GieeRTe #39 - Jednak przeskoczyłem - pierwsze wrażenia z PS5

BLOG
1417V
user-23677 main blog image
TyskiPL | 11.09.2022, 14:59
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Tak, wiem! Jeszcze niecały miesiąc temu pisałem dlaczego nie kupuję PS5, a tu teraz piszę o pierwszych wrażeniach z posiadania tej konsoli. Oczywiście wszystko opowiem i nie zdziwię się jak zostanę okrzyknięty kłamcą, czy hipokrytą, ale no... jak to mówią, tylko krowa nie zmienia zdania?

 

Operacja "Playstation 5"

Zaczęło się od tego, że pewien użytkownik PPE wyprowadził mnie z jednego błędu. Myślałem, że w dzisiejszych czasach nie da się dobrze sprzedać PS4 Slim. W końcu, mój egzemplarz miał tylko 500 GB pamięci, a od obecnej generacji dzieliła go jeszcze konsola w wersji Pro. Zrobiłem więc rachunek sumienia. Jeśli PS5 odtwarza gry z PS4, to po co mam trzymać ten sprzęt? Playstation 3 trzymam z wartości sentymentalnej i sporej biblioteki gier, której nie odtworzę na późniejszych urządzeniach, ale "czwórka" tylko by się kurzyła. Akurat miałem wszystkie 3 pady doprowadzone do porządku, więc uznałem, że podejmę się wyzwania. 

Co było z padami nie tak?
Pierwszy był w porządku - kupiony na początku tego roku, oryginalny.
Drugi - oryginalny kupiony z konsolą miał wywołany jeszcze przez jedną z moich ex problem, że mimo skręcania lewą gałką w prawo do końca, ruch nie był odczytywany i np. koła w "GTA V" jedynie drgały lekko w prawo, utrudniając skręt.
Trzeci - niestety okazał się być podróbką. Wymieniono w nim akumulator na znacznie wytrzymalszy, bo oryginalny trzymał... niecałe 30 min. 

W końcu wystawiłem konsolę wraz z "God of War", "Shadow of Colossus" i "Kangurkiem Kao". Były osoby próbujące się targować, ale w końcu sprzęt ode mnie odkupił Ukrainiec za cenę jaką zawołałem na dzień dobry. 

Następnym krokiem była sprzedaż soundbara. Od kiedy kupiłem telewizor dostosowujący dźwięk do przestrzeni i obsługujący Dolby Atmos, sprzęt miesiącami stał i się kurzył. Używałem go okazjonalnie. Uznałem więc, że pora mu znaleźć kogoś, kto go bardziej doceni. Wystawiłem sprzęt na sprzedaż i tu ciekawa historia - w ogłoszeniu oferowałem, że w gratisie sam przywiozę sprzęt na miejsce o ile mowa o Warszawie i okolicach. Napisał do mnie Polak od razu dając mi do zrozumienia, że mieszkamy w tym samym mieście. Dodam, że sprzęt wystawiłem w stanie idealnym. 
Nagle pisze mi on, że jak spuszczę 200 zł z ceny, to on sam przyjedzie po sprzęt i "proszę rozważyć propozycję". Serio, nie wiem czym trzeba jeździć i co tankować, by odbiór osobisty w ramach tego samego miasta wycenić na aż 200 zł. Pomijam już to jak prezentował się na zdjęciach, bo nie powinno się oceniać po samej okładce.
W końcu sprzęt sprzedałem w cenie wywoławczej... Azjacie. Jeszcze musiałem do niego drugi raz jechać, bo okazało się, że zapomniałem zapakować pilot do urządzenia. Wziąłem więc z lodówki piwo, dorzucając je na przeprosiny za problem i wszyscy byli zadowoleni. 

W przypadku PS4 też głównie targowali się Polacy. Wygląda na to, że prędzej dobije się targu w Polsce z cudzoziemcem, niż z rodakiem. 

I tu na przekór przychodzi historia sprzedania starego telewizora. Tego, który po zakupie nowego w listopadzie, stał i się kurzył, bo długo nie mogłem znaleźć kupca. Bywały wręcz propozycje rzekłbym upokarzające, bo albo 150 zł + przywiezienie albo w ogóle oddanie za darmo - ich autorzy chyba myśleli, że ja potrzebuję sprzedać telewizor na gwałt. W końcu trafiłem na Polaka, który dorzucił więcej i Samsung znalazł nowy dom. 

Teraz tylko zostało kupić sprzęt. Niestety portale OLX i Allegro nie były tu łaskawe - wysokie ceny za modele używane, często z uszkodzeniami (a to rysy, a to naderwany kawałek obudowy). W przypadku jednej oferty nigdy nawet nie dostałem odpowiedzi od Sprzedającego. W końcu dorzuciłem zaledwie kilka stówek i kupiłem nowy egzemplarz, z napędem, z "Horizon Forbidden West" i "Gran Turismo 7". Niedługo potem nabyłem jeszcze "Ratchet & Clank: Rift Apart". 

 

 

I wyszło to na dobre - nic nie odda uczuć towarzyszącym odpakowywaniu nowej konsoli :)

Niesamowicie się złożyło, że zebrałem się do kupna akurat teraz.
Raz, że obecnie w Polsce nie jest trudno kupić konsolę. Złożyłem zamówienie w RTV Euro AGD, zestaw był w promocyjnej cenie i musiałem jedynie poczekać 1-2 dni aż Sony potwierdzi sklepowi, że nie kupowałem tej konsoli wcześniej. Ponoć ta weryfikacja jest na prośbę Sony. Jedynie muszę tu sklep skrytykować za nieprzejrzystość informacji - najpierw jest informacja, że można za zakup zapłacić gotówką przy odbiorze. W trakcie zakupu w sklepie internetowym nagle ta opcja okazuje się być niedostępna. Dopiero telefon do ich infolinii uświadomił mnie, że sieć w przypadku konsol nie zezwala na taką formę zapłaty. Ja rozumiem, mogą się na to nie godzić - ale niech to zaznaczają w sklepie internetowym, by chociaż uniknąć niepotrzebnych telefonów.
Dwa - uwierzycie, że niecałą godzinę po złożeniu zamówienia, na PPE przeczytałem o ogłoszeniu podwyżki ceny konsoli przez Sony?

 

Pierwsze wrażenia

Najbardziej bałem się wyglądu urządzenia. Jakby nie patrzeć - urządzenie jest spore. Okazało się jednak, że do salonu wpasował się idealnie - położony poziomo, bo stojąc przysłaniałby trochę telewizor. Kolorystycznie dopasował się pod ścianę, a czarny wygląd środkowej części urządzenia dopasował się do telewizora. Nie taki jednak diabeł straszny jak go malują. 

Po poświęceniu czasu na ustawienia (nie tylko na konsoli, ale też i na telewizorze idąc za " target="_blank" rel="noopener">radami HDTVTest, lekko dostosowanymi pod moje upodobania), przygotowałem telewizor na godne przyjęcie nowej lokatorki. 

Ogólnie konsola chodzi cicho, ale są momenty, gdy ją słyszę na poziomie porównywalnym do PS4 Slim. Nie jest to jednak hałas jaki czasem dochodzi z PS3 albo wg zasłyszanych legend, dochodzi z PS4 Pro. Więc w sumie mogę zgodzić się z tym, że sprzęt chodzi cicho. 

Grafika w wybranych tytułach zachwyca, ale o tym napiszę więcej później. Dźwięk? Niby jest obsługa dźwięku 3D i niby mój telewizor to wspiera, ale szczerze mówiąc nie słyszę różnicy. Ale może to dlatego, że jestem lekko przygłuchy. 

Dla mnie jednak są tutaj 3 istotne różnice.
Po pierwsze możliwość instalowania jednej gry w trakcie grania w drugą. Znacząco to przyśpieszyło "urządzanie się" na nowej konsoli.
Po drugie - naprawdę odczuwana różnica w czasie ładowania się gier. Robi to wrażenie i potrafiłbym tutaj wyobrazić sobie cudowne tego zastosowanie, gdyby postanowiono o stworzeniu np. remake'a "Rayman 2: The Great Escape", w momencie przechodzenia przez portale do kolejnych poziomów. 
Trzecia rzecz - pad Dualsense. Nie działa może długo, ale jak na moje sesje z grami to w sam raz. Triggery robią robotę, detale w postaci tłoczenia spodu od konsoli też. Wbudowany głośniczek i mikrofon - nieźle. Największe jednak wrażenie na mnie zrobił sposób funkcjonowania wibracji! Czytając teksty innych nie doceniałem tego aspektu. Teraz zgadzam się z ludźmi - to trzeba po prostu poczuć samemu. Odpowiednio to wykorzystane potrafi znacząco wzbogacić rozgrywkę - nawet takie detale jak lekkie stukanie pada wraz z tym jak postać na ekranie biega. Lewa - prawa - lewa - prawa. Dla mnie super!

 

 

 

No i najważniejsze - gierki!

Najpierw na ruszt poszedł oczywiście "Astro's Playroom" - niedługa platformówka, zainstalowana od razu na konsoli, której celem jest zapoznanie gracza z możliwościami konsoli, szczególnie pada. Przy okazji idzie zapoznać się z całą historią marki Playstation i trafić na odniesienia do niejednej gry. Co tu dużo rzec? Platformówka jest naprawdę genialna i przyjemna. Świetnie wykorzystuje atuty pada na wszelkie możliwe sposoby. Fun totalny! Szkoda, że Astro wykorzystywany jest jedynie do pokazówek, ponieważ spokojnie widziałbym dla niego funkcję "Mario obozu niebieskich". 

 

Najnowsze przygody Aloy postanowiłem, że sobie zostawię na później, by potraktować jako wisienkę na torcie. Ciekawiło mnie natomiast jak prezentować się będzie "Sackboy: Wielka Przygoda" - na początku zeszłego roku mogliście przeczytać moją recenzję tej gry w wersji na PS4. Wtedy grze wystawiłem ocene 7,5. W wersji na PS5? Spokojnie mógłbym dać oczko w górę - gra sprzężona z padem jest genialnie, grafika jeszcze bardziej zachwyca - a różnica jest dostrzegalna zwłaszcza w żywości kolorów i oświetleniu. Gra chodzi płynniej, ładowanie poziomów to praktycznie chwila.
Miałem też okazję przetestować przy tej okazji multiplayer i tutaj mam naprawdę mieszane uczucia. Po pierwsze przez czat z graczami - nie mogłem nigdzie doszukać się innej opcji, niż w systemie konsoli, tego jak podgłosić czat przez co praktycznie nie słyszałem graczy. Po drugie - tutaj naprawdę wiele zależy od tego na kogo się trafi. Często idzie trafić na dzieciaki nie potrafiące bądź nie chcące współpracować i nadużywających mikrofonu - wyobraźcie sobie krzyk amerykańskiego dziecka wkurzonego o to, że wszyscy gracze poszli w inną stronę niż on... Z drugiej strony zdarzyło mi się parę razy trafić na graczy naprawdę złotych, którzy nie tylko pomogli odblokować wiele znajdziek wymagających dodatkowego gracza, ale też potrafili mnie pociągnąć za sobą w razie omal nie pominąłem jakiejś kuli. Playstation 5 obecnie umożliwia nadanie graczom odznak na pochwałę ich sposobu grania - i im z przyjemnością te odznaki nadawałem. 

 

Następnie na ruszt poszło "Little Nightmares". Co prawda gra na PS4, ale przymierzałem się do niej od lat i jakoś nigdy nie było okazji, zawsze miałem coś pilniejszego do ogrania. Gdy udostępniono grę w PS Plus, uznałem, że najwyższa pora nadrobić. Ekspresowe ładowanie się poziomów, płynność rozgrywki... ale przede wszystkim tamtejsze zagadki logiczne, klimat budowany przez soundtrack i specyficzną wizję artystyczną i w końcu historia jakiej jest się świadkiem! Przyznaję, że gra potrafiła mnie zaskoczyć i zadziwić zarazem. Warto ją chociaż raz ograć. 

 

Na koniec tego wpisu - ostatnia odsłona przygód Ratcheta i Clanka. Nie będę się rozpisywać za długo i daruję sobie też pisanie recenzji - bo powiedzmy sobie szczerze, to była głośna premiera i kto chciał, ten pewnie oczytał recki. Moja zaś nie wniosłaby niczego świeżego. Powiem jednak, że dla mnie ta gra to istne cudo i marzy mi się, by było zdecydowanie więcej takich gier! Grafika godna Pixara, płynność gry na najwyższym poziomie (nie licząc 1 momentu, gdy gra zaliczała chrupnięcia i chwilowe spadki ze 120 FPS do 44 FPS), porządny arsenał broni dający fun (choć brakuje mi Owconatora, Pana Zurkona i Groovitronu), a to wszystko okraszone przyjemną fabułą.

 

Do tego postać Rivet! Rany, uwielbiam ją! :D


Dla kogoś wadą może być czas gry - bo fakt, grę idzie ukończyć w ok. 20 godz., plus troszkę czasu na splatynowanie. Tylko, że fabuła naprawdę satysfakcjonuje i wydłużanie jej na siłę mogłoby tutaj skończyć się źle. Niby jeden wątek można było dalej kontynuować, ale myślę, że twórcy celowo tego nie zrobili, by mieć przestrzeń dla nowej gry w przyszłości. Czas pokaże. W każdym razie, gra oferuje Tryb Wyzwań (Nowa Gra+) i ja śmiało w to wskoczyłem. Raz, żeby splatynować grę, ale też by mieć jeszcze więcej fun'u i przy okazji sprawdzić grę w innym trybie graficznym. Za pierwszym razem ogrywałem w trybie 60 FPS z ray-tracingiem, teraz ogrywam w stabilnych 30 klatkach w rozdzielczości 4K. Na ten moment pierwszy tryb mnie bardziej kupił, ale chcę przejść grę do końca jeszcze raz zanim to ocenię. I zupgrade'ować wszystkie bronie do maximum. 

 

 

Zbliżając się do końca... podrzucę Wam ostatnio popularny meme z Dr. Liveseyem z radzieckiej ekranizacji "Wyspy Skarbów". Nie wiem czemu, ale mnie akurat bawi :'D Czemu akurat teraz internet się nim zafascynował i czemu akurat z tej ekranizacji? Chyba z racji tego, że Livesey w tej ekranizacji to pocieszny tzw. "chad". 

Tym akcentem kończę dzisiejszy wpis i wracam do korzystania z urlopu, którego w końcu udało mi się doczekać :)

Pozdrawiam!

Oceń bloga:
49

Komentarze (102)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper