Xenoblade Chronicles X to techniczny majstersztyk
Xenoblade Chronicles X zadebiutuje w tym tygodniu na Zachodzie i gracze mogą szykować się na bardzo dopracowaną i dobrze wyglądającą produkcję. Pierwsze testy pozycji wskazują, że tym razem mamy przyjemność z technicznym arcydziełem.
W dzisiejszych czasach w zasadzie każda większa produkcja boryka się z problemami. Błędy, niedogodności w sferze płynności animacji, czy też inne potknięcia psują przyjemność z rozgrywki, a twórców zmuszają do łatania gier.
Inaczej jest z Xenoblade Chronicles X – grę możemy w zasadzie nazwać „fenomenem”, ponieważ pozycja jest podobno pozbawiona błędów. Od początku jesteśmy wrzuceni do ogromnego świata pełnego stworów, ale trudno tutaj natrafić na większe gafy deweloperów. Ponadto tytuł śmiga w stałych 30 klatkach na sekundę i ta płynność nie jest w żadnym miejscu zachwiana. W produkcji otrzymujemy ogromną mapę i twórcy zajęli się odpowiednią optymalizacją w każdej lokacji.
Mimo wszystko w pozycji pojawiają się skromne zgrzyty – choć deweloperzy przygotowali cykl dnia i nocy, to jednak wszystkie cienie są statyczne, bohaterowie przenikają przez samochody, a ponadto cała gra śmiga w rozdzielczości 1280x720.
Sympatycy wielkich RPG-ów na pewno nie będą narzekać, bo Japończycy przygotowali naprawdę solidną produkcję. Miejmy nadzieję, że nie jest to ostatnie, tak pozytywne słowo w tym gatunku dla posiadaczy Nintendo Wii U.