Recenzja gry: F1 2014

Recenzja gry: F1 2014

Wojciech Gruszczyk | 16.11.2014, 08:50

Mistrzowie Kodu w tym roku za sprawą Formuły 1 postanowili zjeść ciastko i mieć ciastko. W jaki sposób? W bardzo prosty sposób, bo wydając produkcję na siódmą generację oraz komputery osobiste i jednocześnie zapowiadając, że już na początku przyszłego roku na rynek trafi wypasiona wersja na mocniejsze sprzęty. Po co sięgać w tym roku po płytkę? Bardzo dobre pytanie.

Codemasters od kilku lat systematycznie serwuje miłośnikom Formuły 1 nową produkcję na licencji, która w przyzwoity sposób potrafi zaspokoić zainteresowanie. Szybkie bolidy, odwzorowane tory, znane nazwiska i przyzwoita grafika – te słowa w najlepszy sposób opisują pozycję brytyjskiego studia, jednak już pierwsze załączenie tegorocznej edycji pozwala stwierdzić, że twórcy osiedli na laurach. Mogę bez zbędnego wyolbrzymienia stwierdzić, że ten przysmak zasmakuje wyłącznie nielicznym. Jeśli macie na półce zeszłoroczną edycję, to w tej odsłonie nie znajdziecie zbyt wiele przyjemności.

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Główną osią rozgrywki jest oczywiście kariera, która nie została w niemal żaden sposób urozmaicona. Tym razem na początku wybieramy zespół, do którego chcemy dołączyć i już w tym momencie możemy zamknąć sobie połowę rozgrywki, ponieważ dochodząc do zespoły Felipe Massy zasiadamy za kółkiem jednego z najlepszych bolidów i od początku mamy ułatwioną zabawę. Dokonując wyboru ekipy z połowy lub końca stawki, rozgrywka jest trudniejsza, ale wybierając drogę na skróty odczujecie, że brakuje w tej grze jednego... Duszy.

 

Osoby, które interesują się tą dyscypliną sportu na pewno doceniają oprawę wyścigów, świetny komentarz, mnóstwo anegdotek, ciekawe statystyki... To wszystko w pewien sposób buduję wyścig, tworzy niepowtarzalną atmosferę, a w dziele Codemasters ponownie o tym zapomniano.

 

 

Emocji brakuje również na torze, ponieważ gra jest 100 procentową zręcznościówką, w której przeciwnicy nie wykazują się oczekiwaną zadziornością. Chciałbym zobaczyć próby wymijania, walkę „koło w koło”, taktykę zespołów, a zamiast tego rywale potrafią do mnie dobijać lub suną na upartego po z góry wyznaczonej linii. Na domiar złego, w przypadku tego pierwszego problemu niemal zapomniano o systemie kolizji i aby zniszczyć bolid trzeba się ostro napracować.

 

Jestem przekonany, że deweloperzy oferując taki rodzaj rozgrywki chcieli zaskarbić sobie zainteresowanie szerokiego grona odbiorców, ale nawet w tym aspekcie nie wykonali należytej pracy. Rozgrywka jest do bólu uproszczona i nawet wyłączając wszystkie asysty jesteśmy w stanie bez problemu wygrać wyścig. Sytuację odrobinę zmieniają znane nazwiska, ponieważ taki Raikkonen, Vettel, czy też Rosberg odpowiednio wchodzą w zakręty, ale nawet mistrzom brakuje pomysłu na jazdę. Korzystają z góry zaprogramowanego pomysłu i już po kilku pierwszych wyścigach bez najmniejszych przeszkód odpowiednio blokujemy wszystkie ataki.

 

Pomimo tych uproszczeń muszę przyznać, że jazda nadal sprawia przyjemność. Należy pamiętać o kilku podstawowych zasadach, uważać na czasami bezmyślne zachowanie rywali, ale opanowanie torów sprawia ogromną frajdę. Ponownie miłośnicy docenią poczucie prędkości... Akurat w tym miejscu deweloperzy nie zmarnowali potencjału. Jeśli preferujecie jazdę na czas i zabawę w pobijanie własnych demonów pod postacią zakrętów, będziecie się dobrze bawić

 

Po długiej zabawie w karierze możemy zapoznać się z poszczególnymi Gran Prix, zaatakować czasy, sprawdzić swoje umiejętności w trybie sieciowym, czy też wziąć udział w scenariuszach. Ten ostatni element prezentuje się w moim odczuciu najciekawiej, ponieważ miłośnicy F1 mogą ponownie przeżyć znane im wydarzenia z poprzednich sezonów. Trzeba jednak mieć na uwadze, że autorzy nawet w tym miejscu popełnili kilka błędów rzeczowych i mylą kierowców.

 

 

Trudno jednak ukryć, że brakuje w tym miejscu oczekiwanej rewolucji. Za dużo? To może nawet skromnej ewolucji? Wyrzucenie jednego trybu (nieszczęsnego Classica) i brak zaoferowania jakichkolwiek zmian, to niedobry prognostyk. Gracze mogą, a nawet powinni oczekiwać czegoś nowego, ale dostają tylko obietnice.

 

Obietnice, że za rok będzie lepiej, ponieważ już na początku przyszłego roku mamy zapoznać się z ulepszoną wersją, która pozwoli nam na bieżąco obserwować zmagania prawdziwych kierowców, uczestniczyć w tych samych wyścigach, zapoznawać się z statystykami... Wszystko lepiej, mocniej i tak jak to powinno być już od dawna? Szkoda, że na to wszystko musimy ponownie zaczekać.

 

Twórcy w przypadku tegorocznej edycji poszli na całkowitą łatwiznę i wiele elementów produkcji zostało żywo przekopiowanych z edycji 2013. Podobne menu, te same tryby rozgrywki (z jednym wyciętym), małe zmiany w mechanice jazdy, a nawet identyczne animacje po zakończeniu wyścigu. To zaskakujące, że Brytyjczycy w taki sposób potraktowali swoich fanów. Gdzie tutaj progres?

 

Nawet w przypadku oprawy graficznej nie możemy liczyć na szczególne rozpieszczenie. Niemal rok po premierze nowych konsol trudno docenić pozycję na PlayStation 3 (testowana wersja), którą twórcy zaledwie, jeśli w ogóle, odświeżyli względem edycji z 2013 roku. Na siódmej generacji nadal można robić ładne lub co najmniej przystępne produkcje, a w przypadku tytułu Codemasters autorzy totalnie olali sprawę na rzecz nadchodzącego projektu. Podobnie jest w przypadku udźwiękowienia, bo chociaż bolidy brzmią dobrze, to jednak największą innowacją dla Polaków miał być komentarz Andrzeja Borowczyka, a trudno mówić tutaj o wielkim sukcesie. Znany komentator nie marnuje swojego głosu i  wypowiada tylko kilka kwestii w trakcie wyścigu.

 

 

Codemasters wydało produkcję (zjadło jabłko) i już niedługo zaserwuje graczom kolejny tytuł (ma jabłko), ale czy taka taktyka była opłacalna? W moim odczuciu nie bardzo. Tylko nieliczni mogą poczuć, że F1 2014 to ciekawy tytuł, bo chociaż jazda nadal daje przyjemność i miło sprawdzić nowe tory, to jednak... Od samego początku widzimy tutaj nożyce, które odcinają kupon i rzucają się na pieniądze graczy. Autorzy nawet specjalnie nie maskują się ze swoją fuszerką i wciąż powtarzają, że w przyszłym roku na rynek trafi zdecydowanie lepszy tytuł.

 

F1 2014 zadowoli nielicznych, tych prawdziwych fanów, którzy i tak nie mają alternatywy. Jednak dla tych oddanych sympatyków mam dobrą wiadomość – chociaż tutaj nie znajdziecie innowacji, to zawsze możecie przygotować się na lepsze czasy. Te mają nadejść już na początku roku, ale czy jest to dobra informacja? To zależy od siły Waszego uzależnienia od Formuły 1 i grubości portfela. 

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry F1 2014

Atuty

  • Pełna licencja
  • Model jazdy nadal sprawia przyjemność

Wady

  • Brak "klimatu" F1
  • Brak nowych trybów
  • Wszystko "po staremu"
  • Grafika to już druga liga

Lepsze czasy dopiero nadjadą? Tylko szkoda, że twórcy nawet nie kryją się ze swoim planem. Rzut na kasę z przyjemnym modelem jazdy. Nic więcej.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper