Przez mękę do celu

BLOG
852V
Przez mękę do celu
Tomasso_34 | 19.02.2017, 15:25
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Mój niedawny wpis pt. "Marzenia", mimo iż nie był związany z tematyką gier spotkał się z dobrym odbiorem. Przy okazji tego wpisu zadałem Wam pytanie w sondzie, czy ma sens publikowanie na portalu o grach tekstów nie związanych z grami. Większość głosujących była na "tak". Pokłosiem tamtej sondy jest ten tekst. Zapraszam do lektury i komentowania.

Dziesięć lat temu w przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia, zastanawiałem się czy mama kupiła wystarczającą ilość czekolady, batoników i cukierków na Gwiazdkę i czy aby dwa litry Pepsi starczą mi na jeden bożonarodzeniowy dzień, albowiem nie było dla mnie wtedy nic gorszego od myśli, że w święta może zabraknąć mi jedzenia. Oczyma wyobraźni widziałem już te tłuste, smażone karkówki, potężne miski bigosu i talerze pełne schabów w galarecie. Nie mogłem się doczekać aż w zaciszu swojego pokoju będę pochłaniał niezliczone ilości tłuszczu i cukru, grając jednocześnie na konsoli. A dzisiaj, jak to wygląda? Diametralnie inaczej...

Dziesięć lat, dekada, to szmat czasu. Wiele możliwości do zmian. Tylko trzeba chcieć się zmienić. Trzeba znaleźć w sobie siłę do zmiany. „Nie bój się zmiany na lepsze” - tytuł utworu hip - hopowej grupy WWO idealnie opisuje moją przeszłą egzystencję. Nie bój się żadnej zmiany. Zmiany sprawiają, że człowiek żyje, ewoluuje, rozwija się, a nie tkwi w miejscu bez celu. Zbyt długo tkwiłem w miejscu zwanym otyłością. Zdecydowanie zbyt długo. Dlaczego? Bo paradoksalnie tak było łatwiej. Zdecydowanie łatwiej. O wiele łatwiej było znosić upokorzenia i krzywe spojrzenia politowania niż podjąć trud zrzucenia wagi. Po pewnym czasie człowiek się przyzwyczaja do obelg i dowcipów związanych z wagą. Takie obelgi oczywiście bolą, ale do bólu można się przyzwyczaić. Do wszystkiego można się przyzwyczaić: do ciągłego bycia spoconym, do wiecznego uczucia wstydu i związaną z tym niską samooceną.

Czy warto być grubym? Nie. Czy warto być szczupłym? Tak. Gruby ma gorzej niż chudy. Szczupła osoba nie wzbudza zainteresowania, gdy posila się na mieście fast foodem. Gruby zawsze może liczyć na komentarz przychylnego nieznajomego o następującej treści: ”nie żryj gruby”. Widok chudej osoby biegającej po mieście nie wywoła żadnego komentarza przechodniów. Gruby zawsze może liczyć na tekst: ”szybciej gruby” lub „nie trzeba było tyle żreć, to nie musiałbyś teraz biegać”. Chudego sprzedawca biletów w kinie nie spyta czy nie potrzebuje dwóch miejsc siedzących. Gruby od czasu do czasu usłyszy to pytanie w połączeniu z głupkowatym uśmiechem kasjera.

Często osoby ze zbyt dużą liczbą kilogramów zakładają maskę i udają, że są ze sobą i ze swoją tuszą szczęśliwe. To oszustwo. Takie osoby oszukują wszystkich wokoło, ale przede wszystkim oszukują samych siebie. Sam siebie oszukiwałem przez większą część swojego życia. Nie jest fajnie być grubym. Jesz, bo jesteś smutny, ale smutny jesteś z tego powodu, że jesteś gruby, bo zbyt dużo jesz. Błędne koło, którego jeśli nie przerwiesz, wpędzi cię do grobu. Czy nie jest fajnie wejść na trzecie piętro po schodach bez zadyszki? Czy nie jest super spacerować po lesie nie pocąc się jak mysz w połogu? Albo, czy nie jest dobrze być zdrowym? Na wszystkie trzy pytania odpowiadam zdecydowanie TAK.

Czy łatwo jest zrzucić prawie 40 kg wagi? Nie jest łatwo. Jest pieruńsko ciężko! Ale czyż nie jest tak, że to, co ma jakąś wartość, wymaga poświęcenia i wysiłku, a to, co mamy podane na srebrnej tacy, nie przedstawia dla nas większej wartości? Wszystko ma swoją cenę. Musimy zdecydować ile jesteśmy w stanie zapłacić za poprawę naszego stanu rzeczy. Ile jesteśmy w stanie poświęcić, ile bólu znieść, aby żyć w taki sposób jaki chcemy, w taki o jakim marzymy. W sposób na jaki zasługujemy!

Denerwuje mnie kiedy szczupli ludzie śmieją się z osób z nadwagą, które ćwiczą. Szydzą z nich bez powodu. Te same osoby nie śmieją się z chorego, który poddaje się leczniczej kuracji, aby żyć w zdrowiu i dobrym nastroju. Dlaczego więc śmieją się z otyłych, którzy wylewają siódme poty na siłowni? Czy oni też nie poddają się odpowiedniej terapii, aby być zdrowymi i szczęśliwymi osobami? Biorą sprawy w swoje ręce i podejmują walkę. Należy im pomóc, a nie podcinać skrzydła już na starcie. Jeśli ktoś nie chce służyć pomocą, to chociaż niech nie przeszkadza!

Czy mężczyzna, który ważył kiedyś 130 kg może biegać półmaratony? Może. Jestem tego najlepszym przykładem. Wymaga to jednak treningów i silnej woli, ale opłaca się. Satysfakcja z pokonania dystansu 21 km 97 m jest olbrzymia. Pomimo bólu i zmęczeniu, które towarzyszą na trasie biegu, moment przekroczenia linii mety wynagradza wszelkie trudy. Gdy medal zawiśnie na szyi człowiek czuje się zwycięzcą. Pewnie zdarzy się ktoś kto powie, że to żadne zwycięstwo, to tylko zwykłe ukończenie biegu z kiepskim czasem 2 godz. 12 min. 32 s. Ma prawo do takiego zdania. Tak samo jak ja mam prawo zadać pytanie: "A Ty w jakim czasie przebiegasz ten dystans?". Wydaję mi się jednak, że bardziej na miejscu będzie pytanie: "Przebiegłeś kiedykolwiek półmaraton?". Zwycięzcą jest ten kto podejmuje walkę, a nie ten kto unika walki w obawie przed porażką.

Rok 2016 był dla mnie łaskawy pod względem ukończonych zawodów biegowych. Trzy biegi na dystansie 10 km i dwa półmaratony. Nigdy nie zapomnę tego upalnego września na ulicach miasta i gminy Swarzędz. Na trasie było ciężko. Myśli w głowie radziły mi zejść z trasy, ale serce kazało biec i się nie poddawać. Pierwszy półmaraton zaliczony w rodzinnej Wielkopolsce. Miałem jednak apetyt na więcej. Grudzień. Mikołajki. Toruń. Drugi ukończony półmaraton. Na mecie duma i... zakwasy. Nie sposób nie zgodzić się z przysłowiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. W obecnym roku mam bardzo ambitny plan. Marzy mi się zdobycie Korony Polskich Półmaratonów w 2017 roku. Aby uzyskać taki medal należy ukończyć w przyszłym roku minimum 5 półmaratonów z 10 wskazanych przez organizatora. Mój wybór padł na zawody odbywające się w Gdynii, Białymstoku, Grodzisku Wielkopolskim, Gnieźnie i Krakowie. Moja walka rozpocznie się 19 marca, a zakończy 15 października. Czy zwieńczona zostanie sukcesem, to czas pokaże. Jestem dobrej myśli. Trening i dieta, a będzie z Tomka atleta.

Uczucie przejścia z ciemnej na jasną stronę mocy, a raczej z grubej na chudą stronę jest niesamowite. Ludzie ci gratulują. Nie dowierzają czego byłeś w stanie dokonać. Nagle otwiera się przed tobą cały wachlarz nowych możliwości. Czujesz, że zaczynasz żyć. Warto jest zrzucić nadwagę choćby po to, aby zobaczyć reakcję szkolnych śmieszków, którzy nazywali cię grubasem, a dzisiaj ważą więcej od ciebie. Mają brzuchy większe od twojego, a kondycja, którą się kiedyś przechwalali przeminęła gdzieś z wiatrem i prędko nie powróci. Warto zrzucić zbędne kilogramy nie tylko dla własnej satysfakcji. Należy to zrobić dla zdrowia fizycznego i psychicznego. W moim przypadku znacznie obniżyło mi się ciśnienie tętnicze i utrzymuje się ono ciągle na prawidłowym poziomie. Zmiana garderoby na mniejszy rozmiar wpływa również pozytywnie na nasze samopoczucie. Każdy "grubasek" odczuwa dyskomfort, gdy bluzka w rozmiarze XXL okazuje się dla niego zbyt ciasna, aby dało się w niej chodzić normalnie bez krępowania ruchów. W momencie, gdy człowiek dostrzeże, że zaczął podążać właściwą ścieżką życia, odczuwa olbrzymią dumę ze swoich decyzji i podjętych działań. Na początku ścieżka życia była wyboista i kręta. Miała wiele pagórków i wzniesień, ale teraz jest już prosta, gładka i płaska jak powierzchnia kuchennego stołu.

Oceń bloga:
13

Komentarze (25)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper