Weekendowy atak na PSN to tylko część zmasowanej akcji hakerów
Kiedy w sobotę pisaliśmy o atakach hakerów na PlayStation Network, niektórzy zadawali pytanie, dlaczego celem DDoS-owej ofensywy są tylko serwery Sony. Okazuje się, że atak miał znacznie szerszą skalę. Posunięto się nawet do udzielania fałszywych informacji o bombie na pokładzie samolotu pasażerskiego. [AKTUALIZACJA]
Hakerzy wzięli w weekend na celownik nie tylko PlayStation Network i serwery Sony Online Entertainment, ale również serwery League of Legends oraz Battle.net Blizzard (co zablokowało rozgrywkę m.in. w World of Warcraft i Hearthstone).
Ataki DDoS ("distributed denial-of-service) polegają na zalewaniu systemu serwerów fałszywą aktywnością ze strony botów ustawionych przez hakerów.
John Smedley, szef SOE, potwierdził wczoraj na Twitterze, że SCE stało się jednym z obiektów ataku.
"Znajdujemy się pod naporem ataku DDoS na wielką skalę. Rozwiązujemy problem, ale w międzyczasie będzie to miało wpływ na rozgrywkę sieciową".
Hakerzy nie poprzestali na blokowaniu serwerów. Okazuje się, że próbowano bezpośrednio uprzykrzyć życie samemu Smedleyowi, który miał odbyć podróż samolotem w niedzielę. Grupa LizardSquad umieściła na twitterowym profilu American Airlines wpis, że rzekomo otrzymała informację, że na pokładzie samolotu znajdują się ładunki wybuchowe. W efekcie lot Smedleya został przekierowany na bliższe lotnisko, co spowodowało znaczne opóźnienia w podróży. Sprawą już zajmuje się FBI.
Przypominamy, że SCE zaplanowało na poniedziałek przerwę w działaniu PSN.
AKTUALIZACJA:
SCE informuje, że prace konserwacyjne na serwerach PSN zostaną opóźnione i nie odbędą się dzisiaj. Firma poda niedługo nowy termin, w którym nie będziemy mogli korzystać z PSN.