AD Infinitum

gamescom 2023: graliśmy w AD Infinitum. Wojenny horror w sztampowym wydaniu

redakcja | 03.09.2023, 08:00

Pasjonacki projekt berlińskiego studia Hekate, to psychologiczny horror osadzony jest w czasie I Wojnie Światowej. Opowiada historię młodego niemieckiego żołnierza, który po zakończeniu Wielkiej Wojny zmaga się z Zespołem Stresu Pourazowego (PTSD), cierpiąc na halucynacje i koszmary. Przeżycia wojenne, odcisnęły mocne piętno na jego psychice i wypaczyły wspomnienia, a w snach wraca na front, na którym przeżywa wojnę na nowo. Jednak otoczenie jest zniekształcone a doświadczenia psychodeliczne.

AD Infinitum

Gra przenosi nas do jego koszmarów sennych, w których napotykamy tajemnicze potwory, zagrażające nam oraz innym żołnierzom. Nasz bohater słyszy przejmujące krzyki, wołania o pomoc i nienaturalne dźwięki wszędzie gdzie się znajduje. Całość podkreśla mroczna, niepokojąca, ścieżka dźwiękowa, oraz realistyczna grafika. Gameplay polega głównie na rozwiązywaniu zagadek i łamigłówek, oraz unikaniu czających się na nas monstrów, których nie jesteśmy w stanie pokonać, a jedyne co możemy to oślepić je na chwilę latarką i umknąć dalej. Tym samym gra wpisuje się w dość sztampowy już gatunek walking simulatorów. 

W oddanym na testy fragmencie znalazłam się w okopach, do złudzenia przypominających te znane ze zdjęć historycznych. Może poza grafiką, która mogłaby być trochę lepsza. Od pierwszego momentu przytłoczyło mnie uczucie opuszczenia i bezradności. Przyzwyczajona do gier, gdzie żołnierz posiada przy sobie broń, nóż lub inne narzędzia i umiejętności, które pozwolą mu przetrwać, tutaj czułam się niesamowicie bezbronna. Przemierzałam samotnie korytarze, w poszukiwaniu drogi… tak naprawdę donikąd, bo przecież wiedziałam, że to tylko sen bohatera. Jedyne co się liczyło to to, że muszę iść przed siebie i starać w jakiś sposób przetrwać.

gamescom

W okopach pełnych błota i plam krwi, pokrytych wilgotnymi deskami, odkrywałam listy napisane przez osoby, których już tutaj nie było i podnosiłam nieśmiertelniki innych żołnierzy, zatrzymując się na kilka sekund aby odczytać nazwisko wyryte na kawałku metalu. Klimat, nie przeczę, był tak gęsty, że niepokoiły mnie nawet dźwięki kroków mojej własnej postaci. Przemierzając ścieżki miałam tylko starodawną latarkę, którą musiałam co i rusz nakręcać, aby oświetlić drogę w ciemnościach i nie wpaść na wijące się niczym węże zabójcze druty kolczaste.

Rozwiązałam też dość prostą łamigłówkę, aby przejść do kolejnej lokacji, i napotkałam kilka martwych i żywych potworów, przed którymi umknęłam oślepiając je latarką. Czuć było wszechobecną śmierć i zanim się obejrzałam minęło wyznaczone pół godziny, a ja tkwiłam nadal z zagazowanych okopach, szukając wyjścia.

Nie wydaje mi się, aby był to horror na miarę Alana Wake'a, ma fajny klimat, niezłą koncepcję fabularną, ale gameplayowo niczym nie zaskakuje. Na ten moment sterowanie za pomocą pada było dość toporne, a kamera z oczu bohatera (FPP) “płynęła” nie oddając żadnego ruchu czy ciężkości postaci. Ciekawi mnie natomiast zakończenie historii. Podczas pokazu nie był zaprezentowany żaden filmik wprowadzający, skrypt, czy dialog nakreślający fabułę. Uczucie bezsensu jaki mi towarzyszyło podczas grania, nie było przyjemne i mam nadzieję, że twórcy zastosują jakiś ciekawy twist fabularny, aby wynagrodzić gracza za 8h (tyle ma trwać gra) psychodelicznych doświadczeń i spacerów po okopach.

Autor: Monika

redakcja Strona autora
Wszechstronny autor – a to przygotuje materiał sponsorowany, a to komunikat redakcyjny. Znajdziecie go w każdym zakątku portalu jak to na szefa wszystkich szefów przystało. Nie tylko pisze, ale coś naprawi i wysłucha - piszcie na [email protected].
cropper