Recenzja: Retro City Rampage: DX (PS4)

Recenzja: Retro City Rampage: DX (PS4)

Jaszczomb | 27.11.2014, 18:15

Pamiętacie jak to było zanim seria GTA przeszła w trzeci wymiar? Lata 80. i 90. nieodmiennie pozostają dla Was złotą erą rynku gier i filmów? Retro City Rampage DX to nostalgiczny powrót do tych czasów, gdzie jedno nawiązanie do klasyka goni drugie z taką częstotliwością, że miejscami aż przytłacza.

Wyobraźcie sobie jedną z pierwszych odsłon Grand Theft Auto, ale przeznaczoną na NES-a. Ośmiobitowe szaleństwo na ulicach sporego, otwartego miasta, gdzie zamiast gangów królują gwiazdy kina akcji (i nie tylko) końcówki ubiegłego wieku. Ze studzienki kanalizacyjnej wychodzą uzbrojone żółwie, polujących na kaczki łowców wyśmiewa pies wyłaniający się zza krzaka (na dachu budynku!), z nagle zmaterializowanego na naszych oczach DeLoreana wychodzi szalony doktorek – a to dopiero początkowa misja! W ciągu kilku pierwszych minut gry zdążyłem naliczyć kilkanaście odniesień do klasycznych gier i filmów, co idealnie pokazuje, na czym skupili się tu autorzy.

Dalsza część tekstu pod wideo

W Retro City Rampage DX wcielamy się w bohatera imieniem Player. Będąc na co dzień zbirem dla grubej ryby świata przestępczego, trafia pewnego razu na dziwną budkę telefoniczną, która zabiera go w czasie do miasta Thieftropolis roku 2012. Spotyka tam podróżującego w czasie doktorka, któremu spróbuje pomóc naprawić budkę i wrócić do swoich lat 80.

Fabuła nie ma tu jednak większego znaczenia, a stanowi pretekst do wrzucania kolejnych nawiązań. W poszukiwaniu odpowiednich części do naprawy zwiedzimy m. in. więzienie, z którego uciekniemy poruszając się pod kartonem, staniemy do walki z połączeniem Robocopa i Super Joe czy będziemy musieli przejść przez bardzo ruchliwą ulicę na drugą stronę – tutaj korzystałem z małych skoków, bo jakżeby inaczej?

Za zabawną otoczką kryje się niezły gameplay. Strzelamy wciskając kwadrat, wychylając prawą gałkę lub przytrzymując przycisk strzału, by zablokować celownik na przeciwniku. Mamy nawet możliwość skrycia się za osłoną, lecz zdecydowanie lepiej jest zwyczajnie uskakiwać wrogim pociskom, przy okazji stosując „hydrauliczny” skok na głowę napastnika. Kierowanie pojazdami również dostało dwie opcje – standardowe przyspieszanie i skręcanie lub ułatwiony model jazdy, dzięki któremu nam pozostaje wyłącznie operować lewym grzybkiem. Wszystko to czyni Retro City Rampage DX tytułem bardzo przystępnym, choć nie zawsze łatwym.

Jako gra dla staroszkolnych wyjadaczy, poziom trudności nie mógł być zbyt niski. Problem w tym, że wśród ponad sześćdziesięciu misji zdarzają się zadania niebywale proste, ale też niepotrzebnie wydłużone i skomplikowane. Nie jest to nic nie do przejścia, lecz wyzwanie powinno rosnąć w miarę grania, a tutaj panuje denerwujący chaos. Między misjami możemy spróbować swoich sił w wyrzynaniu wszystkiego wokół na czas (typowe kill frenzy) lub beztrosko pohasać po mieście jako Meatboy czy inne indycze gwiazdy w trybie Free Roam.

Wersja DX gry stanowi ulepszenie oryginału sprzed dwóch lat, stąd mamy trochę zmian. Przemodelowaniu uległ HUD, dostaliśmy bardziej przejrzystą minimapę, nowe bronie, samochody i wyzwania, filtry (wrażenie różnych typów ekranów poprzedniego wieku), szlify w rozgrywce – ale to wszystko możemy równie dobrze wyłączyć i bawić się produkcją w pierwotnej wersji. Twórcy ułatwili pozbywanie się goniącej nas policji i wrzucili też znacznie więcej checkpointów, co przyzwala na wprowadzanie w życie bardziej ryzykownych akcji.

Od razu po włączeniu Retro City Rampage DX naszym oczom ukazuje się napis – „Ta gra to parodia”. Prawda jest taka, że bez wszystkich odniesień do klasyków końcówki ubiegłego wieku, RCR DX nie byłoby niczym specjalnym, jednak połączenie „tylko dobrej” rozgrywki z masą nawiązań sprawdza się wystarczająco grywalnie i zapewnia zabawę na kilka godzin. Im starszy odbiorca, tym więcej

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Retro City Rampage

Atuty

  • Skarbnica odniesień do klasyków lat 80. i 90.
  • Ogrom filtrów udających różne rodzaje monitorów
  • Wygodne sterowanie
  • To w końcu 8-bitowe GTA!

Wady

  • Nierówny poziom trudności misji
  • Większość samochodów jest zdecydowanie za wolna

Hołd dla gier i kina akcji końcówki XX wieku, a przy okazji warty uwagi demake serii GTA. Nostalgiczna podróż w bardzo grywalnym wydaniu.

Jaszczomb Strona autora
cropper