Kącik filmowy: 4 Prometeusze, 3 Akiry, nowy Wolverine i dużo więcej
W kolejnym Kąciku czeka na was przede wszystkim konkretna porcja informacji na temat kolejnych Obcych i jego prequeli/sequeli, ale i pozostałe studia nie zasypiają gruszek w popiele. Zapraszam do zagłębienia się w to, czym żył filmowy światek ostatnich 2 tygodni.
Nie zobaczymy kolejnego ugryzienia Spider-mana przez pajączka
I wiem, że te 2 na 100 osób mogą poczuć się zawiedzione, ale według najnowszych przecieków trzeci Człowiek-pająk w przeciągu ostatnich kilkunastu lat pokaże nam jego postać od nieco innej strony. Zgodnie z rewelacjami w "Captain America: Civil War", gdzie zapewne tylko na moment zobaczymy Spider-mana superbohater będzie już od około roku zaznajomiony ze swoimi mocami. Pokrywa się to ze słowami Kevina Feiga z Marvela, który wcześniej mówił, że kolejny reboot jego przygód nie będzie na nowo opowiadał początków tej postaci. Spider-man ma mieć około 15-16 lat i biegać we własnoręcznie zrobionym kostiumie po Nowym Jorku. Superbohater ma być postrzegany jako miejska legenda, podobnie jak uczyniono to z Batmanem w najnowszym filmie z jego udziałem. Tym samym oznacza to, że w swoim pierwszym samodzielnym filmie zaplanowanym na lipiec 2017 roku Spider-man będzie działał już od około 2 lat. Zwiastun "Captain America: Civil War" pojawi się za moment i być może wtedy mignie nam przed oczami po raz pierwszy Tom Holland w swojej nowej roli.
Hugh Jackman wybrał swojego zmiennika
Mowa rzecz jasna o roli Wolverine'a, w którą to Australijczyk w 2017 roku wcieli się po raz ostatni. I chociaż pierwsi kandydaci pojawili się błyskawicznie po jego zapowiedzi, że więcej jako Rosomaka go nie zobaczymy, to po raz pierwszy on sam wskazał kogo najchętniej widziałby na swoje miejsce. W wywiadzie udzielonym stacji MTV przy okazji promocji swojego najnowszego filmu o Piotrusiu Panu, gdzie wcieli się w Czarnobrodego najpierw przyznał, że nie chciałby w niczym ułatwiać studiu wybór jego następcy, a następnie wskazał Toma Hardy'ego jako idealnego kandydata do nowego Wolverine'a. 38-letni Hardy jest 8 lat młodszy od Jackmana, co mogłoby pomóc 20th Century Fox w utrzymaniu ciągłości serii. Choć na dobrą sprawę nie wiemy jakie są plany włodarzy studia na przyszłość postaci po erze Jackmana. Być może zdecydują się na popularny reboot wprowadzając do gry znacznie młodszego aktora, który zostanie na kolejne długie lata przywiązany do roli. W sieci natychmiast pojawił się pierwszy fan art przymierzający Hardy'ego do nowego emploi. Tymczasem Jackman ostatnio przyznał, że z chęcią rozważyłby propozycję wcielenia się w Jamesa Bonda, gdyby oczywiście ktoś mu takową zaproponował.
Nolan pracuje nad Akirą?
Pewnie doskonale pamiętacie z poprzedniego Kącika o ustalonej dacie premiery nowego filmu Christophera Nolana. Nikt oczywiście nie wie o jaki film chodzi, ale wszyscy są niezdrowo podnieceni. Z daty lata 2017 roku i faktu, że w tym czasie wystartują między innymi 5-ta część "Piratów z Karaibów", "Wojna Planety Małp" czy reboot Spider-mana można było wnieść, że będziemy mieli do czynienia z kolejnym blockbusterem, który żadnej konkurencji się nie boi. Jeden z portali dotarł do plotki, jakoby tym wielkim filmem miała być Akira. Aktorska hollywoodzka wersja klasycznej mangi krąży już po studiach od ładnych kilku lat, a zastrzyk w postaci jakiegokolwiek udziału tak uznanego filmowca jak Nolan z pewnością dodałby filmowi skrzydeł. Nolan miał spotkać się w ciągu ostatnich miesięcy z osobą, która była wcześniej zaangażowana w ekranizację Akiry. Warner Bros. ponoć ma zakusy nie na jeden, a na całą trylogię opartą o mangę.
Christensen być może znowu będzie Vaderem
Tym razem plotki wyszły z portalu Making Star Wars, który dotarł do dwóch wieści związanych z Darthem Vaderem i jego udziałem w dwóch częściach Gwiezdnych Wojen. Pierwsza ma sens i dotyczy spin-offu "Rogue One", gdzie miał pojawić się kostium Vadera, co potwierdza, że w filmie zobaczymy tego charakterystycznego łotra. Druga jest nieco bardziej nieprawdopodobna i głosi, że wcielający się w nowej trylogii w Vadera Hayden Christensen może pojawić się w VIII Epizodzie sagi. Brytyjska ekipa odpowiedzialna za przygotowanie aktorów do zdjęć ma rzekomo zmierzać do Stanów w celu poduczenia Christensena pod kątem występu w sadze po latach. Nie chcąc zbytnio wdawać się w szczegóły można jedynie spekulować w jaki sposób twórcy planują wprowadzenie aktora do filmu, do którego zdjęcia właśnie się rozpoczęły. My tymczasem czekamy na VII Epizod, który w grudniu pobije zapewne wszelkie rekordy popularności.
Nowy Prometeusz to... wcale nie Prometeusz
W zeszłym tygodniu rozerwał się wór z napisem do niedawna zwanym wtedy jeszcze "Prometheus 2" i Ridley Scott powiedział na jego temat więcej niż przez 3 ostatnie lata. Najpierw zapytany o powiązania filmu z serią o Obcym stwierdził, że w kontynuacji filmu jeszcze ich nie zobaczymy, ale możemy je ujrzeć w 3-ciej lub nawet 4-tej części, co oznacza nie mniej nie więcej, że 77-letni reżyser planuje jeszcze 3 kontynuacje filmu. Gryzie się to trochę z tym, co powiedział kilka dni później twierdząc, że "Prometheus 2" to w tej chwili "Alien: Paradise Lost" i właśnie pod takim tytułem możemy jakoś w 2017 roku wypatrywać tego tytułu. Ponadto stwierdził, że film będzie jednak nawiązywał do postaci Ellen Ripley, choć naturalnie nie zdradzi w jaki sposób. "Paradise Lost" to z kolei nawiązanie do "Raju utraconego" Johna Miltona, poematu z XVII wieku, gdzie naczelnym motywem jest powstanie świata oraz upadek ludzkości dokonany przy udziale samego Szatana. W kontynuacji mamy poznać odpowiedź na jakże ważkie pytanie kto stworzył Xenomorfy i w jakim celu. Ich powstanie wiąże się właśnie z planetą nazwaną Paradise. Po tych wypowiedziach momentalnie pojawiły się obawy dotyczące sensu istnienia 5-tej części Obcego, z którą związany jest Neill Blomkamp. I tutaj Scott uspokaja nas, że wyprodukuje go i w dalszym ciągu będzie on kręcony po tym jak zakończą się prace nad "Alien: Paradise Lost", a sam film ma być dużo bardziej związany z Ripley. Uff, wychodzi na to, że niebawem czeka nas prawdziwe zatrzęsienie filmów związanych z klasyczną serią, a na plan swojego nowego filmu Scott ma wejść już w marcu 2016 roku.
Festiwal Filmowy w Gdyni w cieniu tragedii
40. Festiwal Filmowy w Gdyni upłynął pod znakiem nieoczekiwanej tragedii, która wydarzyła się w nocy z 18 na 19 września w gdyńskim hotelu. Nad ranem w jednym z hotelowych pokoi znaleziono ciało reżysera Marcina Wrony, którego film "Demon" brał udział w konkursie głównym imprezy. 42-latek prawdopodobnie dokonał samobójstwa. Z tego względu ceremonia wręczenia nagród na drugi dzień została znacznie skrócona. Złote Lwy powędrowały do filmu "Body/Ciało" Małgorzaty Szumowskiej, a Srebrną statuetkę zgarnęli "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy". Najlepsza rola kobieca to Agnieszka Grochowska z "Obcego nieba", a męska to Krzysztof Stroiński z "Anatomii zła" oraz Janusz Gajos w "Body/Ciało". Niespodziewanie 2 główne kategorie za najlepszą reżyserię oraz scenariusz poszły do szwedzkiego filmowca Magnusa von Horna za "Intruza". Jerzy Skolimowski i jego "11 minut" otrzymało Nagrodę Specjalną jury i warto tutaj przy okazji wspomnieć, że właśnie ten film jest w tym roku polskim kandydatem do nominacji do Oscara. W kinach film zobaczymy dopiero za miesiąc.
Robocop 2 wciąż możliwy
Po niezbyt udanym przyjęciu przez widzów rebootu z 2014 roku temat jego kontynuacji ucichł na dobre. Okazuje się jednak, że Sony tak do końca nie pogrzebało filmu określanego jako "RoboCops". Po tytule możemy domniemywać, że w planach było wprowadzenie kilku policjantów tego typu w jednym filmie, ale na ten moment ciężko przewidzieć czy plany te są wciąż aktualne. Anonimowe jak zwykle źródło twierdzi jednak, że Sony poważnie zastanawia się nad powrotem do marki, choć nie jest to dla studia w tej chwili priorytet. Mówi się także o tym, że sequel mógłby być częściowo kręcony przy udziale chińskich pobratymców, którym pierwsza część mocno się spodobała generując wpływy na poziomie 50 mln $ z całej puli 242 mln, które film zarobił.
"Gra o tron" z rekordem na Emmy 2015
Aż 12 statuetek zgarnął bijący rekordy popularności serial stacji HBO na ceremonii wręczenia najważniejszych nagród telewizyjnych, czyli Emmy. Najwięcej pochwał zebrał ostatni odcinek 5 sezonu, "Mother's Mercy", który nagrodzono za najlepszą reżyserię oraz scenariusz. Swoją nagrodę odebrał także Peter Dinklage, czyli serialowy Tyrion Lannister. Po raz pierwszy czarnoskóra aktorka otrzymała Emmy za najlepszą rolę w serialu dramatycznym, a szczęściarą została Viola Davis za "Sposób na morderstwo". Po drugiej stronie barykady Jon Hamm, któremu za finałowy występ w "Mad Men" udało się pokonać chociażby Kevina Spacey z "House of Cards" czy Boba Odenkirka z "Better Call Saul".
Krótka piłka
- Sigourney Weaver także w "Ghostbusters". Aktorka dołączyła tym samym do swoich starych znajomych i wespół z Danem Aykroydem, Billem Murrayem oraz Ernie Hudsonem pojawi się w małej rólce w żeńskim reboocie "Pogromców duchów". Premiera filmu w lipcu następnego roku.
- Goodman zapoluje na Konga. John Goodman wcieli się w rolę rządowego oficjela, który dowodził będzie ekspedycją na Wyspie Czaszki w filmie "Kong: Skull Island" o początkach wielkiego małpiszona.
- Reboot "Drużyny A" także w przygotowaniu. Po kinowym filmie, który mieliśmy okazję zobaczyć kilka lat temu, czas na reboot serialu. O nowej wersji nie wiemy zbyt wiele poza faktem, że zgodnie z obowiązującymi trendami wprowadzi do drużyny także kobiety.
- Niebawem zdjęcia do "Johna Wicka 2". Już tej jesieni Keanu Reeves powróci w roli krwawego mściciela, a żeby pokazać nam się na ekranach kinach w roku następnym. Reżyseruje jeden z autorów jedynki, więc możemy spodziewać się dużo i więcej tego, co było w oryginale.
- "Pacific Rim 2" nie umarło. Po niepokojących w pewnych kręgach wieściach Guillermo del Toro musi uspokajać - sequel filmu o wielkich robotach wciąż powstaje i mamy zobaczyć go za 2 lata.
- Prawdziwa Godzilla wraca do korzeni. Po prawie dekadzie odpoczynku studio Toho wkroczyło na plan, żeby w 2016 roku pokazać nam nową Godzillę wprost z samej jej ojczyzny. Na amerykański sequel musimy poczekać do roku 2018.
- Liam Neeson znowu pobiega i postrzela. Aktor wystąpi albo raczej powtórzy swoją graną już od kilku lat rolę biegającego wymiatacza w komediowym filmie akcji "The Revenger", który wyreżyseruje Ruben Fleischer. Ja tam bym wolał "Zombieland 2". "Uprowadzona", od której wszystko się zaczęło ewoluuje i zostanie serialem już w następnym roku, choć naturalnie bez udziału Neesona.
- Gambit bez reżysera. Spin-off X-Menów z Channingiem Tatutem nie ma najlepszego startu, bo właśnie stracił reżysera Ruperta Wyatta. Film miał zadebiutować już w październiku 2016 roku, ale z racji przełożonych zdjęć na marzec można przypuszczać, że data ta wypadła już z kalendarza.
- "Dom w głębi lasu" nie powróci. Stojący za oryginalnym tworem z 2012 roku Drew Goddard stwierdził, ze studio chciało sequel filmu, ale zarówno on jak i Joss Whedon mają zupełnie inny pogląd na ten temat. Jego zdaniem nie wszystko musi być franczyzą, a on sam nie chce "spieprzyć tego, co zaczął w jedynce".
- Znowu poczujemy czyjąś obecność. Pozostajemy w temacie horrorów i sequeli, a jeden z najstraszniejszych filmów z tego gatunku niebawem doczeka się kontynuacji. Właśnie ruszyły zdjęcia do "The Conjuring 2: The Enfield Poltergeist", a dobrym prognostykiem jest fakt, że James Wan ponownie zasiadł na stołku reżyserskim.
- Matt Damon mógł być Daredevilem. Aktor odrzucił jednak rolę w filmie z 2003 roku ze względu na brak przekonania do reżysera, którego nie znał. Rolę ostatecznie zagarnął Ben Affleck i wiemy jak to się skończyło.
- Sicario też z sequelem. Choć film Denisa Villeneuve'a o wojnie z narkotykowym kartelem dopiero co wszedł do kin to producenci już planują kontynuację, która skupi się na postaci granej przez Benicio del Toro. Villeneuve prawdopodobnie spasuje, bo zajęty będzie "Łowcą Androidów 2".
- Snowden opóźniony. Film Olivera Stone'a o Edwardzie Snowdenie nie wyrobi się z premierą w tym roku i tym samym nie powalczy o tegoroczne Oscary, a jego premiera została przełożona na bliżej nieokreślony termin w roku 2016.
- Nowi "Faceci w czerni" bez Willa Smitha. Producenci poczynili już pierwsze kroki w kierunku rebootu "Facetów w czerni", a jedyne, co o nim wiemy to, że planowana trylogia obejdzie się bez gwiazdy poprzednich filmów, czyli Willa Smitha. Smitha możemy zobaczyć za to w kolejnych "Bad Boys".
Steve Carell, Ryan Gosling, Christian Bale i Brad Pitt - nie to nie aktorzy, którzy wystąpią w każdym zwiastunie, a w jednym filmie "The Big Short" o finansowym krachu z 2005 roku. De Niro zostanie orżnięty na grubą kasiorę, a Michael Fassbender niestrudzenie walczy o Oscara jako Steve Jobs. Po cichu liczy na niego także stary wyrobnik Ron Howard, który zaprzęgnął nawet Thora do polowania na wielkiego wieloryba.
Na koniec niezwykła podróż do przeszłości, do której po ponad 30 latach wracają aktorzy znani z "The Warriors" odtwarzając po właśnie takim okresie scenę z oryginału:
Przeczytaj również
Komentarze (67)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych