silent hill 2

Silent Hill 2: Remake - czy Bloober Team podoła?

Krzysztof Grabarczyk | 25.09.2022, 11:00

Plotki, ploteczki, przecieki, pewne źródła o niepewnej przyszłości. Tak dzisiaj wygląda machina leakowych informacji wydobywanych z internetowych dystopii, jak np. Reddit czy dawniej, słynny NeoGaf (tutaj już nieco mniej tego). W dobie ciągłych remake'ów coraz szybciej padają kultowe nazwy. Tym razem, błysk informacji padł na moje ukochane Silent Hill 2. Co lepiej, rzekomego autorstwa Bloober Team.

Oczywiście, z miejsca padają setki wątpliwości, czy powierzony projekt o tej skali w ręcę krakowskiego studia to słuszny wybór. Konami pokazało już, że potrafi zaskoczyć, co widzieliśmy w ostatnich latach. Bloober Team, autorzy Layers of Fears, Blair Witch, Observera oraz produkcji najbliższej Cichemu Wzgórzu, The Medium. Na potrzeby prac nad grą, zatrudniono samego mistrza Yamaokę, który ponownie sprawił, że tytuł stał się od razu lepszy. Angaż Troya Bakera w dość niestandardowej, antagonistycznej roli (The Maw, czyli swoiste nemezis bohaterki, Marianny) spotęgował cały "wajb" The Medium, osadzonej w ośrodku Niwa, nieopodal ojczystego miasta dewelopera.

Dalsza część tekstu pod wideo

Podróż w głąb sumienia

undefined

Silent Hill 2 uznajmy za jeden z najlepszych sequeli w dziejach. Dla serii jest dokładnie tym, czym lata wstecz okazało się Resident Evil 2 dla franczyzy Capcomu. James, przybywający na wezwanie swojej utraconej miłości, w istocie, mierzy się z samym sobą, swoimi przekleństwami i lękiem będącym tutaj rodzajem zasłony przed świadomością popełnionego czynu. Technicznie, gra wybijała się ponadprzeciętność, choć do Resident Evil (2002, GameCube) trochę brakowało, lecz grę ulokowano w pełnym trójwymiarze, ze zmienną kamerą. Bo rzut kamery w Silent Hill 2 celowo ograniczał naszą percepcję, widoczność. Kompletnie inaczej niż w konkurencyjnych tytułach z gatunku. Eksploracja ulic zamglonego miasteczka jest niczym wycieczka z kilkoma mocnym przystankami (motel, szpital, bar). Do tego poznajemy drugą bohaterkę tej opowieści, Marię (polecam genialny dodatek Restless Dreams, dostępny w specjalnej edycji gry).

Mocne wrażenie zrobił szpital, ze swoimi pielęgniarkami. Za ich koncepcją kryje się ciekawa historia. W trakcie projektowania, jeden z grafików pewnego dnia wstał z biurka, wyraźnie zmęczony. Trzymając ręcę w kieszeni, wił się na lewo i prawo. Podpatrzył to jeden z kolegów z zespołu i postanowił opracować identyczną animację dla ikonicznych dzisiaj tworów uniwersum. Śmieszne, lecz prawdziwie, przynajmniej tak głoszą legendy. Ani drętwa walka, ani utrudnione rzutowanie kamery nie powodują odrzucenia. To esencja Silent Hill 2, które zabiera odbiorcę w jedyną swego rodzaju podróż. Choć gra posiada kilka zakończeń, ja domknąłęm tę opowieść jeden raz. W tym aspekcie seria zawsze przegrywała u mnie z Resident Evil - brakowało tego replayability. Lecz to projekt zbudowany dzięki genialnej opowieści, wspartej nutą Akiry Yamaoki. Stąd, gdy kilka lat temu przeczytałem, że artysta wspomoże prace nad The Medium, z miejsca zainteresowałem polskim Cichym Wzgórzem.

W istocie, The Medium przypomina Silent Hill, konstrukcją. Walkę potraktowano bardzo przedmiotowo, w zasadzie rozgrywkę oparto na eksploracji, szukaniu kolejnego echa przeszłości. Ośrodek Niwa trąbi przeszłością, jak dawniej Silent Hill. Więcej tu paranormalności, oczywistych interkacji ze zjawami i dryfowanie w dwóch światach jednocześnie, co przypomina historyczne już, lecz mocno zapomniane DarkSeed, oparte na twórczości H.R. Gigera. The Medium zabrakło tak naprawdę tylko wyższej kategorii budżetowej, gdyż to gra zaliczana do segmentu AA. Jak większość dzisiejszych horrorów w grach komputerowych i wideo.

Zmiana narracji

undefined

W maju, szef Bloober Team, Piotr Babieno, w trakcie Digital Dragons odniósł się do krążących od jakiegoś czasu pogłosek. Jego słowa częściowo niepokoiły, lecz z drugiej strony, wydają się oczywiste. Przede wszystkim, Bloober Team stawiają na autorską interpretację, nie czyste przepisanie leciwych kartek scenariusza na nowe arkusze. Historia Silent Hill 2 jest na tyle kultowa, że wszelkie przekształcenia w oczach fanów zakrawają na zbrodnię. Przypomnijmy sobie jednak ciekawą perspektywę w Silent Hill: Shattered Memories, wydanym na Nintendo Wii i PSP. Oparte na części pierwszej, przy kompletnie nowej propozycji od twórców. Czy podobny zabieg ma szansę by zdać egzamin pt. "Silent Hill 2: Remake"?

Bloober Team stają się coraz bardziej wyrafinowani w swojej pracy. Layers of Fear pokazuje, że ekipa nadal się uczy, szuka inspiracji. Ten tytuł momentami zbyt często atakował gracza irracjonalnością, lecz wspominam mile czas spędzony przy grze. Z ust szefa krakowskiej firmy nie padły żadne konkrety. Oczekiwana od Konami niespodzianka jak dotąd, okazała się jedynie odświeżeniem obu kultowych gier z cyklu Suikoden. Ktoś ostatnio nawet zdementował plotki odnoszące się do renowacji Silent Hill 2.

I na koniec pytanie, czy tego naprawdę chcemy? Czy może to tak złożona i jedyna w swoim rodzaju historia, że lepiej nie pisać treści od nowa? Przypadek Silent Hill: Shattered Memories pokazał, że wszystko można. Tytuł nie dotarł jednak do zbyt wielkiego grona odbiorców. Szkoda, że nie zrealizowano jego odświeżenia, ponieważ to naprawdę świetny remake - pomysłowy, z oryginalną koncepcją i wierny materiałowi źródłowemu do pewnych granic. Jeśli Bloober Team myślą podobnie, i jeśli Konami dało zielone światło - czemu nie?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper