Recenzja: PixelJunk Monsters Ultimate HD (PSV)

Recenzja: PixelJunk Monsters Ultimate HD (PSV)

Paweł Musiolik | 08.08.2013, 14:30

PortStation Vita, złośliwe określenie na konsolkę Sony przez długi czas było używane niesprawiedliwie, jednak ostatnie kilka miesięcy to wydawanie kolejnych portów, w które można zagrać od dawna na innym sprzęcie. Niektóre z nich nie są warte naszej uwagi, inne, jak PixelJunk Monsters Ultimate HD jak najbardziej mimo że gra na karku ma kilka lat i 3 sprzęty zaliczone niejako przy okazji.

PixelJunk Monsters pierwotnie pojawiło się na PS3 i z miejsca podbiło serca graczy zagrywających się namiętnie w gatunek tower defense. Później pojawił się dodatek Encore, wersja na PSP, która dołożyła od siebie, a od jakiegoś czasu dostępne jest także wydanie jako gra na Facebooku Dlaczego więc PJM powróciło na konsolę Sony? Nie wiem, do szczęścia nie jest mi to potrzebne zwłaszcza, że produkcja nadal jest genialna tak samo jak była te kilka lat temu. Wersję na PS Vita trzeba traktować jako tą ostateczną i najbardziej kompletną, gdyż otrzymujemy na start wyspę z podstawowej wersji (Tiki Island), wersję z dodatku Encore – Toki Island, ponadto jest także wyspa Gati Gati oraz Tum Tum, gdzie gramy w losową mapę i staramy się osiągnąć jak najwyższy wynik. Grać można zarówno samemu na trzech poziomach trudności, jak i w dwójkę przy użyciu połączenia ad-hoc oraz przez sieć wyszukując grę lub wybierając odpowiednie lobby. Niestety – w sieci nikogo nie potrafiłem przez dłuższy czas znaleźć, więc jedyne co ratuje to zapraszanie znajomych do gry.

Dalsza część tekstu pod wideo

pj1

Niejako dopełnieniu całości dodano także chatkę Tiki w której przejrzeć możemy wyzwania połączone z trofeami, a także odblokowane przez nas dodatki. Na koniec jeszcze warto wspomnieć o możliwości sterowania dotykiem, ale traktować trzeba to jako kompletną ciekawostkę, która raczej mało kiedy się sprawdza w grze. To tyle jeśli chodzi o nową zawartość. Rozgrywka oparta jest na esencji gier z gatunku tower defense. Mamy określoną ilość fal przeciwników, a my sterujemy naszym bohaterem, który musi chronić swoją grupkę dwudziestu potomków. Każdy przeciwnik, który dostanie się do domku oznacza jednego dzieciaka mniej. By powstrzymać fale potworów budujemy odpowiednie wieżyczki. Na start mamy dostępne tylko trzy, kolejne trzy można wykupić po zebraniu odpowiedniej ilości klejnotów, a dodatkowe odblokowane są za wykonywanie specjalnych misji. I tak wieżyczki dzielą się na te atakujące latające potwory oraz te, które zajmują się kroczącymi po ziemi. Taktykę trzeba dobrać często metodą prób i błędów oraz po nauce jakimi ścieżkami idą kolejne fale. Tylko w takim przypadku możliwe jest ukończenie planszy bez straty dzieciaka i osiągnięcie idealnego wyniku. Na szczęście wieżyczki się ulepszają po zabiciu przeciwnika lub gdy przy nich tańczymy (co dzieje się automatycznie). Nasze systemy obronne kupujemy oczywiście za złote monety, które wypadają po zabiciu przeciwnika, kryją się w losowych drzewach lub otrzymujemy odpowiedni od poziomu trudności procent po zakończeniu fali.

pj2

Przeciwnicy także nie są w ciemię bici i występują w trzech odmianach – podstawowej z normalną wrażliwością, odpornej na ataki specjalne (elektryczność/ogień) i odpornej na zwykłe ataki (eksplozje kul armatnich/strzał). Oczywiście na końcu każdej z fal mamy bossa, który jest wytrzymały, ale z reguł wolny i do tego czasu nasze systemy obronne są na tyle rozbudowane, że nie ma z nim problemu. No, chyba, że nie potrafimy grać i myśleć strategicznie. Jedna rzecz która mnie zachwyciła bezsprzecznie to fakt, jak produkcja Q Games wygląda na przenośnej konsoli Sony. Nie bójmy się tego słowa - jest śliczna. Kolory są niesamowite, rysowane plansze, przeciwnicy i nasz bohater prezentują się nieziemsko nawet gdy przybliżymy obraz do maksymalnego poziomu. Więc przyjemność z gry jest jeszcze lepsza niż była na PS3.

pj3

Najważniejszym pytaniem zawsze będzie w takich przypadkach, czy warto nabyć ten tytuł jeśli grało się w niego na PS3 i/lub na PSP. Jako osoba, która swego czasu wycisnęła wszystkie soki przyznam się szczerze, że nie do końca jestem przekonany do tego. Owszem, otrzymujemy jedną z najlepszych tego typu produkcji w ślicznej oprawie i wciągającej oraz wymagającej rozgrywce, ale kilku przydatnych opcji brakuje (brak przyspieszania fali jest ... głupi), a i cena jest trochę nieadekwatna. Co innego jeśli ktoś ma pierwszy raz do czynienia z tym produktem. Wtedy zakup PixelJunk Monsters Ultimate HD niejako powinien być obowiązkiem.

Źródło: własne

Atuty

  • Śliczna oprawa wizualna
  • Bogata w zawartość
  • Opcja wspólnej gry
  • Wymagająca

Wady

  • Jeśli ktoś już grał w ten tytuł, nie znajdzie tutaj wiele nowego
  • Brak zmiany tempa fali i przewijania jej

Mimo, że szał na ten gatunek przeminął to jednak ciężko zignorować tak fantastyczną produkcję, która na Vite wkracza w najbardziej kompletnym wydaniu.

8,0
Paweł Musiolik Strona autora
cropper