Recenzja: Skylanders Imaginators (PS4)

Recenzja: Skylanders Imaginators (PS4)

Paweł Musiolik | 27.10.2016, 14:38

W momencie, w którym konkurencja spod znaku Disneya wycofuje się z rynku toys-to-life, Activision wypuszcza kolejna odsłonę serii Skylanders. Wydane kilkanaście dni temu wprowadza w serii ogromna nowość - tworzenie własnego bohatera.

By stworzyć swojego bohatera, potrzebny jest kryształ kreacji. Jeden dostajemy w zestawie startowym z grą, ale jeśli chcielibyśmy stworzyć bohatera opartego na innym żywiole, to musimy mieć inny kryształ... czyli wydać około 40 złotych. Nie ma tutaj co ukrywać - Activision znalazło sposób, żeby zarobić jeszcze więcej na figurkach i rzeczach z nimi związanych, szczególnie jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z serią Skylanders. Osoby posiadające stare figurki spokojnie mogą z nich korzystać w tej grze, dokupując jedynie wspomniany wcześniej kryształ. Zresztą cała gra jest tak zbudowana - z podstawowym zestawem, owszem, całość da się ukończyć, ale jesteśmy z góry skazani na jeden żywioł bohatera i dwa typy mistrzów (nazywanych tutaj sensei). Jeśli więc chcecie różnorodności - płaćcie. I może nie za bardzo jestem grupą docelową tej serii (bo nie ukrywajmy, to marka przede wszystkim kierowana do dzieci), ale kilka razy w trakcie gry dało się odczuć lekkie przeginanie pały ze strony wydawcy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Na szczęście  jako gra broni się sama. Rozbudowana platformówka w trójwymiarze do której dorzucono elementy RPG to odejście od tego, co w zeszłym roku wymyśliło sobie Activision. Oczywiście nikt nie porzuca zeszłorocznego pomysłu i seria figurek Superchargers pozwala w Imaginatorsach wziąć udział w wyścigach na specjalnej planszy, którą odpalamy z wielkiego huba. Tenże hub pozwala nam ogólnie wybierać lokacje, na których będziemy grali. Deweloper poukrywał w nim także trochę sekretów i losowych (no, tak jakby) wydarzeń oraz dodał opcjonalne poziomy, w których możemy w nieskończoność wykonywać misje, więc poza głównym wątkiem fabularnym, jest tutaj co robić.

Ukończenie gry zajęło mi ponad osiem godzin, co jak na grę łatwą (bo kierowaną dla dzieci, więc poziom trudności musi być odpowiedni) jest wynikiem wręcz idealnym. Nawet przez moment przygoda mi się nie dłużyła. Spora w tym zasługa sposobu, w jakim napisana została historia. Jest lekko, przyjemnie i z poczuciem humoru, który przeplatany jest puszczaniem oka do fanów serii oraz z masą odniesień do innych gier i ogółu rynku. Dzieci niekoniecznie załapią żarty w szerszym kontekście, ale tutaj uśmiechnie się ten starszy gracz. Pod młodszych zrobiona za to została konstrukcja plansz - są proste do przejścia i nawet sekrety poukrywano tu tak, że nikt nie powinien mieć problemów z ich odnalezieniem. Dodatkowo, by wycisnąć z danej lokacji jeszcze więcej (no i wydłużyć czas zabawy), dołożono cele dodatkowe, za wykonywanie których dostaniemy gwiazdki i (podobnie jak za pozostałe cele) skrzynki.

Przy skrzynkach warto się zatrzymać. Trend otwierania wirtualnych pudełek z losową zawartością jest tak popularny, że tylko ślepy go nie zauważy. Deweloper dorzucił je także tutaj. Za wykonywanie zadań dodatkowych i przechodzenie lokacji dostajemy skrzynie, ale możemy je także znaleźć w trakcie rozgrywki. W skrzynce dostajemy jeden z czterech poziomów rzadkości kryształu, który daje nam przedmiot do ekwipunku lub modyfikacji wyglądu naszej postaci. Tych rzeczy jest masa, bo samych zestawów przygotowano kilkadziesiąt, więc zbieractwo to rzecz normalna. Oczywiście i tutaj wepchnięto mikrotransakcje, bo rzadkie skrzynie gwarantujące od razu najlepsze przedmioty można sobie kupić za prawdziwe pieniądze, ale... to nie ma sensu. W trakcie rozgrywki spokojnie uzbieracie to, co będzie Wam potrzebne. Nawet mimo tego, że przedmiotów jest masa - po kilkadziesiąt na każdą z klas postaci (tych jest 10 i każda walczy innym stylem).

Warstwa RPG-owa jest dla mnie odrobinę zbyt uproszczona, ale z drugiej strony dla młodszego gracza będzie idealna. Cztery statystyki określają naszego bohatera. Poziomy postaci zdobywamy walcząc z przeciwnikami, ale bez skorzystania z figurek Skylanders, osiągniemy maksymalnie 15. Jedna figurka wprowadzona do gry podnosi ten limit o jeden poziom, więc na starcie przewagę mają osoby z bogatą kolekcją figurek, co jest swego rodzaju nagradzaniem wiernych fanów, którzy władowali w te zabawki sporo kasy. Zresztą, nikt nie każe nam grać ograniczonym poziomami stworzonym bohaterem, bo tak samo możemy przyłożyć do portalu figurkę Skylandera. Takie postacie są z reguły silniejsze i rozwija się je nie zakładanymi przedmiotami, a kupowanymi umiejętnościami. Warto tu wspomnieć także o dostępności zestawu z Crashem i Neo Corteksie, który pozwala nam zagrać w planszy Wumpa Island. Taki zestaw jest odrobinę droższy i na ten moment nie do kupienia osobno, ale to ma się za jakiś czas zmienić. Niestety, z racji otrzymania tylko zestawu startowego bez Crasha, nie jestem w stanie nic więcej napisać ponad to, co pojawia się w naszym playteście z Gamescomu.

W grało mi się na prawdę bardzo dobrze. Przyjemna dla oka oprawa wizualna i bardzo dobra ścieżka dźwiękowa pomagają w pozytywnym odbiorze gry. Niestety nadal brakuje polskiej wersji językowej, choćby w postaci napisów, więc to może być jakaś forma bariery stawianej przed młodszym graczem. Oczywiście idealny byłby tu dubbing, ale tego się chyba nie doczekamy nigdy. A szkoda, bo na pewno podniosłoby to zainteresowanie grą wśród młodszych, a przynajmniej ułatwiło im odbiór. Bo dla osoby w moim wieku angielska wersja językowa problemem nie jest. Podobnie jak cena zestawu startowego - 300 złotych to nie tragedia, mając na uwadze, że dostajemy grę, portal, dwie figurki i kryształ kreacji.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Skylanders Imaginators

Atuty

  • Przyjemny dla oka design
  • Podana z jajem fabuła
  • Ścieżka dźwiękowa
  • Masa możliwości dostosowania naszego bohatera

Wady

  • Kolejny raz brak polskiej wersji
  • Czasami dające się mocniej odczuć zmuszanie nas do kupna kolejnych figurek

Dzieciaki się ucieszą z nowej gry, dorośli zapłaczą nad kolejnymi wydatkami ze strony ich pociech. Jednak Skylanders Imaginators jako gra się broni i sprawi radochę nawet starszym graczom.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper