Tanioszka: Prince of Persia

Tanioszka: Prince of Persia

VergilDH | 19.05.2013, 10:00

W dzisiejszej Tanioszce zajmiemy się produkcją, która nie cieszy się zbyt dobrą sławą wśród hardkorowych, spragnionych wyzwań graczy. A szkoda, bo jest to jak najbardziej warty uwagi tytuł, który potrafi dać kilkanaście godzin wspaniałej zabawy. Mowa oczywiście o Prince of Persia, czyli niesławnym „samograju”, w którym nie można zginąć...

Tytuł gry: Prince of Persia

Dalsza część tekstu pod wideo

Data premiery: 09 stycznia 2009

Średnia ocen wg Metacritic: 85/100

Średnia ocen wg Gamerankings: 84.14%

Zalety:

 

Prince of Persia to zupełnie inna bajka, aniżeli „oryginalna” trylogia, która pojawiła się na PlayStation 2. Gra zyskała lekki i wyjątkowo przyjemny charakter, co niekoniecznie musi przypaść do gustu zagorzałym fanom serii, pamiętającym czasy, w których przygody Księcia Persji stanowiły realne wyzwanie. Trzeba jednak przyznać, że towarzysząca rozgrywce, typowo baśniowa otoczka, zasługuje na pochwałę. Oczywiście po raz kolejny wcielamy się w znanego nam bohatera, który tym razem nie przypomina swojego poprzednika – jest cyniczny i rozgadany, co wychodzi mu świetnie, zważywszy na fakt, iż przemawia głosem... Nathana Drake'a, czyli Nolana Northa. Naszego podopiecznego poznajemy w momencie, w którym ten poszukuje swojego osła, jakiemu nadał znajomo brzmiące imię Farah. Dziwnym trafem spotyka jednak kobietę, którą goni... cóż, jej rozwydrzony ojciec. Temu nie przypadła do gustu chęć usamodzielnienia się córki, a w ataku furii chwycił za miecz i ściął tak zwane Drzewo Życia, które znajdowało się nieopodal (cóż za zbieg okoliczności!).

 

Ten haniebny czyn pociągnął za sobą opłakane w skutkach konsekwencje – do życia powróciły bowiem siły zła w postaci boga ciemności – Ahrimana – i jego armii, a cała kraina, która zasługiwała na miano raju, zamieniła się w pustkowie. W związku z tym nie pozostało nam nic innego, jak przywrócić w najbliższej okolicy dawny porządek. Na szczęście zadanie to nie spoczęło wyłącznie na naszych barkach – towarzyszy nam bowiem wspomniana powyżej dziewczyna – Elika - która nie tylko ma królewskie korzenie, lecz także posiada rozmaite, magiczne umiejętności, z jakich nie raz i nie dwa zrobimy użytek w trakcie rozgrywki. Do omawianej odsłony cyklu Prince of Persia została przyklejona łatka „samograja”, na co złożyło się kilka czynników. Po pierwsze, w tej produkcji zginąć... po prostu się nie da. Z każdej opresji ratuje nas bowiem Elika, której zdolności cofają nas do momentu, w którym jeszcze nie udało nam się spartaczyć konkretnej akcji. Poza tym, uproszczono system walki, którego opanowanie nie nastręcza teraz żadnych trudności. Co więcej, zagadki z poprzedniej odsłony serii, jakie potrafiły napsuć sporo krwi, ustąpiły tym razem miejsca znacznie łatwiejszym „rebusom”. Czy to źle? Śmiem twierdzić, że... bynajmniej. Ale po kolei...

 

 

Zacznijmy od trzonu rozgrywki w Prince of Persia. Firma Ubisoft oddała do naszej dyspozycji swego rodzaju otwarty świat, który został podzielony na kilka segmentów, a te z kolei zostały skonstruowane z mniejszych etapów. Co prawda mamy wolną rękę w kwestii tego, do której lokacji udamy się w pierwszej kolejności, jednakże później sprawy zaczynają się komplikować. W celu uzyskania dostępu do kolejnego fragmentu mapy, musimy bowiem nie tylko przywrócić do życia miejsce, w jakim aktualnie się znajdujemy, lecz także zebrać określoną ilość niebieskich „kulek”, które zagwarantują Elice nową moc. Samo ich zbieranie nie powinno nikomu sprawić problemu, jednak niesie ze sobą pewną wadę, o której wspomnę poniżej. Na końcu każdego z etapów czeka na nas jeden z bossów – cieszy fakt, że walki z nimi są odrobinę bardziej skomplikowane, aniżeli standardowe starcia. Walka, owszem, jest tutaj obecna, jednakże stała się łatwa... i paradoksalnie potrafi dać sporo frajdy. Krzyżyk odpowiada za efektowny cios, w trakcie któremu nasz heros wykonuje akrobacje, o jakich poprzedniemu "Księciu" nawet się nie śniło.

 

Kwadrat z kolei to atak mieczem, a przy pomocy trójkąta możemy wezwać do pomocy Elikę. Nie mogło tu zabraknąć blokowania ciosów wyprowadzanych przez przeciwników, co zostało przypisane pod R2. Celowo na koniec pozostawiłem specjalny chwyt przy użyciu rękawicy (kółko), gdyż takowa przyda nam się nie tylko w walce - dzięki niej bowiem bohater może bowiem ślizgać się po pochyłych powierzchniach, a nawet poruszać się... po suficie, co oczywiście znacznie ułatwia eksplorację Jeśli zaś chodzi o uproszczenie w postaci obecności Eliki... przyznajcie sami – czy to rozwiązanie tak bardzo różni się od wczytywania ostatniego punktu kontrolnego, które we współczesnych produkcjach porozrzucane są w zasadzie co kilkanaście sekund? Ano właśnie... Na koniec muszę wspomnieć jeszcze o trzech rzeczach. Pierwszą z nich jest długość gry, którą można zaliczyć na plus – chcąc wycisnąć z niej ostatnie soki, musicie zarezerwować sobie około trzynaście godzin. Po drugie, oprawa graficzna nawet dzisiaj robi wyjątkowo dobre wrażenie, na co niemały wpływ miało pociągnięcie jej komiksową kreską – zabieg udał się w stu procentach i nadał temu tytułowi specyficzny klimat. Kończąc temat zalet, nie sposób nie pozachwycać się muzyką, która doskonale komponuje się z panującą w grze atmosferą i pozytywnie wpływa na odbiór całości.

 

 

Wady:

 

Nie ma jednak róży bez kolców. Zacznijmy od tego, że przeciwnicy, z jakimi przychodzi nam się mierzyć, zostali stworzeni na jedno kopyto. Fakt, wykonanie poszczególnych bossów może się podobać, ale regularni oponenci nie grzeszą oryginalnością. Dodatkowo, do rozgrywki potrafi wkraść się monotonia, gdyż zbieranie niebieskich kul energii po jakimś czasie staje się... po prostu nudne. Niemała w tym zasługa tego, że wymaga to przebiegnięcia się po przewertowanej już przez nas lokacji – na szczęście często wykonuje się to niejako „przy okazji”. Oczywiście nie wszystkim musi podobać się uproszczona rozgrywka...

 

 

Werdykt:

 

...jednak dzięki temu Prince of Persia jest wyjątkowo przyjemną produkcją, która wręcz wspaniale radzi sobie jako „odstresowywacz”. Teraz, kiedy za oknem mamy iście sielankową pogodę, możemy z czystym sercem oddać się zwiedzaniu fantastycznej krainy, która potrzebuje naszej pomocy. Zwłaszcza że taka wycieczka nie jest droga – ot, wystarczy wydać około 25 PLN.

VergilDH Strona autora
cropper