Bulletstorm - czyli CliffyB bez niespodzianki

Bulletstorm - czyli CliffyB bez niespodzianki

Roger Żochowski | 12.04.2010, 17:02

Cliff Bleszinski miał dzisiaj wieczorem zapowiedzieć oficjalnie Bulletstorm, najnowszą produkcję polskiego studia People Can Fly, przeznaczoną na PS3 i Xboksa 360. Niestety, niespodzianki nie będzie.

Cliff Bleszinski miał dzisiaj wieczorem zapowiedzieć oficjalnie Bulletstorm, najnowszą produkcję polskiego studia People Can Fly, przeznaczoną na PS3 i Xboksa 360. Niestety, niespodzianki nie będzie.

Dalsza część tekstu pod wideo

xxxxx
 

 

Nie będzie, bo Bleszinskiego uprzedziło Epic Games i Electronic Arts, które nie czekając na wieczorne show, wydały notatkę prasową. Czas więc rzucic okiem na to, co szykują nam Polacy.

Akcja gry osadzona zostanie w XXVI wieku, a my wcielimy się w rolę Graysona Hunta, który jest członkiem grupy najemników zwanej Death Echo. Organizacja pracuje pod skrzydłami Konfederacji Planet, która należy do jednych z najsilniejszych sił we wszechświecie. Podczas kolejnej akcji, której celem było zlikwidowanie niebezpiecznego kryminalisty, główny bohater odkrywa, że wszystko to wielka ściema, a generał Serrano, który jest jedną z najważniejszych person w Konfederacji, nie jest tym, za kogo się podaje. Hunt odmawia więc wykonania rozkazu, co automatycznie stawia go w roli wroga swojego byłego już pracodawcy. Po tym fakcie akcja gry przenosi się 10 lat do przodu. Nasz bohater trochę zapyział, lubi zaglądać do kieliszka i trudni się napadaniem na transporty Konfederacji. Pewnego razu wraz ze swoim towarzyszem (cyborgiem Ishi Sato), natrafia na statek Ulysses, należący do Serrano i w przypływie emocji postanawia go zniszczyć. Niestety, niekorzystne okoliczności sprawiają, że „rakieta”, w której przebywa para naszych głównych bohaterów, zostaje zestrzelona i ląduje awaryjnie na zamieszkałej przez wrogo nastawione plemiona planecie Stygia.

 

Tak w skrócie prezentuje się zaledwie prolog najnowszej produkcji People Can Fly. Autorzy gry zapowiedzieli jednak, że w większości tych wydarzeń będziemy aktywnie uczestniczyć, gdyż w samej grze filmów nie będzie zbyt wiele.

 

"Bulletstorm to ten typ gry, którą uwielbiamy tworzyć, ponieważ charakteryzuje się czystą, nieskrępowaną niczym rozrywką. People Can Fly stworzyło pełnego dzikiej zabawy FPS-a, który wygląda wspaniale, dzięki zastosowaniu najnowszej technologii Unreal Engine 3, a 'skillshot system' to mile widziany dodatek w gatunku. Nie możemy się już doczekać reakcji na Bulletstorm".

 

- powiedział Michael Capps, szef Epic. Czym jest wspomniany 'skillshot system'? Całość sprowadza się do nagradzania kreatywnych graczy. Im bardziej stylowo gramy, im bardziej zróżnicowany jest sposób, w jaki eliminujemy wrogów, tym więcej punktów pojawi się na naszym koncie. A te przeznaczymy nie tylko na zakup i modernizacje broni, ale również rozwój umiejętności naszego bohatera.

                                                                   

W telewizyjnym show Jimmy’ego Fallona, Cliff Bleszinski miał dzisiaj ujawnić dwa wielkie projekty - wygląda na to, że w zanadrzu nie zostało mu już nic, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, czym jest drugi tytuł? No chyba, że jako bonus dorzuci nam trailer bądź teaser któregoś z nich.

Bulletstorm zapowiedziano na początek przyszłego roku.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 

Podzielasz moją opinie?

Yes sir
60%
Noł
60%
Pokaż wyniki Głosów: 60
cropper