HSS czyli Holly Sunday Shit! #4

BLOG
497V
HSS czyli Holly Sunday Shit! #4
Musiel | 21.05.2017, 09:45
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

To jest miejsce na Twoją reklamę...............albo lamę. Co kto woli :D

Czołgiem wszystkim!

To już kolejna niedziela w której wraz z Dorotą serwujemy Wam dawkę szitu prosto od Nas. Ostatnio mogliście zapoznać się z symulatorami, które według Nas są najgorsze na świecie, ale i tak w nie graliśmy, a także były wspominki odnośnie tego co Nas wkurzało podczas grania wspólnie ze znajomymi na jednej kanapie. Dziś za to mamy coś innego.

Skoro jest ciepło za oknem, to postanowiliśmy wziąć na tapetę temat dyscyplin sportowych, spojrzeć na nie tak z przymrużeniem oka i opowiedzieć trochę o nich. Ale zanim to nastąpi, to oddaję głos Dorotce, która znowu przyszykowała niesamowite rzeczy przez które tym razem pospadają Wam nie tylko spodnie, ale i kapcie/sandały/adidasy – niepotrzebne skreślić :D ~Musiel

 

Elo, cześć, czołem, kluski z rosołem! Witamy w kolejnym szicie niedzielnym! Redakcja bardzo się cieszy, że spora część czytelników wkręciła się w gry symulacyjne. Użytkownik REALista zafascynowany artykułem, zaczął grać w Goat Simulator, a w piątek w szale zakupów, sprawił sobie Symulator Chleba!!! TAK!!! Nie obyło się jednak bez zakłóceń na linii – człowiek – chleb. Zapraszamy do czytania i zayebania sobie mózgu kolejną dawką rzeczy totalnie Wam niepotrzebnych! ~dorotekkk

 

1. Historia z doopy.

Cieszę się, że już jest ciepło. Lubię ciepło. Ciepło przywołuje dziwne wspomnienia z czasów w których mieszkałam na Cyprze. Cypr jest fajny. Dziś rano gapiąc się przez okno na promienie słońca, przypomniały mi się ulubione miejsca w Paphos. Mój ulubiony mokry kamień w morzy na którym siadałam z ulubionym cydrem w ręce i z ulubionym petem w ryju. Ulubioną rafę koralową, plażę, bar, sklep monopolowy w którym sprzedawał łysy pan, który później został moim kumplem i do którego chodziłam obgadywać turystów – głównie ruskich.

I właśnie taki jeden ruski dzień mi się przypomniał. Leżałam plackiem na plaży i robiłam się na kebaba, dookoła ruscy turyści. Kiedy to ni z tego, ni z owego, moje cudowne słuchawki Dr Dre się zje****. Jedna strona nagle przestała grać. No trudno. +150 do lansu na dzielni się skończyło. Leżąc więc brzuchem na piasku zaczęłam kopać dołek. Wpierdzieliłam słuchawki do dziury, zasypałam i poszłam (ale świnia, wiem, mogłam wrzucić do śmietnika). Większych Magikarpiów na twarzach jak u tych gości co mnie obserwowali, w życiu nie widziałam :D:D:D:D no jak to tak! Przeca to Dr Dre, no!!! Taaa... Dostałam te słuchawki od kolegi, który wrócił z Pakistanu. Ojciec jego sąsiada produkował takie u siebie w firmie z metkami ''made in usa”, które później leciały do USA i sprzedawano je po ponad 300 dolców. Koszt produkcji takiego plastiku to 1,28$. Szału nie ma, dupy nie urywa. Zepsuły się tak samo jak te za 10 zł. Pozdro dla tych co płacą za znaczek. ~dorotekkk

 

2. Najnudniejsze sporty świata.

Jako, że finał Ligi Mistrzów za pasem!!! Nie będziemy totalnie nic pisać o Piłce Nożnej! Mamy za to dla Was zestawienie najnudniejszych sportów ever. Także bieżta kisiel w łape i siorbta czytając bo serio powieje nudą...

Krykiet – ło matko bosko... to jest tak nudne i głupie, że aż nie chce mi się o tym pisać... Krokieta Krykieta podobno wymyślili Brytyjczycy, do dziś gadają, że to najlepszy i najbardziej męski sport dla dżentelmenów na świecie (ziewam) – ta, dżentelmeni lubią pomachać sobie kijkiem... Sport ten jest bardzo popularny w wielu cywilizowanych krajach jak Pakistan, Indie, Bangladeshhhh czy inne takie co to nikt nie wie gdzie to leży. Mecze nudy potrafią trwać (standardowo) 6 godzin! Tak! Rodzinna okazja do wybrania się na piknik na stadion! Chociaż lepszą opcją będzie mecz JEDNODNIOWY (na 50 ołwerów... jeszcze więcej nudy w nudzie). Najkrótsze mecze trwają 3h.

Normalny śmiertelnik oglądając to nie wytrzyma dłużej niż 7 minut gry. Gracze biegają, odbijają deskami piłkę, krzyczą, wywracają się i gotują w długich uniformach w 40 stopniowym upale! Cokolwiek gracz by nie zrobił to jest albo AUT albo PUNKT. WTF?! No, ale jak to mówią starożytni Rosjanie... - Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o krykieta.

 

Curling – zwany inaczej Czajningiem. Polega na pchaniu kamiennego czajnika w określony punkt i szorowania mu drogi specjalną szczotką na kiju. Czajnik tańczy na lodzie, tłumy szaleją, kobiety się cieszą bo to nie one muszą machać mopem! Trafiamy w kilku Endach czajnikiem do domku (jedyny plus tej gry, to to, że te czajniki są z kamienia, i w środku i na zewnątrz i nie wylewa się z nich woda na herbatę), ten kto ma więcej punktów wygrywa.

W tym sporcie też nikt nie wie o co chodzi. No, ale jak to mówią starożytni Rzymianie... - Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o krykieta :D

 

O kurde, no nieźle dowaliła. Czas na mnie. ~Musiel

 

Golf - Jeśli się spytać o najmniej emocjonujący sport na świecie, to wielu wskaże właśnie golf i nie ma się czemu dziwić jest to sport w którym najważniejsze jest skupienie i cisza. Ten kto wymyślił ten sport chyba się strasznie nudził i zaczął tak od niechcenia sobie wbijać patykiem kupki gówna do dziury (hahaha, chyba do sąsiada na ogródek ~dorotekkk) i tak mu się to spodobało, że postanowił to wymyślić. A że pewnie był ubrany wtedy w golf, to nazwał ten sport właśnie od tego ubioru.

No dobra, zmyśliłem genezę tego sportu, ale nie bez przyczyny, ponieważ jest to jeden z najnudniejszych sportów ever. Nie wiem kto go tak naprawdę wymyślił i kiedy, bo mam to głęboko gdzieś. Zasady są proste jak budowa cepa.... żartuję, są w juch skomplikowane! Niby chodzi o wbicie piłeczki do dołka, ale trzeba to zrobić jak najmniejszą liczbą uderzeń i odpowiednim kijem. Mało tego trzeba też zwracać uwagę na wiatr czy też kąt pochylenia terenu. No i co? Nie jest to takie proste co nie? Pewnie, ale rukwa nie jest też interesujące do oglądania! Kilka razy próbowałem oglądać i zasnąłem. Emocji w tym nie ma żadnych, no chyba że gdy gościu wyrąbie piłeczkę do wody lub też w jakieś bagno, wtedy można się troszkę pośmiać :P Ale tak to nie ma żadnego funu z oglądania tego. Nie usłyszycie nic poza odgłosem odbijanej piłeczki czy też komentatorów, którzy jeszcze bardziej zanudzają. Ba, same zawody potrafią trwać ok 6 godzin! Niby fajnie, bo na świeżym powietrzu, ale szczerze nie byłbym w stanie tyle łazić by podziwiać gości jak wbijają piłki do dołka lub też oglądać tyle czasu tak nudny sport gdy w tym czasie mógłbym oglądnąć coś bardziej emocjonującego.

Prawda, że to emocjonujące?

 

Snooker - Jako, że z Dorotką umówiliśmy się, że opisujemy po dwie dyscypliny sportowe, to miałem trochę zagwozdkę co wziąć jako drugie. Padło na snookera.

Tak, ta dyscyplina jest według mnie drugim najnudniejszym sportem jaki wymyślił człowiek. Jednakże snooker rozgrywany jest w pomieszczeniu zamkniętym. Podczas zawodów rywalizuje ze sobą dwóch zawodników lub dwie drużyny. W snookerze chodzi o to by wbijać bile do tzw. kieszeni. Ale zadanie to nie jest takie łatwe jak się wydaje. Trzeba uderzać odpowiednie bile w odpowiedniej kolejności. Mało tego, same zasady są tak skomplikowane, że gdy zacząłem je czytać, to zaczęło robić mi się słabo. A jeśli myślicie, że podczas snookera można głośno dopingować graczy, to się mylicie. Tak jak w golfie tak i tu trzeba zachować absolutną ciszę by rozgrywający mógł się skupić na uderzeniu. Nie chcielibyście chyba by ktoś z widowni przypadkowo oberwał z takiej bili, dlatego że osoba, która uderzała kijem nie mogła się skupić i użyła za dużo siły, a bila niefortunnie odbiła się od stołu i trafiła w bogu ducha winnego widza. Szczerze? Ja bym chciał, było by przynajmniej ciekawiej dla widza. No dobra, żartuję oczywiście :P Jeśli chodzi o oglądanie snookera, to są to nudy na budy. Serio, nie ma nic emocjonującego w patrzeniu jak gościu podchodzi do stołu, a to z jednej strony, a to z drugiej i patrzy i się zastanawia „a może uderzę tą bilę, a może tamtą?” Nie wiem, uderzaj byle jaką! Niech coś się dzieje! Mocne jest jeszcze jak niektórzy się ustawiają do uderzenia. Zazwyczaj to jest lekkie schylenie i ciach, ale czasami robią takie pozy że aż można się zaśmiać. Zresztą na zakończenie spójrzcie na poniższy obrazek :D

Ten, to aż prawie się położył na ten stół :P

 

!!!!!REKLAMA!!!!!

Real! Bierz 5! :P

 

3. Strajk chlebowy. Londyn 2017

A zaczęło się to tak:

Poniedziałek 15/05/2017

REALista – no dobra, namówiłaś mnie. Bierę chleb.

Dorotekkk – przecież już dawno mówiłam, że to super gierka!

 

Środa 17/05/2017

Dorotekkk – Musiel wiesz gdzie jest Real? Od 2 dni nie ma z nim kontaktu...

Musiel – coś krzyczał na szałcie, że skandal i coś tam, mówił, że wybiera się do Londynu w sprawie chleba czy coś?

Dorotekkk – o kur**

 

Sobota 20/05/2017

Od razu zajarzyłam o co chodzi więc z prędkością światła udałam się do Londynu pod siedzibę BOSSA STUDIO. Wielkiego tłumu ludzi z transparentami nie dało się nie zauważyć. Na czele grupy stał nie kto inny jak REAL -.- (taa... no bo kto inny?)

Dorotekkk – REAL!!! Co ty tu robisz i kim są ci ludzie! Jest ich chyba 300 tysięcy!!!

REALista – zebraliśmy się tu aby bojkotować grę „I am bread”!
Dorotekkk – że co?!
REALista – to dyskryminacja kanapek z szynką! Tak się nie robi!

Dorotekkk – ale w tej grze chodzi o to, żeby zostać tostem! Zostań tostem z szynką, też będzie fajnie xDD

REALista – No, ale nikt nawet nie pomyślał o uczuciach tego chleba! Może on chciał zostać zwykłym chlebem z masłem i szynką, a nie tostem! Czemu nie przeprowadzili referendum wśród chlebów?! Z góry założyli, że ma zostać tostem! Tego się nie robi chlebom! Zebrałem więc ludzi i zrobiliśmy strajk! Nie pozwólmy na dyskryminację chlebów z szynką!

Dorotekkk – cel słuszny, lecę po marker i prześcieradło na transparent!

I to by było na tyle! Dziękujemy za uwagę i zapraszamy w przyszłym tygodniu! Redakcja przybija wszystkim szóstki! (Tak szóstki, Musiel dorobił sobie dodatkowe palce z drewna, żeby szybciej śmigać po klawiaturze. W poniedziałek mamy wizytę u stolarza na heblowanie, żeby już sobie drzazg w język nie wbijał po oblizywaniu palców po budyniu) :D Ave Wy, Ave My!

"Ej, ale co ja poradzę, że lubię oblizywać palce po Twoim budyniu no :P" ~Musiel

"Musiel, to jest Monte ze sklepu..." ~dorotekkk

"I co z tego, czekolada to czekolada, a ja lubię po niej oblizywać palce :D" ~Musiel

"Dorotka? Co to jest? To wygląda jak ten czokletmen z reklamy Axe. Uciekajmy zanim nas poż.... ~Musiel

To be continued?

niahniahniahniah!

Oceń bloga:
12

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper