Księgozbiór Iselora #24

BLOG
266V
user-20587 main blog image
Iselor | 06.09.2023, 18:07
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Kolejne przeczytane książki. Znów niszowa religioznawcza tematyka. Pewnie macie już dość. W następnym odcinku (i kolejnych) tematyka będzie znacznie bardziej zróznicowana.

 

Polskie społeczeństwo jest silnie spolaryzowane, podzielone i trudno mówić o jakiejkolwiek debacie, bo ta często zamienia się w tzw. pyskówki i obrażanie drugiej strony. To jest prawda. Nieprawdą jest, że mamy polaryzację dwubiegunową: PiS vs PO czy prawica kontra lewica. To zbyt wielkie uproszczenie. Środowisk politycznych, religijnych, ideologicznych mamy w Polsce całkiem sporo i zazwyczaj jest tak, że jeśli X niecierpi Y, to niekoniecznie Z i W są jego sojusznikami, a zazwyczaj też ideologicznymi wrogami.
Książka, o której teraz mowa, była dla mnie ciekawa przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: mamy tu przykład zapisu rozmów na różne tematy (aborcja, LGBT, Kościół Katolicki, wojna na Ukrainie, eutanazja, itd.) z jednej strony dziennikarki liberalnej i ateistycznej (ale nie stricte lewicowej i antyklerykalnej!) ze znanym dziennikarzem katolickim, który wiary swojej nie ukrywa i się jej nie wstydzi, co nie zmienia faktu, że fanatyczne środowiska (PiS, TVP i inni na prawo od Kaczyńskiego) uważają go za zdrajcę i liberała (!). Po drugie dlatego, bo ciekawiła mnie ich argumentacja na te wszelkie kwestie, zwłaszcza że mi osobiście, jako centryście z delikatnym przesuwem w prawo, raz było bliżej do Wigury, raz do Terlikowskiego, a jeszcze innym razem miałem kompletnie inne zdanie. Dialog jest prowadzony w sposób kulturalny, mimo że obie strony zazwyczaj kompletnie się ze sobą nie zgadzają. Jest to ciekawa dyskusja, powiedzmy że filozoficzna bo oboje lubią czasem zarzucić jakimś filozofem (czy innym teologiem),nie oznacza to jednak, że "próg wejścia" jest wysoki i kontekst każdej rozmowy będzie dobrze zrozumiały nawet jeśli historia filozofii to nie jest coś o czym mamy duże pojęcie ;)
Wiem jaki był zamysł tej książki: pokazać, że mimo różnic, możemy ze sobą normalnie rozmawiać. Do tego potrzeba jednak dobrej woli z obu stron, inteligencji, kultury i oczytanie by się też przydało. Kulturalna i rzeczowa rozmowa w obecnych warunkach politycznych w tym kraju jest możliwa chyba tylko między znajomymi w domowym zaciszu przy lampce wina, na pewno nie pomiędzy politykami w studiu telewizyjnym. A szkoda.
Sama książka jednak.....do polecenia. Zwłaszcza jeśli interesujesz się sprawami społecznymi i polityką.

Nie ukrywam że książkę kupiłem nieco pod impulsem, zachęcony głównie tytułem i... Pominąłem opis :) Co rzadko mi się zdarza. Spodziewałem się książki o relacjach wyznawców dwóch religii pod koniec starożytności a otrzymałem w trzech rozdziałach raczej analizę porównawczą teologii i filozofii chrześcijańskiej i pogańskiej. Fajnie? Nie do końca bo Autor od razu rzuca Czytelnika na głęboką wodę i przywołuje Platona, Marka Aureliusza, Płotyna, Porfiriusza z Tyru, Orygenesa, Celsusa, Proklosa i paru innych i myślę że bez znajomości podstaw filozofii i teologii tak pogańskiej jak i chrześcijańskiej, z lekturą jest ciężko. Najciekawszy jest w mojej opinii rozdział czwarty o przyczynach zwycięstwa chrześcijaństwa. Tak, to było najlepsze.
To wartościowa lektura, ale próg wejścia jest wysoki. Tylko dla największych miłośników antyku, filozofii i religii greckiej. Reszta się znuży i niewiele wyniesie.

Kiedyś próbowałem przeczytać "Mitologię Słowian" Gieysztora i gdzieś tak w 1/4 usnąłem i rzuciłem w diabły. Oznaczało to jednak, że moja wiedza o religii Słowian była prawie żadna. Spróbowałem więc z książką Panów Merskiego i Antosika....I jak na początek, jest ok. To książeczka niewielkich rozmiarów, niecałe 200 stron, wiedza w niej zawarta jest dość skondensowana, jednak wystarczająca. Mamy więc sensowny opis bogów, bogiń, wszelkich typów demonów (dobrych i złych),a także miejsc świętych. Dla kogoś kto nie jest słowianofilem, ale chce poznać podstawy to jest książka jakiej potrzebuje. Jest też sensowna bibliografia, gdyby ktoś chciał jakiś temat sobie poszerzyć.
Oczywiście, będzie "ale". Panowie (a na pewno Rafał Merski) to rodzimowiercy. Wolałbym żeby książeczka była grubsza, ale żeby były odniesienia do współczesnego rodzimowierstwa, czyli np. jak obecnie czci się konkretnego boga, jakie składa ofiary, gdzie są współczesne miejsca kultu, jak obecnie wygląda kult, jak się dba i czy się dba o wiadome miejsca święte z czasów starożytnych/średniowiecznych, etc. No ale trudno. Mimo to, polecam.

W jednym z listów W. F. Otto napisał: "Siedzę właśnie przed nową ryzą papieru i dosłownie przywołuję bogów, by mi się objawili. Za każdym razem napominają mnie, żebym pisał o nich jak najbardziej wzniośle i klarownie.". Podejście Otta było inne niż innych wszystkich badaczy religii greckiej (chyba tylko Karl Kerenyi miał podobne). Uważał że cywilizacja grecka osiągnęła mistrzostwo w architekturze, filozofii czy kulturze i wciąż się nimi zachwycamy. Dlaczego więc lekceważymy ich religię? Otto wyznawał bogów greckich. Pisząc o nich robił to z olbrzymim szacunkiem, co krytykowali inni badacze, aczkolwiek filolog klasyczny, niejaki Wilamowitz, powiedział że nie można zrozumieć boga, nie będąc jego wyznawcą. Otto bardzo dobrze rozumie greckich bogów i religię grecką. Nie uważa by byli wytworami ewolucji animizmu, lecz że bliskość, którą przeniknięty jest grecki świat wynika po prostu z objawienia bogów ludziom. W tej niewielkiej książeczce Otto nie tylko pisze o bogach; pisze o kwestiach związanych z religią grecką, błędnie przez ludzi rozumianych jak moralność Greków czy kwestia zaświatów w mitologii greckiej. Tzw. próg wejścia jest dosyć wysoki, dobrze być już obeznanym z mitami greckimi i pamiętać że dla Otta bogowie Grecji to nie fantastyczne istoty z baśniowej krainy (jak opisywani są u Parandowskiego czy nawet Gravesa) lecz realnie istniejące byty, nawet jeśli, jak chciał filozof Epikur, żyjące gdzieś w wymiarze pomiędzy światami. Znakomita pozycja.

Neopogaństwo. W religioznawstwie termin oznaczający zespół wierzeń religijnych, odwołujących się do przedchrześcijańskich, zazwyczaj politeistycznych wierzeń Europy. I choć sam termin nie jest często pozytywnie odbierany przez samych zainteresowanych, osobiście uważam, że jest właściwy. Po pierwsze pozwala odróżnić pogan XX i XXI wieku od pogan starożytności i średniowiecza. Po drugie, pozwala ująć w zbiorze przedstawicieli różnych nurtów. A książeczka Macieja Strutyńskiego to właśnie robi. Pozwala "zwykłemu człowiekowi" (zazwyczaj chrześcijaninowi lub ateiście) poznać i zrozumieć czym współczesne pogaństwo jest i jak zróżnicowane jest. To także dobra lektura dla np. rodzimowierców słowiańskich, bo jest tu dużo nie tylko o nich, ale też o Asatru, druidach, wicca i nurtach pogańskich Bałtów czy Ukrainy (o Grecji jest bardzo krótka wzmianka). Autor prezentuje więc historyczne korzenie neopogaństwa, etykę i zasady moralne, podejście do polityki, kwestii etniczności religii, do ekologii, kwestie zaświatów i miejsc kultu czy różnice doktrynalne (politeizm, monoteizm, panteizm w różnych nurtach). Książka jest napisana przystępnym językiem, jest więc idealna dla ludzi, którzy nie mają specjalistycznej wiedzy religioznawczej a chcą mieć jakieś podstawy wiedzy na temat różnych nurtów neopogaństwa.

 

Adam "Iselor" Wojciechowski - kulturoznawca, politolog i religioznawca. Publikował m.in. w "Action Mag - Książki", "Tawernie RPG", "Games Corner" i "Twierdzy Insimilion". Obecnie bloger ppe.pl. Prywatnie bibliofil i kolekcjoner gier video. Ponadto miłośnik historii starożytnej i średniowiecza.

Oceń bloga:
13

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper