ARK

Najgorsze konsolowe porty w historii. 10 najsłabszych konwersji na konsolach

Bartosz Dawidowski | 30.10.2022, 09:00

Najgorsze konsolowe porty w historii. 10 tragicznie wykonanych konwersji gier na sprzęcie stacjonarnym i handheldach

Kiedy pojawia się temat okropnych, zepsutych konwersji gier najczęściej pierwsze co przychodzi do głowy to porty produkcji z konsol na PC. Niestety problem nie dotyczy tylko komputerów. Również na tak udanym hardwarze, jak przykładowo PS3 czy PS Vita, nie brakowało fatalnie wykonanego kodu, tytułów tak źle przeniesionych z innych platform, że trudno prowadzić w nich normalną rozgrywkę. Przed wami lista takich potworków, z którymi męczyliśmy się na konsolach stacjonarnych i handheldach.

Dalsza część tekstu pod wideo

10. Psychonauts (PS2)

Psychonauts to znakomita gra, więc tym bardziej przykro było, że tytuł otrzymał tak słabą konwersję na PS2 (projekt został stworzony z myślą o specyfikacji technicznej Xboksa a dopiero później przeniesiony na konsolę Sony). W porównaniu z hardwarem Microsoftu rzeczona produkcja działa i wygląda po prostu dramatycznie słabo, zapewniając przy tym „atrakcje” w postaci licznych bugów i bardzo długich loadingów. Żeby było śmieszniej na PS4 sprzedawana jest właśnie ta fatalnie wyglądająca i działająca wersja Psychonauts.

9. Śródziemie: Cień Mordoru (PS3)

Cień Mordoru nie powinien zostać wydany na X360 i PS3. O ile gra świetnie działała na PS4 i XOne, to konsole „starej generacji” kompletnie nie radziły sobie z płynnym renderowaniem grafiki w tej produkcji, zapewniając framerate rzadko przekraczający poziom 18 fps (a często zaglądający w okolice 10 fps). W wielu sytuacjach produkcja zapewniała istny pokaz slajdów na PS3 – w tej wersji gra działała zdecydowanie najgorzej, choć wydanie na X360 też pozostawiało sporo do życzenia, również męcząc graczy bardzo częstymi i długimi loadingami, pop-inem obiektów i glitchami. Szokujące, że wydawca mimo wszystko zdecydował się wprowadzić tak wybrakowany produkt na rynek.

8. Ratchet and Clack: Q Force (PS Vita)

Ratchet and Clack: Q Force (aka “Załoga Q”, aka “Full Frontal Assault”). jest  powszechnie uznawany za najgorszą konwersję, jaka trafiła na PS Vita. Trudno się dziwić takiemu osądowi. Produkcja wydana po prawie roku od debiutu na PS3 cierpiała na handheldzie Sony z powodu bardzo nierównego framerate’u, brzydkich tekstur i strasznie długich loadingów. Aż dziw bierze, że tak znana marka została potraktowana totalnie po macoszemu na Vicie.

7. ARK: Survival Evolved (Switch, pierwsze wydanie)

To nie fanaberia, że na Switch już na dniach wpadnie praktycznie nowa wersja ARK (według nowych informacji stanie się to 1 listopada). Ten tytuł został wydany na konsoli Nintendo w tragicznym stanie. Tak złym, że śmiało można określić grę w aktualnej wersji, jako niegrywalny gniot. Sprawę dokładnie przeanalizowała redakcja Digital Foundry (filmik poniżej). W szczególności szokujący jest w tym porcie pop-in obiektów, niesamowicie niski poziom LOD i dramatyczne spadki rozdzielczości dynamicznej, „kiedy można policzyć pojedyncze piksele na ekranie”.

6. WWE 2K18 (Switch)

Jeśli uważacie, że WWE 2K20 było tragicznie słabe, to zachęcam do odpalenia WWE 2K18 w wydaniu na Switch. Zobaczycie, jak wygląda prawdziwy, techniczny dramat. Okropnie niski framerate, masa bugów, błędy fizyki i detekcji kolizji, to główne „atrakcje” serwowane przez ten niewiarygodnie słaby port.

5. Doom (3DO)

Doom pojawił się na masie platform. Zdecydowanie najgorsze wydanie strzelanki przypadło konsoli 3DO. Za wykonanie portu odpowiadała tylko jedna osoba, Rebecca Heineman, której wydawca obwieścił, że musi jedynie „przekompilować” istniejący już kod. Gdy deweloperka usiadła do pracy, prawda okazała się zupełnie inna – Heineman musiała radzić sobie z wieloma problemami wynikającymi z architektury 3DO, mając na wykonanie zadania tylko 2 miesiące, co spowodowało, że autorka spała przez kilka tygodni w biurze, pracując nawet w nocy. Efekt finalny był łatwy do przewidzenia – gra weszła na rynek w okropnym stanie a grafika renderowana była w małym okienku z bardzo słabym frameratem.

4. Myst (3DS)

Myst to klasyk, gra przełomowa w swoim gatunku. Niestety produkcja stała się też ofiarą eksploatacji wydawniczej, firm, które wciskały tę perełkę w fatalnie niedopracowanej formie, takiej jak port na Nintendo DS. Gra wyglądała i działała okropnie słabo na tym handheldzie. O dziwo udało się jeszcze przebić ten poziom żenady w kolejnej konwersji Myst, oferowanej na 3DS-ie. Trudno było uwierzyć, że ktoś w 2013 oferuje tak kiepską, „skompresowaną”, niewyraźną, obleśną oprawę. Tytuł otrzymał m.in. od serwisu Nintendo Life ocenę 1/10, co mówi samo za siebie.

3. Pillars of Eternity (Switch)

To szokujące, że nawet obecnie na rynku potrafią wychodzić takie amatorskie monstra, jak konwersja Pillars of Eternity na Nintendo Switch. Ten świetny na PC roleplay został totalnie wypatroszony na hybrydowej konsoli a osoby, które kupiły tego bubla nigdy nie doczekały się konkretnego patcha, naprawiającego rzeczonego RPG-a. Wydawca wydał tylko komunikat, że „doszedł do granic, tego co jest w stanie uzyskać na aktualnym hardware” i porzucił wydany projekt. Dodajmy, że za stworzenie tej fatalnie działającej wersji, wypełnionej po brzegi błędami technicznymi (w wydaniu na Switch nie da się nawet zaliczyć głównego wątku fabularnego – gra zawiesza się w finale), nie odpowiada utalentowane studio Obsidian. Autorzy Fallout: New Vegas powierzyli zadanie zrobienia tej konwersji zewnętrznej firmie i to posunięcie okazało się dużym, wizerunkowym potknięciem.

2 . Sonic the Hedgehog Genesis (GBA)

Sonic the Hedgehog Genesis to konwersja pierwszej odsłony przygód niebieskiego jeża, wydana na Gameboy Advance. Tragicznie słaba konwersja, która nigdy nie powinna ujrzeć światłą dziennego w tej postaci. Gra cierpi na strasznie słaby framerate, okropnie działające sterowanie z "fizyką", nad którą trudno zapanować. Nie wspominając o drastycznie zmniejszonym polu widzenia, co sprawia, że tytuł jest na GBA praktycznie niegrywalny, nie pozwalając przykładowo na wykonywanie precyzyjnych skoków. Totalny gniot!

1. Pac-Man (Atari 2600)

Pac-Man wydany na Atari 2600 w marcu 1982 roku uznawany jest za jedną z najgorszych konwersji w historii. Nie bez powodu. Deweloperzy tworzyli tytuł na sprzęt Atari bazując na kodzie z niedokończonego prototypu (czegoś w rodzaju wydania Early Access z lat 80), co sprawiło, że grę wprowadzono do sklepów w tragicznym stanie, z masą bugów i okropną grafiką (ostrożnie! - migające sprite’y duszków mogą doprowadzić do epilepsji). Wydawca dał twórcom tylko 5 tygodni na wykonanie tej roboty (podobnie jak w przypadku niesławnego E.T.), co odbiło się negatywnie na tym cyfrowym wykwicie, doprowadzającym do łez dzieciaki oczekujące jakości, jak w salonach arcade.

Źródło: https://www.eurogamer.net/digitalfoundry-2018-ark-survival-evolved-switch-analysis
Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper