Recenzja: Batman - The Telltale Series (PS4) - Episode 4: Guardian of Gotham

Recenzja: Batman - The Telltale Series (PS4) - Episode 4: Guardian of Gotham

Adam Grochocki | 25.11.2016, 17:09

To naprawdę szokujące, ale nowy odcinek przygodowej serii od Telltale po raz kolejny wylądował zgodnie z planem. „Guardian of Gotham” jest już ostatnim przystankiem przed grudniowym finałem. Sprawdźmy, czy trudna sytuacja w mieście Mrocznego Rycerza może się jeszcze pogorszyć.

Po zaskakującym cliffhangerze z trzeciego epizodu, przygodę zaczynamy w Azylu Arkham. Bruce Wayne jako jeden z rezydentów ma tam przyjemność poznać Jokera, a w zasadzie osadzonego nazywanego John Doe, bo tak w USA określane są osoby, których personaliów nie udaje się ustalić. Co można powiedzieć o ikonicznej postaci uniwersum w wykonaniu Telltale? Na pewno tyle, że jest dodana na siłę. Cały piętnastominutowy fragment wydaje się oderwany od reszty odcinka i nie ma żadnego przełożenia na przyszłe wydarzenia. Co nam po fajnie napisanym dialogu, jeśli nie ma on jakiegokolwiek znaczenia… chociaż ze względu na jeden z ważnych wyborów zakładam, że wątek Jokera powróci w pewnej formie w finale bądź w ewentualnym drugim sezonie.

Dalsza część tekstu pod wideo

W dalszej części standard – odfajkowano kolejne elementy z serii. Masa dialogów, a następnie proste łączenie wskazówek w miejscu morderstwa, gdzie musimy ustalić przebieg zdarzeń. Niestety nie różni się to od śledztw, jakie mieliśmy w poprzednich trzech odcinkach. Oglądamy miejsce masakry i staramy się logicznie wydedukować szczegóły zbrodni. Brak tutaj miejsca na własną interpretację, ponieważ gra przyjmuje tylko jedyne słuszne połączenie wskazówek. Sceny akcji to tradycyjny festiwal QTE, co chyba nie powinno nikogo dziwić. Fajna choreografia, kilka efektownych scen i… nic, czego jeszcze byśmy nie widzieli.

Strasznie podoba mi się eskalacja konfliktu na linii Bruce Wayne – Harvey Dent. Bez względu na to, czy zdecydujemy się działać jako Bruce czy jako Batman, spotkanie z Dentem wypada świetnie. Jego decyzje są dobrze umotywowane i gdzieś w tym wszystkim znajduje się pokrętna logika. Chyba nie muszę przypominać, że niezależnie co wybierzecie, spotkanie zakończy się bliźniaczo podobnie. Tutaj Telltale nic nie zmieniło. Pozorne różnice okazują się jedynie sprytną kosmetyką.

Ostatni akt odcinka to już inna bajka. Nie zdradzając szczegółów wspomnę, że Batman otrzymuje w jednym momencie dwie ważne misje i może podjąć się tylko jednej z nich. Nasza decyzja sprawi, że konkluzja epizodu będzie wyglądała zupełnie inaczej, a ponadto ukształtuje (przynajmniej po części) odcinek finałowy. Podobny pomysł zaskoczył w Grze o Tron, ale został zmarnowany w finale. Miejmy nadzieję, że tutaj będzie inaczej.

Słyszałem wiele złego o grafice i problemach z dźwiękiem w Batmanie od Telltale. Sam, oprócz kilku spadków klatek, nie spotkałem się z takimi niedogodnościami. Ba, jestem nawet w stanie powiedzieć, że to najlepiej działająca gra studia na PS4, co jak na standardy Telltale jest nie lada osiągnięciem.

Kolejne odcinki przygodowego Batmana nie zachwycają jak pierwszy, ponieważ im dalej w las, tym więcej bezpiecznych rozwiązań i strachu przed zbytnią ingerencją w uniwersum. Zabrakło mocnego, odważnego tąpnięcia, po którym zbieralibyśmy szczękę z podłogi i wydzwaniali do znajomych, żeby koniecznie sprawdzili tę grę. Mimo to optymistycznie patrzę na season finale, które powinniśmy otrzymać przed Świętami. Liczę, że Telltale ma jeszcze coś w zanadrzu.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Batman: The Telltale Series

Atuty

  • Mocne rozgałęzienie fabularne w końcówce
  • Dużo Bruce’a w tym epizodzie

Wady

  • Kreacja Jokera

Mimo ślamazarnego wstępu, czwarty odcinek stanowi solidne wprowadzenie do finału

Adam Grochocki Strona autora
cropper