Księgozbiór Iselora #25

BLOG
445V
user-20587 main blog image
Iselor | 13.11.2023, 10:36
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Czytamy dalej.

 

Rewelacyjna książka dla dzieci o "rzeczach" związanych z naszym organizmem, o które głupio pytać. A nawet jakby zapytać to dorosły raczej nie będzie znać odpowiedzi bo to jednak wiedza specjalistyczna. A tutaj ta wiedza ładnie wyłożona, prostym językiem, dziecko zrozumie, a i dorosły dużo się dowie.

Pierwszy tom serii obejmuje okres cesarstwa zwany pryncypatem, który trwał około 250 lat, od objęcia władzy przez Oktawiana Augusta w 27 r.p.n.e.,choć słusznie Autor zaczyna opowieść od Juliusza Cezara.
Książka jest znakomitą lekcją historii i polityki, tak różne były przecież postacie rzymskich cesarzy! Pryncypat co prawda dał światu Czterech Dobrych Cesarzy (Trajana, Hadriana, Antoninusa Piusa, Marka Aureliusza),ale tak samo, jeśli nie bardziej ludzkość zapamiętała wariatów (Neron, Kaligula),brutali i ludobójców (Kaligula, Kommodus),a nawet kompletnego szaleńca (Heliogabal; choć czytając jego biografię miałem wrażenie, że współczesna skrajna lewica pewnie by go poparła i broniła). Byli też pechowcy, którzy nie zasłużyli na swój zły los (Geta, Lucjusz Werus, Dydiusz Julian, Aleksander Sewer),choć niczym specjalnie ani dobrym ale też złym, się nie wyróżnili...
Znakomita klasyczna lektura dla poznania dziejów cywilizacji europejskiej.

Druga część opowieści o Cesarstwie Rzymskim, zwana przez historyków dominatem, gdy Cesarz miał w rękach władzę absolutną, a Senat już nawet nie udawał że jest organem fasadowym, wykonującym tylko cesarską wolę. To opowieść o schyłku jednego z największych tworów politycznych w dziejach świata, jednego z największych Imperiów jakie wpływało na ów świat przez pół tysiąclecia. Zaczyna się od niestabilnych rządów kilku cesarzy (m.in. Maksymina Traka czy kilku Gordianów) przez rządy cesarzy wybitnych (Aurelian),choć tych nie było w mojej opinii równie wielu co w okresie pryncypatu. To jednak nie tylko lektura przygnebiająca, bo wiemy jak się skończy (ostatni cesarz miał 6 lat, zwał się, cóż za symbolika!, Romulus Augustulus, a barbarzyński Odoaker po prostu kazał mu ustąpić z tronu i zapewnił dożywotnią emeryturę); przygnebiająca bo jest opowieścią o upadku kultury i religii starożytnej, do której przyczyniło się wybitnie chrześcijaństwo i sprzyjający mu cesarze (Konstantyn Wielki, Teodozjusz I Wielki - żaden z nich na miano wielkiego nie zasługiwał),a którą próbował ratować ostatni pogański cesarz, miłośnik kultury greckiej, Julian Apostata (jak inaczej potoczyłyby się losy Imperium, gdyby nie jego przypadkowa śmierć na polu walki!). Tak czy owak polecam, bo "Poczet cesarzy rzymskich" to wspaniała lekcja historii.

Moja przygoda z grami zaczęła się w okolicy 1993 roku (może rok wcześniej, może rok później, sam jestem rocznik 1986) równocześnie od Pegasusa oraz...PC. Potem było już PlayStation. Tak wyszło że ominęły mnie w życiu wszelkie ZX Spectrum, Atari, Amigi i Commodore (i wszelkie inne komputery i konsole). O nich tylko słyszałem lub czytałem w prasie. Nie zmienia to faktu, że retrogaming to moja pasja, zbieram wszystko co jest z tym związane, przy okazji dowiadując się nowych rzeczy. „C64. Polskie piksele w grach” to właśnie książka dla takich nerdów jak ja. Dokładniej: jest to album, ślicznie wydany album w formacie A4, na kredowym papierze, w którym poznamy prawie setkę gier stworzonych przez Polaków na ten kultowy komputer. Album, więc dominuje grafika (screeny z gier) i maksymalnie kilka linijek tekstu o grafice (twórcy, rok wydania, o czym jest gra). Książkę uzupełnia kilkanaście wypowiedzi (wspomnień) ludzi "z branży" o tamtych czasach, o tworzeniu gier, o gier, o giełdach.
Nie jest to tania rzecz, nie ma dużo czytania. To produkt kolekcjonerski, dla fanów retro.

"Pieśń o Rolandzie" została prawdopodobnie napisana w XI wieku i jest jednym z najstarszych eposów rycerskich. Mamy więc dobrego króla i dzielnych rycerzy, którzy w imię honoru, przyjaźni a zwłaszcza Jedynej Słusznej (w ich mniemaniu) wiary walczą z niewiernymi, którzy są przedstawiani jak najgorzej. Nie ma tu wiele prawdy historycznej, mamy za to elementy fantastyczno - religijne i kompletne pomieszanie z poplątaniem jeśli idzie o Saracenów bo wedle autora (nieznanego) eposu muzułmanie (skrajni monoteiści przecież!) wyznawali....Mahometa i Apolla :) Czyli wiedza ówczesnych o islamie była żadna, ale to nie ma znaczenia, bo niepiśmienni wieśniacy tym bardziej owego pojęcia nie mieli i na takie szczegóły zwracać uwagi nie mogli, ważne że byli dzielni rycerze :)
Czytając "Pieśń o Rolandzie" trzeba od samego początku mieć na uwadze kiedy utwór powstał i do kogo był adresowany. Z całą pewnością położył jakieś podwaliny pod literaturę fantasy i choćby z tego powodu trzeba go szanować i warto poznać (długi nie jest, moje wydanie ma jakieś 80 stron).

 

Adam "Iselor" Wojciechowski - kulturoznawca, politolog i religioznawca. Publikował m.in. w "Action Mag - Książki", "Tawernie RPG", "Games Corner" i "Twierdzy Insimilion". Obecnie bloger ppe.pl. Prywatnie bibliofil i kolekcjoner gier video. Ponadto miłośnik historii starożytnej i średniowiecza.

Oceń bloga:
15

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper