Mano + Dark Souls=YOU DIE..

BLOG
491V
ManoWar74 | 19.06.2015, 21:12
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Dark Souls..

Dwa słowa ale jak mocno działające na wyobraźnię,ile emocji i adrenaliny kryje się pod powierzchnią tego tytułu wiedzą tylko Ci którzy spróbowali zagościć na dłużej w mrocznej krainie Lordran..
 
Dark Souls miało swoją premierę 22-09-2011 roku czyli dokładnie w moje urodziny co już było "magicznym" znakiem że muszę kupić ten tytuł i miał byc to mój pierwszy kontakt z serią Souls ponieważ o Demon's Souls trochę słyszałem i czytałem ,ale chyba podświadomie wmówiłem sobie że tak trudny tytuł to nie dla mnie i zepchnąłem go na skraj mojej świadomości gracza z leniwym planem że może kiedyś jednak spróbuję..
Po wakacjach 2011 roku plan był następujący: najpierw Uncharted 3 bo najkrótsze,potem The Elder Scrolls V Skyrim bo najdłuższe,łatwiejsze  a Dark Souls ostatnie- bo najtrudniejsze i nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać:)
Skyrim wyrwał mi z życia więcej niż pół roku i to temat na osobnego bloga:P..ważne że z prawie rocznym poślizgiem kupiłem i w końcu odpaliłem Dark Souls-byłem już trochę "podkręcony" opiniami i recenzjami pełnymi ochów i achów na stronach NEO i PSXExtreme,ale wiedziałem że sam muszę posmakować tego "krwistego mięska"..
 
Zostałem zmiażdżony..po tysiąckroć i chciałem więcej!!Pierwszy raz miałem dziwne uczucie że to nie jest gra,a przynajmniej nie zwykła normalna gra przy której czujesz że grasz,świetnie się bawisz-jest wesoło,jesteś niepokonanym lub grasz bo grasz-bo chcesz wiedzieć jak to się w końcu skończy mimo ze masz dosyć i wiesz że raczej już niczym gra Cię nie zaskoczy(dzień dobry pierwszy Asassin Creed:)..w Dark Souls czułem że jestem nieproszonym gościem w mrocznej i tajemniczej krainie a nie wybrańcem któremu wszyscy padają do nóg i pomagają,w Dark Souls czułem że nie mogę się poddać i mimo następnej porażki muszę wstać i iść dalej,w Dark Souls wiedziałem że na końcu ciężkiej drogi czeka jeszcze cięższy boss,a mimo to chciałem go poznać i udowodnić że nie jestem tu przypadkiem,i nawet to że bossem jest gigantyczny motyl zupełnie mi nie przeszkadzało a wręcz byłem oczarowany postaciami z którymi przyszło mi mierzyć moją wolę i umiejętności.
 
Czarni rycerze (elyta świata DS:),zwykłe zombiaki w zardzewiałych zbrojach,olbrzymie stwory wszystko to było śmiertelnie groźne i uczyło że tutaj trzeba rozsądnie ważyć siły i wytrzymałość,tu naprawdę czułem że albo stawiam na jedną kartę i albo zadam trzeci z rzędu cios mieczem albo może zachowam odrobinę siły na sparowanie ciosu przeciwnika tarczą-to były fale emocji..co ja mówię!!..to było tsunami adrenaliny!!! a ilość niesionych na garbie dusz tylko potęgowała to uczucie.I spotkać je mogłeś na każdym kroku,wręcz czekało na Ciebie za rogiem..tak jednym słowem system walki stał się dla mnie najlepszym jaki do tej pory spotkałem-i pomyśleć że jak gdzieś przeczytałem wcześniej że Dark Souls ma lepszy system walki niż Skyrim to naiwnie pomyślałem-"być może,ale uwierzę jak sam sprawdzę" haha..mimo całej sympatii do Skyrima to nie ma co porównywać:P..to zupełnie inna liga a najlepsze jest to że jakoś strasznie instynktownie mi popasował-i mówi to fan slasherów-swego czasu uwielbiałem pierwsze Devil May Cry,serię God of War czy nawet Prince of Persia-tak wiem to zupełnie inne bajki-i tak jak tamte gry są bajkami oglądanymi w ciepłych domkach pod kołderką -to Dark Souls jest mroczną historią opowiadaną ciemną nocą szeptem przy ognisku..klimatem jaki się wylewa z ekranu można by obdzielić parę innych gier i jeszcze dość by zostało.
 
Wszystko zależy czego szukasz i jak patrzysz-możesz znaleźć tu popękane piękno splątane nićmi smutku i melancholii z echem dawnej potęgi i mnóstwem tajemnic,możesz również dostrzec zło i nienawiść skute demonicznymi mocami ze złamanymi istnieniami którym nawet śmierć nie odebrała woli zabijania..,wspaniałe jest to że czujesz że nawet zwykły przeciwnik może Cię zabić jeśli go zlekceważysz-zwykli przeciwnicy a zwłaszcza bossowie są następnym po systemie walki mistrzostwem świata który na długo zapada w pamięć i przyciąga mocniej niż gówno muchę..,nawet taki Demon z Azylu jak się go pierwszy raz widzi to szanse oceniasz na "skromne:no spróbuję"..a potem jest tylko lepiej-moim momentem zwątpienia byli słynni "bliźniacy" z Anor Londo którzy przetestowali solidnie moją wolę walki ale że uparte ze mnie bydle to po jakimś czasie dane mi było poczuć smak zwycięstwa,ale jak już wygrałem to poczułem się wspaniale- ile satysfakcji przy tym można się najeść..obiad czeka zimny..Celowo nie wspominam o graniu online i możliwości najechaniu przez innego gracza bo..grałem w dużym stopniu offline bo chciałem sam spokojnie wszystko poznawać bez zastanawiania się kiedy mnie najedzie jakiś specjalista od pvp,teraz przyznam że trochę żałuję bo dodaje to dodatkowej adrenaliny i jest ważnym elementem DS-nadrabiam to teraz grając na ng+ i jest fajnie.
 
Świat w Dark Souls jest piękny,smutny,wciągający i odpychający zarazem-Kaplica Firelink i Anor Londo rozpalają wyobraźnię i kuszą eksploracją,a Ruiny Nowego Londo czy Grobowiec Olbrzymów sprawiają że krople potu na plecach czy ciarki są częstym gościem naszego ciała-pamiętam jak pierwszy raz nocą grając ze słuchawkami na bani ujrzałem Ruiny nowego Londo-"O Kur..a !!jeszcze tam nie idę:P!!!"-to była pierwsza myśl-i mówi to nieustraszony barbarzyńca który niejedno zło widział..są miejsca że zwykła cisza straszy bardziej niż jęki i sapania zza ściany.Jak dotarłem do Popielnego Jeziora to mnie zatkało i nie chciałem wracać-musicie sami tam dotrzeć i to zobaczyć..a Forteca Sena ze swoją złowrogą ciszą i pełna pułapek-kiedy dotarłem już na szczyt okazało się że to dopiero początek niespodzianek,Blighttown ze swymi jadowitymi moczarami również pompowało adrenalinkę do żył..
 
Dla fana mieczy,toporów,włóczni,magii i innych śmiercionośnych narzędzi Dark Souls jest spełnieniem marzeń-broni jest mnóstwo,zwykłe i przeklęte,magiczne i te tworzone z dusz bossów- wszystkie dające się wspaniale wzmacniać.Miałem olbrzymią radochę ze zbierania różnych elementów do tworzenia lepszych broni i zbroi-a ten element jest tu zrobiony w "soulsowym" stylu-mam na myśli to że nie wszystko jest łatwo dostępne-czasem wręcz spier..ucieka od Ciebie gwałtownie i często trzeba się natrudzić żeby brakujący element znaleźć.
 
Historia w Dark Souls jest gotowym daniem na talerzu,a bardziej okruszkami porozrzucanymi po miejscach i postaciach których losy tajemniczo się łączą ze sobą,nie każdy zdąży je dostrzec i poznać,ale jeśli lubicie tajemnice i smutne cienie odległej przeszłości to poskładacie sobie te strzępy w większy kawałek.Wyprawa w świat Dark Souls jest bardzo odświeżającym uczuciem jakkolwiek ironicznie by to nie zabrzmiało-mam na myśli to że twórcy nie zrobili następnego samograja na 2-3 wieczorne posiedzenia z budyniem pod nosem,tutaj jest tak jak powinno być w takim mrocznym świecie,ale też przyznam że miałem wrażenie że najtrudniej jest na początku jak się nic nie wie,jak postać jest słaba i bez odpowiedniego sprzętu-jasne że przeciwnicy których spotyka się w późniejszym etapie rozgrywki są trudniejsi i nie jest łatwiej-ale człowiek jest już troszkę psychicznie przygotowany i przetestowany pierwszymi etapami gry.Mam na myśli głownie to że sam myślałem że Dark Souls może okazać się nie dla mnie TYLKO dlatego że jest za trudne-naprawdę warto zaryzykować i zagrać-gra wynagradza to każdym aspektem,lokacjami,bossami,systemem walki itp.Ogólnie mam wrażenie że z ocenianiem DS jest tak że jeśli załapiesz bakcyla to bez wahania dasz 9-10 i powiesz że może jakieś drobne wady są,ale nie przeszkadzają w czerpaniu przyjemności z umierania:P.Natomiast jeśli to nie Twoje klimaty i dojdzie do tego brak cierpliwości i taktyki z łatwym poddawaniem się to ocenisz Dark Souls jako średniak z mocno wkurwiającym systemem walki,z durnymi przegiętymi bossami którzy mają patologicznie silny instynkt terytorialny i nie dość że wpuszczą Cię za mgłę -to już bez łomotu nie wypuszczą-a najlepiej jak skończysz z napisem :YOU DIE :D..to typowe zachowanie przeciwnika który jest jak pies ogrodnika-sam nie pogra a i Wam nie da łatwo pograć hehe:P
 
Dlaczego piszę ten tekst po 4 latach?..może dlatego że musiał we mnie dojrzeć,może z lenistwa,a może los tak chciał żeby moje wyblakłe ale wciąż gorące myśli o tej grze były nadgryzione zębem czasu jak samo Dark Souls,może świadczy to o sile tej gry-że mimo posiadania wielu dobrych i nie rozpoczętych gier na półce-często wolę wrócić do Lordran-to była pierwsza gra podczas której już mniej więcej w połowie wiedziałem że chcę zagrać na ng+..,może piszę dlatego że w moim otoczeniu nie mam znajomych z którymi mógłbym podyskutować o DS,a tu wiem że oprócz Square,Tsurugiego,Gaba,Daaku,your_tapeworma są jeszcze inni których DS również fascynuje (Sycha nie liczę:P)..tak czy siak moje kosmate wypociny wylazły na światło dnia-nie jest to recenzja bo ocena łatwa do przewidzenia,nikogo nie zachęcam na siłę-kto poczuje zew mrocznego świata to sam do niego wejdzie i raczej szybko nie wyjdzie:)
Sami możecie spawdzić czy napis YOU DIE na ekranie kończy ową historię czy jednak ją rozpoczyna..
 
Na koniec jako dlc powiem że w dlc do Dark Souls warto zainwestować bo jest to intensywna wisienka na torcie i na deser dostajemy wspaniałych przeciwników którzy nawet na tle świetnych bossach z podstawki zapadają w pamięć-Artorias i Kalameet ("nawet potężne Anor Londo nie śmiało wzbudzać jego gniewu") takie słowa tylko rozpalały mą wyobraźnię..,ten tekst to takie moje luźne przemyślenia które wypełzły mi z głowy i chciałem już ich się pozbyć..
 
Praise the Sun po stokroć!
 
Oceń bloga:
11

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper