Forspoken

Forspoken - zagrałem w demo i jestem jeszcze bardziej zmieszany niż wtedy, gdy nie widziałem gry "od środka"

Mateusz Wróbel | 17.12.2022, 16:00

Forspoken to równie duża zagadka, co swego czasu Ghostwire: Tokyo - także czasowo dostępne wyłącznie na PlayStation i PC. Obie produkcje postawiły na nietypowe, niepowielane przez większość deweloperów schematy. W przypadku tej drugiej produkcji deweloperom wyszło to raczej na dobre, bo gra była w pewien sposób powiewem świeżości dzięki ciekawemu systemowi walki. Trochę gorzej wypadła natomiast sama eksploracja, która po pewnym czasie potrafiła nużyć.

Jak jednak wypada Forspoken, którego premiera jest zapowiedziana na dokładnie 24 stycznia 2023 roku na PC i PS5? Na szczęście nie musieliśmy czekać do dnia premiery, aż zostaną wrzucone gameplaye na YouTubie czy opublikowane recenzje na portalach gamingowych, bo Square Enix postanowiło udostępnić wersję demonstracyjną przygody Freyi, aby każdy niezdecydowany mógł sprawdzić, jak wypada ona w praniu. Oto moja opinia nt. Forspoken.

Dalsza część tekstu pod wideo

Eksploracja wypada miodnie, ale świat jest niesamowicie pusty

Forspoken Pole

Demko jest naprawdę krótkie, lecz deweloperzy zachęcają do jego ponownego przejścia ze względu na możliwość wyboru innego, niższego lub wyższego poziomu trudności. Oddano w nasze ręce także wyłącznie kawałek świata, skupiając się na bardziej kamienisto-piaszczystych terenach, choć nie brakuje tutaj akcentów w postaci jeziora czy polan.

Zadanie skupia nas na zapoznaniu się z podstawowymi mechanikami gry - eksploracji, walce i przedstawia elementy dotyczące craftingu czy ulepszania ekwipunku. Po spędzeniu z wycinkiem tytułu przeszło dwóch godzin muszę przyznać, że zamysł szybkiej rozgrywki sprawdza się w Forspoken idealnie.

Przemierzanie kolejnych terenów przebiega bardzo szybko - Freya potrafi używać ekspresowego sprintu (łączyć możemy go choćby ze skokiem), który po kilkudziesięciu sekundach wypala jej "kondycję" i musimy dosłownie na chwilę odpocząć, aby znów móc zacząć biec - a do tego dojdą jeszcze punkty szybkiej podróży, więc potencjalny, bardzo możliwy backtracing nie powinien dawać tutaj mocno w kość.

Mimo tego, że szybkie przemieszczanie się między kolejnymi lokacjami jest przyjemne i co ważniejsze, nie nuży, to jednak sam świat na razie mnie nie zauroczył. Przedstawione miejscówki są opustoszałe, osobiście czułem, jakbym znajdował się w mieście duchów, w których istnieją jedynie potwory wypełzające na powierzchnię wtedy, gdy jesteśmy w okolicy.

Pod tym względem demo Forspoken negatywnie mnie zaskoczyło, bo po screenach czy innych materiałach z gry byłem zdania, że świat będzie tętnił życiem. Zobaczymy natomiast, jak to wypadnie w pełnej wersji pozycji, bo twórcy dziwnym sposobem wybrali - w mojej opinii - jeden z gorszych (nie wierzę, że wszystkie z nich wypadają tak blado) etapów historii do zaprezentowania lokacji.

Przyjemna walka to coś, co na pewno wyróżni Forspoken

Forspoken walka

Dość przyjemnie wypada sama kwestia walki. Wiadomo już, że Freya otrzyma przynajmniej dwa główne zestawy uzbrojenia - jeden z nich jest poświęcony na walkę dystansową, a drugi na walkę w zwarciu. W tym pierwszym bohaterka używa czegoś w rodzaju strzał wystrzeliwanych z dłoni, co idealnie sprawdza się na wrogów unoszących się w powietrzu. Na zwykłych przeciwników przypominających rycerzy z kolei dobrze jest użyć oręża - miecza. Ataki możemy łączyć, a dodatkowo każdy zestaw uzbrojenia ma własne umiejętności, których użycie sprawia, iż maksymalnie wykorzystujemy broń. Dochodzi do tego także główna zdolność, którą musimy naładować, wykonując przeróżne kombinacje w walce.

Starcia są różnorodne i naprawdę przyjemne - szczególnie docenią je fani otwartych światów i RPG-ów, bo walk będzie sporo i z oponentami będziemy mogli poradzić sobie nawet na dziesiątki sposobów. Uważam jednocześnie, że takie rozwiązania w systemie walki odrzucą fanów bardziej korytarzowych tytułów, gdzie starcia są często bardziej wyważone. Na myśl przychodzi mi między innymi The Callisto Protocol, gdzie każdy wróg jest dla protagonisty wyzwaniem. W Forspoken siekamy wszystko na kawałeczki bez większych problemów - na średnim poziomie trudności nie miałem również żadnego problemu z ubiciem bossów udostępnionych w demku.

Ponadto sporą rolę odegra crafting. Pozbieramy rozmaite przedmioty w trakcie eksploracji (kupimy je też u handlarzy w bezpiecznych punktach), aby potem przeznaczyć je chociażby na ulepszenie ubrania czy stworzenie nowego. Każdy zestaw ciuchów daje nam pasywne zdolności, więc zapewne na cięższe starcia będziemy mogli tworzyć własne zestawy wyposażenia, gdzie zmienimy nie tylko bronie, ale także elementy "pancerzu".

Niewykorzystany potencjał PS5?

Forspoken Grafika

Wraz z prezentacją świata trochę zawiodłem się także pod względem grafiki. Nie czuć tutaj, aby Square Enix miało wykorzystać potencjał PS5 - w trybie graficznym. Ba, w opcji wydajnościowej zdarzają się nawet spadki płynności, co nie napawa optymizmem, a co warto dopowiedzieć, gra działa w rozdzielczości 900p - powiedzieć tragedia, to tyle, co nic. Pragnę jednak zaznaczyć, że osobiście rzadko kiedy graficy potrafią zaskoczyć mnie oprawą wizualną w grach wideo rozgrywających się na bardziej piaszczysto-kamienistych terenach. Owe miejscówki nie urzekły mnie nawet w Horizon Forbidden West, więc i w demku Forspoken przeszedłem obok nich obojętnie.

Wielu na pewno zaskoczę tym, iż rozmowy głównej bohaterki z gadającą rękawicą budują ciekawie zarysowującą się więź. Nasz nietypowy towarzysz komentuje poczynania Freyi i cieszę się, że nie jest ona sama w tej przygodzie. Poniekąd myślę, iż owa postać odegra znaczącą rolę w historii. 

Podsumowując - po zagraniu w demko Forspoken jestem jeszcze bardziej zmieszany niż wtedy, gdy nie wiedziałem, jak produkcja wygląda od środka. Z jednej strony otrzymam na pewno ciekawą walkę, przepełniony aktywnościami otwarty świat, przyjemną eksplorację, ale z drugiej strony pod znakiem zapytania stawiam oprawę graficzną, klimat, jak i samą historię. Obecnie na Forspoken jestem nastawiony 50/50 i zaważy tutaj opowieść fabularna - jeśli ta będzie miałka, to tytuł Square Enix na pewno nie uznam za ciekawą pozycję dostępną ekskluzywnie na PlayStation i PC.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper