Recenzja: Regalia: Royal Edition (PS4)

Recenzja: Regalia: Royal Edition (PS4)

Łukasz Ruszkowski | 10.04.2018, 14:09

Japonia od dawna dominowała na rynku taktycznych RPG-ów i nikt nie był na tyle szalony, żeby próbować im ten rynek odebrać. Nikt oprócz Polaków z małego studia Pixelated Milk. Do skostniałej formuły tRPG-ów dodali od siebie parę nowości i otrzymali Regalia: Royal Edition.

W Regalia: Royal Edition przyjdzie nam wcielić się w rolę młodego księcia Kaya z rodu Lorenów. Dowiedziawszy się od umierającego ojca o spadku w postaci terenów byłego królestwa, wyrusza, by objąć tron. Wiedziony wizją bogactwa bohater zabiera swoje dwie siostry oraz wiernego rycerza w długą podróż tylko po to, aby na miejscu zastać ruiny, a do tego szybko okazuje się, że na posiadłości ciąży potężny dług. Może i udałoby się uciec, ale dwa potężne trolle ochraniające komornika zniechęcają do takich prób. Kayowi nie pozostało nic innego, jak wziąć się do roboty – odbudować królestwo, zbadać sprawę długu i poznać historię swojej rodziny. Nie będzie to zadanie łatwe, ale zapewni nam wiele godzin godziwej zabawy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Regalia: Royal Edition #1

Nie martwcie się, w czasie waszej przygody Kay będzie miał do pomocy masę ludzi. Do wspomnianych sióstr i rycerza szybko dołączają kolejne osoby. Miejscowy karczmarz wraz z córką, zapewnią stały przychód gotówki od przyjezdnych i turystów. Przedsiębiorczy gnom pozwoli nam wydać ciężko zarobione pieniądze na ekwipunek, oczywiście po najniższych cenach w okolicy. Mógłbym się tak rozwodzić o kolejnych postaciach, ale tych jest całkiem sporo i warto odkryć je samemu. Perypetie bohaterów pobocznych są na tyle rozbudowane i ciekawe, że bez problemu maskują problemy wątku głównego. Ten jest bowiem bardzo nijaki i szybko tracimy nim zainteresowanie.

Warto też wspomnieć o głupkowatym humorze, na którym zbudowana jest gra. Od samego początku z tą produkcją na mojej twarzy gościł uśmiech i nie przestawał z niej schodzić – od głupkowatych napisów na ekranie ładowania w stylu „krowi poziom nie istnieje” po „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę” w czasie przygotowywania się do wyprawy. Za to należą się wielkie brawa, chociaż czasami gra skorzystałaby na odrobinie powagi. Ale nie narzekam, bo dzięki temu wyróżnia się na tle zazwyczaj poważnych i podniosłych gier turowych.

Regalia: Royal Edition #2

Sam motyw długu stanowi motor napędowy rozgrywki. Grę podzielono na rozdziały, gdzie każdy trwa około 55 dni świata gry. Przed nami postawione zostaje zadanie główne, np. wykonaj pięć zadań dla królestwa, ale to od nas zależy, jakie misje będziemy wykonywać. Możemy łowić ryby, zacieśniać przyjaźnie albo po prostu eksplorować lochy. Każda z tych akcji zajmuje określony czas. Zazwyczaj jest to jeden dzień, jednak w przypadku misji eksploracyjnych czas znacząco się wydłuża. Warto śledzić listę zadań, bo z czasem będą pojawiać się nowe.

W grze mamy możliwość zwiedzania coraz trudniejszych lochów i każde odwiedziny w takim miejscu pożerają nam trochę growego czasu. Wewnątrz możemy natrafić na trzy rodzaje wydarzeń – walkę, miejsce na obóz i wydarzenie tekstowe. O walce opowiemy sobie za chwilę, a teraz skupmy się na dwóch pozostałych. Miejsca na obóz są mocno ograniczone, zazwyczaj występuje jedno lub dwa na loch. To tutaj możemy wskrzesić poległych w walce towarzyszy. Dużo ciekawiej prezentują się wydarzenia tekstowe. W ich trakcie gra zamienia się w tekstową przygodówkę, a my musimy podejmować decyzje co do działań naszego bohatera. Możemy pominąć takie wydarzenia, jednak podjęcie ryzyka jest zazwyczaj nagradzane nie tylko doświadczeniem, ale i ciekawym przedmiotem.

Regalia: Royal Edition #3

No to teraz to, co tygryski lubią najbardziej, czyli walka. W grze działa klasyczny system turowy, znany chociażby z serii Disgaea (którym to tytułem deweloper się m.in. inspirował). Mamy tutaj jednak kilka udziwnień, które sprawiają, że w walce trzeba trochę pokombinować. Przede wszystkim bardzo ważną rolę odgrywa pozycjonowanie. Musimy uważać, aby nasze ataki obszarowe nie raniły sojuszników, ale też by widzieć nasz cel zza przeszkody. Innym udziwnieniem jest wprowadzenie czasu odnowienia umiejętności. Po użyciu ataków musimy odczekać dwie czy trzy tury zanim będziemy mogli z niego skorzystać ponownie. Kolejnym ważnym elementem są punkty specjalne. Dostajemy jeden taki punkt na turę i możemy wykorzystać go na dwa sposoby – albo zapewnimy któremuś z naszych herosów dodatkowy atak w turze, albo wykorzystamy umiejętność specjalną. Te ostatnie to wyjątkowo potężne zaklęcia zapewniające dodatkowe tarcze, bonusy do statystyk czy po prostu zadające ogromne obrażenia.

Warto wspomnieć też o wyzwaniach w czasie potyczek. Te podzielone zostały na główne i poboczne. Czasami musimy zadać obrażenia jako pierwsi, innym razem wykończyć wszystkich wrogów jedną postacią albo nie przyjąć żadnych obrażeń w czasie walki. Aby zmaksymalizować swoje przychody z lochów, potrzebna jest optymalna drużyna. I tutaj pojawia się mały problem, bo niektórzy z sojuszników są bardziej przydatni od innych. Z tego powodu bardzo szybko utkniemy ze sprawdzoną drużyną, która poradzi sobie w każdej sytuacji.

Regalia: Royal Edition #4

No dobra, walkę mamy z głowy, ale nie zapominajmy, że Regalia to także symulator królestwa. Do naszych zadań będzie należało nie tylko stawianie nowych budynków czy rozbudowa już istniejących. Będziemy musieli także wyjść do naszych poddanych i poznać ich. Po co, zapytacie? Im większy poziom relacji z daną postacią, tym lepsze bonusy otrzymujemy. Może być to zniżka w sklepie czy specjalna umiejętność pasywna dla naszego podopiecznego. System rozwoju relacji od razu skojarzył mi się z serią Persona. Aby pogłębić relacje, musimy spędzić dzień z towarzyszem. W trakcie takiego wydarzenia będziemy mieli do wyboru różne opcje dialogowe, które w różny sposób wpłyną na postrzeganie Kaya przez towarzysza.

Tak się składa, że w grze nie mamy typowego rozwoju postaci, a zamiast tego na każdym poziomie odblokowujemy miejsce na umiejętność pasywną. Aby wzmocnić naszą postać, musimy zdobywać kolejne skille – czy to wykonując zadania, czy budując relacje z mieszkańcami. Tworzy to nam ciekawą zależność i nie pozwala zrezygnować z zabawy w zawieranie przyjaźni.

Regalia: Royal Edition #5

Mechanika zabawy za nami, pora zająć się technikaliami. W tytuł grałem na konsoli PlayStation 4 Pro i gra działała bez zająknięcia. Ale to nic zaskakującego. Graficznie wygląda naprawdę dobrze, portrety postaci wypadają ładnie i szczegółowo, a w czasie potyczek oko cieszą przyjemne animacje. W połączeniu z zabawnymi dialogami dostajemy tutaj mieszankę bardzo zjadliwą. Warto się uważnie rozglądać, bo w grze upchnięto masę smaczków czy nawiązań do popkultury. Uważny gracz co chwile będzie wyłapywał takie mrugnięcia okiem, ale i dla tych mniej spostrzegawczych zostawiono kilka bardziej oczywistych rzeczy. Nie można też narzekać na udźwiękowienie. Muzyka cieszy ucho i w żaden sposób nie przeszkadza w zabawie. Dialogi nagrane są bardzo dobrze i idealnie pasują do charakterów postaci. Od razu da się wyczuć, kto jest śmieszkiem, a kto lubi trochę pokombinować, żeby się wzbogacić.

Z powyższego opisu wychodzi tytuł niemal idealny, ale oczywiście nie jest on bez żadnego grzeszku. Przede wszystkim wkurza duża ilość ekranów ładowania. Przejście z pałacu do mapy miasta, wejście do sklepu, a potem wyjście z niego, następnie udanie się do karczmy – każda z tych akcji to osobny ekran ładowania, który trzeba zatwierdzić przyciskiem. Kulało też sterowanie padem. Wybieranie umiejętności z początku było bardzo nieintuicyjne, tak samo z przesuwaniem wskaźnika, który zostawał zawsze przy poprzedniej jednostce. Może nie był to problem przy sterowaniu myszą, ale na padzie marnowałem sporo czasu na takim jeżdżeniu od herosa do herosa. W żadnym wypadku nie są to jednak błędy psujące grę. Są to po prostu niedoróbki, które z łatwością można usunąć w łatce.

Regalia: Royal Edition #6

Podsumowując mój wywód, dostaliśmy prawdziwego jRPG-a znad Wisły. Polacy idealnie zaimplementowali klimat japońskiej produkcji. Dodali jednocześnie tak dużo elementów własnych, że nie można tu mówić o prostej kalce z tego bogatego gatunku. Okraszona głupkowatym humorem i przepiękną bajkową grafiką produkcja po prostu musi się podobać. Odnajdą się tutaj zarówno wyjadacze gatunku, jak i nowi użytkownicy. Gra jest bardzo przestępna, ale nie prowadzi gracza za rączkę. Regalia: Royal Edition to tytuł, który bez wstydu możemy pokazać światu.

Gra recenzowana była na PS4 Pro

Tytuł do recenzji dostarczył wydawca gry - Klabater.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Regalia: Of Men And Monarchs

Atuty

  • Humor
  • System walki
  • Rysunkowa grafika
  • Rozbudowany system zarządzania królestwem
  • System budowania więzi z poddanymi

Wady

  • Ekrany ładowania
  • Problemy ze sterowaniem na padzie

Regalia: Of Men and Monarchs to perełka taktycznych RPG-ów. Zabawne, wymagające i nie pozwalające się nudzić doświadczenie od Polaków.
Graliśmy na: PS4

Łukasz Ruszkowski Strona autora
cropper