Recenzja: Dead Nation: Apocalypse Edition (PS4)

Recenzja: Dead Nation: Apocalypse Edition (PS4)

Paweł Musiolik | 04.03.2014, 17:00

Co zrobić, by zarobić, a się nie narobić? Wydać ten sam tytuł raz jeszcze, zmieniając w nim kilka rzeczy i odpowiednio zareklamować. jest tym samym, co wydane na PS3 Dead Nation wraz z dodatkiem Road to Devastation. Ale jako że wersję na PS4 posiadacze PS+ otrzymają za darmo, to darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.

Fińskie studio Housemarque wystartowało na PS4 z niesamowitym Resogunem, który na premierę był jednym z nielicznych tytułów wartych uwagi. Dead Nation na PS3 odniosło niemały sukces, więc fani prosili o kontynuację. Tej się nie doczekali. Mamy za to podniesione do rozdzielczości Full HD i w 30 klatkach na sekundę wydanie, w które warto zagrać, jeśli nie macie czego robić. Porównując wersję z obu generacji konsol, różnic graficznych praktycznie nie widać. Lepiej jest z animacją, która jest płynna nawet przy wielkiej zadymie, ale bądźmy poważni – w przypadku takiej gry jakiekolwiek problemy z tym aspektem dyskwalifikowałyby studio po wsze czasy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dead Nation wrzuca nas w skórę jednej z dwóch postaci, która w świecie opanowanym przez zombie i inne eksperymenty amerykańskich korporacji musi przedrzeć się z ostatniego bastionu. Jako że jesteśmy odporni na wirusa, bardzo szybko okazuje się, że możemy posłużyć do stworzenia szczepionki. Przynajmniej tak się nam wydaje. Fabuła jest tutaj malutkim dodatkiem między kolejnymi planszami i wypełnia chwilę nudy przy ekranach logowania. Sama rozgrywka jest prosta jak budowa cepa. Naszą postać widzimy z góry, sterujemy lewym analogiem, prawym celujemy, by strzelić za pomocą R1. Dostępne są także materiały wybuchowe – miny, granaty i dynamit oraz flary do odciągania uwagi trupów, które atakują nas gigantycznymi falami. W trakcie rozwałki zbieramy punkty oraz gotówkę, za którą kupujemy nową broń oraz ulepszenia do niej. Oczywiście im szybciej i sprawniej poślemy do piachu nieumarłych, tym większy mnożnik i wynik końcowy. Całość ukończyć można w trzy i pół godziny, jeśli poszukujemy ukrytych skrzynek i gramy na normalnym poziomie trudności. Poza nim dostępne są jeszcze trzy, z czego na najwyższym giniemy błyskawicznie, musimy więc zgrabnie operować unikami, zmianą broni i wykorzystywać alarmy samochodowe, które odwrócą uwagę truposzy. Brzmi prosto, jest proste i tak też się gra. Sednem jest wypracowanie odpowiedniej taktyki i zrobienie jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie. Na niższych poziomach trudności – praktycznie bezstresowe.

Tytuł ten jest niczym innym jak arcade'owym podejściem do nabijania coraz to wyższych wyników końcowych, z których liczba zabitych zombie wlicza się do globalnych rankingów. System ten działa identycznie jak na PS3, z tym, że na mojej kopii serwery były niedostępne. Dlatego też nie mogłem sprawdzić, czy jest jakakolwiek różnica w trybie współpracy przez sieć. Lokalnie jest bez zmian. Wraz z osobą towarzyszącą wybieramy się w wycieczkę przez 10 plansz i staramy się kręcić jak najwyższy wynik.

Wersja na PS4 dodaje także DLC Road to Devastation, w którym możemy wziąć udział w teście. Ów test jest niczym innym jak kolejnymi falami przeciwników w specjalnie do tego stworzonych lokacjach. Na początku wybieramy jedną z trzech głównych dróg (broń, kasa/zdrowie i zbroja/punkty), by później znowu wybrać kolejną. W jednym trybie mamy określoną poziomem trudności ilość plansz, a w drugim gramy tak długo, aż polegniemy. I tutaj bardzo ważna informacja. Nie wiem, na ile to wada mojej wersji recenzenckiej, ale po ukończeniu jakiegokolwiek trybu gry, Dead Nation wyrzuca błąd, uszkadza zapis gry i musimy całość zaczynać od nowa. Wypuszczono już jedną łatkę, która naprawiała problemy z kolizją, ale wspomniany problem nadal pozostaje w grze, a zdarza się każdorazowo (testowałem z 10 razy). Dlatego trzeba czekać na łatkę, a do tego czasu nie ruszać nic poza głównym trybem.

Dead Nation: Apocalypse Edition jest pierwszym tytułem w Europie, który w pełni umożliwia ingerencję widzów naszej transmisji na żywo poprzez dokładanie nam zombie lub pomaganiem w rozgrywce, zależnie od wybranej wersji. W momencie pisania recenzji, serwery były wyłączone, nie miałem więc możliwości sprawdzenia tego trybu i gdy tylko będzie to możliwe – ten akapit zostanie uaktualniony o odpowiednią ocenę.

Jeśli nie macie PS+ i gry nie otrzymacie jako bonusu do opłacanego abonamentu – odpuśćcie. Nie znajdziecie tutaj nic, czego nie byłoby w wersji na PS3. Jednak gdy nie mieliście z tym tytułem do czynienia, to warto się nim zainteresować, bo jest to jedna z lepszych gier w swoim gatunku, a na PS4 konkurencji żadnej po prostu nie ma.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Dead Nation

Atuty

  • Prosta i przyjemna mechanika opierająca się na nabijaniu punktów
  • Lokalny tryb współpracy
  • Płynna animacja

Wady

  • Road to Devastation nie działa i niszczy zapis gry
  • ZERO nowości w rozgrywce względem wersji z PS3

Jeśli do tej pory nie miałeś do czynienia z Dead Nation, to wiedz, że lepszej gry w tym gatunku nie znajdziesz. W innym przypadku nie ma co szukać - nowości tutaj tyle co w sklepie z używanymi ubraniami. Okrągłe zero.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper