Anime corner #13

BLOG
602V
Anime corner #13
squaresofter | 09.04.2017, 16:50
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Cześć. W dzisiejszym Anime cornerze możecie przeczytać o Overlordzie, Shingeki no Kyojin 2 oraz o Kapitanie Tsubasie. Zapraszam do lektury i dzielenia się wrażeniami z anime, które oglądacie.
[Wpis zawiera spoilery.]

Overlord (2015r.)

Dajzner i hienamas strasznie mnie męczyli, żebym sprawdził tą serię, więc chciałem koniecznie obejrzeć chociaż jeden jej odcinek. Po pięciu z nich mogę sobie pluć w brodę, że zwlekałem z tym tak długo.

Rzecz dzieje się świecie fantasy umiejscowionym w grze DMMORPG (Dive Massively Online Role Playing Game) o nazwie Yggdrasil. Od innych gier z gatunku mmo odróżnia ją większa interakcja z jej światem. 

Głównym bohaterem jest gracz, który wbił w niej maksymalny poziom. Jest jednym z twórców gildii Ainz Ooal Gown, ale w dzień, w którym mają zostać zamknięte serwery gry opuszcza go jej ostatni członek. Z czterdziestu osób, które wchodziły kiedyś w jej skład został on sam i npce. tylko co to za zabawa z npcami jak można robić z nimi co się chce, łącznie z określeniem tego, czy ktoś z nich ma kochać ich wodza?

Główny bohater popada w straszną melancholię na samą myśl, że nie pogra już nigdy ze swoimi dobrymi znajomymi, ale jak trzeba się pożegnać to trzeba.

Ku jego zaskoczeniu budzi się następnego dnia w tym samym świecie gry, z taką różnicą, że znika cały hud, na którym wcześniej się opierał a npce, które były pozbawione osobowości nagle je uzyskują. Wszyscy oni są strażnikami Ainza. Przysięgają mu wierność, a dowódczyni strażników, piękna Albedo, zapewnia go nawet o swym gorącym uczuciu. To co było jeszcze żartem poprzedniego dnia nagle okazuje się prawdą.

Wśród podwładnych mistrza gildii znajdziemy wampirzycę, która nie cierpi Albedo, ale pragnie swojego pana równie mocno jak ona. Znajdziemy tu także mroczne elfy będące dziećmi, lokaja-zwiadowcę, ponurego lodowego stwora i szykownie ubranego jegomościa w okularach, który potrafi latać.

Niby nic szczególnego, ale już od pierwszych rozmów między bohaterami wiadomo, że w tej serii będą niezłe jaja. Dla kogoś kto lubi walkę też coś się znajdzie, bo Ainz to chyba najlepszy szkielet w anime od czasu Baraggana z Bleacha.

Po płaczliwym nierobie, który nie zna się na kobietach z RE: Zero, Subaru, jest to ktoś, kogo losy warto śledzić dalej. Biorąc pod uwagę, że Overlord ma na razie tylko 13 odcinków a druga seria jest w drodze, to pewnie za 2-3 dni powinienem mieć ją za sobą. Poznawanie tego fikcyjnego świata daje mi dużo frajdy.


Shingeki no Kyojin 2 (2017r.)

Warto było czekać na nowy odcinek tytanów, bo nie dość, ze możemy w nim poznać historię Sashy, to jeszcze daje w nim nieźle czadu.

W sumie lubiłem ją i jej obżarstwo już w pierwszym sezonie. Po tym odcinku mogę śmiało powiedzieć, że obok Levi'ego i Mikasy to jedna z trzech moich ulubionych postaci w serii.

Eren i inni opuszczają w nim co prawda mury, aby pokazać jednemu klesze jak wygląda świat rządzony przez tytany z bliska, co może skłonić go do rozwiązania splatanego języka, ale to był tylko krótki epizod. 

Oddział kadetów, o których pisałem tydzień temu jest w dalszym ciągu najważniejszy na początku drugiej serii o zjadających ludzi olbrzymach.

Mi to pasuje, bo i tak wiadomo, że gdy dojdzie do tych najważniejszych starć, to będzie brylował w nich Eren.


Captain Tsubasa (1983r.)

Przez kilka ostatnich tygodni mój zapał do jednego z anime mojego dzieciństwa mocno osłabł, ale w tym tygodniu obejrzałem prawie dwadzieścia odcinków Tsubasy i ze stu dwudziestu ośmiu zostało mi juz raptem czterdzieści do obejrzenia. 

Choć kolejne zwycięstwa głównego bohatera nudzą mnie tak jak ciągłe wygrane Ichiga w Bleachu, Goku w Dragon Ballu, Luffy'ego w One Piece i Natsu w Fairy Tail, tak nie można odmówić scenarzystom tej piłkarskiej serii talentu w budowaniu dramatyzmu w odpowiedni sposób.

Tsubasa dorósł jako piłkarz i choć Nankatsu bez Misakiego i Wakabayashiego to już nie to samo co kiedyś, to obsadzenie go w roli playmakera wniosło powiew świeżości do kolejnych meczów, bo choć często strzela on decydujące bramki, to widzi tez kolegów z drużyny a bez nich ekipa prezentująca Shizuokę przegrałaby już pierwszy mecz mistrzostw. 

Azuma-Ichi z obrońcą Sodą i jego Strzałem Brzytwą napsuli sporo krwi w pierwszym spotkaniu. Potem byli jacyś słabeusze, których nie warto wspominać, ale już bracia Tachibana z ich Podniebnym Huraganem to było coś. Piłkarze Nankatsu tak bali się tej techniki, że czekali na atak bliźniaków na poprzeczce swej bramki.

Prawdziwy horror Tsubasa przeżywał jednak dopiero z czarnym koniem rozgrywek, czyli z ekipą Hirado, której barwy reprezentował  olbrzym Jito i jego mały partner, Sano.

Do spotkania z pretendentami do trzeciego z rzędu tytułu mistrzowskiego wygrywali oni mecze po 1:0. Byłem w ciężkim szoku, gdy po pierwszej połowie Tsubasa i jego koledzy przegrywali trzema bramkami, ale widziałem kiedyś finał Ligi Mistrzów Liverpoolu z Milanem, więc wiem, że choć odrobienie takiej straty bez pomocy sędziów jest praktycznie nierealne, to jest to w zasięgu niezwykle zdeterminowanej jedenastki piłkarzy. Gdy wszystko wydawało się już rozstrzygnięte, Tsubasa zaczął spamować swoja nową techniką, a gdy opadł już z sił przy stanie 3:3 w meczu, to kapitalną akcję dwójkową zrobili Taki i Kisugi.

Jeśli chodzi o drużynę Toho, to Kojiro dalej w niej nie gra za swój wybryk z wyjazdem na Okinawę, gdy uczył się tam Tygrysiego Strzału, ale najwięksi rywale Tsubasy marzącego o wyjeździe do Brazylii mieli za przeciwników takich kelnerów, że dopiero w meczu półfinałowym z drużyną Meiwy, w której grał kiedyś jej były kapitan oraz Takeshi i Wakashimazu Ci dwaj ostatni piłkarze musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby dotrzeć do upragnionego finału.

Bez sensu jest trochę to, że Kojiro przesiedział cały turniej na ławce rezerwowych i znosił swojego opryskliwego i nieubłaganego trenera tylko po to, by znów przegrać z Tsubasą, ale taki to już Twój los, gdy nie jesteś głównym bohaterem serii, w której występujesz. Vegeta też coś o tym wie.

Zanim jednak dojdzie do meczu finałowego Tsubasa musi zmierzyć się z Furano i z jej kapitanem Matsuyamą. W ten sposób Tsubasa pokona swoich wszystkich rywali w tej serii.

Jest tak idealny, ze aż się niedobrze robi, dlatego posłuchajmy lepiej drugiej wersji rozpoczęcia tego piłkarskiego anime. Nie jest ono tak dobre jak pierwsza wersja, ale da się do niego przyzwyczaić. Jeśli chcecie powspominać, to na poniższej playliście jest też prawie 90 odcinków Kapitana Tsubasy do obejrzenia.


To by było tyle na dziś. Jeśli oglądacie coś ciekawego albo chcecie po prostu pogadać o anime to zapraszam do komentarzy.

Oceń bloga:
9

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper