Recenzja: Gravity Rush 2 (PS4)

Recenzja: Gravity Rush 2 (PS4)

Darkens | 12.01.2017, 13:42

Początkowe zwiastuny i materiały promocyjne sugerowały, że Gravity Rush 2 będzie dokładnie takie samo, jak pierwsza odsłona. Bałem się monotonii, bliźniaczo podobnych zadań i ciągłych aren z potworami. Jak bardzo się myliłem!

Gravity Rush 2 ponownie wrzuca nas w buty Kat – młodej dziewczyny, która dzięki znajomości z tajemniczym kotem o imieniu Pyłek, posiadła moce grawiterki, czyli osoby panującej nad grawitacją. Historia kontynuuje opowieść zakończoną w poprzedniej części gry, chociaż osoby, które nie znają tamtych wydarzeń, nie muszą się zbytnio przejmować, gdyż sprytnie napisane dialogi i scenki wyjaśniają wszystko, co powinniśmy wiedzieć.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gra nie robi dobrego pierwszego wrażenia. Całość rozpoczyna przydługawy i nudny prolog, który irytuje i zniechęca do dalszej zabawy, szczególnie te osoby, które znają mechanikę gry na wylot i nie potrzebują kolejnego samouczka. Na szczęście po prawie dwóch godzinach trafiamy do ogromnego, przepięknego i tętniącego życiem miasta. Widać, że to właśnie na tym aspekcie skupili się twórcy. Otwarty świat jest dopracowany, szczegółowy i mnóstwo w nim rzeczy do roboty. Możemy też zapomnieć o przygnębiającej szarości poprzedniej odsłony, gdyż większość lokacji z Gravity Rush 2 jest żywa, barwna i wygląda to naprawdę dobrze.

Chociaż sam świat zmienił się diametralne, to mechanika gry została jedynie lekko ulepszona. Wciąż panujemy nad grawitacją na tych samych zasadach co wcześniej. Jednym przyciskiem możemy wyłączyć siłę ciążenia wokół nas, a kolejnym uruchamiamy ją ponownie, jednak ze zmienionym kierunkiem. Dzięki tej sztuczce da się latać, lewitować, chodzić po ścianach i sufitach, a także walczyć z różnej maści przeciwnikami. Skoro już jesteśmy przy wrogach, to muszę wspomnieć o dużej różnorodności, której brakowało mi w jedynce. Tym razem nie zmierzymy się jedynie z potworami zwanymi Nevi, ale również ludźmi, którzy będą do nas strzelać z karabinów lub wykorzystywać przeciwko nam potężne maszyny.

System walki doczekał się usprawnień, lecz jego rdzeń pozostaje taki sam. Wciąż możemy używać zwykłych ataków i kopnięć grawitacyjnych oraz ciskać w oponentów różnymi przedmiotami. Do tego dochodzą potężne umiejętności specjalne i dwie moce, które są całkowitą nowością. W pewnym momencie gry Kat otrzymuje możliwość zmiany stylów na księżycowy lub jowiszowy. Pierwszy zmniejsza ciężar głównej bohaterki, pozwalając jej na błyskawiczne ciosy, teleportacje i ogromne skoki, drugi natomiast działa odwrotnie, dzięki czemu każdy atak jest znacznie mocniejszy. Moce te możemy wybierać "w locie" przy pomocy touchpada, a różni przeciwnicy są podatni na różne style.

Niestety, Gravity Rush 2 nie jest grą bez wad i jestem zmuszony wspomnieć o kilku z nich. W końcu dostajemy spójną i mającą sens fabułę, lecz całe wrażenie jest niszczone przez tragicznie spłyconą, wyśmiewaną na każdym kroku protagonistkę. Nie da się nie lubić Kat ze względu na jej optymistyczne podejście i chęć bezinteresownego niesienia pomocy, ale grając, mamy wrażenie, jakbyśmy prowadzili opóźnioną lub infantylną osobę, kompletnie nierozumiejącą, jak działa świat. Jest ona traktowana jak popychadło, całkowicie nie zauważa oczywistych i obleśnych podtekstów seksualnych na jej temat i bez słowa protestu wykonuje uwłaczające jej zadania. Od czasu do czasu widzimy przebłyski bohaterki, którą Kat być powinna, szczególnie podczas misji fabularnych, kiedy to grawiterka buntuje się, obstając przy własnym zdaniu, lecz momenty są zdecydowanie zbyt rzadkie. Być może tak twórcy chcieli pokazać sposób, w jaki widzą świat osoby po utracie pamięci, czego Kat doświadczyła w pierwszej części, jednak znacznie przesadzili.

Ponarzekać można też na stronę techniczną gry, bo chociaż nie zauważyłem problemów z płynnością, to bardzo częstym zjawiskiem są doczytujące się tekstury i obiekty, pojawiające się znikąd postacie niezależne i miejscami tragiczna praca kamery, która potrafi znacznie utrudnić potyczki. Chociaż to ostatnie nie jest może takie złe, gdyż same walki są banalnie proste i przez znaczą część gry nie stanowią żadnego wyzwania.

Powyższe wady, chociaż zauważalne, giną w oceanie zawartości, interesującej historii i świetnej mechanice poruszania się po otwartym świecie. Dziesiątki czy nawet setki zadań pobocznych, masa wyzwań, a także misje społecznościowe, dzięki którym możemy wybrać się na poszukiwanie skarbów na podstawie zdjęć zrobionych przez innych graczy - to wszystko sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie i nie poczuje nudy w świecie Gravity Rush 2.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Gravity Rush 2

Atuty

  • Ciekawa historia
  • Różnorodność zadań
  • Innowacje w mechanice walki
  • Władanie grawitacją wciąż daje masę frajdy
  • Śliczna oprawa graficzna
  • Ogromna ilość zawartości
  • Tętniący życiem, barwny świat

Wady

  • Doczytujące się tekstury
  • Zachowanie bohaterki
  • Nudny prolog

Gravity Rush 2 jest tym, czym dla marki Assassin's Creed była jej kontynuacja. Wykorzystanie dobrej i innowacyjnej mechaniki sprawdza się w otwartym, żyjącym świecie z masą zawartości i interesującą fabułą.

Darkens Strona autora
cropper