Recenzja: Deadfall Adventures: Heart of Atlantis (PS3)

Recenzja: Deadfall Adventures: Heart of Atlantis (PS3)

kalwa | 04.11.2014, 10:08

The Farm51 to studio stworzone przez weteranów polskiego dewelopingu - jest to skład złożony z ludzi, których doświadczenie dotyczy głównie FPS-ów i jako zespół mają na swoim koncie Necrovision czy Painkiller: Hell & Damnation. Ich najnowsze dzieło Deadfall Adventures pojawiło się na PC w listopadzie poprzedniego roku i w swojej dość niszowej kategorii nie przyjęło się najlepiej. Jako posiadacze PlayStation 3, ostatnio dostaliśmy również swoją wersję, która trochę różni się od oryginału.

Deadfall Adventures, teraz już z podtytułem Heart of Atlantis, różni się od oryginału zawartością i oprawą. Oprawa graficzna jest inna do tego stopnia, że można ją nazwać brzydką. A jak wszyscy śledzący wydarzenia związane z grą wiedzą, miała być ona ulepszona względem pierwowzoru. Niestety jej niska jakość straszy już w menu głównym, w którego tle pokazywana jest dżungla. Uruchomiłem grę i pierwsze, co zobaczyłem, to stopniowo pojawiające się rośliny wokół rozmazanego wraku samolotu. Niezbyt przyjemne wrażenie.

Dalsza część tekstu pod wideo

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/24/98/40/249840076.jpg

Twórcy, zainspirowani przygodowymi powieściami H. R. Haggarda oraz takimi klasykami jak Indiana Jones, zapragnęli stworzyć przygodową strzelaninę z poszukiwaniem skarbów. Ogólnie pomysł ciekawy, rozwiązywanie zagadek oraz eksploracja grobowców i świątyń bardzo fajnie współgra ze strzelaniem, którego od pewnego momentu jest całkiem sporo.

Efekt psuje wspomniana wcześniej brzydka grafika oraz postaci, których rozmówki i suche żarty są na naprawdę niskim poziomie. Boli to szczególnie podczas scenek z doktorem Hagenem, który przemawia okropnym głosem z drażniącym akcentem. Jeśli dodamy jego koślawą mimikę twarzy, źle zsynchronizowany dźwięk oraz brzydko wykonany model postaci, mamy mieszankę iście paskudną. Wydaje się, że z głównym bohaterem tak źle nie jest, ale jego z wiadomych względów oglądamy rzadziej. Sytuację ratuje ładniej wykonana, ale również kiepsko brzmiąca postać towarzyszki bohatera.

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/19/51/99/1951997563.jpg

Jeśli zaś chodzi o fabułę, to trudno powiedzieć o niej coś konkretnego, bo jej poziom jest niski do tego stopnia, że scenariusz można określić mało znaczącym dodatkiem. Akcja rozgrywa się w uniwersum przygód Allana Quatermaina autorstwa wspomnianego wcześniej Haggarda. Wcielamy się w Jamesa Lee Quatermaina, będącego wnukiem Allana. James nie za bardzo wierzy w te wszystkie legendy o skarbach, ale godzi się na robotę polegającą na ochronie pewnej pani archeolog, która poszukuje Serca Atlantydy. Po drodze do ostatniego skarbca trafiamy na hitlerowców i Rosjan, którzy oczywiście też chcą zdobyć legendarny artefakt. Odwiedzamy kilka lokacji takich jak pustynie, Arktyka czy dżungla Majów. Gdyby grafika nie była tak brzydka, można by pochwalić design lokacji, bo ten jest niczego sobie.

Początkowo miałem zastrzeżenia również do tego, jak postać się porusza – ruchy Jamesa wydają się niesamowicie toporne, ale koniec końców można do nich przywyknąć. Tylko nie o to chodzi, prawda? Nieraz jego ociężałość potrafi dokuczyć, tym bardziej że głównym punktem rozgrywki jest eksploracja. Jako poszukiwacz przygód otrzymujemy oczywiście broń, kompas, latarkę i notatnik. Bronie możemy trzymać maksymalnie trzy: jedną krótką, jedną długą oraz ciężką, w rodzaju MG-42 czy Panzerfausta. Każda z nich, poza tymi ciężkimi, daje możliwość używania latarki – co znów okazuje się bardzo przydatne w walce z wrażliwymi na jej światło mumiami.

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/65/85/48/658548511.jpg

Przyznam, że pomysł korzystania z latarki w celu osłabiania mumii całkiem przypadł mi do gustu i jeszcze więcej frajdy daje w kooperacyjnym trybie przetrwania, jaki pojawił się na rzecz wersji na PlayStation 3. Szkoda tylko, że płonące mumie nie wyglądają tak fajnie jak na PC, no ale nie boli to już tak strasznie, jeśli przymkniemy oko na graficzną brzydotę. Bardzo fajnie się strzela czy to z biodra, czy z użyciem przyrządów celowniczych. Dzięki temu gra w Sieci jest odpowiednio przyjemna i nie frustruje.

Duże uznanie należy się za wprowadzenie do gry poszukiwania skarbów i rozwiązywania zagadek, których poziom możemy ustawić na trudny. Wspomniany wcześniej notatnik pomaga nam je rozwiązać – gdy do niego zaglądamy, interaktywne przedmioty świecą się na złoto, a reszta otoczenia staje się czarno biała. Szkoda tylko, że poziom zagadek nie jest szczególnie wysoki, choć zdarzyło mi się zatrzymać nieraz na dłużej. Są raczej proste i polegają głównie na sprawdzeniu dostępnych możliwości. Również walka nie sprawia większych problemów, nawet na najwyższym poziomie trudności. Szkoda, liczyłem na jakieś wyzwanie.

Deadfall Adventures to przede wszystkim tryb wieloosobowy i osobiście tutaj bawiłem się najlepiej, choć długo czekałem aż ktokolwiek odwiedzi poczekalnię. Udało się zagrać dopiero po kilku dniach od premiery i to z maksymalnie dwoma graczami naraz. Najlepiej z dostępnych trybów wypada tryb przetrwania, w którym razem z innymi graczami (w moim przypadku z jednym) odpieramy fale nacierających przeciwników. W trybie wieloosobowym mamy trochę bardziej standardowe gry. Pojawia się oczywiście deathmatch, drużynowy deathmatch oraz tryby polegające na zdobywaniu skarbów i artefaktów. We wszystkie gra się przyjemnie, ale niestety poczekalnia świeci pustkami.

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/99/68/36/996836488.jpg

Podsumowując, Deadfall Adventures: Heart of Atlantis to całkiem przyjemna gra, o ile potrafimy przymknąć oko na techniczne niedoróbki i słabą fabułę. Sieciowe rozgrywki potrafią dać sporo frajdy, ale widocznie cena 84 złotych jest zbyt wysoka dla wielu graczy. Zgadzam się z nimi. Lepiej poczekać aż ta niszowa produkcja stanieje, tym bardziej że na dzień dzisiejszy poza trybem fabularnym do roboty za dużo nie ma.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Deadfall Adventures

Atuty

  • Eksploracja i zagadki
  • Przyjemny model strzelania
  • Udany tryby gry wieloosobowej
  • Nowy tryb przetrwania
  • Ciekawy pomysł z latarką

Wady

  • Brzydka grafika z wiecznie doczytującymi się teksturami
  • Kiepska fabuła
  • Słabe wykonanie i brzmienie postaci
  • Trochę za łatwa

Jeśli naprawdę cenisz sobie polski developing i nie straszna Ci słaba grafika, to możesz spróbować Deadfall Adventures. Tryb wieloosobowy potrafi zabawić i jak tylko zacznie pojawiać się więcej graczy, będzie naprawdę miodnie.

cropper