Recenzja: GRID 2 (PS3)

Recenzja: GRID 2 (PS3)

VergilDH | 07.06.2013, 12:29

Pędzisz rozpędzony do dwustu kilometrów na godzinę i starasz się uciec przeciwnikowi, który od dłuższego czasu siedzi Ci na ogonie. Zbliżasz się do ostrego zakrętu, więc odrobinę zwalniasz, po czym wciskasz gaz do dechy i nerwowo skręcasz, wchodząc w efektowny poślizg. Z tumanów dymu i kurzu wyłania się samochód oponenta, który zostawiłeś w tyle o kilka długości.

Pokonujesz linię mety i czujesz satysfakcję – odniosłeś kolejne zwycięstwo, co pozwoli Ci się wspiąć na kolejny szczebel kariery – wszak fani szaleją na twoim punkcie, więc nie mogło być inaczej. Niestety bez przerwy towarzyszy Ci wrażenie, że wcale nie grasz w drugą odsłonę cyklu GRID...

Dalsza część tekstu pod wideo

Jeśli macie jeszcze w pamięci pierwszego GRID-a, którego wielu z nas pokochało m.in. za w miarę symulacyjne podejście do rozgrywki, to najlepiej wyrzućcie wszystkie wspomnienia. GRID 2 bowiem wprowadza całą masę zmian, które niekoniecznie muszą przypaść do gustu osobom, jakie zjadły zęby na poprzedniej części serii. Owszem, gra jest o wiele bardziej rozbudowana, co tyczy się zwłaszcza całej „okołowyścigowej”otoczki, jednakże twórcy nie kryją się z tym, że nie celują wyłącznie w zagorzałych miłośników motoryzacji, lecz w znacznie szersze grono publiczności. Trend, który rozpoczął Colin McRae: DiRT 2 uderza tutaj z podwójną siłą, dając nam produkcję ze wszech miar doskonałą, która jednak niemal całkowicie zrywa ze swoimi korzeniami. Czy Wam się to podoba, czy też nie, GRID jest inny i bynajmniej nie jest produkcją, jakiej mogli spodziewać się fani serii. Ale po kolei...

20121224181938

GRID 2 został podzielony na dwa, całkowicie odrębne segmenty. Pierwszym jest oczywiście kariera, w której stopniowo zdobywamy sławę, startujemy w kolejnych mistrzostwach porozrzucanych po całym świecie i zasiadamy za kierownicami coraz to mocniejszych samochodów. Całość rozpoczyna się od efektownego wprowadzenia, po którym jesteśmy od razu rzucani na głęboką wodę – musimy zwrócić na siebie uwagę jednego z weteranów wyścigów samochodowych, wobec czego najlepiej będzie, jeśli odniesiemy zwycięstwo. Pierwszy zakręt pokonany za kierownicą potężnego Forda Mustanga zdradza, jakie zmiany zaszły w modelu jazdy. To trzeba powiedzieć już na wstępie – GRID 2 to zręcznościowaścigałka”, w której wyraźnie punktowane jest pokonywanie zakrętów efektownymi driftami. Owszem, da się jeździć spokojnie i znacznie mniej efektownie, jednakże w ten sposób tracimy tylko prędkość i widzimy, że samochód wręcz rwie się, by zaliczyć kolejny poślizg. Pojazdy są wyjątkowo nadsterowne i pięknie „latają bokami” po zakrętach – tyczy się to oczywiście wyłącznie aut wyposażonych w napęd na tył i na cztery koła – zbyt wielu „przednionapędówek” niestety tutaj nie uświadczymy, gdyż najzwyczajniej w świecie nie pasowały do filozofii wypracowanej w trakcie tworzenia modelu TrueFeel. Niestety zagorzali miłośnicy symulacji raczej nie mają tu czego szukać, gdyż twórcy poskąpili nam jakichkolwiek ustawień samochodów i asyst. Wszystko to sprawia, że już po kilku minutach zabawy odnosi się wrażenie, że to wcale nie GRID 2, lecz maksymalnie „wypasiona” gra z serii Need for Speed. Ot, taki paradoks.

Po wygraniu pierwszego wyścigu, co wcale nie jest trudne, gra prosi nas o stworzenie naszego alter ego. Wirtualnemu kierowcy możemy nie tylko nadać imię i nazwisko, lecz także wybrać jego narodowość oraz imię, jakie będzie wypowiadał tutejszy lektor. Ten ostatni to nikt inny, jak Patrick Callahan – wspomniany powyżej weteran, którego celem jest stworzenie nowej ligi wyścigowej – World Series Racing – gdzie chciałby zebrać najlepszych kierowców z całego świata. „Szeftowarzyszy nam praktycznie bez przerwy, komentując nasze poczynania na torze w trakcie wyścigu i prowadząc nas za rączkę w menu głównym. Kariera składa się z kilku sezonów, w trakcie których wyzywamy na pojedynki kolejne kluby samochodowe – po przekonaniu ich do wzięcia udziału w WSR, bierzemy udział w rozbudowanych mistrzostwach, ścigając się po rozmaitych zakątkach naszego globu. Zabawę rozpoczynamy oczywiście w Stanach Zjednoczonych, gdzie możemy ścigać się na torze Indianapolis, a także w słonecznym Miami i zatłoczonym Chicago. Później przeskakujemy do Europy, rozbijając się na drogach przecinających Paryż i Barcelonę oraz na kilku europejskich torach. Następnie trafiamy do Azji, gdzie podstawę stanowi drift (o którym opowiem za chwilę), a także do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ścigając się choćby w najbogatszym mieście świata – Dubaju.

578104_425511424197241_643358233_n

Każde kolejne zwycięstwo przynosi ze sobą pokaźną ilość fanów, którzy uważnie śledzą nasze poczynania – pełnią oni tutaj rolę punktów doświadczenia, dzięki którym otrzymujemy dostęp do kolejnych zawodów. Choć teoretycznie oznacza to, że bez określonej liczby naszych miłośników nie otrzymamy dostępu do kolejnych zawodów, w praktyce nikt nie powinien mieć z tym większego problemu – gra bynajmniej nie zmusza nas do powtarzania przejechanych wyścigów, toteż nasza kariera rozwija się bardzo płynnie. Oczywiście fani nie mogą liczyć wyłącznie na nasze umiejętności – potrzebne są wielkie logotypy, jakimi poobklejane są nasze samochody. Te logotypy należą do sponsorów, którzy co prawda nie dzielą się z nami gotówką, lecz... tak, zgadliście, pozwalają nam dotrzeć do jeszcze większej ilości ludzi. Początkowo mamy do dyspozycji jedynie czterysloty”, ale z czasem na naszym samochodzie znajdzie się znacznie większa ilość naklejek. Sponsorzy, jak to sponsorzy – samymi zwycięstwami się nie zadowolą. Od każdego z nich otrzymujemy zatem zadanie do wykonania, z którym także nie powinniście mieć większych problemów. Ot, należy uzyskać określony czas w konkretnym wyścigu (pestka), prowadzić przez jedno okrążenie, zająć wyższą pozycję, aniżeli określony zawodnik... Prowadzi to do sytuacji, w której kolejni sponsorzy wymieniają się niczym w kalejdoskopie, a my cieszymy się z tego, że „lubi nas” coraz większa ilość ludzi. Nasze postępy są także widoczne w ilości widzów, którzy pojawiają się na wyścigach oraz w przerywnikach filmowych zrealizowanych w formie raportów kanału ESPN. Wszystko to wypada naprawdę klimatycznie.

Nim przejdę do omówienia poszczególnych typów wyścigów, muszę wspomnieć o jeszcze jednej, ważnej rzeczy. Oprócz zawodów, których ukończenie jest konieczne, by popchnąć karierę do przodu, otrzymujemy także dostęp do specjalnych mistrzostw, w których możemy brać udział wedle własne widzimisię. Te składają się z wyścigów promocyjnych, gdzie wygrana gwarantuje nam nowy samochód oraz z tak zwanych wyzwań, w których wykonujemy większość zadań zlecanych przez sponsorów.

Tym, co w GRID 2 zasługuje na szczególną pochwałę, jest zróżnicowanie mistrzostw, w jakich przychodzi nam startować. Oprócz klasycznych wyścigów, w których bierze udział maksymalnie dwunastu zawodników, toczymy także pojedynki jeden na jednego (Face Off), bierzemy udział w próbach czasowych, walczymy o to, by w trybie Eliminator zająć jak najwyższą pozycję, a także ścigamy się na dynamicznie zmieniających się trasach, które z okrążenia na okrążenie wyglądają nieco inaczej. Na tym jednak nie koniec, gdyż interesująco prezentuje się tryb Overtake, w którym wyprzedzamy jadące ze stałą prędkością pick-upy, starając się zebrać jak największą ilość punktów. Za każdy wyprzedzony samochód otrzymujemy sto punktów, a w zależności od tego, ile pojazdów udało nam się wyprzedzić w jednej serii, dostajemy specjalny mnożnik - warto jednak uważać na wszelkiego rodzaju kolizje, które sprawiają, że trzeba „nabijać” go od zera. Na koniec zostawiłem sobie Drift, który wypada bardzo podobnie do tego z pierwszej odsłony serii – stworzony przez Codemasters Racing model jazdy sprawdza się tutaj znakomicie, a my możemy cieszyć się z gargantuicznych ilości zdobywanych punktów wpadających na nasze konto. Na uwagę zasługuje także możliwość rozgrywki na podzielonym ekranie – nawet w tym trybie gra wygląda nieźle, a wspólna zabawa z „kanapowym” znajomym dostarcza sporo frajdy.

Codemasters Racing zafundowali nam przekrój przez niemal wszystkie, motoryzacyjne „półki”. Początkowo w nasze ręce wpadają bardziej standardowe samochody pokroju BMW 1 CoupeNissana Skyline'a R34, czy choćby Subaru BRZ. Z czasem jednak otrzymujemy dostęp do coraz potężniejszych „furek”, by ostatecznie skończyć za kierownicą McLarena MP412C i Pagani Huayra. Ogólnie, do naszej dyspozycji oddano 51 pojazdów. Przesiadując w wirtualnym garażu możemy nie tylko zdecydować o interesującym nas kolorze (ba, istnieje nawet możliwość wybrania interesującego nas typu lakieru!), lecz także wybrać felgi i zdecydować o sponsorze, którego logotyp będzie zdobił nasze cztery kółka. Wszystko to oczywiście zupełnie za darmo, gdyż w karierze nie zawarto żadnego elementu ekonomicznego.

541401_425510957530621_1434254311_n

Jak zapewne pamiętacie, w pierwszej odsłonie serii mogliśmy cofnąć czas po popełnieniu błędu – gra pozwalała nam na przewinięcie wyścigu do bezpiecznego momentu (maksymalnie o trzydzieści sekund), dzięki czemu mogliśmy wziąć konieczną poprawkę i zagwarantować sobie zwycięstwo. System powraca w GRID 2, lecz jego również nie ominęły zmiany – tym razem bowiem całość przewija się automatycznie, a my możemy jedynie wybrać moment, od którego chcemy „wystartować”. Szkoda, bo w ten sposób deweloperzy pozbawili nas możliwości podziwiania modelu uszkodzeń, który stoi tutaj na naprawdę wysokim poziomie. Co by nie mówić, GRID 2 wygląda naprawdę rewelacyjnie – stojące przy ulicach tłumy wiwatują, kiedy znajdziemy się w pobliżu, otoczenie zostało wykonane z dbałością o detale, podobnie jak modele samochodów, które rozpadają się na drobne kawałki. Łamiące się zderzaki, pękające szyby, wybuchające opony – wszystko to robi kolosalne wrażenie i sprawia, że opisywany tytuł ogląda się z przyjemnością. Niestety nie ma róży bez kolców – gra potrafi naprawdę solidnie chrupnąć (zwłaszcza podczas startu wyścigu), co jednak nie zmienia faktu, że przez większość rozgrywki animacja jest płynna. Oczywiście nie można pominąć kwestii braku widoku z kokpitu, ale śmiem twierdzić, że... nie sprawdziłby się on w tej produkcji, gdyż arcade'owe podejście do rozgrywki jest tutaj aż nadto widoczne. Owszem, jest to wada, ale wcale nie tak duża, jak myśleliśmy przed premierą. Bardzo dobrze wypada również warstwa dźwiękowa – muzyka raczy nas brzmieniami rodem z filmów akcji, silniki o mocy kilkuset koni mechanicznych ryczą jak należy, a opony ochoczo piszczą na zakrętach. Generalnie, nie ma się tutaj do czego przyczepić – GRID 2 wygląda i brzmi naprawdę świetnie.

Drugim komponentem opisywanej produkcji jest tryb multiplayer, czyli GRID Online, który dostarcza nam równie mocnych wrażeń. Co ciekawe, to tutaj gra naprawdę rozwija skrzydła. Biorąc udział w kolejnych wyścigach zdobywamy nie tylko punkty doświadczenia, lecz także gotówkę. Dają nam one dostęp do coraz lepszych samochodów, które możemy poddawać rozmaitym modyfikacjom. Tuning optyczny swoją drogą, ale tym, co zasługuje na szczególną uwagę, jest tuning mechaniczny – możemy udoskonalić osiągi silnika, ulepszyć układ napędowy czy zredukować wagę pojazdu, co ma bezpośredni wpływ na prowadzenie.

Ekipie Codemasters Racing udało się tutaj zawrzeć system, który działa podobnie do Autologu z serii Need for Speed. Opcja „Rivals” losuje nam zawodnika, z którym możemy współzawodniczyć przez kolejny tydzień i pokazać mu, kto tu jest prawdziwym mistrzem kierownicy. Widoczny w menu licznik pokazuje, ile czasu pozostało do zakończenia rywalizacji, co oczywiście zaostrza apetyt na toczenie kolejnych pojedynków. Online z kolei pozwala na wzięcie udziału w jednym z sieciowych wyścigów – co warte odnotowania, możemy ścigać się zarówno w pojedynkę, jak i w grupie. Najważniejszym elementem trybu sieciowego jest jednak Global Challenge. Całość jest napędzana przez system RaceNet, który na bieżąco śledzi nasze poczynania. Gra rzuca nam kolejne wyzwania i porównuje nasze wyniki z tymi, które udało się zdobyć innym. Widać jednak, że całość dopiero się rozwija, gdyż nie czuje się zbytnio nutki rywalizacji – na takową przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Grając w Sieci warto jednak stosować się do zasady ograniczonego zaufania, gdyż inni gracze potrafią zachowywać się... cóż, nieprzewidywanie. Zawodnicy nader często rozbijają się na samochodach innych, co niestety odrobinę psuje przyjemność towarzyszącą zabawie. A szkoda, bo ze zgraną i rozsądną paczką ściga się naprawdę znakomicie.

 

GRID 2 jest grą pełną kontrastów. Z jednej strony bowiem mamy bardzo rozbudowany tryb kariery, zróżnicowane typy wyścigów, w nasze ręce oddano szeroką gamę samochodów, a na dodatek gra prezentuje się znakomicie i brzmi naprawdę rewelacyjnie. Z drugiej strony jednak, pamiętając o tym, że pierwszy GRID charakteryzował się stosunkowo symulacyjnym podejściem do tematu wyścigów... cóż, można się naprawdę srogo zawieść. Stąd właśnie taka, a nie inna ocena. Miłośnik pierwszej odsłony serii, który wciąż we mnie siedzi, nakazuje mi wystawić tej produkcji 6+ i odwieść Was od pomysłu na zakup tej produkcji. Z drugiej strony jednak, jako wielki fan gier wyścigowych, jestem usatysfakcjonowany tym, co dostarczyła nam ekipa Codemasters Racing i z chęcią wlepiłbym tej produkcji 9+. Zachowując zatem maksymalny obiektywizm, stwierdzam, że nota, jaką widzicie w podsumowaniu, jest jak najbardziej adekwatna. GRID 2 to gra dla każdego – przypadnie do gustu zarówno nowym w temacie graczom, stawiającym pierwsze kroki w grach wyścigowych, jak i starym wyjadaczom. O tym, czy to dobrze, czy też źle, musicie jednak zdecydować sami – to już tylko kwestia gustu.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry GRID 2

Atuty

  • Rozbudowana kariera i tryb multiplayer
  • Zróżnicowane typy wyścigów
  • Szeroka gama dostępnych samochodów
  • Piękna oprawa graficzna i bardzo dobra warstwa dźwiękowa
  • Możliwość zabawy na podzielonym ekranie
  • Bardzo przyjemny, zręcznościowy model jazdy...

Wady

  • ...który jednak zrywa z bardziej symulacyjnym podejściem
  • Brak widoku z kokpitu może razić
  • Zabawie towarzyszy uczucie, że to wcale nie GRID 2

Jeśli liczyliście na grę podobną do GRID-a, to się zawiedziecie. Jeśli jednak podejdziecie do GRID 2 jako produkcji "o wyścigach" - nie będzie aż tak źle. To nadal kawał dobrej gry, tylko takiej, która zawiedzie fanów.

VergilDH Strona autora
cropper