Recenzja: Rogue Trooper Redux (PS4)

Recenzja: Rogue Trooper Redux (PS4)

Adam Grochocki | 27.10.2017, 16:38

W 2006 roku na rynku pojawiła się gra Rogue Trooper bazująca na popularnym komiksie wydawanym od 1981 roku. Wersje z PC i PS2 zostawiły po sobie bardzo pozytywne wrażenie, więc po 11 latach studio Rebellion postanowiło przypomnieć światu o jednej ze swoich ciekawszych gier, wydając ją w zremasterowanej wersji Redux.

Rogue Trooper na kartach komiksu zadebiutował już w 1981 roku, w 228. zeszycie 2000 AD – serii, na łamach której zrodził się m.in. szerzej znany Sędzia Dredd. Rogue Trooper to stworzony w laboratorium żołnierz o niebieskiej skórze, który odporny jest na trucizny i nieprzyjazną atmosferę planety Nu-Earth, gdzie rozgrywa się akcja. Funkcjonujący pod nazwą G.I. (Genetic Infantryman) syntetyczni żołnierze to przedstawiciele Southersów, śmiertelnych wrogów Nortów, złoli przypominających nazistowskich Niemców. Na przestrzeni szeregu misji za linią wroga, fabuła opowiada o heroicznej walce syntetyków z lubującymi się w upiornych eksperymentach przeciwnikami.

Dalsza część tekstu pod wideo

Rogue Trooper Redux #1

Czytając zapowiedzi Rogue Trooper Redux, po cichu liczyłem na remake dostosowany do dzisiejszych standardów. Niestety Rebellion zdecydowało się na zremasterowanie starusieńkiego tytułu. Dostaliśmy co prawda stworzone od nowa modele postaci, ale już lokacje to lekko podrasowane szarobure i monotonne miejscówki z oryginału. Trzon rozgrywki nie doczekał się żadnych zmian, a szkoda, bo 11 lat w przypadku trzecioosobowej strzelanki to prawdziwy festiwal archaizmów, które trudno zaakceptować. Przeciwnicy dostrzegają nas z bardzo daleka i podnoszą alarm, ale nie zwracają uwagi, gdy użyjemy tłumika i z dystansu zdejmiemy kumpla stojącego obok. W większości przypadków są tępym mięsem armatnim, a jeśli zdarzy im się skryć za osłoną, to bardzo prawdopodobne, że rzucą sobie pod nogi granat i przy okazji zabiją kilku kolegów.

Rogue Trooper Redux #2

Automatyczne krycie się za osłonami działa jak i kiedy chce, z kolei przylepienie się do ściany czasem nie pozwala oddawać strzałów celowanych, bo system wykrywa jakąś przeszkodę, której nie ma. Chcąc cisnąć granatem, trzeba wyjść zza osłony i jednym drążkiem ustawić siłę rzutu, a drugim jego trajektorię, co trwa niemiłosiernie długo, do tego podczas walki z większym przeciwnikiem na pewno skończy się bezsensownym zgonem. Kamera w trakcie celowania obraca się w tak ślamazarnym tempie, że wielokrotnie miałem ochotę sam się zastrzelić niż czekać, aż zrobi to czający się za plecami wróg. Jakby tego było mało, nasz bohater nie potrafi skakać, więc przedostanie się na oddaloną o dwa metry krawędź wymaga wykonania… przewrotu do przodu. Czy dodanie podskoku lub przynajmniej akcji kontekstowej to aż taki problem? Do tego obowiązkowe problemy z kamerą w ciaśniejszych pomieszczeniach i wybitnie niewygodne wybieranie broni przypisane pod jeden przycisk. Rogue Trooper Redux przypomniało mi też, czym kończy się wyprzedzenie prostego skryptu. W wyznaczone miejsce ewakuacji udałem się wcześniej niż kazał mi cel misji, zapisał się checkpoint i… przez 15 minut nie wydarzyło się zupełnie nic. Jedynym rozwiązaniem był restart całej misji i wykonywanie poleceń w zaprogramowanej kolejności.

Rogue Trooper Redux #3

Nasz Rogue z poległych kompanów wyciągnął biochipy, które nie tylko uchroniły ich przed permanentną śmiercią, ale też zamontował w swoim wyposażeniu. Gunner siedzi w broni automatycznej, Helm w hełmie, a Bagman w plecaku. Kompani rozmawiają z głównym bohaterem, komentują wydarzenia i mają realny wpływ na jego zdolności bojowe. Helm hakuje terminale i otwiera drzwi, Gunner wspomaga celowanie oraz oznacza wrażliwe punkty przeciwników, a Bagman zajmuje się ulepszaniem wyposażenia i proponowaniem kolejnych modyfikacji kosztem części zebranych ze zwłok przeciwników. Jest to bardzo dobry pomysł, który zasługuje na znacznie lepszą otoczkę.

Rogue Trooper Redux #4

Niektóre gry starzeją się bardziej niż inne. Rudy lis (czy inny jamraj) przewrotnie okazał się powiewem świeżości wśród platformówek, powrót do Ivalice rozruszał skostniałe w ostatnich latach jRPG-i, natomiast Rogue Trooper Redux udowodniło, że nie każdy powrót ma sens. Jasne, to tylko odświeżona wersja gry z 2006 roku, nikt nie obiecywał, że będzie inaczej, jednak przy premierowej cenie 99 zł mogę doradzić tylko jedno – oryginalne wydanie z PC znajdziecie za dyszkę. I nie stracicie zupełnie nic. Mam nadzieję, że to tylko przetarcie szlaku przed zupełnie nowym IP z uniwersum 2000 AD.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Rogue Trooper Redux

Atuty

  • Czterech bohaterów w jednym

Wady

  • Archaizmy
  • Problemy z kamerą
  • Monotonia i powtarzalność

Trudno odgadnąć, czym kierowali się twórcy wypuszczając najprostszy remaster w takiej cenie. Archaiczna gra, zupełnie nie pasująca do dzisiejszych standardów.

Adam Grochocki Strona autora
cropper