Recenzja: Tumble VR (PS4)

Recenzja: Tumble VR (PS4)

Paweł Musiolik | 24.10.2016, 18:19

Od momentu zapowiedzi wiedziałem, że będziemy mieli do czynienia z grą, która do wirtualnej rzeczywistości nadaje się idealnie. Nie jest co prawda w żaden sposób rewolucyjna, ale... nie potrzebuje tego.

Gdy debiutowało na konsoli Sony poprzedniej generacji, pokazało, jak w teorii proste gry mogą wykorzystać wtedy jeszcze świeże kontrolery ruchowe PlayStation Move. Mimo że gra studia Supermassive Games nie była żadnym system sellerem, to zgrabnie korzystała z niszy gier logicznych, które dzięki nowej technologii stały się przystępniejsze w odbiorze.

Dalsza część tekstu pod wideo

Z podobnego założenia Sony wyszło przy przenoszeniu tej gry do wirtualnej rzeczywistości. Zasady pozostały bez zmian - otrzymujemy szereg zagadek logicznych, od najłatwiejszych, których rozwiązanie jest formalnością, aż po te wyjątkowo trudne, gdzie planowanie tego, jak ułożymy wszystkie klocki, to dopiero początek, bo równie ważne jest wykonanie. Wirtualna rzeczywistość dokłada od siebie przede wszystkim możliwość spoglądania na pole gry pod dowolnym kątem, co znacząco ułatwia stawianie odpowiednich wież z klocków, ale nie czyni rozgrywki tak banalnej, jak niektórzy mogą sądzić. Kontrolery PS Move są bardzo dokładne w grze, ale poziom trudności dyktujemy sobie de facto sami tym, jaka jest nasza sprawność ruchowa. Bo nawet najlepszy plan zawiedzie, jeśli wykonamy go w zły sposób.

Gra zwiększa poziom trudności stopniowo. Pierwszą część zagadek śmiało można potraktować jako rozbudowany samouczek, który uczy nas właściwości materiałów, z których zrobiono klocki, i pokazuje, jak zbudować proste wieże. Wprowadza też w kolejne typy zagadek - m. in. puszczanie promienia świetlnego i jego przekierowywanie czy tworzenie mostów, w których klocki muszą się wzajemnie równoważyć. Oczywiście znajomość matematyki czy fizyki nie jest potrzebna, ale jakieś wyobrażenie o przestrzenności czy figurach geometrycznych znacząco pomaga w późniejszych planszach. A te stają się bardzo trudne, nawet mimo faktu, że dzięki VR siedzimy w grze.

Deweloper pomyślał także o zaangażowaniu innych osób dodał tryb dla dwóch osób. Nie jest on rozbudowany, ale przynosi sporo frajdy podłożonej rywalizacją i złośliwością. Naszym celem jest ułożenie wieży. Celem osoby grające z nami na kontrolerze DualShock 4 jest jej zniszczenie, a robi to poprzez wrzucanie nam z boku klocków. Liczy się więc czas reakcji, szybkość budowania konstrukcji oraz znajomość zasad panujących w grze.

Zapytacie się, czy ma sens granie w samemu za pomocą DualShocka 4. Odpowiem - nie za bardzo. Owszem, można, ale tracimy sporo w dokładności ruchów, zwłaszcza że technicznie tytuł radzi sobie dobrze z ich odczytywaniem za pomocą Move'a. Zdarza się, że nasz zasięg rąk jest większy niż pole, które widzi gra, i nie będziemy w stanie położyć klocka tam, gdzie chcemy. Pozostaje wtedy przesuwanie siebie lub kamery z ponowną rekalibracją, by gra widziała nas w całości. Ale i to nie zawsze się udaje - wyższe osoby o długich rękach wciąż mogą mieć problemy. Mnie także zmęczyła trochę monotonna stylistyka, bo wszystko dzieje się w jednej lokacji, chociaż to też trochę wina tego, że zrobiłem sobie wirtualny maraton, spędzając jednorazowo w grze prawie trzy godziny. Ma to jakiś wpływ na zmęczenie organizmu.

Niemniej  to gram która swoją dosyć niską ceną (42 zł w PS Store) i prostą w opanowaniu rozrywką sprawdzi się nie tylko u zapalonego gracza, ale także u osób, które z konsolami do czynienia mają od święta. Jeśli więc szukacie produkcji, którą możecie pokazać komuś mniej wprawionemu w grach wideo - wiecie gdzie kierować swoje kroki.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Tumble VR

Atuty

  • Kontrola za pomocą PS Move jest idealna
  • Sporo zagadek
  • Tryb dla dwóch graczy
  • Zrównoważony poziom trudności

Wady

  • Drobne problemy ze śledzeniem kontrolerów
  • Monotonny design

Prosta gra, która w wirtualnej rzeczywistości nabiera dodatkowego wymiaru. Dla fanów gier logicznych jak znalazł.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper