Graliśmy W Wiedźmin 3: Krew i Wino - masa atrakcji w nowym, ogromnym królestwie!

Graliśmy W Wiedźmin 3: Krew i Wino - masa atrakcji w nowym, ogromnym królestwie!

Roger Żochowski | 10.05.2016, 23:30

Walnę od razu prosto z mostu. CD Projekt RED znów pokazało, jak powinno się robić DLC. Zmiany w mechanice, budowanie bazy, barwniki do zbroi, nowe levele dla setów, system mutacji, ogromne królestwo... Mógłbym tak jeszcze, ale kończy się miejsce na wstęp. Hail to the king, baby!

Pod koniec kwietnia miałem okazję odwiedzić siedzibę CD Projekt RED i spędzić kilka godzin z najnowszym dodatkiem do trzeciego Wiedźmina zatytułowanym Krew i Wino. Już samo stwierdzenie "kilka godzin" powinno dać Wam do myślenia, bo w tym czasie zaledwie liznąłem to, co czeka na Geralta w kolejnej przygodzie. Całość zaczyna się niepozornie, bo w okolicach Novigradu. Rzeźnik z Blaviken dostaje zaproszenie na spotkanie od dwóch starych znajomych. To wysłannicy księżniczki Anarietty z północnego królestwa Toussaint. Okazuje się, że w tamtej okolicy grasuje tajemniczy morderca, który zabija z zimną krwią arystokratów. Choć Wiedźmin zdaje sobie sprawę z tego, że współpraca z władcami królestw wychodziła mu nie raz bokiem, obietnica solidnej zapłaty jest tego warta.

Dalsza część tekstu pod wideo

Po krótkiej misji, w której musimy poradzić sobie z bandą grasantów atakujących jedną z wiosek, przynosimy się wraz z dwoma rycerzami do Toussaint. W krainie wina i miłości czeka komitet powitalny w postaci nowego wroga - ogromnego Goliata, który swoim równie wielkim młotem robi solidny rozpiernicz w okolicy. Po jego ubiciu i zgarnięciu nowego trofeum dla Płotki z rozpędu odpaliłem mapę, żeby zobaczyć, jak prezentuje się nowy teren. Cóż mogę napisać - CD Projekt RED znów to zrobiło! Nowa kraina rozmiarami odpowiada całemu Novigradowi i połowie obszaru Ziemi Niczyjej. Na graczy czeka aż 90 nowych zadań pobocznych w tym 40 znaków zapytania oraz kilka tablic ze zleceniami. Są zupełnie nowe aktywności, jak budowanie posągu pewnego proroka czy pomaganie w biznesie okolicznym winiarzom. I choć mamy do czynienia ze zupełnie nową historią niezwiązaną z tą z podstawki, zwiedzając krainę, usłyszymy choćby o Jaskrze, który nawet tutaj łamał serca niewiastom. Zostaniemy obdarowani listem od Yennefer z pytaniem "co słychać" i zleceniem pewnego zadania. Uwielbiam w grach takie smaczki. Deweloper zaimplementował też nowy system ciekawych miejsc (Points of Interest), dzięki czemu nasze działania będą jeszcze bardziej odczuwalne w świecie gry. Jak to działa? Jeśli zabijemy bandytów w ich głównej kryjówce – ruinach zamku - to wpłynie to na ich liczbę w pobliskich obozach. A takich zależności jest więcej.

Morderca z powołania

O ile kraina sprawia wrażenie radosnej i kolorowej, tak główny wątek fabularny już niekoniecznie. Cała intryga przypomina trochę film Siedem, bo zabójca zabija wedle pewnego schematu, pozostawiając wiersze obnażające cnoty hołubione przez Królestwo. Księżniczka Anarietta również zdaje się coś ukrywać, z kolei jej prawa ręka, osiłek Damien, nie ufa Geraltowi i od początku jest przeciwny ściąganiu go do Toussaint. Jakby tego było mało, powraca kilku starych znajomych Geralta, a w całą sprawę zamieszane są wampiry. Skłamałbym jednak, pisząc, że scenariusz wkręcił mnie bardziej niż w Sercach z Kamienia. Sęk w tym, że tam opowieść była po prostu perfekcyjnie napisana i jest to jedna z najlepszych historii, jakie miałem okazję prześledzić w grach wideo. Krew i Wino niewątpliwie intryguje, choć brakuje mi tak charyzmatycznych postaci, jak Pan Lusterko, Olgierd, jego brat czy choćby urocza Shani. Weźcie jednak pod uwagę, że na ukończenie dodatku trzeba będzie poświęcić 20-30 godzin, a ja spędziłem z grą zaledwie cztery. W zanadrzu czeka też choćby zbieranie nowej talii do gwinta (Skellige) czy romansowanie z kolejną niewiastą, której tożsamości nie będę Wam tutaj zdradzał.

[ciekawostka]

Złego słowa nie dam za to powiedzieć o nowym królestwie. Zakochałem się w tym miejscu. Przepiękne kolorowe domy, fikuśne mosty budowane z czerwonej cegły, wiatraki, zielone łąki usłane kwitnącymi kwiatami i żółtymi słonecznikami, pyłki dmuchawców unoszące się nad pastwiskami - jak w baśni. Błękitne niebo, po którym przemieszcza się ospale słońce i równie błękitna przezroczysta woda idealnie wkomponowują się w krajobraz elfich, bogato zdobionych pałaców. Toussaint to również kraina ludzi honoru, dla których niezwykle ważna jest tradycja i specyficzna mowa rycerska. Ludzi oddanych swojej królowej, romantyków pragnących skraść serca swoich wybranek czy turniejów rycerskich, w których podczas wykonywania jednego z zadań pobocznych miałem okazję wziąć udział. Geralt najpierw musiał oczywiście złożyć przysięgi i wybrać herb rodowy. Widząc naszego siwego wojaka reprezentującego barwy Rivii, serce rośnie. A propos turniejów - w końcu usprawniono dość nudne na dłuższą metę wyścigi konne. Tym razem nie walczymy z przeciwnikami, ale z czasem, strzelając z kuszy w zwisające tarcze i rozwalając stojące na trasie przejazdu manekiny. Wszystko to w celu zdobycia dodatkowych sekund, co bardzo fajnie urozmaica formułę znaną z podstawki.  

Więc chodź, pomaluj mój... rynsztunek


Walka z szarżującym Szarlejem nie należy do łatwych.

Żaden dodatek do Wiedźmina nie może się obejść bez nowych broni i nie inaczej jest w Krew i Wino. Dostaniemy także nowe zestawy wiedźmińskie (nowa szkoła Mantikory), a te które już posiadamy, będzie można podnieść u arcymistrza do wyższego poziomu dzięki nowym recepturom. Co da nam taki wyższy poziom? Nie tylko zmianę wyglądu (np. dodanie kaptura), ale również premie szkół wiedźmińskich. O co biega? Już tłumaczę. Jeśli mając set niedźwiedzia wyższego poziomu, wyekwipuje 4 elementy rynsztunku tejże szkoły, to będę mógł liczyć na różne bonusy w statystykach postaci. Gdy z kolei we wszystkich sześciu slotach znajdzie się ekwipunek szkoły niedźwiedzia, premie będą jeszcze większe. Nie wspominając o efektach pokroju zwiększenia o 40% wielkości pułapek po rzuceniu znaku Yrden. A będąc przy zbrojach, napomknę o innej funkcji, która pozwala nam pobawić się wyglądem rynsztunku. Wraz z premierą nowego dodatku możliwa będzie koloryzacja zbroi! Już widzę tych wszystkich różowych Wiesławów truchtających po zielonych łąkach. Ja biegałem dla przykładu Geraltem "pokolorowanym" w pomarańczowe barwy portalu, więc nie byłem dużo lepszy. Barwniki będzie można zdobyć na kilka sposobów - od pokonanych wrogów, nabyć u kupców Toussaint (w innych rejonach świata nie będą dostępne) lub stworzyć na bazie nowych receptur. To zresztą idealnie wpisuje się w barwną stylistykę nowego obszaru, po którym paradują rycerze w kolorowych zbrojach.

Oto przykłady nowego rynsztunku dostępnego w Krew i Wino - najbardziej spostrzegawczy zauważą set nowej szkoły Mantikory.

Na uwagę zasługują też po raz kolejny walki z bossami. Stając w szranki z wampirzycą, która jest niezwykle szybka i przez większość walki pozostaje niewidzialna, trzeba wykombinować, jak sprawić, by Geralt mógł ją ujrzeć i przetrzepać skórę srebrnym mieczem. Z kolei niejaki Szarlej, z którym walczymy na arenie niczym gladiator przy aplauzie publiczności, ma cholernie gruby pancerz, ale atakuje tylko wtedy, gdy nas słyszy. Każdy z rywali ma więc słabe strony, które trzeba odkryć i wykorzystać. Dodajmy, że poziom trudności jest wyższy niż w podstawce, a pierwsze zadania wymagały postaci rozwiniętej na 35-50 levelu. Choć oczywiście w dodatek będzie można tez zagrać samodzielnie przygotowaną przez dewelopera postacią.

Geralt na gospodarstwie


Widzicie okrągły zielony slot w menu umiejętności? Tutaj ekwipujemy wyuczoną wcześniej mutację. Im więcej mutacji Geralt pozna tym więcej dodatkowych kieszeni na umiejętności zostanie odblokowanych. Jak widzicie maksymalnie będą to cztery sloty.

To, czego mi osobiście brakowało w Wiedźminie, to swoista baza wypadowa dla Geralta, do której można by wracać między misjami. Twórcy gry zaspokoili i tę fanaberię. Nasz łowca potworów zostaje obdarowany przez księżniczkę północnego królestwa winnicą, którą można rozbudowywać i upiększać. Na początku niezbędny jest remont generalny, ale im więcej inwestujemy środków w chałupę, tym lepsze są efekty. Jeśli kupimy lepsze łóżko, możemy liczyć na premie do żywotności. Rozbudowa stajni spowoduje, że zwiększy się wytrzymałość Płotki. Możemy też wyposażyć podwórze w stół do ostrzenia mieczy czy naprawy pancerza. A co powiecie na własny ogród, w którym posiejemy zioła? Albo laboratorium do tworzenia petard i eliksirów? Oczywiście każdy remont zajmuje trochę czasu, więc trzeba będzie przeczekać kilka dni, aż ekipa remontowa zrobi co należy. Miejscówkę można też upiększać wizualnie. Poza schowkiem na przedmioty są tu stojaki na zbroje i broń czy miejsca do powieszenia obrazów, które znajdujemy podczas przygody. Nie wspominam o półce na książki czy wystawowych gablotach. Niczym w Dark Souls będziemy mogli też sprowadzić do winnicy poboczne postacie, choć póki co nie byłem w stanie określić, jakie da nam to profity. Autorzy wspomnieli za to, że warto wrócić do winnicy po zakończeniu dodatku, bo czekać tu będzie na nas miła niespodzianka.

No dobra, a co w takim razie ze zmianami w mechanice? Nie bójcie żaby, tych też nie zabraknie. Gra oferuje nam system tzw. mutacji, czyli zupełnie nowe drzewko 12 umiejętności mających duży wpływ na rozgrywkę. Posiadając odpowiednią liczbę punktów umiejętności i odpowiednie mutageny odpowiedniego koloru, zrobimy z Geralta jeszcze większego zabijakę. Same mutageny, jak zapewne pamiętacie, zdobywamy od wrogów, jednak aby nie trwało to lata świetlne, będziemy mogli też skorzystać z laboratorium w naszej winnicy. Można tu dzielić, łączyć i tworzyć mutageny, których nam w danym momencie brakuje. I tak mutacja Kocie Oczy dla Geralta sprawi, że obrażenia zadawane mieczem na przeciwnikach odpornych na kontrataki będą o 25% większe. Inna mutacja sprawi, że przeciwnicy pokonani za pomocą krytycznego ataku za pomocą znaku będą wybuchać, przenosząc obrażenia na innych. Co jeszcze? Geralt może się uleczyć i uzyskać odporność zamiast otrzymywać obrażenia, zaś przeciwnicy znokautowani Znakiem Aard ulegną zamrożeniu i natychmiast umrą. Z racji tego, że mutacje są dużo silniejsze niż zaklinanie kamieni z poprzedniego dodatku, w danym momencie możemy używać tylko jednej z nich. Ale - im więcej mutacji poznamy, tym więcej otworzy się na nam nowych slotów na standardowe umiejętności (patrz zdjęcie wyżej). Mutacje, zabawa kamieniami, nowy poziom rynsztunku, plus znane z podstawki umiejętności - teraz można tworzyć naprawdę niesamowicie zróżnicowane sety. Aż zamarzył mi się tryb multiplayer na wzór Dark Souls, w którym moglibyśmy zmierzyć się z innymi graczami i pochwalić naszym Wiedźminem. 

Zmiany na lepsze

Generalnemu remontowi uległ też cały interfejs, który jest teraz bardziej nowoczesny i funkcjonalny. Mamy nowy ekran pokazujący bardziej przejrzyście kompletne statystyki bohatera i jego sylwetki, możemy też dowolnie obracać Geraltem, oglądając jego rynsztunek. Przeskakiwanie pomiędzy zakładkami ekwipunku nie powoduje już zwiech i działa płynnie. Zresztą dużo łatwiej jest teraz znaleźć interesujący nas przedmiot, bo poszczególne typy itemsów zostały lepiej podzielone. Np. przedmioty jadalne oddzielono od tych dla Płotki, zbroje od broni, a oleje nie są już wrzucone do jednego wora z eliksirami i petardami. Poniżej możecie zobaczyć, jak prezentuje się nowy interfejs.

Krew i Wino to kolejny przykład na to, że polskie ekipy, takie jak CD Projekt czy Techland tworzą obecnie jedne z najlepszych i najbardziej rozbudowanych dodatków na rynku. Drugie DLC do trzeciego Wiedźmina starczy nam na ponad 30 godzin zabawy w zupełnie nowym królestwie wypełnionym pod sam korek atrakcjami. I choć bohaterowie przygody w Toussaint wydają się mniej charyzmatyczni niż w Sercach z Kamienia, to i tak jestem cholernie zaintrygowany tym, jak rozwinie się dalej scenariusz i czym kieruje się tajemniczy morderca. Będzie grane.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Wiedźmin 3: Dziki Gon - Krew i Wino.

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper