Recenzja: Risen 3: Titan Lords (PS3)

Recenzja: Risen 3: Titan Lords (PS3)

kalwa | 25.08.2014, 14:39

Pamiętam jak dziś kiedy po latach odkryłem pierwszą część Gothic. Gra z miejsca mnie oczarowała nie pozwalając odejść od laptopa przez dobry tydzień, dopóki jej nie ukończyłem. Świetny klimat, masa zadań do wykonania i otwarty świat. Teraz, przy okazji Risen 3 przeżywałem coś podobnego i mógłbym powiedzieć, że najnowsze dzieło Piranha Bytes jest wyśmienite. No właśnie, mógłbym. Nie jednak w przypadku wersji na PlayStation 3.

To moje pierwsze spotkanie z serią i w związku z tym lekko obawiałem się pirackich klimatów, które nie do końca mi odpowiadają. Do tej pory grałem w Sea Dogs czy Piraci z Karaibów, ale w grach tego typu wolę raczej mroczne fantasy. Titan Lords zaczyna się jak typowa gra o piratach – nowy w serii protagonista wraz z jego siostrą Patty płyną na nową wyspę w poszukiwaniu skarbów. Tam natrafiają na ślad ducha pirata ze snu bezimiennego bohatera, a w ostateczności na tajemniczą grotę w kształcie ogromnej czaszki. W jej wnętrzu parę atakuje istota z piekła, która odbiera duszę naszemu bezimiennemu. To właśnie w tym momencie okazało się, że mrocznego fantasy będzie w grze więcej niż się spodziewałem. Oczywiście, wciąż pływamy statkiem z wyspy do wyspy, wykopujemy skarby, walczymy w bitwach morskich i wykonujemy zadania, których w serii Gothic raczej nie uświadczymy. Fabuła ostatecznie kręci się wokół odzyskiwania duszy, więc zabijanie piekielnych pomiotów i przemierzanie jałowych ziem jest na porządku dziennym. Za to pierwszy i ogromny plus.

Dalsza część tekstu pod wideo

Risen 3: Titan Lords #22

Niestety, już na starcie, kiedy uczestniczymy w sennym koszmarze bohatera, uderza to jak bardzo źle wypada wersja na PlayStation 3. Pomińmy fakt, że bohater śmiesznie się porusza i raczej koślawo walczy, bo to raczej norma w grach tego dewelopera. Największym problemem jest to, że gra niemiłosiernie „chrupie” i nie jest to przypadłość jedynie jej początku. Momentami, gdy w towarzystwie kompanów walczyłem z kilkoma przeciwnikami naraz, byłem świadkiem istnego pokazu slajdów. To samo działo się podczas przemierzania niektórych lokacji, a gdy wchodziłem w punkt automatycznego zapisu, nie obeszło się bez poważniejszego przycięcia – co oczywiście nieraz doprowadzało mnie do szału i sprawiało, że chciałem wyłączyć grę i dać oczom odpocząć.

Źle jest również z wyświetlaniem poszczególnych elementów. Na naszych oczach bez przerwy coś się doczytuje. Bywało tak, że po wejściu do miasta spotykałem tam kilka postaci, na których w ogóle nie było tekstur – przez co wyglądały jak ciemno-zielone manekiny. Dark fantasy pełną parą. Kilka razy zdarzyło się, że mój kompan nie miał reszty ciała, przez co towarzyszyła mi sama jego głowa i miecz. Tyle dobrego, że można było się nieraz pośmiać, gdy kręcił się w pobliżu podczas jakiejś rozmowy. Gorzej było kiedy podczas walki z potworem morskim nie doczytał się pasek życia przeciwnika, co znacznie utrudniło walkę.

Risen 3: Titan Lords #13

Sytuacji nie poprawia raczej słaba grafika, która często atakuje nas kiepskimi teksturami czy nieudolnie wykorzystanymi efektami – choćby przesadnie rozmazane postacie, które stały blisko kamery. Mimo wszystko dzięki bardzo fajnemu designowi nie przeszkadza to tak bardzo i gra często wygląda ładnie – tzn. niejednokrotnie zatrzymałem się na chwilę by się rozejrzeć, podziwiać ładnie wykonaną wodę, krainę rozpościerającą się w dole czy upiorne lokacje które skojarzyły mi się z Demon's Souls. Do przystąpienia do Łowców Demonów przyciągnął mnie ich mroczny statek i zielone pochodnie, które zapalali w mieście Calador. Pobliskie krainy w nocy prezentują się prześlicznie. To samo tyczy się Taranis, w którym na niebie widać skupione czarne chmury wirujące jak tornado.

Całość przyprawia bardzo fajna muzyka, która odpowiednio buduje klimat, ale z drugiej strony trochę zbyt często się powtarza. Udźwiękowienie jest niczego sobie – dzięki niemu czuć że ten świat żyje, szkoda tylko, że przykładowo odgłosy lasu potrafią się przyciąć, tak jakby gra była uruchomiona na zbyt słabym sprzęcie. Co się zaś tyczy angielskich głosów postaci, brzmią one naprawdę słabo, żeby nie powiedzieć tragicznie. Szczególnie głos głównego bohatera, którego słuchamy przecież przez większość gry – mówi jak kawał drewna, totalnie bez emocji i jakimś dziwnym i charczącym głosem. Można się przyzwyczaić, ale na początku strasznie bolą uszy.

Risen 3: Titan Lords #5

Do listy wad tej produkcji należy dodać jeszcze nie do końca dobrze skonstruowany system walki. Mam wrażenie, że od czasów pierwszego Gothica niewiele się zmieniło i wciąż mam do czynienia z niemal identycznym modelem gry, ale ubranym w nowe szaty. Bardzo łatwo zgubić cel czego skutkiem jest atakowanie powietrza – najgorszym co mogło mnie spotkać to samotna walka z bossem i całym stadem jego sług. Doprawdy, istny cyrk. Obrywałem non stop, tylko czasem zadając ciosy, a wszystko przez powolne ataki bohatera. Nie dość że przeciwnicy często atakują grupami, to jeszcze bez przerwy uskakują do tyłu i zaraz wracają do przodu, by położyć mnie trzema ciosami pod rząd. Gdy się podniosę to samo robi drugi. Nieraz powtarzało się to przez kilka dobrych chwil, dopóki stojący obok towarzysz nie zaczął działać. O wiele lepiej walczyło mi się dopiero po zdobyciu odpowiednich umiejętności, ale te jak wiadomo kosztują.

Gra nadrabia ilością zadań do wykonania i tym jak bardzo jest wciągająca. W drodze do epilogu rozwiązałem ich ponad 400, ale jeszcze sporo mi zostało, tym bardziej w egzemplarzu z dwoma dodatkowymi wyspami w postaci DLC. Fabuła trzyma w napięciu i potrafi zaskoczyć, przez co śledzi się ją niezwykle przyjemnie, szkoda tylko że jako posiadacze PS3 nie dostaliśmy spolszczenia.

Risen 3: Titan Lords #25

Podsumowując, Risen 3: Titan Lords to bardzo przyjemny tytuł łączący w sobie klimaty dark fantasy z pirackimi. Do tego dodajmy charakter rozgrywki znany z poprzedników oraz Gothica i mamy naprawdę bardzo przyjemny produkt. Niestety konwersja na PS3 została krótko mówiąc spartaczona, przez co już na samym początku mniej odporne na spadki animacji osoby, mogą odrzucić grę i nigdy do niej powrócić.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Risen 3: Titan Lords

Atuty

  • Ogromny świat z masą zadań do wykonania
  • Klimat mrocznego fantasy
  • Przyjemna muzyka i design
  • Wciągająca fabuła

Wady

  • Tragiczne spadki animacji
  • Kiepska gra aktorów głosowych
  • Niedopracowany system walki
  • Średnia grafika
  • Masa niedoróbek technicznych

Risen 3 to naprawdę dobra produkcja ze świetnym klimatem, masą zadań do wykonania i wciągającą fabułą. Warto sprawdzić pod warunkiem że niestraszne Ci wieczne spadki animacji i inne techniczne niedoróbki.

Playstation TV:

mam, i jestem zadowolony
610%
mam, i nie jestem zadowolony
610%
nie mam, ale chciałbym mieć
610%
nie mam, i nie chcę mieć
610%
Pokaż wyniki Głosów: 610
cropper