Recenzja: Screencheat (PS4)

Recenzja: Screencheat (PS4)

Jaszczomb | 05.03.2016, 11:58

Pamiętacie czasy grania w FPS-y ze znajomymi na jednej konsoli? Dzielony ekran miał wiele zalet, ale też jedną wadę – widzieliśmy, co robi przeciwnik. Na tym pomyśle oparto nietypowe , gdzie podglądasz przeciwnika albo giniesz. Zapomnijcie o zasadach fair-play.

Czasy Goldeneye’ów i im podobnych przeminęły wraz z rozpowszechnieniem się grania po Sieci. Nagle zniknęła potrzeba znalezienia chętnych znajomych, bo Internet pełen był osób gotowych na szybką partyjkę pierwszoosobowego strzelania do siebie nawzajem. powraca do czasów zabawy na podzielonym ekranie, wręcz wymuszając podglądanie innych graczy. Powód? Wszyscy są niewidzialni.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zupełnie zwariowany pomysł, prawda? Nie widzisz wroga i musisz ustalić jego położenie na podstawie tego, co widać na jego ekranie. A on próbuje zrobić to samo. Założenie z rodzaju tych tak szalonych, że akurat mogą się udać. Do tego nie pokpiono sprawy zawartości produkcji – mamy dziesięć dziwacznych broni, jedenaście mocno zróżnicowanych map, rozmaite modyfikatory rozgrywki i opcję dodania botów, gdyby nie było chętnych do gry. W tym miejscu jeszcze wszystko ma sens.

Po włączeniu wita nas chwytliwa muzyka elektroniczna i masa ustawień rozgrywki, jednak pierwsze chwile gry właściwej potrafią z miejsca odrzucić. Oprawa, sterowanie i ruchy postaci sprawiają wrażenie najtańszego pecetowego FPS-a sprzed dekady. Wszystko wygląda tu jak demo techniczne, na które zostaną dopiero nałożone jakieś ciekawsze tekstury i zaimplementuje się sensowne sterowanie. Kiedy zaprasza się znajomych na przedpremierowe granie w nowy tytuł na PS4 i pokazuje coś takiego, trzeba się liczyć z tym, że zaraz któryś wyjdzie do menu konsoli i włączy jakąś inną grę. Ale udało mi się przekonać towarzystwo. I było warto.

Z każdą kolejną rundą docenialiśmy coraz bardziej. Na małych mapach, od dwóch do czterech graczy walczy ze sobą w różnych trybach i, zaskakująco, całe to „oszukiwanie na splicie” działa. Mapy podzielone są na wyraziste kolory, dzięki którym lepiej się orientujemy. Widać również dym czy inne graficzne podpowiedzi po strzałach broni przeciwnika, więc nie ma aż takie tragedii dla osób niepotrafiących ogarnąć kilku ekranów naraz. Po odgłosach otoczenia nie zlokalizujemy wrogów, ale jakie ma to znaczenie podczas gry na jednej konsoli?

Pomysł działa, ale nie myślcie sobie, że po chwili będziecie mieć dosyć. Przygotowano dziewięć trybów (+odmiany drużynowe), w których obok deathmatchów i Capture the Flag, znalazło się np. Murder Mystery, gdzie dostajemy zlecenie na zabicie jednego z graczy wybraną bronią, czy One Shot, w którym możemy przeładować broń dopiero wtedy, kiedy wszyscy wystrzelą. Są nawet czasówki pozwalające doszlifować swoje umiejętności.

Same bronie też dają masę radochy – obok zwykłych strzelb i wyrzutni granatów, mamy zabawkowego konia do szarżowania na wroga, działko strzelające przez ściany wiązką energii czy wybuchowego misia. Wraz z nabijaniem poziomów odblokowujemy nawet skiny na te bronie – zawartości jest więcej, niż można by było się tego spodziewać po grze tego typu.

Pomyślicie – dobra, ciekawy pomysł, ale gra stricte imprezowa, samemu nie pogram. Twórcy pomyśleli i o tym. Puste miejsca wypełnić mogą boty na trzech poziomach zaawansowania. Co więcej, z góry zakładałem pustki na serwerach, a tu grę znalazło mi w kilka sekund. Za każdym razem! Nie ma jednak filtra trybów i jesteśmy zdani na łaskę hosta. No i w przypadku nie mówiących do nas i nie rozpychających się na kanapie własnych znajomych, produkcja potrafi się szybko znudzić.

to tytuł bardzo specyficzny. Intrygujący zamysł na rozgrywkę niszczy w moment tania oprawa, ale jak się przemóc, dostajemy wyjątkowo wciągającą grę imprezową. Dziwi, jak dobrze sprawdza się całe to podglądanie przeciwników, choć grając po Sieci czy samemu, cała magia pryska. Jeśli macie kilka padów i chcecie pozytywnie zaskoczyć znajomych, to będzie strzałem w dziesiątkę.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Screencheat

Atuty

  • Oryginalny pomysł i przemyślane wykonanie
  • Różnorodność map, trybów i broni

Wady

  • Archaiczna oprawa i kontrola nad postacią

Godząc się na tę oprawę, dostaniecie mocny tytuł imprezowy, który zaskakuje bogactwem zawartości. Poza lokalnym multi jednak nie ma czego tu szukać.

Jaszczomb Strona autora
cropper