Recenzja: SMITE: Battleground of the Gods (PS4)

Recenzja: SMITE: Battleground of the Gods (PS4)

Darkens | 22.06.2016, 11:00

Wygląda na to, że konsole powoli zaczynają być przyjaznym miejscem dla gatunku MOBA i z czasem kolejne produkcje tego typu będą próbowały swoich sił na nowym terenie. Czy to dobry początek?

Po komentarzach pod newsami odnośnie można zauważyć, że zdecydowana większość czytelników nie miała jeszcze styczności z prawdziwą grą typu MOBA, więc recenzja ta będzie zawierała wiele szczegółów odnośnie samej mechaniki rozgrywki. Jeśli nie znasz się na tym gatunku, a chcesz dowiedzieć się, czy jest produkcją dla Ciebie, to trafiłeś w odpowiednie miejsce.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zdecydowanie najciekawszym i najbardziej wyróżniającym się na tle konkurencji aspektem gry są jej bohaterowie. Twórcy nie próbowali wykreować nowych postaci, pisać im ciekawych historii czy wymyślać pasujących umiejętności. Poszli w pewnym sensie na łatwiznę, jednak to się opłaciło i pomogło stworzyć wyjątkowy klimat zabawy. W SMITE wcielimy się w bóstwa, które kiedyś były czczone przez tłumy wyznawców. Wybrać możemy spośród bóstw Olimpu, Egipcjan, Wikingów, Chińczyków, a nawet Hindusów i Majów. Z powodu obecności tych pierwszych, możemy śmiało założyć, że akcja gry dzieje się przed wydarzeniami z serii God of War.

Jak można się spodziewać, każda z postaci wyróżnia się wyglądem, umiejętnościami, atakami podstawowymi i, co najważniejsze, rolą w drużynie. Na wyższym poziomie, gdzie wszystko ma znaczenie i każdy wybór może zmienić losy bitwy, musimy dopasować nasz zespół tak, by umiejętności poszczególnych bóstw dopełniały się. Wymaga to ogromnego doświadczenia i dziesiątek czy nawet setek rozegranych meczy, lecz jest to raczej przyjemna nauka.

Główny tryb zabawy to starcia pięcioosobowych drużyn na symetrycznych mapach. W naprzeciwległych rogach znajdują się bazy każdego zespołu, a łączą je 3 ścieżki, pomiędzy którymi rozciąga się dzika dżungla. Nasze zadanie wydaje się być proste. By zwyciężyć, wystarczy przebić się przez obronne fortyfikacje i zabić tytana znajdującego się w centrum siedziby przeciwników. Do pomocy mamy wiernych sługusów, którzy nie zważając na rany czy niebezpieczeństwo, ciągle prą do przodu na każdej z trzech linii. Na naszej drodze staną oczywiście Bogowie, wrodzy żołnierze i obronne wieżyczki.

Pozostałe tryby gry są raczej potraktowane jako ciekawostka i przerywnik od głównego Podboju. Nie ma takiej możliwości, by zbalansować tych samych bohaterów na różnych mapach i w różnych sytuacjach, więc niektóre postacie są na nich całkowicie bezużyteczne, a inne przerażająco potężne. Jednakże jeśli ktoś ma ochotę, to zawsze może zabawić się na małej Arenie lub wziąć udział w starciu na mniejszą skalę na mapie 3 na 3.

Jak w większości produkcji tego typu, kluczową mechaniką pozwalającą na wzmacnianie naszej postaci jest zakup przedmiotów. Znajdziemy ich całą masę - niektóre zwiększają nasz atak, inne obronę bohatera, a jeszcze inne mają specjalne właściwości wpływające na pole bitwy. Gotówkę otrzymujemy cały czas podczas rozgrywki, ale możemy przyśpieszyć jej przypływ poprzez zabijanie innych graczy i, przede wszystkim, dobijanie wrogich sługusów. Umiejętność zadawania tego ostatniego ciosu każdemu z nadchodzących żołnierzy zanim się wycofają oddziela przeciętnych graczy od tych najlepszych, więc jest to ten aspekt, który warto ćwiczyć od samego początku.

to zdecydowanie najlepsza produkcja, jeśli chcecie rozpocząć swoją przygodę z tym wymagającym, lecz straszliwie satysfakcjonującym gatunkiem. Jest to spowodowane świetnym, długim i przejrzystym samouczkiem, a także wieloma systemami pozwalającymi dobrze się bawić nawet początkującym. Automatyczne kupowanie polecanych przedmiotów, samoistne ulepszanie umiejętności po zdobyciu kolejnych poziomów i dokładny opis każdej możliwej czynności to tylko część ułatwień, z którymi napotkamy się w pierwszych rozgrywkach.

Jeżeli graliście w League of Legends czy Heroes of the Storm, to z pewnością zauważyliście masę podobieństw pomiędzy tymi produkcjami, jednak coś wyróżnia na tle wyżej wymienionych. Jest to trzecioosobowa perspektywa, która ma swoje minusy, jak i plusy. Świetnym jest możliwość przyglądania się walkom z bliska oraz oglądania widowiskowych animacji, jednak tracimy przez to możliwość dokładnego wycelowania naszych umiejętności i podczas większych „zadym” nasza widoczność zostaje znacznie ograniczona. Początkowo wydaje się nie mieć to wielkiego znaczenia, ale im więcej będziecie grali, tym bardziej odczujecie brak wygodnego widoku z góry.

Z drugiej strony taka kamera pozwala na wykorzystanie nieco innych strategii, jak zachodzenie wrogów od tyłu czy tak zwane „ganki”, czyli niespodziewane ataki na inną linię. Kluczem do sukcesu jest tu komunikacja, na szczęście w grze istnieje możliwości włączenia chatu głosowego, który znacznie ułatwia i uprzyjemnia każdy mecz.

Dużym plusem tej produkcji jest fakt, że została ona utrzymana w modelu free-2-play, więc nie musimy się raczej martwić, że w jakimkolwiek momencie straci na popularności i nie będziemy mieli z kim grać. Co więcej, nie istnieje tutaj żaden przedmiot pomagający w rozgrywce, który można kupić za realną gotówkę, także każdy, niezależnie od zasobności portfela czy ilości rozegranych meczy, startuje z tego samego poziomu i jedyną przewagą są tu umiejętności gracza.

to boska gra, która została przygotowana zarówno dla weteranów tego gatunku, jak i dla osób mających z nim pierwszy kontakt. Świetne postacie, przyjemna dla oka grafika, wciągająca i sprawiedliwa rozgrywka … czego chcieć więcej?

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry SMITE

Atuty

  • Mnóstwo różnorodnych bohaterów z wielu mitologii
  • Wymagająca, trudna i przyjemna rozgrywka
  • Dynamiczne i przyjemne dla oka bitwy
  • Darmowa gra z dobrze zaprojektowanym modelem mikropłatności
  • Dużo systemów pomagających początkującym

Wady

  • Oprócz głównego trybu bohaterowie są słabo zbalansowani
  • Weterani LoL-a mogą narzekać na trzecioosobową kamerę

Tytuł ten mogę polecić każdemu, szczególnie że za jego wypróbowanie nie zapłacicie nawet złotówki. Pobierajcie i grajcie ku chwale (tu wstawcie imię Waszego ulubionego bóstwa).

Darkens Strona autora
cropper