Recenzja: The Walking Dead: The Telltale Series - A New Frontier (PS4) - Episode 3

Recenzja: The Walking Dead: The Telltale Series - A New Frontier (PS4) - Episode 3

Adam Grochocki | 04.04.2017, 16:07

Trzy miesiące przyszło nam czekać na trzeci odcinek trzeciego sezonu The Walking Dead. Wypracowana przy Batmanie regularność Telltale odeszła w niepamięć i znów przed włączeniem „Above the Law” musiałem przypomnieć sobie, co się tam, do cholery, wydarzyło. Sprawdźmy, czy udało się utrzymać wysoki poziom.

Odcinek zatytułowany „Above the Law” rozpoczyna się od zupełnie niepotrzebnego wspomnienia, które tłumaczy nam, dlaczego Javi, Kate i dzieciaki wyruszyli w drogę bez Davida (brata Javiego, męża Kate i biologicznego ojca Gabe’a i Mariany). Z reguły nie jestem przeciwny flashbackom, ale opisywana sytuacja nie wnosi zupełnie nic do fabuły i równie dobrze mogła być częścią jakiegoś dialogu pomiędzy bohaterami. Dopiero po 10 minutach przeskakujemy do wydarzeń, które nas naprawdę interesują. Javi, Jezus, Tripp i Gabe przynieśli ranną Kate do Richmond, błagając o pomoc dla dziewczyny znienawidzoną grupę New Frontier. Jednym z przywódców osady okazuje się wspomniany David…

Dalsza część tekstu pod wideo

Fabularnie jest niestety dużo słabiej niż w pierwszych dwóch epizodach. Telltale, wzorem seriali telewizyjnych, odkryło, że pełne napięcia i nierzadko szokujące końcówki skutecznie zacierają marne wrażenie, jakie mieliśmy po zaliczeniu 90% epizodu. Dopiero ostatnie pięć minut trzeciego odcinka The Walking Dead nabiera tempa i uzasadnia sens snucia tej półtoragodzinnej opowiastki. Szkoda też, że dopiero w końcówce dostajemy realne echo decyzji z pierwszego i drugiego odcinka. W wielu aspektach były to wybory czysto iluzoryczne, ale miło jest wiedzieć, że charakterystyczny przypis „X to zapamięta” nie został pominięty i ma swój wydźwięk. Niestety zupełnie olano świetne postaci, którymi dotychczas mogło poszczycić się Telltale. Clementine co chwila znika, by pojawić się w najbardziej „niespodziewanym” momencie. Z kolei zapożyczony z komiksów Jezus (gra odcina się od serialu) wygłasza raptem pięć moralizatorskich zdań. Słabiutko.

W jednym aspekcie „Above the Law” daje radę. Bardzo spodobało mi się przedstawienie mechanizmów, jakie kierują grupą New Frontier. W uniwersum The Walking Dead mieliśmy już do czynienia z Alexandrią, Wzgórzem, Królestwem, Sanktuarium, a aktualnie komiks przerabia Szeptaczy. Każdą z tych społeczności diametralnie różnił sposób zarządzania – od demokracji, przez tyranię, aż po hierarchę rodem ze świata dzikich zwierząt. New Frontier z kolei zarządzane jest przez cztery osoby należące do czegoś na wzór firmowego zarządu. Kluczowe decyzje podejmowane są podczas spotkań tej czwórki i każdy pomysł musi zostać zaakceptowany przez większość, by wcielić go w życie. Chciałbym zobaczyć jak „starszyzna” radzi sobie z trudnymi i nierzadko kontrowersyjnymi moralnie problemami w przyszłych odcinkach.

Above the Law” to najsłabszy odcinek trzeciego sezonu The Walking Dead. Świetna konkluzja nie usprawiedliwia bardzo przeciętnej reszty, gdzie wszechobecna nuda przerywana jest krótkimi, wciśniętymi nieco na siłę scenami akcji. Dodajmy do tego niewykorzystany potencjał znanych postaci i mamy uzasadnienie poniższej oceny. Przynajmniej grafika nie chrupie…

Źródło: własne

Atuty

  • Bliższe spojrzenie na New Frontier
  • Ciekawa postać Davida
  • Dobra końcówka

Wady

  • Jezus obecny tylko ciałem
  • Znikająca Clementine
  • Nuda

„Above the Law” cierpi na syndrom środkowego odcinka. Studzi wrażenia z poprzednich epizodów, a jednocześnie boi się rozkręcić akcję, bo przed finałem sezonu jest jeszcze jeden przystanek.

5,0
Adam Grochocki Strona autora
cropper