Spelunky 2 – recenzja gry. Indiana Jones w 2D spotyka Dark Souls

Spelunky 2 – recenzja gry. Indiana Jones w 2D spotyka Dark Souls

Iza Łęcka | 29.09.2020, 22:30

Powróciłam do krętych korytarzy i klimatycznych grot, których tajemnice po raz kolejny przyszło mi poznać w butach i kapeluszu nieustraszonego grotołaza. Studio Mossmouth wyciąga wnioski z pierwszej odsłony Spelunky, dokłada sporo nowej zawartości i nie bierze jeńców... Zapraszamy do recenzji Spelunky 2.

O Spelunky 2 do recenzji sama poprosiłam Rogera. Mając w pamięci pierwszą odsłonę gry studia Mossmouth, która potrafiła mocno wymęczyć paluchy, dając jednocześnie ogrom radochy podczas każdego udanego przejścia, chciałam się przekonać, co może mnie spotkać w sequelu. Po godzinach ponownego zdobywania obrażeń, podróży przez kolejne kolorowe poziomy i... ciągłego umierania, mogę śmiało powiedzieć, że Spelunky 2 nie raz, nie dwa mnie zaskoczyło, dało mi popalić, ale i sprawiło ogromną przyjemność, plasując się jednocześnie w moim TOP 10 tegorocznych gier. Czy jest to kontynuacja idealna? Tak.

Dalsza część tekstu pod wideo

Spelunky 2 – kiedy niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku

Spelunky 2 – recenzja gry. Indiana Jones w 2D spotyka Dark Souls

Po nieustraszonym grotołazie, przyszedł czas na jego córkę. Ana, bo tak nazywa się jedna z bohaterek dostępnych w Spelunky 2, ma za zadanie odnaleźć zaginionych rodziców, którzy nie powrócili z ostatniej misji. W tym celu schodzi do podziemi i poruszając się krętymi korytarzami to w lewo, to w prawo, skacząc, wspinając się po lianach czy omijając przeszkody, dociera do drzwi, za którymi nie brakuje następnych niespodzianek. Cała przygoda została stworzona w rysunkowej oprawie (2D), która w porównaniu z oryginałem czy wersją HD wygląda lepiej. Choć gameplay wydaje się monotonny i prosty, już pierwsze podejście i zejście do kopalni udowodni Wam, że przymiotniki „łatwy” i „nudny” nie pasują do Spelunky 2.

Jak nowe pokolenie poradzi sobie z nieprzewidzianym i wymagającym wyzwaniem? Nie zważając na żadne niebezpieczeństwo, niczym Indiana Jones (albo Nathan Drake w 2D) przemierzamy kolejne światy oraz ich poszczególne poziomy. Tych do dyspozycji jest więcej niż w pierwszej odsłonie, a niektóre różnią się wykreowaną scenerią – docieramy między innymi do katakumb, kopalni przypominających klasyczne groty z wieloma korytarzami, miejscówki inspirowanej podwodnymi głębinami czy lokacji, w której oprócz starożytnych bóstw na naszej drodze staną przeróżne zjawiska nadprzyrodzone, statki kosmiczne czy lasery.

Prosto do celu na... grzbiecie indyka

Spelunky 2 – recenzja gry. Indiana Jones w 2D spotyka Dark Souls

Recenzowane Spelunky 2 rozwija koncepcję znaną z pierwowzoru, dokładając do tego nową zawartość. Jak całkiem nowe poziomy nie powinny stanowić większego zaskoczenia, tak już przeciwnicy czy mechaniki nie tylko dodają grze wartości, ale i sprawiają, że ponownie nie mogłam oderwać się od konsoli. Na naszej drodze znajdzie się więc sporo insektów, zwierząt, potworów czy kreatur, które tylko czekają, żeby z impetem ruszyć na naszą postać jak np. atakująca nas roślinność, yeti, szybkie krety wyskakujące z ziemi, meduzy, dzicy jaskiniowcy, podrasowane kraby na sterydach, wspomniane wcześniej statki kosmiczne, starożytni Indianie czy kapłani, zombiaki, dla których grawitacja nie stanowi ograniczeń.

Co więcej, teraz oprócz zdobycia przedmiotów ułatwiających dotarcie do celu, a o których wspomnę nieco później, mamy możliwość przejęcia kontroli nad kilkoma zwierzętami – w bezpieczniejszym i bardziej komfortowym dotarciu do mety niezwykle użyteczne wydają się indyki. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, bo zapanowanie nad ptakiem zajmuje kilka sekund, jednak diametralnie zmienia gameplay, chociażby poprzez możliwość wykonania podwójnego skoku czy amortyzowanie i spowolnienie upadku z dużej wysokości. Jeżeli w dotarciu do mety wyznawać będziecie podobnie jak ja zasadę, że „cel uświęca środki” nie poczujecie nawet najmniejszych wyrzutów sumienia, by niczym tarczy użyć buldoga należącego do rodziny grotołazów. Piesek nie tylko posłużyć może jako zabezpieczenie przed kolejnymi pułapkami czy śmiercionośnymi strzałami, ale jako pocisk, który znokautuje lub uszkodzi stojącą na naszej drodze kreaturę.

W Spelunky 2 umieraj i wyciągaj wnioski

Spelunky 2 – recenzja gry. Indiana Jones w 2D spotyka Dark Souls

Spelunky 2 nie wybacza błędów, które powinniśmy jednak przekuć w późniejszy sukces i nowe doświadczenie. Niestety, wraz z utratą życia nie tylko zaczynamy zabawę od początku, ale i tracimy wszelką gotówkę oraz zdobyte przedmioty, które znacznie ułatwiają zabawę. A tych nie brakuje – trafiając do sklepu, mamy okazję zrobić użytek z posiadanych kamieni czy złota i wydać je na sprzęt, który wspomoże nas w dalszej części przeprawy. Nie ukrywam, że bardzo do gustu przypadły mi buty zwiększające wysokość skoku, jet pack czy kompas, który wskazywał kierunek do kolejnych drzwi. Jeżeli jednak zdobyte fundusze nie wystarczą Wam na zakupy, pamiętajcie, że wszystko co znajdziecie w Spelunky 2 może zostać wykorzystane. Tutaj każda czaszka, waza, podniesiony kamień, kluczyk czy nawet obezwładniony większy przeciwnik może posłużyć jako skuteczna broń do pokonywania kolejnych pułapek, ochrony przed kolczastymi wnykami lub unieszkodliwiania napotkanych potworków. Jeżeli jednak poniesiecie klęskę, nie szykujcie się na powrót do poznanej wcześniej lokacji – w ramach poszczególnych światów, kolejne poziomy kreowane są losowo, co stanowi następną niespodziankę, bowiem przechodzenie gry „na pamięć” może nie okazać się skutecznym rozwiązaniem.

Czasami więc całkiem rozsądnym podejściem wydaje się niezbyt pochopne przemierzanie kolejnych poziomów, chwilowe zwolnienie czy rezygnacja ze zdobycia cennego kamienia lub artefaktu – musicie jednak pamiętać, że zegar ciągle tyka, a po przekroczeniu określonego czasu na naszego bohatera czeka kolejna nieprzyjemna niespodzianka... Element zaskoczenia jest jednym z największych atutów Spelunky 2! Gdy już po raz piąty z kolei rozpoczynałam kolejny, wylosowany poziom i miałam poczucie, że nic mnie już nie może zaskoczyć, w barwnej lokacji nawiązującej do dżungli trafiałam na nową, jak dotąd niespotkaną, postać, której nie zdążyłam się pozbyć. Po uderzeniu wylądowałam na rosiczce, by finalnie nadziać się na wysuwające się kolce – nie pomogła mi nawet szybko rzucona bomba. Oj, ile takich combosów otrzymałam, nie jestem w stanie zliczyć... Tutaj nie ma miejsca na sentymenty, a każde zawahanie lub najmniejszy błąd może przechylić szalę w kierunku przegranej.

Recenzując Spelunky 2 nie mogę zapomnieć o tajemnicach, jakie skrywają poszczególne poziomy. Czasami naprawdę warto rozejrzeć się po miejscówce i wybrać drzwi, które niekoniecznie poprowadzą nas poziom dalej – umożliwi to odkrycie wielu smaczków platformówki, jak chociażby spotkanie innych grotołazów, którzy przypadkiem utknęli w czeluściach jaskiń, a nawet wkroczenie do nowej planszy czy też zdobycie starożytnych artefaktów. Miejcie się jednak na baczności, bo deweloperzy z Mossmouth co i rusz rzucają kłody pod nogi!

Spelunky 2. Nie samą przygodą grotołaz żyje

Spelunky 2 – recenzja gry. Indiana Jones w 2D spotyka Dark Souls

Oprócz całej masy nowej zawartości i mechanik, w swojej recenzji Spelunky 2 wspomnę o ważnej kwestii – platformówka roguelike posiada całkiem przyjemną oprawę. Oczywiście, twórcy nadal stosują prostą, rysunkową grafikę, jednak jeżeli tylko znajdziecie czas (i przypadkiem nie zostaniecie zmieceni z planszy przez jedną z kreatur), spójrzcie na takie smaczki jak malunki na ścianach, różnorodne, kolorowe postacie czy klimatyczne wnętrza poszczególnych grot. Jednocześnie muszę podkreślić, że Spelunky 2 to gra niezwykle płynna i szybka, a podczas kilkudziesięciu godzin rozgrywki nie doświadczyłam żadnego problemu z grą. Do tego dodajmy całkiem uroczą ścieżkę dźwiękową, która delikatnie zmienia się wraz z kolejnymi światami, czy pojawiającymi się zagrożeniami, a otrzymamy spójną, przyjemną w odbiorze platformówkę 2D, do której wykonania nie można się zbytnio przyczepić.

Spelunky 2 to nie tylko zabawa dla pojedynczego gracza. Autorzy oferują tryb kooperacji oraz online, które przyzwoicie spełniają swoje zadanie. Muszę przyznać, że kanapowe pokonywanie kolejnych korytarzy wspólnie ze znajomymi lub poprzez sesje przez Internet jeszcze mocniej ubarwiają rozgrywkę – gdy już czuło się oddech przeciwnika na plecach, a ten został jednak unieszkodliwiony przez partnera, dotarcie do drzwi wywołało „banan na ustach”. By nieco uatrakcyjnić (tak, i utrudnić) warianty zabawy, do naszej dyspozycji został oddany tryb Daily Challenge, w którym nie ma mowy nawet o najmniejszych wpadkach, bowiem pozbawieni zostajemy jakiegokolwiek serduszka i po otrzymaniu najdrobniejszego urazu ponosimy śmierć. W grze znalazła się nawet modyfikacja zatytułowana Seeded Run, która oferuje bardziej przewidywalną rozgrywkę, ponieważ część elementów (sklepy/przeciwnicy) są ustawione w wyznaczonych wcześniej miejscach – wszystko jednak zależy od szybkości przemierzania poziomu. Jeżeli nadal nie macie dość Spelunky 2, możecie stanąć do pojedynku PVP. Na Arenie maksymalnie czwórka graczy rzuca w siebie bombami lub wymierza sobie kolejne ataki, smagając się biczem. Starcia potrafią być przednie, choć najpewniej mocno ucieszą zagorzałych fanów tego IP.

Do Spelunky 2 mogę powracać wielokrotnie

Spelunky 2 – recenzja gry. Indiana Jones w 2D spotyka Dark Souls

Przemierzałam korytarze, znajdowałam złoto i artefakty, umierałam – i tak w kółko. Spelunky 2 to piekielnie wymagająca i nie tolerująca błędów produkcja, która sprawi Wam mnóstwo przyjemności. Połączenie nowych mechanik, nowej zawartości i miodnego gameplayu sprawia, że niezależnie od liczby zaliczonych wpadek i zgonów, do nowej gry Mossmouth po prostu chce się wracać. Jeżeli czerpaliście mnóstwo satysfakcji z pierwszej odsłony, recenzowane Spelunky 2 da Wam jeszcze więcej radochy. Natomiast jeżeli po raz pierwszy schodzicie do jaskiń z biczem w ręku i kapeluszem na głowie, uzbrójcie się w cierpliwość, bo wszystkiego można się nauczyć, a sukces smakuje niezwykle dobrze.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Spelunky 2

Atuty

  • Różnorodne, barwne i bardzo przyjemne światy
  • Więcej przeciwników, nieprzewidzianych pułapek i zagrożeń
  • Niespodzianki, które czają się niemal na każdym kroku
  • Rozgrywka dalej nie wybacza błędów
  • To zabawa na długie godziny
  • Do tej gry po prostu chce się wracać!
  • Kilka dodatkowych trybów
  • Przyjemna w odbiorze, klimatyczna oprawa i ścieżka dźwiękowa
  • Płynność i dynamika akcji

Wady

  • Trudny początek – bez dobrego wprowadzenia można się szybko odbić od gry
  • Szybka, powtarzająca się śmierć w końcu nieco będzie frustrować

To moje Dark Souls utrzymane w klimacie Indiany Jonesa w 2D. Spelunky 2, podobnie jak poprzednik, jest rozkosznie trudną i katorżniczą przeprawą przez kolejne poziomy i korytarze. Moim orężem był jednak piesek, a za rumaka służył indyk – bawiłam się więc świetnie.
Graliśmy na: PS4

Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper