Donkey Kong Country: Tropical Freeze - recenzja gry. Przepyszny kotlet z odrobiną futra

Donkey Kong Country: Tropical Freeze - recenzja gry. Przepyszny kotlet z odrobiną futra

Kryspin Kras | 01.05.2018, 15:00

Odgrzewania kotletów na Switchu ciąg dalszy. Tym razem kucharze z Kioto zaserwowali nam iście małpie danie, pełne futra i bananów w postaci portu znakomitej platformówki Donkey Kong Country: Tropical Freeze, wydanej pierwotnie na Wii U. Czy warto, po tylu latach od oryginalnej premiery, sięgnąć po tę pozycję?

Choć nasza branża nieustannie się zmienia, istnieją na rynku gry, które mimo upływu kilku/kilkunastu lat od premiery, dziesiątek zmian trendów i ewolucji gatunków, ciągle nas bawią. Tytuły kultowe takie jak Super Mario Bros., Sonic the Hedgehog czy Pokemony. Podobnymi grami, które obrosły kultem jest cała seria Donkey Kong Country, zarówno oryginalna trylogia od RARE jak i nowsze wcielenie spod dłuta Retro Studios. Mówię oczywiście o genialnym Donkey Kong Country: Returns wydanym 8 (!) lat temu na Wii oraz fenomenalnym Donkey Kong Country: Tropical Freeze (debiutujący 4 lata temu na Wii U). Mimo tego, że od ich debiutu minęło już kilka lat, a oryginalna trylogia ze SNESa ma już blisko ćwierć wieku na karku, nadal bawią tak samo jak w dniu premiery.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nintendo z pewnością świadome jest kultu Donkey Konga (wszakże bez powodu by nie przywrócono marki Donkey Kong Country) i wie, że spragnieni fani (w tym ja) oczekują kolejnej odsłony serii. Początkowo, gdy Big N zapowiedziało wydanie dość leniwego portu Tropical Freeze na Switcha byłem wkurzony. No bo jak to tak, reedycja gierki sprzed 4 lat?! Gdzie nowy DK? Ale potem pomyślałem: przecież małpiszony, choć ciepło przyjęte przez branżę, nigdy tak naprawdę nie trafiły do szerszej publiczności ze względu na platformę na jaką wyszło i nie zyskały należnej im, według mnie, uwagi i rozgłosu. Nie da się ukryć, że Switch jest szalenie popularną konsolą sprzedającą się szybciej niż ostatnie bułki w sobotę przed niehandlową niedzielą i liczę na to, że spora część posiadaczy Pstryka sięgnie po Tropical Freeze. Bo choć jest to port leniwy, jest też to też odgrzewany kotlet fantastycznej gry, który wyszedł im niezwykle smakowicie.

Wspaniała platformówka

W platformówkach, dla mnie, najważniejsze są dwie rzeczy: design poziomów oraz sterowanie. Jeśli jedno z dwojga jest skopane - nie ma uproś, gra nie będzie przyjemna w odbiorze. Szczęśliwie, w Donkey Kong Country: Tropical Freeze i jedno i drugie jest zrobione po mistrzowsku. Retro Studios wzniosło się na wyżyny sztuki projektowania leveli oferując nam poziomy nie tylko wypełnione szczegółami i różnorodnymi sceneriami, ale również pełne pomysłów i przyjemnego platformowania. 

Nieważne, czy skaczesz po zarośniętej dżungli omijając wrogie pingwiny i inne stworzenia, jedziesz wagonikiem we wnętrzu tartaku czy zwiedzasz podwodne światy - w Tropical Freeze ciągle coś się dzieje i nie ma tu miejsca na nudę. A to zbierasz litery słowa “KONG”, szukasz ukrytych kawałków puzzli czy po prostu próbujesz przejść poziom w trybie Time Trial. Choć fizyka i ciężar goryla wymaga lekkiego przyzwyczajenia, sterowanie jest responsywne i pomijając nieliczne przypadki, sprawdzało się znakomicie. Czego chcieć więcej? 

No, niektórzy mogą chcieć na przykład łatwiejszego poziomu trudności. Donkey Kong Country słynie z tego, że jest dość wymagającą jak na dzisiejsze standardy platformówką i ginąć tu będziemy często-gęsto. W wersji Switchowej przygotowano specjalny “Funky Mode” w którym zamiast grać Donkey Kongiem możemy grać Funky Kongiem, który podrzuca całe mnóstwo ułatwień do gry. Po pierwsze, aż 5 serc zamiast tradycyjnych dwóch. Możliwość podwójnego skoku i wolnego zeń opadania. Niewrażliwość na raniące kolce. 5 przedmiotów do zgarnięcia w poziomie zamiast trzech. Możliwość płynnej ich zamiany w trakcie trwania poziomu. Nieskończony tlen podczas pływania pod wodą czy wreszcie, brak możliwości korzystania z pomocników Diddy, Dixie i Cranky Kongów. Rozumiem ideę idącą za tymi ułatwieniami i tym trybem, ale jednak muszę przyznać, że grając jako Funky… zupełnie nie czułem gry. Przelatywałem przez poziomy jak burza, za bardzo nawet nie zwracając uwagi na to co się wokół mnie dzieje. Ja wiem, że tryb został stworzony z myślą o młodszych graczach albo tych mniej wprawnych ale litości, czy potrzeba do gry rzucić aż tyle ułatwień, że tytuł niejako zatraca samego siebie? 

Nie sposób nie pochwalić fantastycznej oprawy audio-wizualnej. Muzyka w wykonaniu legendarnego Davida Wise’a odpowiedzialnego za ścieżkę dźwiękową oryginalnej trylogii wypada znakomicie i idealnie się komponuje z cudownymi widokami przedstawionymi na ekranie konsoli bądź TV. W niepełnym 720p (choć tego praktycznie nie widać) na Switchu i Full HD na ekranie TV, w obu przypadkach racząc nas sztywnymi 60 klatkami na sekundę. 

Odgrzewany kotlet

Jasne, mogę się przyczepić do tego, co już raziło 4 lata temu: że mało jest wariantów bonusowych pomieszczeń, że poruszanie się po mapie gry jest trochę ślamazarne, że ogólny poziom trudności odczuwalnie spadł względem Returns, że walki z bossami są ździebko za długie. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to fantastyczna gra, była już te kilka lat temu, teraz po prostu dostajemy prawie to samo, tylko lepiej. Bo przenośnie i w Ful HD na TV. Ze znacznie krótszymi loadingami względem wersji na Wii U. 

DKC: TF był grą niedocenioną. Jasne, oceny zebrał niezłe, gracze również zachwalali propozycję Retro, ale… kurcze, ta gra wyszła na mało popularne Wii U. Dlatego tym bardziej po prostu się cieszę z istnienia tego portu, bo, cholera, ta gra jest DOBRA i każdy fan platformówek powinien w nią zagrać. Najlepiej to lećcie do sklepu albo odpalajcie ulubione sklepy internetowe i składajcie pre-ordery. Poważnie, jeśli do tej pory nie mieliście okazji zagrać w Tropical Freeze, to debiut gry na Switchu będzie idealnym momentem do nadrobienia. Jedynym minusem tej sytuacji jest tylko trochę za wysoka cena. 
 

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Donkey Kong Country: Tropical Freeze (2018)

Atuty

  • Design poziomów
  • Muzyka
  • Rozgrywka
  • Lokalny co-op
  • Funky Mode dla najmłodszych
  • Krótsze względem oryginału loadingi
  • Full HD na tv i niezachwiane 60 fps niezależnie od tego jak gramy

Wady

  • Przydługie walki z bossami
  • Niektórych może zniechęcić poziom trudności
  • Mało zmian względem oryginału
  • Cena

Tropical Freeze to fantastyczna platformówka, w którą każdy fan gatunku powinien zagrać. Chodzi, wygląda i brzmi pięknie. I można grać przenośnie! Tylko ta cena...
Graliśmy na: NS

Kryspin Kras Strona autora
cropper