. Jednym z najgłośniejszych filmów ostatnich tygodni jest przecież “Czas Krwawego Księżyca” Martina Scorsese, opowiadający prawdziwą historię zbrodni na członkach plemienia Osagów, do których doszło w pierwszej połowie XX wieku. Ze wszelkimi ocenami oczywiście należy się wstrzymać do styczniowej premiery. W końcu wspominana wcześniej “Tajna inwazja” również była zapowiadana jako przełom i znakomity thriller szpiegowski w świecie superbohaterskim, a ostatecznie wyszło jak wyszło. “Echo” startuje z niższego poziomu, produkcji na którą nikt nie stawiał i nikt niczego od niej nie oczekuje, trochę podobnie jak w przypadku gwiezdnowojennego “Andora”. I oby okazał się serialem przynajmniej równie dobrym.

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper