Hatsune Miku: Project DIVA mega mix+ [PC] [rytmiczna, muzyczna]

BLOG RECENZJA GRY
210V
user-88981 main blog image
kajtji | 27.06.2023, 20:42
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

 WItam.


Tytuł: Hatsune Miku Project DIVA mega mix+
Producent i wydawca: SEGA
Gatunek: Rytmiczna/Muzyczna
Gdzie kupić: Steam
Data wydania: 26 maja 2022
Czas gry: ~100h na 100% (tyle mi zajęło)
Platformy: PC (mega mix+), Switch (mega mix)
 Hatsune Miku, to vocaloid* czyli "wirtualna śpiewaczka", a to gra o tym jak śpiewa. W sumie tak to mogę skrócić. Poza samą Miku, do dyspozycji będziemy mieć jeszcze kilka innych postaci, zależnych od aktualnie wybranej piosenki. Tu jeszcze dodam, że wersja na Switch różni się od PCtowej, ale jak to już nie wiem, wiem, że na Switchu jest dodatkowy tryb gry używający joyconów, który chyba nie był zbyt dobry, ale sam grałem tylko na PC, więc ogólnie się nie wypowiem. Future Tone na PS4, to chyba w głównej mierze to samo.

*Ogólnie, to pochodzi to od nazwy programu do syntezy śpiewu, mowy czy coś.

 Gameplay:

 Rozgrywka skomplikowana nie jest, przynajmniej u podstaw, ale za to jest dosyć wyjątkowa. Każda piosenka, ma swój własny, zwykle wysokiej jakości, teledysk i właśnie tu mogą pojawić się kłopoty. Wiele się tu dzieje, a my mamy naciskać odpowiednie przyciski w odpowiednim momencie, a symbole te nadlatują dosłownie ze wszystkich stron. Trudno jednocześnie podziwiać wysoki kunszt produkcyjny autorów choreografii czy co tam się dzieje w teledysku, a przy tym wystukiwać odpowiedni znaki do rytmu, przynajmniej na początku, bo w końcu praktyka czyni mistrza.

 Podczas rozgrywki używać musimy przynajmniej sześciu przycisków do wystukiwania rytmu. Tu już powiem, że grałem na klawiaturze, choć początkowo próbowałem swoich sił na padzie, ale wyszedł ze mnie "PCtowiec", po prostu wolę klawiaturę, w tego typu grze uważam ją za sprzęt nieskończenie lepszy od pada. Tu jednak mamy spory problem, otóż na początku gra odpala nam tutorial, gdzie symbole reprezentowane są przez te z Xboxowego pada i... BŁĄD, tak naprawdę, są one ze SWITCHA, jakież to było moje zdziwienie, gdy nie potrafiłem nic poprawnie wystukać. Tak więc tutorial w takiej formie jest po prostu nieużywalny, a najgorsze jest to, że ustawienia zmiany symboli (polecam dać strzałki) są skitrane gdzieś w menu, sam nie pamiętam gdzie. 

 Wracając do gry, to mamy tu typowo "wystukiwanie" pojedyńczych znaków czy też ich przytrzymwanie, do tego dochodzi "łączenie" czyli klikanie od dwóch do czterech przycisków naraz. Mamy jeszcze bumpery (ja przypisałem to do Q i E), które w sumie działają podobnie, ale są inaczej reprezentowane graficznie, do tego domyślnie mają włączone wspomaganie, które w sumie robi wszystko za nas, musimy po prostu przytrzymać guzior, możemy to zrobić kompletnie nie do rytmu tzn. za wcześnie, za późno to już będzie kłopot.

  Oczywiście każda piosenka ma poziomy trudności i mam tu mały problem o czym za chwilę. Wiadomo, jest "easy", który jest banalnie prosty, dla mnie mógłby nie istnieć. Normal to dobry poziom na start, na nim startowałem i wtedy szło mi różnie, czasem przegrywałem. Hard z początku wydawał mi się naprawdę trudny, ale po wielu godzinach gry to już bułka z masłem. Extreme, to moment gdzie pojawia się problem, bo tu są największe różnice i do pewnego stopnia niejasności. Choćby to, że niektóe piosenki opisane jako trudność np. "7" potrafią być O WIELE bardziej wymagające od innych utworów z tym samym poziomem, ale to może moje mylne wrażenie. W każdym razie z łezką w oku spoglądam w przeszłość, gdzie zrobienie choć jednej piosenki na Extreme, a tym bardziej Extra Extreme (w sumie niewiele trudniejsze Extreme) sprawiało mi tak wielki problem, że przez kilkanaście godzin nie zrobiłem ani jednej. A teraz mam 100% osiągnięć w grze w tym zrobić 100 piosenek na "perfect" i 100 piosenek o trudności Extreme lub Extra Extreme. To jedna z niewielu gier, gdzie naprawdę czułem rozwój swoich własnych umiejętności, a nie tylko postaci, którą grałem.

Przebieranki:
 Są słodkie dziewczynki (i para ładnych chłopców) więc wiadomo, że będziemy mogli ubrać je (i ich) w masę różnych kostiumów, które to kupimy za punkty zdobyte podczas rozgrywki (z jakiegoś powodu stroje kąpielowe są o wiele droższe od innych, ciekawe czemu?). Możemy też pozbawić się całej radości ze zdobywania ubrań i kupić "klucz" odblokowujący je w postaci DLC za 7zł (lub taniej, jak kupimy DLC w pakiecie z grą). 
Kup Hatsune Miku: Project DIVA Mega Mix+ (PC) - Steam Key - GLOBAL - Tanio  - G2A.COM!
 Tu warto wspomnieć, że każda piosenka ma przypisany jakiś kostium, jako, że ja nie jestem fanem ubieranek, to zwykle robiłem to co sugerowała mi gra. No i tu jest pewien problem, bo nie można po prostu kliknać jednego guzika, a przy każdej piosence trzeba przejść do menu "przebieranek" i tam kliknąć kombinację klawiszy, która do tego kostiumu automatycznie przejdzie, a potem go kupić i założyć. Naprawdę, nie można było tego skrócić do wyboru sugerowanego kostiumu podczas wyboru piosenki?

 Dodatkowo jest też prosta opcja stworzenia własnej koszulki. Gra odpala nam wtedy coś na wzór painta i możemy dowoli rysować zmieniając Miku w np. byłą działaczkę solidarności troszczącą się o konstytucje. 

 Muzyka, najważniejszy element:

 Co by to była za gra rytmiczna, bez muzyki, do której ten rytm moglibyśmy wybijać. Piosenek jest multum, coś koło 251, dokładnej liczby podać nie mogę, bo np. na trudności hard mam 251 utworów, na normal są 244, ale są takie, które są tylko na hard i takie których na hard chyba nie ma nie wiem. W każdym razie opis DLC twierdzi, że po "dodaje 72 utwory i teraz razem jest 250" więc sami twórcy nawet nie wiedzą ile tego tu upchnęli. Ważne jest jedno, spora część piosenek jest naprawdę dobra, wpada w ucho, bardzo mi się podobały. Są utwory dynamiczne o charakterze czysto rozrywkowym, a także takie spokojniejsze czy wręcz tajemnicze z kapką mistycyzmu. Niektóre opowiadają też historie, jak choćby o lisiej dziewczynce, która próbowała latać, ale coś jej nie wychodziło, tyle zrozumiałem z samego teledysku, bo japońskiego nie znam, a tu chyba angielskich napisów nie ma. Jedynie oryginalne słowa, ale napisane alfabetem łacińskim.

 Do tego każdy utwór posiada teledysk, które to w większości są wykonane naprawdę porządnie, choć cóż, niektóre modele przypominają czasy PS3 lub wcześniejsze, ale no to w sumie port gry ze Switcha, choć tu warto wspomnieć, że gra pozwala nam przełączyć modele postaci na te z Future Tone, które mi osobiście bardziej się podobały. Mają taki lekko lalkowo plastikowy styl, który mi bardzo odpowiada w stosunku do vocaloidów. Styl "mega mix" to dla mnie były zbyt uproszczone modele.

 W przypadku niektórych utworów, dostaniemy jednak teledysk w formie animacji rysunkowej i tu ogólnie mi się podobały, mają swój styl (inny w zależności od utworu) choć oczywiście nie jest to animacyjna jakość wysokobudżetowego anime.

 Generalnie to gra tworzyła we mnie ten efekt "a tam, jeszcze jedna pioseneczka i idę spać", i tak oto kilka razy spałem pięć (lub mniej) godzin i byłem troszkę zmęczony następnego dnia.

 Muzyka, ale z DLC:
 Wszystko co powiedziałem dobrego o muzyce i jakości teledysków niestety niekoniecznie dotyczy utworów z DLC. Niestety, ale większość z nich jest po prostu miałka, są niezłe utwory, ale jak na DLC kosztujące niemal tyle co podstawowa gra (20zł mniej), to po prostu skandaliczne. Nie tylko dostajemy utwory gorszej jakości, to jest ich "tylko" 72. Do tego niektóre teledyski pod względem animacji wyglądają bardzo biednie, gdybym nie wiedział, to powiedziałbym, że to jakieś fanowskie dzieło, a nie z pełnoprawnego produktu. W tym przypadku nawet twórcy wielokrotnie używali te same tanie animacje w paru utworów, z tym, że czasem nawet nie pasowały do piosenki (poniżej przykład animacji w większości utworów z DLC, najgorzyj wyszły im ruchy ust).


 PCtowy port i jego problemy:
 Niestety, ale granie w japońskie gry na PC, to często loteria. Nie mówię tu nawet o konsolowych portach, bo gry robione na japońskiego Windowsa często wysypują się na każdym innym, ze wzgędu na inny język systemu (wiedzieliście, że Japończycy używają ¥ zamiast \ w scieżkach do plików?). W tym przypadku jednak mamy to czynienia z portem... powiedzmy udanym, ale z problemami*. Przede wszystkim ścinki, czasem się zdarzają. Mogę grać przez cały dzień i nie napotkać ani jednej, aby następnego dnia mieć ich parę podczas jednej piosenki, ale nigdy nie było tragedii i po czasie kompletnie znikały. Większy problem mogą mieć jednak posiadacze kart graficznych od AMD (np. ja), gdyż z jakiegoś powodu niektóre utwory tworzą dziwne artefakty graficzne na modelach postaci. Na ten moment nie znalazłem jakiegokolwiek rozwiązania tego problemu. Na szczęście nie mamy tu nic całkowicie psującego przyjemność z gry.

 Zaś z jakiegoś powodu, jeżeli użyjecie kombinacji alt+tab podczas uruchamiania gry, to może wam wywalić bluescreena (przed załadowanie czegokolwiek, jak logo producenta czy menu). Japońskie programowanie w pigułce.

 Poza tym problemem jest, że gra domyślnie chula w zaledwie 60fps. To jest dla mnie problem głównie dlatego, że istnieje mod, który znosi ten limit i nie tworzy przy tym jakichkolwiek problemów, więc czemu SEGA tego sama nie zaimplementowała? W każdym razie, poza tymi okazjonalnymi ścinkami, gra działała mi bez zająknięcia w stałych 165fps1440p podczas piosenek (Ryzen 3600 i RX 6700, na oko po obciążeniu karty to i GTX 1060 da radę), jedynie w menusach było twarde 60fps.

*A więc zacznę od tego, że ten tekst pisałem już jakiś czas temu (4miesiące prawie) i teraz trochę się zmieniło, znowu mam GPU od Nvidia i no problemów nie ma, zmieniłem też zasilacz. Trudno mi powiedzieć czy tamte problemy są zarezerwowane dla AMD (znaczy te bugi graficzne na pewno są, bo widziałem to na reddicie) czy było coś nie tak z moim PC. W każdym razie teraz nie ma ścinek czy coś, gra działa jak należy.

Słowa na koniec:
 Po pierwsze, to zapraszam do mojego poprzedniego bloga o grze Gal*Gun: Double Peace, a po drugie zapraszam do reszty moich blogów no i po trzecie... Co to za nazwa? Otóż ten, wiecie, przegląd eroge, a tu mamy gry (ge) bez erotyki (ero), więc zostaje samo ge. Z początku chciałem użyć kamige (dosłownie "boska gra" tzn. świetna, bardzo dobra itd.), ale nie będzie tu tylko takich, a ogólnie produkty warte uwagi, te lepsze i te gorsze. Nazwę chciałem, bo lubię mieć rzeczy jako tako uporządkowane. Nie wiem, czasem lubię wrócić do czegoś, co zrobiłem bardzo dawno temu i powspominać.

 A dla co bardziej spragnionych, to przegląd eroge będzie za nie tak długo. Niestety, ale nie jestem w stanie dotrzymać obietnicy o siostrzyczkach :./

Oceń bloga:
9

Ocena - recenzja gry Hatsune Miku: Project Diva Mega Mix+

Atuty

  • Masa świetnych utworów
  • Wspaniale zanimowane teledyski
  • Uzależniająca rozgrywka
  • Hatsune Miku
  • inne vocaloidy

Wady

  • Okazjonalne ścinki
  • Bugi graficzne na kartach graficznych od AMD
  • Uzależniająca rozgrywka (pamiętajcie dzieci, uzależnienia są złe)
Avatar kajtji

kajtji

Rewelacyjna gra rytmiczna z ładnymi i słodkimi anime dziewczynkami. Czego chcieć więcej? Może jedynie godności.

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper