Plants vs. Zombies: Garden Warfare 2 - recenzja gry

Plants vs. Zombies: Garden Warfare 2 - recenzja gry

Wojciech Gruszczyk | 25.02.2016, 21:31

Wojna trwa. Rośliny i Nieumarli nie mogą żyć na tym samym świecie razem. Już od wielu lat trwa rywalizacja o najmniejszy skrawek terenu. Ogrody są niszczone, groby penetrowane… Kto zwycięży w tej odwiecznej walce? Zdecydowanie gracze, bo PopCap Games przygotowało kolejną grę, w którą zdecydowanie warto zagrać. 

Plants vs. Zombies zadebiutowało pierwotnie w 2009 roku, ale nikt nie sądził, że ta banalnie prosta produkcja osiągnie tak spektakularny sukces. Twórcy przygotowali nowe wersje, zaoferowali rozgrywkę kolejnym graczom i wojna Roślin z Nieumarłymi trwała w najlepsze. Nikt jednak nie zamierzał spocząć na laurach i zapadła decyzja o znaczącym rozszerzeniu uniwersum. W 2014 roku na rynku pojawił się Plants vs. Zombies: Garden Warfare i był to spory szok dla wszystkich. Deweloperzy porzucili dwuwymiarową rozgrywkę, a postawili na strzelankę z perspektywy trzeciej osoby. Wojna nabrała nowego znaczenia i bez wątpienia pozwoliła uczestniczyć w nietypowych pojedynkach. Gra może i nie osiągnęła spektakularnego sukcesu, ale wielu graczy doceniło starania autorów… W konsekwencji dzisiaj możemy zagrać w tytuł, który jest typową kontynuacją. PopCap Games postawiło na odpicowanie i bez wątpienia w tym przypadku jest to recepta na spory sukces.

Dalsza część tekstu pod wideo

Więcej…

Plants vs. Zombies: Garden Warfare 2 to strzelanka, w której obserwujemy wydarzenia zza pleców bohatera, ale już od pierwszego włączenia produkcji można zauważyć sporą zmianę. Twórcy postanowili przygotować bazę – HUB – w której możemy dowolnie chodzić i wybierać kolejne atrakcje. A czeka na nas tutaj sporo dobra, bo idąc drogą pełnoprawnej kontynuacji postanowiono zaserwować graczom sporo przyjemności.

Zacznijmy od najważniejszej innowacji, czyli kampanii. PopCap Games słucha graczy i oferuje przyjemną opowiastkę, w trakcie której możemy wcielić się w jedną ze stron konfliktu. Niestety, nie liczcie na wielowątkową fabułę, zwroty akcji i trudne wybory moralne. Przygoda jest banalnie prosta - będąc jedną z roślinek pomagamy organizacji L.I.Ś.Ć. w walce z doktorem Zombossem. Walka odbywa się na sporym terenie, który można podzielić na trzy części – otwartą przestrzeń oraz dwie bazy poszczególnych formacji. W trakcie rozgrywki biegamy pomiędzy lokacjami, pomagamy biednym towarzyszom, atakujemy bazę, eskortujemy przyjaciół, by po chwili ponownie odpierać ataki nadciągających hord. Wszystkie wydarzenia są podzielone na zadania i mam wrażenie, że jest to bardzo porządny trening dla młodszych graczy, którzy dopiero przygotowują się do poważniejszych, sieciowych wyzwań. Z drugiej strony bardziej doświadczeni fani Kaktusów mogą mieć spory problem z jakością przygotowanych questów. Kampania jest tutaj wyraźnie tylko i wyłącznie dodatkiem składającym się z kilkunastu wydarzeń i tak jak już wspomniałem nie można nastawiać się na ogromną opowieść godną shooterów AAA.

Do zabawy możemy oczywiście zaprosić znajomych lub nacieszyć oczy zmaganiami na podzielonym ekranie. Z przykrością muszę stwierdzić, że ten drugi tryb nie jest już dzisiaj codziennością, ale na szczęście chociaż w przygodach Roślin i Zombiaków możemy nacieszyć się rozgrywką na jednej kanapie. Tutaj bez wątpienia sprawdzają się wyzwania kooperacyjne nazwane tutaj Operacje Ogrodowe, w trakcie których odbijamy kolejne fale rywali, a na wyższych poziomach trudności musimy się sporo nagimnastykować, by móc osiągnąć oczekiwany sukces. W bazie bez problemu można podejść do Tablicy Zadań, na której mieszczą się dodatkowe wyzwania. Ponadto tablica pozwala nam zarobić dodatkowe monety, które tym razem są naprawdę istotne. Twórcy wyraźnie starali się obładować produkcję ekstra elementami, które skłonią graczy do pozostania przy tytule na dłużej. 

Mocniej…

PopCap Games postanowiło tym razem zdecydowanie ubarwić rozwój bohaterów i choć od początku mamy dostęp do wszystkich postaci, to w trakcie gry rozwijamy każdą roślinkę i każdego zombiaka pojedynczo. Żołnierze zdobywają poziomy doświadczenia, możliwe jest usprawnienie ich zdolności, a jednocześnie autorzy zaoferowali ogromne możliwości personalizacji. Maksymalnie możemy zgarnąć jedną postacią 10 lvl, choć istnieje możliwość dokonania pięciokrotnego awansu, dzięki któremu otrzymujemy specjalną rangę i możliwość levelowania. Zdobytą w grze walutę wydajemy w sklepie z naklejkami na siedem pakietów – w zestawach znajdziemy karty odpowiadające przedmiotom upiększającym wygląd postaci lub odblokowującym ich nowe wersje. Wszystkich elementów do zdobycia jest mnóstwo i uwierzcie mi na słowo – jeśli zapragniecie zgarnąć pełen zestaw dodatków, to spędzicie w tym tytule mnóstwo czasu. Najlepszym przykładem moich słów są pojedynki sieciowe, gdzie tak naprawdę trudno znaleźć identyczne Rośliny i Zombiaków. Gracze już teraz zdobyli wiele przedmiotów zmieniających wygląd swoich pupili, a niektóre przebrania potrafią zachwycić.

Zostając jeszcze na sekundę przy temacie bohaterów - tym razem do znanego zestawu wojowników dołączyli Cytryn, Róża, Komandor Kukurydz (Rośliny) oraz Siwobrody, Supermózg, Imp (Zombie). Dzięki temu każda ze stron konfliktu posiada siedem klas (plus dwie legendarne), które różnią się od siebie umiejętnościami wraz z proponowanym stylem rozgrywki. Każdy bohater ma mocne i silne strony, ale muszę przy tym zaznaczyć, że autorom ponownie udało się zachować świetny balans. Niezależnie czy wcielamy się w Cytryna, Kaktusa, Słonecznika, czy też w Supermózga, Inżyniera, Gwiazdę Sportu, to zawsze mamy taką samą szansę na zwycięstwo. Wszystko zależy od naszych umiejętności. Bohaterów jest teraz naprawdę sporo i bez problemu każdy odnajdzie w tytule swoich faworytów. Ciekawostką jest możliwość pobrania swoich faworytów z poprzedniej odsłony produkcji, więc jeśli spędziliście tygodnie grając w pierwowzór, to na pewno zostaniecie przez autorów sowicie nagrodzeni.

Dla mnie najważniejszym wariantem rozgrywki w Garden Warfare 2 są oczywiście starcia w Sieci, które ponownie nie zawodzą. W grze znalazło się pięć trybów, które pozwalają na długo zatracić się w tym bajecznym świecie. Ja najlepiej wspominam Bitwy Drużynowe (typowy team deatmatch), ale jeszcze z przyjemnością brałem udział w Bitwach o Teren (jeden zespół musi przejąć miejscówkę, a drugi się broni), czy też biegałem za punktami w Suburbinacji (należy przejmować 3 punkty na mapie). Każdy pojedynek wymaga od nas dobrego opanowania bohatera, poznania mapy oraz oczywiście współpracy całego zespołu. Żałuję mimo wszystko, że twórcy nie znaleźli czasu na dodanie do zmagań 2-3 dodatkowych wariantów, które byłyby zakorzenione w uniwersum. Nie trudno zgadnąć, że przygotowane tryby w znaczący sposób wzorują się na znanej zabawie z innych strzelanek, ale produkcja charakteryzuje się wybornym klimatem i studio powinno go w lepszy sposób wykorzystać.

Muszę jednak zaznaczyć, że zmagania w GW2 nabrały bardziej taktycznego charakteru. Teraz trudniej ubić przeciwnika i czasami w trakcie pojedynków trzeba się namęczyć. Nie wystarczy raz strzelić i uciec za pagórek. PopCap Games postawiło na bardziej wymagające umiejętności pojedynki, a ta zmiana przypadła mi bardzo do gustu. W dwójce strzały mają większą siłę, ale jednocześnie musimy w umiejętny sposób wykorzystywać zdolności, by na koniec rozgrywki móc cieszyć się ze zwycięstwa. Rywalizacja stała się trudniejsza i może właśnie z tego powodu kampanię możemy traktować jako poradnik-wstęp-samouczek? Autorzy małymi krokami odcinają się od pozycji „dla każdego”, bo wojna Roślin z Zombiakami nabiera nowego znaczenia. Nie każdemu ta zmiana przypadnie do gustu, ale ja akurat bardzo cieszę się z dokonanej ewolucji. Jedynka była dla mnie odrobinę zbyt chaotyczna i łatwa, a tutaj mam wrażenie, że pojedynki są trudniejsze, ale jednocześnie zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące.

Tytuł muszę jeszcze dodatkowo pochwalić pod względem oprawy audio-wizualnej. Gra zdecydowanie wyładniała, bohaterowie prezentują się jeszcze przyjemniej, jednak najważniejszym elementem jest fakt, że produkcja działa po prostu bardzo sprawnie. Bez lagów, problemów z dołączaniem do rozgrywki, bugów i spadków animacji. Twórcy musieli spędzić nad optymalizacją naprawdę sporo czasu, ale to się opłacało.

[ciekawostka]

Lepiej…

Plants vs. Zombies: Garden Warfare 2 jest typową kontynuacją, w której deweloperzy rozwijają przyjętą koncepcję. Nie musicie się jednak się obawiać o zastój, brak pomysłu i korzystanie ze znanej marki. PopCap Games oferuje bardzo satysfakcjonującą strzelankę, która charakteryzuje się rozbudowanym systemem rozwoju bohaterów, przyjemnymi trybami rozgrywki i toną zwariowanego humoru.

Niektóre elementy można zrobić lepiej (kampania, nowe warianty do sieciowych trybów), ale Garden Warfare 2 to solidna propozycja z serii „więcej, mocniej, lepiej”. Twórcy mają pomysł na rozwój swojego uniwersum i wyraźnie idą do przodu. Pewnie nie każdemu przypadnie do gustu postawienie na bardziej taktyczną rozgrywkę, ale nie bójcie się… Komandor Kukurydz przeprowadzi Was przez tę ewolucję i po kilku pierwszych spotkaniach poczujecie się tutaj jak we własnym ogródku. 

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Plants vs. Zombies: Garden Warfare 2

Atuty

  • Satysfakcjonujące strzelanie
  • Nowi bohaterowie
  • Atmosfera wielkiej wojny z Roślinkami i Zombiakami w tle
  • Rozwój żołnierzy
  • Mnóstwo elementów do odblokowania
  • HUB sprawdza się w 100%

Wady

  • Kampania tylko dodatkiem
  • Brakuje kilku zakorzenionych trybów

Przyjemna ewolucja i kawał solidnej rozgrywki. Garden Warfare 2 to solidna kontynuacja, którą sympatycy pierwowzoru pokochają. Musicie się jednak przygotować na odrobinę trudniejsze zmagania i mozolne odblokowywanie nowych elementów.
Graliśmy na: XONE

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper