Recenzja: Danganronpa 1&2 Reload (PS4)

Recenzja: Danganronpa 1&2 Reload (PS4)

Jaszczomb | 12.03.2017, 17:02

Ominęła Was rewelacyjna seria Danganronpa, bo nie macie PS Vity? Czas nadrobić dwie historie, w których sadystyczny miś zmusza młodych uczniów do zabijania siebie nawzajem!

Danganronpa: Happy Trigger Havoc sięga czasów PSP i było tak dobre, że wraz z kontynuacją zagościło na konsolce PS Vita, a teraz obie gry przeniesiono na stacjonarne PlayStation 4. Sam z serią zapoznałem się właśnie na Vicie i była to wyjątkowo miła znajomość, co przełożyło się na wysokie „dziewiątki” w obu recenzjach. Morderstwa, śledztwa, pseudorozprawy sądowe i sadystyczny miś, a wszystko to skąpane w czarnym humorze – czego tu nie kochać? Nie skłamię pisząc, że są to gry, dla których warto kupić PS Vitę... ale już nie musicie, bo dostaliśmy to samo na PS4.

Dalsza część tekstu pod wideo

Obie części serii Danganronpa wrzucają nas w buty jednego z uczniów, który został wciągnięty w chorą grę misia Monokumy – grupa japońskich studentów jest więziona w szkole (lub na tropikalnej wyspie) i jedyną możliwością wydostania się z niej jest zabicie rówieśnika. Trzeba to jednak zrobić w taki sposób, by podczas rozprawy po zabójstwie reszta błędnie wytypowała winnego. A co prócz oskarżeń i egzekucji? Zanim poleje się krew, nawiązujemy kontakty i zacieśniamy znajomości z innymi osobami. Sielanka się kończy, gdy dostajemy informację o popełnionym morderstwie i wtedy „Daily Life” zamienia się w „Deadly Life”, a my zaczynamy badać miejsce zbrodni, zbierać dowody oraz słuchać zeznań. Na koniec bierzemy udział w Class Trial, czyli czegoś w rodzaju rozprawy sądowej, gdzie na podstawie zebranych informacji próbujemy wskazać sprawcę.

Siła tych gier tkwi w wyrazistych, świetnie napisanych postaciach, zmyślnie zaprojektowanych zabójstwach i rewelacyjnej postaci Monokumy. Danganronpa to takie dziecko Persony i Ace Attorney z czuwającym nad wszystkim Jokerem. Szczególna uwaga należy się samym rozprawom, gdyż nie tylko łączymy fakty i odtwarzamy przebieg zdarzeń, ale też np. słuchamy zeznań i „strzelamy” swoimi argumentami w części wypowiedzi, które nie są do końca zgodne z prawdą. Całość uzupełniają stylowa krew w kolorze różowym i dość jednoznaczne podteksty seksualne (taka już natura japońskich gier). Najważniejsze, że twisty fabularne dają radę, a każde śledztwo wciąga jak bagno.

Gatunek visual novel i tony tekstu w dialogach sprzyjają przenośnym PSP czy PS Vicie – ale co z PS4? Zdecydowanie łatwiej zainwestować w każdą historię około 20 godzin, gdy możemy grać z doskoku na handheldzie, chociaż gdyby komuś zależało na mobilności, nie wybrałby wersji na konsolę stacjonarną. Oprócz tego, PlayStation 4 oddaje nam dokładnie to, co znamy z ekranu PS Vity – te same scenki, dialogi, nudne tryby dodatkowe oraz... grafikę. Jeśli liczyliście na modele postaci i tła stworzone od nowa pod rozdzielczość 4K, to zapomnijcie o takich atrakcjach. Tragedii nie ma, ale tekstury są niezbyt ostre i nie zauważylibyście, gdyby w recenzji były wrzucone zrzuty z przenośnej wersji. Zwyczajnie podbito wszystko, by nie robiło wstydu na dużym ekranie, nic poza tym.

 

Danganronpa 1&2 Reload jest zwykłym portem z małej konsoli na większą. Wciąż dostajemy znakomite historie, jedne z najlepszych gier dostępnych na Vitę, lecz chciałoby się czegoś więcej, skoro przenosimy produkcję na nową, mocniejszą platformę. Rozumiem, że handheld Sony nie żyje, a w drodze jest trójka, więc trzeba zdobyć nowych odbiorców, ale można było to zrobić znacznie ciekawiej. Dostaliśmy "przerzut" po linii najmniejszego oporu.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Danganronpa 1.2 Reload

Atuty

  • Pomysłowe morderstwa
  • Świetne rozprawy
  • Wyraziste postacie
  • Postać Monokumy

Wady

  • Żadnych zmian w stosunku do wersji z PS Vity

Dziecko Persony i Ace Attorney, którego opiekunką jest komiksowy Joker. Dwie rewelacyjne gry, które na PS4 nie oferują zupełnie niczego nowego.

Jaszczomb Strona autora
cropper