Termin „gracz” jest przestarzały zdaniem EA. Firma uważa, że „gaming” nie jest już typową branżą
Elle McCarthy zaskoczyła wypowiedziami dotyczącymi gier oraz samych graczy. Wiceprezes ds. marki w Electronic Arts postanowiła skomentować aktualną sytuację i niektóre słowa przedstawicielki Elektroników zbierają mieszane opinie.
Elle McCarthy dołączyła do Electronic Arts w lutym 2020 roku, by odświeżyć korporację i zadbać o „nowe życie” dla 40-letniej korporacji. Wiceprezes ds. marki udzieliła wywiadu redakcji Adweek i podczas rozmowy przedstawicielka EA powiedziała kilka ciekawych słów.
Jej zdaniem termin „gracz” jest przestarzały i tylko 14% entuzjastów elektronicznej rozgrywki uważa siebie za „graczy”. Sytuacja zmniejsza się do zaledwie 6% w przypadku kobiet.
Elle McCarthy jest przekonana, że „tak naprawdę nie ma w ogóle czegoś takiego jak gracz”, a zrozumienie tego ma być kluczowe dla marketingowców. Wszystko zmieniło się w ostatnich latach, gdy gry-jako-usługi zaczęły odnosić sukces, ponieważ to właśnie te pozycje miały zmienić sytuację na świecie – teraz firmy muszą być zorientowane na odbiorców i płynnie oferować swoje marki, by zadbać o zaangażowanie użytkowników.
Świat zmienił się także w przypadku gamingu, ponieważ każda aktywność może odbywać się w grach, więc według McCarthy – teraz wszystko jest „interaktywne”:
„Gaming nie jest już medium ani przemysłem, jest po prostu 'interaktywny'. Możesz teraz wejść w interakcję z niemal wszystkim poprzez grę - od obszaru zainteresowania, takiego jak projektowanie wnętrz, do ruchu, takiego jak Black Lives Matter lub odkruywania swojej tożsamości seksualnej”.
Jednocześnie choć mało kto ma nazywać siebie „graczem”, to jednak „spójność gier i kultury” ma sprawiać, że w ostateczności prawie każdy nim jest.