GRID - recenzja gry. Codemasters wpada w poślizg

GRID - recenzja gry. Codemasters wpada w poślizg

Młody_Gramitacja | 27.10.2019, 14:13

Doskonale pamiętam Race Driver: GRID. Piękna jak na tamte czasy oprawa wizualna, niewybaczający model zniszczeń i agresywne, zadziorne zachowanie SI. Tak, uważałem wówczas, że nowa ścigałka od Codemasters to produkt bardzo nowoczesny. Od tego momentu minęło ponad 10 lat, świat nadal się kręci, a GRID powraca.

Forza, GRID?

Dalsza część tekstu pod wideo

Jeżeli tak jak i ja pamiętacie Race Driver GRID to zróbcie sobie przyjemność i wyłączcie wszelkie myśli budzące skojarzenia i porównania z tatą odsłoną. Choć chcąc tego czy nie, będę nawiązywał tu do poprzedniczki, z którą miałem styczność,  Nowy GRID to bowiem produkt zupełnie z innej bajki. Innej klasy, innej realizacji pomysłu na samego siebie oraz innych czasów. Przynajmniej tych w siedzibie Codemasters.

Nowa wyścigówka brytyjskiego developera posiada zdecydowanie bardziej zręcznościowy model jazdy niż wcześniejsze odsłony. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości i jeżeli zależy Wam na realistycznie odwzorowanym modelu jazdy na torze, to niestety nie znajdziecie tu zbyt wiele dla siebie. Tytuł wręcz zachęca nas, byśmy nie zwalniali nogi z gazu i każdego rywala brali na rogi. Momentami miałem wrażenie, że twórcy bardzo chcieli stworzyć kopię którejś z ostatnich dwóch odsłon serii Forza Horizon, a całość zamknąć na torze i patrzeć na uśmiechnięte buzie zachwyconych graczy. Lecz to trochę jak próba zjedzenia zupy łyżeczką do herbaty. Owszem, ostatecznie uda nam się danie zjeść i odejść od stołu z pełnym brzuchem. Jednak katorga, jaką po drodze przeżyjemy, skutecznie odbierze nam sporo zadowolenia z finalnego efektu. 

GRID - recenzja gry. Codemasters wpada w poślizg

Nowe szaty króla

Obiecałem, że nie będę zbyt wiele razy nawiązywał do starego Race Driver: GRID, jednak pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie obejść. Pamiętam pierwszy kontakt z grą i respekt, jaki wywołały we mnie sztuczna inteligencja przeciwników, oprawa graficzna, model jazdy oraz zniszczeń. Zdecydowanie, ten liczący sobie już ponad 10 wiosen racer wywoływał sporą dawkę zaskoczenia za sprawą przemyślanych decyzji twórców oraz dbałości o detale jeszcze większej niż w przypadku marki Colin McRae: DiRT, która potrafiła pokazać pazur. Niestety, nowy GRID jest dość nijaką grą, która sprawia wrażenie, jakby chciała podobać się każdemu. Większość aspektów produkcji jest tu mniej lub bardziej poprawna, ale rzadko kiedy coś robi na nas prawdziwe wrażenie i pokazuje, że to realizacja na najwyższym poziomie. A przecież Codemasters to studio, które niejednokrotnie udowodniło, że jest ją nam w stanie dostarczyć.

Graficznie gra wygląda po prostu poprawnie. Tekstury trzymają swój przeciętny poziom i nie ma problemów z ich doczytywaniem, ale niestety przy większej ilości samochodów i drobnych kraksach, grze zdarzały się lekkie spadki wyświetlanych klatek na sekundę. Na pochwałę zasługuje natomiast oświetlenie, które w połączeniu z deszczem i mokrym asfaltem jest naprawdę miłe dla naszych oczu. Nie ukrywajmy jednak zbliżamy się do schyłku obecnej generacji i studio tej klasy, powinno mieć opanowane kodowanie pod PlayStation 4 oraz Xboksa One tak, by dostarczyć nam produkt, jak najładniejszy. Tutaj czegoś wyraźnie zabrakło, zwłaszcza na polu efektów cząsteczkowych i "żywych" detali na drugim planie, które tak bardzo mnie cieszą. W grze zamkniętej na ciasnych torach to przecież jeden z nielicznych aspektów, gdzie developer może pokazać prawdziwą trasę. O ile w pierwszej części dzwon przy dużej prędkości na liczniku kończył nasz udział w wyścigu, tak tutaj model zniszczeń to w zasadzie kosmetyka. Wierzcie mi, trzeba się bardzo natrudzić, by faktycznie odczuć utrudnienie spowodowane rozwaleniem bryki.

GRID - recenzja gry. Codemasters wpada w poślizg

Nie mogę uczciwie z ręką na sercu stwierdzić, że nowy GRID to gra zła. Tak jak już wspominałem, to tytuł poprawny i przy tym bardzo zachowawczy, przez co staje się zupą pomidorową, którą lubić ma każdy. Lecz tak naprawdę, gdy zastanowimy się przez chwilę, to widzimy jeden poważny mankament. Gracz casualowy, który chce po prostu przyjemnie spędzić czas, relaksując się za kółkiem wirtualnego auta, jeżeli tylko ma możliwość to zakupi Forze Horizon. Z kolei gracz hardkorowy dość szybko zacznie się nudzić przy zręcznościowym modelu jazdy GRID, a przy występujących błędach irytować. W efekcie zdecyduje się więc na klasyczną Forze Motorsport lub Gran Turismo Sport.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry GRID

Atuty

  • Spora liczba tras i zróżnicowane środowisko
  • Ładne oświetlenie
  • Bardzo miłe dla ucha udźwiękowienie gry
  • System NEMEZIS daje radę

Wady

  • Gra stoi w rozkroku
  • Zbyt zręcznościowy model jazdy, zważywszy na dziedzictwo marki
  • Jedynie poprawna oprawa wizualna
  • Drobne problemy z utrzymaniem stałej liczby klatek na sekundę
  • GRID ma problemy z wyłapywaniem oszustw i sprawiedliwym wymierzaniem kar
  • Model zniszczeń to znaczny regres. Otrzymaliśmy kosmetykę bez większego wpływu na grę.

Problemem nowego GRIDA jest to, że w zasadzie przegrywa z każdym poważniejszym oponentem, który na rynku się już znajduje. Ciężko mi powiedzieć do kogo nowa produkcja Codemasters została skierowana. Ot jedna z tych samochodówek, o której wkrótce zapomnimy.
Graliśmy na: PS4

Młody_Gramitacja Strona autora
cropper