Recenzja: Mary Skelter: Nightmares (PS Vita)

Recenzja: Mary Skelter: Nightmares (PS Vita)

Patryk Dzięglewicz | 18.09.2017, 10:08

Mary Skelter: Nightmares prezentuje nam mroczny świat alternatywny w konwencji pierwszoosobowego dungeon crawlera, gdzie posoka dosłownie spływa po ścianach. Zlizujące z siebie krew dziewczyny o imionach z bajek to wprawdzie niecodzienny motyw, ale panowie ze studia Compile Heart nie raz udowodnili, iż są kopalnią czasem chorych, lecz jednak oryginalnych pomysłów.

Po ostatniej kiepskiej haremówce, jaką było Dark Rose Valkyrie, notowania Compile Heart nieco u mnie spadły, więc przenośnie Mary Skelter: Nightmares przywitałem z rezerwą. Niesłusznie, bowiem jak się okazało, projekt jest wynikiem współpracy ze znanym wydawnictwem Dengeki Bunko, a ono, sypnąwszy nieco groszem, przypilnowało, by deweloper przyłożył się do pracy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mary Skelter opowiada historię dwóch nastolatków – Jacka i Alice, którzy jeszcze jako dzieci trafili do żyjącego lochu nazywanego Jail. Wspomniane żywe więzienie pojawiło się nagle i pochłonęło jedno z japońskich miast tak dawno temu, że nawet główni bohaterowie nie pamiętają, kiedy to się stało. Codziennie poddawani okrutnym torturom przez potwory zwane Marchen, nie tracąc nadziei na wydostanie się na wolność. To staje się pewnego dnia, gdy z uwagi na swoje niecodzienne, przydatne w walce zdolności zostają przechwyceni przez żeński oddział bojowy. Służy on ruchowi oporu zwanemu Świt, który szuka sposobu na wydostanie się z Jail. W sumie nic nadzwyczajnego – oprócz tego, że jego członkinie noszą imiona postaci z bajek jak Czerwony Kapturek, Śnieżka, Śpiąca Królewna, Calineczka i tak dalej. Bohaterowie poznają też tajemniczy kult Słońca, który ma własne pomysły na to, jak odzyskać wolność.

Ogólnie rzecz biorąc, cała sfera fabularna została zrobiona bardzo dobrze i przyciąga gracza ciekawymi bohaterkami o zróżnicowanych osobowościach, zwrotami akcji, otoczką tajemnicy oraz mroczną atmosferą. Mimo pewnej ilości fanserwisu, historia nie stała się tylko pretekstem, by pogadać o bujnych kształtach i bieliźnie dziewczyn, czy do obleśnych żartów, które, owszem, występują – i to w sporej ilości. Wprawdzie świat gry jest szalony, czasem nawet psychodeliczny, lecz tym razem twórcy unieśli ciężar przygotowania w nim wciągającej opowieści.

Rozgrywka trzyma wysoki poziom, nie będąc ani zbyt prostą, ani przekombinowaną. W skrócie rzecz ujmując, Jack z drużyną kilkorga dziewczyn znanych jako Krwawe Damy przemierza kolejne sektory Jail, realizując zdania fabularne i walcząc z atakującymi go przeciwnikami. Sama walka zasadniczo też nic nowego wnosi. W trybie turowym wymieniamy się ciosami i posiadanymi umiejętnościami z potworami dopóty, dopóki nie padną. Jest jednak jedno urozmaicenie – panny mogą walczyć tylko dzięki krwi Marchenów, którą są obryzgiwane. Niestety poprzez długi kontakt wpadają w szał bojowy i atakują członków własnej drużyny. Tutaj to właśnie następuje rola Jacka muszącego w odpowiednim momencie nacisnąć spust Mary Gun, by używając własnej krwi przywrócić je do zmysłów. W każdym razie starcia są szybkie, bardzo miodne, a co najważniejsze – nie nudzą. Posiadają przejrzyste zasady, ale bez popadania w banalność.

Eksploracja lochu urozmaicona została zagadkami logicznymi, nagłymi pułapkami oraz minigrami. Żyjąca struktura posiada również własne potrzeby jak jedzenie, seks i sen, których zaspokajanie przynosi wymierne bonusy. Wszystko to mocno przyciąga do przeszukiwania najmroczniejszych zakamarków Jail, trzeba jednak uważać na potężnego Koszmara, istotę nie do pokonania w normalny sposób, przed którym ucieczka niesamowicie irytuje. Z drugiej strony poziom wyzwania w grze na tle innych dungeonówek jest na średnim poziomie, chociaż czasem nie bardzo wiadomo gdzie iść ani co zrobić. Inna wizytówka tytułu to zróżnicowane klasy postaci, dające różnorakie umiejętności i zmieniane dowolnie w mieście, jeśli tylko posiadane środki na to pozwalają. To dobry ruch pozwalający dopasować drużynę do własnych potrzeb i utrzymujący balans rozgrywki. Jeśli chodzi o rozwój bohaterek, jest on standardowy dla gatunku, czyli poprzez zdobywane w walce punkty doświadczenia, aczkolwiek o nowe zdolności dbamy już sami, podobnie zresztą jak o wzmacnianie ekwipunku.

Najlepiej wykonanym elementem gry jest jednak oprawa wizualna, kojarząca się lekko z tytułami spod szyldu Danganronpa. Przeważnie chodzi tu o wszędobylską różową krew, aczkolwiek nie tylko. W porównaniu do innych dungeon crawlerów FPP wychodzących na PS Vitę, tutaj wszystko mamy w pełnym 3D, więc ściany przemierzanych lokacji czy tła bitewne nie są tylko tapetami. Wprawdzie widoki nie porażają detalami, ale tworzą unikalny klimat łączący w sobie sado-erotyczne wpływy z dzieł markiza de Sade, horroru twórczości Brama Stokera, religijnego mistycyzmu oraz współczesnej postapokalipsy. Wszystko to wzmocnione mocnymi techno-smyczkowym brzmieniami oraz muzyką graną na klawesynie i pianinie tworzy niecodzienną, niepokojącą atmosferę, wliczając w to świetnie wykonaną czołówkę gry z dobrze nagranym angielskim dubbingiem czy japońskimi głosami do wyboru. Zachodnia wersja tytułu według zapowiedzi miała być nieocenzurowana, lecz kilku cięć jednak dokonano, usuwając co bardziej obleśne widoczki – moim zdaniem słusznie w tym przypadku.

Mary Skelter: Nightmares to kolejny solidnie wykonany haremówkowy dungeon crawler na PS Vitę. Jeśli macie dość przesłodzonych obrazków z innych gier i chcielibyście zagrać w coś naprawdę mrocznego z mocnym elementem sado-erotyki, to innego tytułu nie widzę. Na koniec jeszcze jedna niespodzianka – w trakcie zabawy zbieramy kolejne części light-nowelki, którą później możemy przeczytać i poznać fabułę oczami całkiem innego bohatera.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Mary Skelter: Nightmares

Atuty

  • Świetna fabuła
  • Oprawa graficzna i dźwiękowa
  • Klasy postaci
  • Wypełnione sekretami lokacje oraz minigry
  • Dodatkowa opowieść zawarta w grze

Wady

  • Czasem nie bardzo wiadomo co zrobić i gdzie pójść
  • Automatyczne przechodzenie dziewczyn w tryb Massacre
  • Jack powinien mieć więcej przydatnych w boju umiejętności

Mroczny, obleśny, sadystyczny dungeon crawler przeznaczony na PS Vitę. Świetna pozycja, która mimo epatowania przemocą i litrami krwi, zawiera również wciągający wątek fabularny. Z drugiej strony po przejściu gry postacie z bajek już nigdy nie będą takie jak dawniej.

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper