Bloodborne: The Old Hunters - recenzja gry

Bloodborne: The Old Hunters - recenzja gry

Mateusz Gołąb | 30.11.2015, 16:00

From Software dostarczyło. I to solidnie. Z pozoru niewielkie DLC potrafi wyrwać nam z życia kilkanaście długich godzin spędzonych na umieraniu w obrębie koszmarnej wizji Yharnam. Witaj w domu, dobry tropicielu.

Nie będę ukrywał, że nie jestem mistrzem gier From Software. Bloodborne skończyłem raz, ale wyczyściłem za to niemal wszystko i ubiłem wszystkich możliwych bossów. New Game + to teraz praktycznie kaszka z mleczkiem. Z tak przygotowanym buildem wyruszyłem do zupełnie nowego koszmaru, w którym miałem poznać tajemnicę dawnych tropicieli. Wszystko wskazywało na to, że będzie to kaszka z mleczkiem. Zwłaszcza, że z dodatkiem miałem już do czynienia w Tokio i wydał mi się łatwy. Parę godzin i z głowy, prawda?

Dalsza część tekstu pod wideo

Umarłem

Teoretycznie do lokacji należących do rozszerzenia możemy dostać się zaraz po pokonaniu Vicar Amelii, ale nie łudźcie się. Nie będzie na to gotowi. Generalnie wygląda na to, że DLC jest ukłonem w stronę najbardziej hardcore'owych fanów souls-likeów. Miyazaki posłuchał najwierniejszych graczy, którzy narzekali, że Bloodborne jest jednak nieco łatwiejszy od innych gier autorstwa From. Stąd też nowe lokacja są kilka razy bardziej wymagające od jakiejkolwiek miejscówki z podstawki. Mimo tego, że są to zaledwie trzy, ale za to całkiem spore, obszary, to spędzicie w nich lekką ręką 10 godzin. Niewprawieni gracze mogą doliczyć kolejną dychę. Serio.

Same miejscówki, to dosyć ciekawy temat, gdyż poniekąd wykorzystują one elementy otoczenia z oryginalnej gry. Generalnie znajdujemy się w Yharnam z innego koszmaru, więc ponownie mamy do czynienia z czyjąś wizją miasta. Stąd pewien recykling jest w tym miejscu uzasadniony fabularnie. Pierwszy raz jednak spotykam się ze swego rodzaju kreatywnym przeprojektowaniem istniejących już poziomów. Przemierzając Koszmar Tropiciela czujemy pewnego rodzaju deja vu, bo wszystko wydaje się nam już znane, gdy tym samym różni się na tyle, abyśmy nie mieli wrażenia powtórki z rozrywki. O lenistwie nie ma mowy. Zwłaszcza, gdy zagłębimy się w wykreowany od nowa świat i zaczniemy odkrywać masę rozmaitych smaczków. Tak miało być.

Senne koszmary

The Old Hunters to przede wszystkim opowieść o dawnych czasach, pierwszych polowaniach oraz losach członków kościoła uzdrawiania. Opowieść jest oczywiście nieco przesadnym określeniem. Spędzając kolejne godziny z dodatkiem odkryjemy brakujące puzzle składające się na obraz straszliwego losu Yharnam i jego mieszkańców. Ale ani słowa więcej, bo „lore” najlepiej odkrywa się samemu.

Z premedytacją pokazujemy jedynie screeny z lokacji, którą widzieliście już na zwiastunach. Uwierzcie nam jednak na słowo - żadna z miejscówek nie zawodzi.

Zaskoczył mnie nie tylko poziom trudności. Gdy wreszcie stanąłem przed obliczem Ludwiga, którego cierpienia, z niewielkimi problemami, ukróciłem w Tokio stało się coś nieoczekiwanego. Walka została zmieniona diametralnie, a ja ginąłem raz za razem. To już dało mi do myślenia i pozwoliło sądzić, że to nie jest zwykły dodatek. Podpowiem tylko, że w DLC znajduje się więcej rzeczy, niż From Software zapowiadało. W trakcie wędrówki natkniemy się na ogromną liczbę nowych broni i przedmiotów, które mogłyby z powodzeniem zasilić podstawowy arsenał sequela. Jeśli czujecie się znudzeni orężem z oryginału, to już w pierwszych minutach gry w The Old Hunters do waszych rąk trafi kilka kompletnie nowych broni, co tworzy nowe okazje do eksperymentowania.

Od strony technicznej nie uświadczyłem większych problemów ponad to, co już doskwierało podstawce. Zabawna fizyka zwłok, które zachowują się z gracją wypełnionej mięsem pacynki potrafi wywołać uśmiech. Czasem przy szybki obracaniu kamerą na horyzoncie załamują się tekstury. Na szczęście nie jest to nic szkodliwego i trwa dosłownie ułamek sekundy tak, że jesteśmy w stanie dostrzec to gołym okiem, ale wykonamy ten ruch ponownie, by przekonać się, że to nie umysł płata nam figle. 

Noc jeszcze młoda

Kunszt Miyazakiego i jego ekipy widoczny jest tu na każdym kroku. Nie chodzi tylko o przeobrażenie starych poziomów, ale również o nowe stwory i potężny, wgniatający w fotel klimat. The Old Hunters z każdą kolejną godziną coraz bardziej stacza się w stronę wiktoriańskiego horroru. Ponownie poczułem na plecach dreszczyk emocji, który towarzyszył mi, gdy stawiałem swoje pierwsze kroki w Yharnam. Zachwycił mnie także jeden nowy rodzaj przeciwników. Trafimy na niego w drugiej lokacji, a w jego obrębie spotkamy kilka niezwykle różnorodnych wariantów tej istoty. Każda zachowuje się odmiennie i wymaga opracowania indywidualnej taktyki.

Powykrzywiany i wykręcony Rewir Katedralny z Koszmaru, to zaledwie początek. Z czystym sumieniem można stwierdzić, że w DLC przemierzymy najlepsze miejscówki w całej grze.

Nie można również zapomnieć o pomniejszym dodatku, który wylądował wraz z łatką przy okazji premiery DLC i jest kompletnie darmowy. Chodzi mianowicie o dostęp do ugrupowania zwanego Ligą. Patch nie tylko ułatwia matchmaking, ale także wprowadza całą masę dodatkowych kooperacyjnych NPCów, którzy może nie grzeszą inteligencją, ale okazują się przydatni przy bardziej uciążliwych walkach z bossami. Przystąpienie do Ligi da nam natomiast dostęp do tablic rankingowych oraz ułatwi dołączanie do gier.

Żegnaj, dobry tropicielu

Bloodborne: The Old Hunters to jedno z najfajniejszych rozszerzeń, jakie widziałem w ostatnich latach. Dodatek nie sprawia wrażenia wyrwanego z kontekstu. To raczej brakujący element układanki, którego odnalezienie wzbogaca nasze doświadczenie, ale nie jest wymagane do tego, by cieszyć się z gry. From Software przygotowało dla swoich fanów kawał solidnego wyzwania wypchanego po brzegi zawartością i aż szkoda, że niestety, ale gra nie będzie już wzbogacana o dodatkową zawartość. Na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy dalej trwali w śnie tropiciela.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Bloodborne: The Old Hunters

Atuty

  • Kilkanaście godzin gry
  • Mega wymagające
  • Świetnie zaprojektowane
  • Masa zawartości

Wady

  • Cena
  • Pomniejsze bugi

Bloodborne: The Old Hunters to zakup obowiązkowy dla wszystkich fanów gier From Software. Jeśli zdążyliście stęsknić się za polowaniem, to DLC dostarczy wam kilkanaście godzin świeżej, wypełnionej po brzegi atrakcjami rozgrywki.
Graliśmy na: PS4

Mateusz Gołąb Strona autora
cropper